powrót do : str.głównej  | spisu treści witryny  | spisu treści ,,Karty...''

R e w i z j e


W piątek 28 lipca 1944 r. pod murami miednickiego zamku przeszliśmy pierwszą rewizję. Żołnierze wojsk ochrony pogranicza, w dużej mierze pochodzenia azjatyckiego, niskiego wzrostu, jak ktoś określił ? drobne postacie, o czarnych , skośnych oczach, dzikie o obojętnym wyrazie, z niezwykłą zręcznością przeszukiwały nasze rzeczy wyjęte z chlebaków i plecaków. Odrzucali na bok wszystkie metalowe przedmioty, przede wszystkim brzytwy, żyletki, noże, ale i aluminiowe pudełka od mydła. Odrzucają wszystkie papiery, druki, książki, dowody osobiste, medykamenty, bandaże, proszki od bólu głowy, aspirynę ? wszystko na kupę, bezładnie. W Kałudze dopiero nam wyjaśniono ? mogła być to trucizna, taki proszek jeden czy drugi, nic nie wiadomo . . .? Oficerowie chodzą, przyglądają się robocie swoich chłopców. ?Towariszcz lejtnant ? mydło mi się zepsuje, zostawcie mi pudełko? ? ?Bieri?. Nadzieja błyska. A to książeczka do nabożeństwa. . . . ?Moliszsia ?? ? machnął ręką. Rewizja skończona. To jedna ze scenek, a było ich mnóstwo. W innej grupie było gorzej. Ci , co szli w pierwszej partii, trafili na złodziejskie ruchy skośnookich chłopców, bez większego dozoru oficerów. Szły na bok : zegarki, pierścionki, a nawet obrączki. Dopiero interwencja pokrzywdzonych dała koniec grabieżom i w końcu zegarków i pierścionków nie ruszano. Naturalnie zrewidowanie ponad 4.000 ludzi, wciągu niecałych dwu dni nie ogołociła wszystkich. Np. w jednym z wagonów na 45 osób zabrano zaledwie 2 noże i l brzytwę, zostało jeszcze około 15 noży i l4 brzytew. To też było czym powycinać różne otwory w wagonach, co nie uszło uwagi konwojującego. Wydał rozkaz:  ?Oddajcie noże i brzytwy ! Inaczej będzie ponowna rewizja?. Krótkie porozumienie oczyma, na odczepnego oddaliśmy 4 najgorsze noże. Konwojent odszedł zadowolony.

Po przyjeździe do Kaługi dowódca plutonu lejtnant przeprowadza rewizję osobistych swoich podwładnych. Niektórzy robią to pobieżnie, jakby dawali do zrozumienia, że wypełniają tylko rozkaz przełożonych. Dla zadokumentowania spełnienia obowiązku, przekazują zabrane dowody osobiste, trochę niemieckich marek, parę noży, czy brzytew.

Następne rewizje związane były z wypadkami zamiany gwiazdek na polskie orzełki. Dokonywali je sami dowódcy roty, a przy okazji trafiali na inne nie regulaminowe przedmioty, np. ktoś miał zachowane kąpielówki lub inne ?łachy? , konfiskowano je jako niepotrzebne sowieckiemu żołnierzowi .Były też próby ingerencji w sprawy duchowe. Któremuś w czasie rewizji wypadł obrazek z Chrystusem. Oficer indagował ? ?Co to Wasz Bóg ? Wy wierzycie w taki obrazek ?? Nasz żołnierz odpowiedział :? Obrazek tylko przypominam nam Boga, my nosimy go w sercu? O dziwo ani obrazek, ani książeczka na nabożeństwa, w której on był ? nie zostały skonfiskowane13).

Na szczęście w późniejszym okresie naszego pobytu już w czasie pracy w lesie nie nękano nas rewizjami. 
powrót do : str.głównej  | spisu treści witryny  | spisu treści ,,Karty...''do góry