Bijące serce MO

W 2005.1.17. w sądzie toruńskim prokurator IPN M. Góra rozpoczął się proces milicjantów Henryka W., Henryka Sz. i Grzegorza K. oskarżeni oskarżonych o pobicie Alicji Kuczkowskiej Alicja Kuczkowska
i jej rodziny podczas próby internowania w 1981.12.13.

Z maszynopisu książki Wojciecha Polaka CZAS LUDZI NIEPOKORNYCH:
 ,,Szczególnie dramatyczne były okoliczności internowania Alicji Kuczkowskiej, pracowniczki WPHW w Toruniu. Udali się do niej polonezem: ppłk Henryk Misiun, ppor. Henryk Warachewicz, ppor. Grzegorz  Kowalski, por. Henryk Szcześniak. Do domu poszli trzej młodsi rangą oficerowie, Misiun czekał w samochodzie.[126] Gdy Alicja Kuczkowska odmówiła wpuszczenia funkcjonariuszy, wyłamali oni zamek od drzwi, wtargnęli do środka i chcieli wyprowadzać kandydatkę do internowania. W obronie kobiety stanęli jej ojciec (81 lat), matka (71 lat), syn (17 lat), mąż i obecna reszta rodziny (drugi syn - 12 lat, dorosły brat Kuczkowskiej). Doszło do szamotaniny. Jak relacjonuje po latach Alicja Kuczkowska, funkcjonariusze użyli pałki wobec broniącego córki – sędziwego ojca, co wywołało gwałtowną reakcję siedemnastoletniego syna i jej samej.[127] Henryk Warachewicz w rozmowie telefonicznej we wrześniu 2002 r. oświadczył mi, że nikogo nie bił
. Nie zgodził się jednak na rozmowę na temat owego incydentu. Warachewicz ze Szcześniakiem wyciągnęli Alicję Kuczkowską z domu, razem z trzymającym się jej ojcem, dzięki temu, że Grzegorz Kowalski rozpylił na resztę rodziny (w tym matkę po operacji) gaz łzawiący. Na dworze Henryk Warachewicz, ciągnął Kuczkowską do samochodu, a bronił jej nadal  ojciec. Grzegorz Kowalski trzymał drzwi, aby uniemożliwić pomoc reszty rodziny. Dzielna kobieta,  zrzuciła Henrykowi Warachewiczowi czapkę, urwała pagon i guziki od płaszcza. Henrykowi Szcześniakowi połamała okulary. Grzegorz Kowalski, który odstąpił od drzwi próbował znowu działać gazem, ale wybiegła na dwór reszta rodziny z groźnymi okrzykami na ustach. Zaalarmowani zostali sąsiedzi. Wtedy ppłk Henryk Misiun stwierdził, że obrońców jest za dużo i dał hasło do odwrotu. Alicja Kuczkowska ukryła się u sąsiadów. Po chwili na rozkaz ppłk Eugeniusza Gawrońskiego wraz z funkcjonariuszami (już bez ppłk. Henryka Misiuna) przybył oddział ZOMO (7 osób) pod dowództwem  mł. chor. Wyrzykowskiego.[128] Zomowcy biegali po obejściu, ale oczywiście poszukiwanej nie znaleźli. Tymczasem syn Alicji Kuczkowskiej zawiadomił pogotowie (na rowerze, telefony nie działały), które po odjechaniu zomowców zabrało do szpitala Alicją Kuczkowską, i jej rodziców. Niestety w szpitalu Alicja Kuczkowska była pilnowana przez funkcjonariusza SB, a następnie została 16 XII 1981 r. internowana.''

Alicja Kuczkowska i jej brat Tadeusz Meszyński zostali oskarżycielami posiłkowymi.
nie wszyscy dziennikarze się zmieścili Wszyscy oskarżeni mają wyższe wykształcenie. Henryk W. 3500 zł emerytury.ława

Rozprawa została odroczona, bo prawnik Henryk W. udawał, że nie wiedział, iż może mieć obrońcę.

Odbyła się ona 14 marca.
 
Oskarżeni odmówili odpowiedzi na pytania. Zostały odczytane ich zeznania ze śledztwa. 

Henryk W. :
- 12 grudnia 1981 o godz. 23, komendant wojew. MO przeprowadził odprawę. 
- nie wyważyliśmy drzwi u Kuczkowskiej, tylko kolega energicznie oparł się o drzwi a one się otworzyły
- tam zastaliśmy pijacką melinę, a w ogóle Kuczkowska jest TW
- Henryk Sz. użył gazu przeciw sobie
- zajmowałem się 
przygotowywaniem materiałów do weryfikacji funkcjonariuszy SB i dowództwem nad zabezpieczeniem trasy przejazdu Jana Pawła || przez Toruń w 1999 r.  Gdybym miał coś na sumieniu, nikt nie powierzyłby mi takich zadań
- po zwolnieniu mnie z policji chciałem pracować w Urzędzie Miejskim, ale zemsta historyka z UMK -Wojciecha Polaka, uniemożliwiła mi to
- jestem prawym człowiekiem

mjr Henryk Sz. :
- nie pobiliśmy nikogo, bo nie mieliśmy czym (pałek)
- polecono nam wręczać decyzję o internowaniu

 Grzegorz K. :
- na odprawie polecono, by podstępem dostać się do mieszkań
- użyliśmy prywatnego samochodu szefa
- broń mieliśmy wszyscy - mówiono nam, że możemy jej użyć

Rozprawa następna odbyła się 25 kwietnia. Zeznawali poszkodowani.

Alicja Kuczkowska:    

    Przed pójściem spać zauważyłam stojącego naprzeciw poloneza.  O 23:55 załomotano do drzwi - otwierać milicja. Gdy powiedziałam, że zadzwonię na milicję (mimo, że nie miałam telefonu), by sprawdzić czy to prawdziwi milicjanci przyszli w nocy, wyłamali  drzwi, tak że odpadła deska z zamkiem i wtargnęli do środka. W mojej obronie stanęli  ojciec (81 lat), matka (71 lat), syn (17 lat), mąż i obecna reszta rodziny (drugi syn - 12 lat, dorosły brat Tadeusz) [rodzice i mąż obecnie nie żyją- red.]. Ojciec powiedział: nigdzie nie pójdziesz - ja znam ich metody, ty już nie wrócisz, oni cię wykończą, wtedy funkcjonariusz uderzył pałką (albo łomem skoro mówią, że nie mieli pałek) w głowę broniącego mnie ojca, który upadł, co wywołało gwałtowną reakcję siedemnastoletniego syna i mnie samej, gdyż uznałam, że to przebierańcy. Mąż nim zdążył coś powiedzieć, dostał od Grzegorza K. pięścią w twarz i zemdlał. Henryk W. z Henrykiem Sz. wyciągnęli mnie z domu, razem z trzymającym się mnie ojcem, dzięki temu, że Grzegorz K. rozpylił na mnie i resztę rodziny (w tym matkę po operacji) gaz łzawiący. Na dworze Henryk W. ciągnął mnie, ubraną tylko w nocną koszulę, na boso w 20oC mrozie, do samochodu, a ojciec z powrotem. Krzyczałam: ratunku, bandyci, napad. Grzegorz K. trzymał drzwi, aby uniemożliwić pomoc reszty rodziny. Zrzuciłam Henrykowi W. czapkę, urwałam pagon i guziki od płaszcza. Grzegorz K., który odstąpił od drzwi, próbował znowu działać gazem, ale wybiegła na dwór reszta rodziny z groźnymi okrzykami na ustach. Zaalarmowani zostali sąsiedzi. Wtedy kierowca stwierdził: uciekajmy, bo jest za głośno i odjechali. Ukryłam się u sąsiadów.  Tymczasem mój syn pobiegł do budki tel. zadzwonić po pogotowie i do Solidarności, ale ten polonez podjechał i urwali słuchawkę telefonu. Po chwili  wraz z funkcjonariuszami  przybył oddział ZOMO (ok. 12 osób). Zomowcy biegali po obejściu, ale oczywiście mnie nie znaleźli.  Po odjeździe zomowców, pogotowie (powiadomione przez sąsiada taksówkarza) zabrało do szpitala mnie i rodziców ok. godz. 4.  Niestety w szpitalu, gdzie stwierdzono ropną anginę, byłam pilnowana przez kpt. Ś. z SB, a następnie zostałam 19 XII 1981 r. internowana do 9 marca 82 r.

Tadeusz Meszyński: 

Tadeusz Meszyński

Milicjant wskoczył do pokoju, zobaczył zielony mundur (leśnika) i powtarzał koledze ,,tak nie miało być''... Siknął mi gazem w oczy, szarpał mnie za włosy i walił pałką. Gdy zapytałem: za co? - dostałem jeszcze kilkanaście razy. Powiedział: siedź tu ty .......! Wstyd mi było przyznać się, że zostałem pobity przez milicję. Nawet żonie nie powiedziałem. Dopiero w 2001 roku w prokuraturze o tym opowiedziałem. Na pytanie obrońcy czy pił alkohol 12 grudnia: Nie piłem.  

Rozprawa kolejna odbyła się 13 czerwca. 


Kuczkowscy

Przesłuchiwanych było 8 świadków 
na korytarzuna korytarzuSkrzypekSkrzypekZygmunt Grochowski

m.in. wojewódzki szef toruńskiej SB -Zygmunt Grochowski.

Rozprawa 21 lipca - Przesłuchiwanych było 11 świadków.

Rozprawa 17 października - Przesłuchiwany był dr A. Kędzierski. (wówczas przew. Solidarności w szpitalu) Potwierdził leczenie w szpitalu. Na pytanie adwokata: czy zawiadamialiście organa ścigania o pobiciu rodziny Kuczkowskich? - pan mecenas żartuje? ...

  30 grudnia - Przesłuchiwani byli ostatni świadkowie, w tym Krystyna Sienkiewicz.

1 lutego 2006 - Prokurator zażądał kar po2,5 roku z uwzględnieniem amnestii 15 miesięcy więzienia, w zawieszeniu na 4 lata próby.
Jako karę dodatkową - po 8 tysięcy złotych grzywny i 1000 zł nawiązki. 

Wyrok: 8 lutego 2006 - Sąd uznał w pełni winę, ale stosując amnestię, umorzył sprawę. (Celem amnestii z 1989 r. było złagodzenie represji karnych stosowanych w PRL, a paradoksalnie chroni ona osoby stosujące te represje)

Rozprawa odwoławcza 30 marca godz. 950 w Sądzie Okręgowym.


gazeta wyborcza

Karol Dolecki 14.03.2005 

Proces byłych milicjantów


Gloryfikowanie swoich zasług, bezpardonowe ataki na przeciwników i odwołania do sumień padały w sądzie z ust trzech byłych milicjantów oskarżonych przez IPN o pobicie w stanie wojennym działaczki "S".

Po nieudanej próbie sprowokowania w styczniu sądu do umorzenia sprawy byli funkcjonariusze: 58-letni Henryk W., o rok starszy Henryk Sz. i 47-letni Grzegorz K. odnieśli się wczoraj do zarzutów. Żaden nie przyznał się do winy. Za to jak jeden mąż podtrzymali przytoczoną w śledztwie wersję o agresywnym zachowaniu Alicji Kuczkowskiej, którą przyjechali internować 13 grudnia 1981 r. - To W. i Sz. sprawiali wrażenie, że są w opresji - wypalił Grzegorz K.

- K. użył gazu, ale zrobił to tak nieudolnie, że skutki poczuł jedynie Sz. - wtórował Henryk W., do niedawna szef prewencji w toruńskiej komendzie miejskiej, obecnie emeryt.

Z jego relacji wynikało, że to właśnie on czuł się najbardziej sponiewierany przez działaczkę "S" i jej rodzinę. - Wyrzucili mi czapkę i żeby ją odzyskać, musiałem przejść przez płot - żalił się. - A płaszcz podarto mi tak, że później dostałem za niego ekwiwalent.

Mężczyzna nie miał sobie nic do zarzucenia: - Mam czyste sumienie, dziwię się, że to pani Kuczkowska nie została pociągnięta do odpowiedzialności za znieważenie i czynną napaść na milicjantów.

Były funkcjonariusz lawirował tak, aby postawić kobietę w jak najgorszym świetle. Niby od niechcenia obnażył jej rzekome pijaństwo i sugerował, że współpracowała ze Służbą Bezpieczeństwa. Po chwili rozpływał się nad własnymi zasługami: przygotowywaniem materiałów do weryfikacji funkcjonariuszy SB i dowództwem nad zabezpieczeniem trasy przejazdu Jana Pawła II przez Toruń w 1999 r. - Gdybym miał coś na sumieniu, nikt nie powierzyłby mi takich zadań - podkreślał, chcąc wykazać, że jego proces to efekt nikczemnej zmowy znanego historyka z UMK Wojciecha Polaka i dziennikarza lokalnej prasy.

Ten pierwszy opisał jego sprawę w swojej książce jeszcze przed wszczęciem śledztwa, a drugi przeniósł historię na łamy gazety. - Byłem dość znanym, a przy tym szanowanym policjantem, więc wykorzystali to do promowania książki - wywodził Henryk W. - A ja przez to zostałem zwolniony z policji i nie dostałem pracy w urzędzie miasta.

Proces trwa.

IPN zarzuca milicjantom, że: w nocy wyłamali drzwi w mieszkaniu Alicji Kuczkowskiej w Grębocinie nie informując jej o celu wizyty. Następnie wywlekli ją w koszuli nocnej na 20-stopniowy mróz, przedtem bijąc jej męża, ojca i obezwładniając gazem matkę. Grozi im za to do trzech lat więzienia.

 

 

str. gł. english
Kwadrat (1980-90r.)
- książka o Kwadracie
- ,,Nowości'' o książce
- prezentacja książki
bibuła kwadratu
kartki S
działacze kultury

foto

Telewizja ,,Solidarność'' 1985 r.
bibuła
krzyże zasługi
 - foto Beni
Wojciech Polak Czas Ludzi Niepokornych (pół książki)
Zdzisław Dumowski ,,Jedna Noc'' całe opowiadania

Marek Czachor ,,Jak zatrudniałem się na PG''

Radosław Sojak, Andrzej Zybertowicz Lustracja dla chóru

Konrad Turzyński - Czas przeszły dokonany
- Czy wszyscy byliśmy „umoczeni”?

Jakub Stein Ich troje w monitoringu

lat ,S'  , 25 lat stanu wojennego

tablica Upamiętnienia Wydarzeń 1 i 3 Maja 1982 r. (20
  - fotoreportaż
- 1. rocznica odsłonięcia (2005)

wokół teczek bezpieki

20. rocznica śmierci ks. Popiełuszki

procesy: - dot. Stanisława Śmigla (1980 r.)
- mili-cjant: zbrodnie komuny przedawnione (1982 r.)
-  dot. Andrzeja Murawskiego (1982 r.)
- dot. Kazimierza Kozaka (1986 r.)
-
pobicie A. Kuczkowskiej podczas internowania
dot. Artura Wiśniewskiego (1986 r.)
- walka z krzyżami w szkołach (1984 r.)
- dot. Tymczas. Prezydium ZR (1982 r.)
-  dot. Toralu (1983 r.)
- dot. drukarzy TIS  (1985 r.)
- dot. Stefana Kamińskiego (1984 r.)
- list gończy

nowe dodatki i zmiany 

konsul chiński ucieka

Solidarność z Ukrainą

spotkania kumbatantów : 2002 , 2003 , 2004 , 2005 , 2006 
Twardziel
- 50 lat minęło
- Pierwszy wyrok dla SB-mana
lista Wildsteina , IPN: konfident, ubek,  poszkodowany w jednym worku
Uwaga! dla konfidentów SB
TW ,,Andrzej"
Dlaczego to wyszło nam inaczej

 Stan Wojenny - Pierwsze godziny wspomnienie

Łamanie prawa wyborczego przez urzędników
Stowarzyszenie Wolnego Słowa Toruń
- wolność słowa w Trybunale Konstytucyjnym
Stowarzyszenie Wolnego Słowa W-wa
- sprawozdanie
- spotkanie po latach
forum księga gościWpisz się do księgi gości 

 

  od 2006.2.7. Armia Krajowa

Czytaj księgę gości

pobrane z  FreeFind  

znajdź :  w tej witrynie w internecie  

powrót do str. gł.  do góry