WSTĘP
II wojna wiatowa była okresem, w którym doszło do krwawego konfliktu pomiędzy częciš obozu narodowego a komunistami. Inspirowani przez ZSRR rodzimi komunici, dšżyli wszelkimi rodkami do przejęcia władzy w Polsce po klęsce hitlerowskich Niemiec. Temu stanowi rzeczy sprzeciwiali się narodowcy. Doprowadziło to do wybuchu konfliktu.
9 sierpnia 1943 oddział Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem mjr. Leonarda Zub - Zdanowicza rozbroił, a następnie rozstrzelał 25 członków oddziału Gwardii Ludowej oraz 3 chłopów przebywajšcych w obozie GL-owców. Egzekucja została wykonana z kilku powodów: ze względu na działalnoć rabunkowš wielu członków tej grupy, ze względu na komunistyczne pochodzenie oddziału (a zarazem ponoszenie wszystkich konsekwencji przewidzianych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz w Kodeksie Karnym), ze względów bezpieczeństwa, ponadto tym kilku NSZ-owców miało powody osobiste. Propaganda komunistyczna oraz dwuznacznoć postępowania przywódców Armii Krajowej nadała tej egzekucji oblicze polityczne, a zarazem zupełnie wypaczyła jej przyczyny oraz przebieg.
Wie Borów położona jest w południowej częci powiatu Janów Lubelski Kranik (nazwa podwójna, ponieważ w czasie okupacji, 20.09.1942r., Niemcy przenieli siedzibę powiatu z Janowa do Kranika, tam też urzędował starosta), w województwie Lubelskim. Najstarsze wzmianki o Borowie pochodzš z XIII wieku w 1257r. Borów nadany został przez Bolesława Wstydliwego zakonnicom w. Klary z Zawichostu. W okresie międzywojennym Borów liczył ponad 1000 mieszkańców. Wokół Borowa po dzi dzień rozcišga się rozległy kompleks leny tzw. lasy borowskie. Lasy te łšczš się na wschodzie z lasami lipskimi oraz janowskimi. Włanie one stanowiły doskonała bazę ochronę dla partyzantów. Niedaleko od Borowa, ok. 3 4 km na płn. wsch., znajduje się mała wie Wólka Szczecka. To włanie w pobliżu niej doszło do opisanych wydarzeń.
Wzmianki w dotychczasowych publikacjach historycznych o bratobójczym mordzie pod Borowem wydały się autorowi niniejszej pracy niezbyt wiarygodne, a przede wszystkim niewystarczajšce. Nigdy też dotychczas nikt w sposób pełny i całociowy nie udokumentował i nie opisał tego wydarzenia. Poza tym rola i pozycja, jakš to wydarzenie odegrało w propagandzie komunistycznej a zarazem wiele niejasnoci i sprzecznoci nagromadzonych wokół sprawy borowskiej skłoniły autora do podjęcia się szczegółowej analizy zagadnienia, do próby usystematyzowania oraz całociowego ujęcia mordu pod Borowem. Ze względu na to, że nie powstała na ten temat jeszcze żadna praca, wydaje się, że ma ona szansę przyczynić się do odplamienia czarnej historii NSZ.
Pomimo, że egzekucja GL-owców miała miejsce 09.08.1943r., to praca ma zwiększonš chronologię. Wynika to z uwzględnienia propagandy borowskiej w historiografii polskiej. Materiały zostały omówione chronologicznie poczšwszy od 10 sierpnia 1943r., aż po najnowsze publikacje.
Niniejsza praca odpowiedziała na szereg nurtujšcych kwestii, do tej pory nie opracowanych w zadowalajšcy sposób w historiografii. Dlatego autor położył nacisk na wyjanienie wszystkich kwestii zwišzanych z mordem borowskim. W I rozdziale pokazany został stosunek zarówno AK jak i NSZ wobec podziemia komunistycznego oraz stosunek tegoż podziemia do wyżej wymienionych organizacji. Uzupełnieniem tych zagadnień była odpowied na jedno z zasadniczych pytań w tej pracy, czyli czy przynależnoć do PPR i GL było złamaniem przedwojennego prawa polskiego (wraz z grożšcymi temu konsekwencjami). Krótka historia powstania oddziału NSZ Stepa ppor. Henryka Figuro - Podhorskiego oraz oddziału GL im. J. Kilińskiego oraz zapoznanie się z działalnociš członków tych oddziałów, którzy weszli w skład oddziału Słowika por. Stefana Skrzypka uzupełniła naszš wiedzę z tego rozdziału. II rozdział wyjanił szereg kwestii zwišzanych z przebiegiem wydarzeń z 9 sierpnia 1943r.: przyczyny wymarszu oddziału pod dowództwem Słowika w lasy borowskie, liczebnoć obydwu oddziałów, następnie przedstawienie przebiegu wydarzeń zarówno ze strony komunistycznej, jak i NSZ-owskiej, kwestia legalnoci postępowania Zęba. Jednym z główniejszych nurtujšcych nas zagadnień, z którym zapoznalimy się w tej publikacji jest odpowied na pytanie, w jaki sposób zginęli GL-owcy. Z tym zagadnieniem wišżš się inne rozstrzygnięte kwestie: kto zdecydował o rozstrzelaniu a zarazem kto strzelał do GL-owców. Inna bardzo interesujšca teza, którš udało nam się rozwišzać, brzmi: co spowodowało zabicie wszystkich, czy też prawie wszystkich GL-owców. Szereg publikacji wspominajšcych o mordzie borowskim przedstawiło nam liczby, czy też niepełne listy poległych. Jednak dopiero III rozdział wskazał nam odpowied na jednš z najtrudniejszych kwestii rozważanych w niniejszej pracy, mianowicie, kto z imienia i nazwiska zginšł pod Borowem. Omówienie współuczestnictwa w wypadkach borowskich oddziałów AK stanowi ostatni rozstrzygnięty podpunkt II rozdziału. Na koniec rozpatrzylimy kwestie zwišzane z ujęciem tematu w historiografii polskiej oraz przedstawilimy wnioski płynšce z rozprawy sšdowej z 1953r., wytoczonej przeciwko kilku uczestnikom mordu borowskiego. Dowiedzielimy się w ten sposób jak traktowano rozprawę, jak traktowano więniów, wiadków, jak też przedstawiano całš rozprawę w ówczesnej prasie.
Wydarzenia, które rozegrały się 9 sierpnia 1943r. pod Borowem nie były dotychczas przez nikogo w sposób pełny i całociowy, udokumentowane i opisane. Wszystkie dotychczasowe publikacje na ten temat miały jedynie charakter fragmentaryczny i opierały się na wybranych w większoci wypadków, ródłach. Problem polega na tym, że w większoci można spotkać pewien schemat: NSZ-owscy bandyci zamordowali, przez rozstrzelanie bšd cięcie toporem, GL-owców zapoczštkowujšc w ten sposób wojnę domowš. Schemat ten jest powielany przez niektórych historyków do dnia dzisiejszego. Dopiero po 1989r. pojawiły się w Polsce ródła (poprzez udostępnienie archiwów) i opracowania, mówišce wprost o bandyckiej przeszłoci oddziału GL Słowika.
Podstawowe ródła, na których oparł się autor przy pisaniu niniejszej pracy, składajš się z kilku pozycji. Do częci z nich autor dotarł jako pierwszy, co znacznie podnosi wartoć publikacji. Przede wszystkim zaliczymy do nich zbiory Archiwum Państwowego w Lublinie. Znajduje się w nim zbiór wspomnień i relacji, czyli wspomnienia byłych członków PPR, GL AL, w tym byłych członków oddziału Słowika. Z racji tego, że do niedawna archiwum podlegało pod KW PZPR, nikt wczeniej nie korzystał z tych dokumentów. Pewnym usprawiedliwieniem dla nie korzystajšcych z wyżej wymienionych zbiorów jest fakt, że częć z owych wspomnień znajduje się w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, które również zostały wykorzystane w pracy. Również z AAN pochodzš wspomnienia T. Szymańskiego Lis Dowódcy Okręgu V AL janowskiego, które w zwięzły sposób przedstawiajš historię powstania oddziału Słowika. Owe wspomnienia sš cenne, ponieważ wiele z opisanych tam wydarzeń przez wiele lat nie mogło ujrzeć wiatła dziennego, mówiły bowiem o tajnym obliczu komunistycznego podziemia: o kradzieżach, gwałtach, morderstwach, rabunkach, zabijaniu Żydów,.... Jest to dla nas o tyle istotne, iż jednym z głównych powodów egzekucji GLowców była ich bandycka nie tylko przeszłoć, ale i teraniejsze wyczyny. Innym ciekawym zbiorem w lubelskim archiwum, a wykorzystanym w pracy, jest teczka zawierajšca dokumenty NSZ. Bardzo wiele do wiedzy o opisywanych wydarzeniach wniosły, w dużej mierze zniszczone (lub zagubione), akta rozprawy sšdowej z 1953r. przeciwko kilku z uczestników wydarzeń borowskich. Owe akta znajdowały się w archiwum Urzędu Ochrony Państwa, obecnie za znajdujš się w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Niestety, z powodów niezależnych od autora niemożliwe było dotarcie do częci materiałów oraz oryginalnych akt sšdowych tam zgromadzonych. Jedynie dzięki usilnym poszukiwaniom autora i życzliwoci kilku osób udało się skorzystać zarówno ze skopiowanych akt rozprawy z 1953r. jak i rozprawy rehabilitacyjnej, których to częć akt prawdopodobnie znajduje się w Archiwum Lubelskim. Niestety z 9 tomów do naszych czasów uchowały się jedynie 2 tomy - prokuratorskie i to niepełne. Pozostałe tomy zostały zniszczone po 1977r. Ciekawym ródłem historycznym okazała się prasa konspiracyjna: Biuletyn Informacyjny, Szaniec oraz Gwardzista. Wszelkie cytaty pozostały w oryginalnej pisowni, a wszelkie zmiany zostały uwidocznione nawiasem kwadratowym. Bardzo interesujšce nas informacje odnajdziemy w publikacjach komunistycznych. Przykładem takim sš 2 zbiory dokumentów PPR: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 1945 pod red. M. Malinowski oraz PPR dokumenty programowe, przedstawiajšce program oraz zamierzenia polskich komunistów wobec podziemia niepodległociowego. Uzupełnieniem tych publikacji sš: Zbiór rozkazów Dowództwa Głównego GL i AL pod red. W. Poterańskiego, zawierajšcy kilka rozkazów i artykułów omawiajšcych mord borowski oraz zbiór artykułów i dokumentów Zwišzku Patriotów Polskich zebranych w Publicystyce ZPP (niezbędnych zwłaszcza w omawianiu propagandy po-borowskiej). Minusem tych pozycji jest selektywnoć opublikowanych materiałów oraz ich wybiórczoć, nieraz nie zaznaczona żadnym odnonikiem. W tym miejscu należy napisać kilka słów o spisanych wspomnieniach byłych członków PPR i GL, którzy z różnych względów byli blisko przedstawianych wydarzeń. Do nich zaliczymy: Wacława Czyżewskiego Im, Edwarda Gronczewskiego Przepiórka, Mieczysława Moczara Mietek, Tadeusza Szymańskiego Lis, Jana Wyderkowskiego Grab oraz Władysława Gomułki, byłego I sekretarza PPR, który przedstawia historię PPR i GL. Wszystkie te dokumenty i wspomnienia okazały się cennym materiałem informacyjnym. Innym ważnym i niezmiernie ciekawym ródłem sš 3 tomy ródeł do historii GL AL opracowane przez M.J. Chodakiewicza, P. Gontarczyka, L. Żebrowskiego. Jest to ródło o tyle ciekawe, że dokumenty tam prezentowane, w wielu przypadkach nie były wczeniej publikowane, materiały, które przez wiele lat były skrzętnie ukrywane w archiwach. Mowa tutaj o dokumentach, które ukazywały powišzania PPR z Międzynarodówkš Komunistycznš, a przede wszystkim podległoć PPR i GL wobec Stalina. Poza tym, w pracy wykorzystane zostały wspomnienia byłych partyzantów GL AL, którzy otwarcie mówili o mordowaniu reakcji, o bandyckiej przeszłoci częci oddziału Słowika, o propagandowym ujęciu mordu borowskiego. Równie wartociowš publikacjš jest 3 tom Armii Krajowej w dokumentach. Znajdziemy tam kilka informacji na temat zwalczania oddziałów bandyckich oraz korespondencję pomiędzy Londynem a Warszawš dotyczšcš sprawy Borowa. Istotnš publikacjš jest zbiór aktów prawnych pod redakcjš Krzysztofa Motyki. To włanie z nich skorzystalimy omawiajšc prawne zagadnienia egzekucji GL-owców. Innym rodzajem ródeł, które okazały się bardzo pomocne przy powstaniu pracy sš ustne, bšd pisemne relacje następujšcych osób: Marka Jana Chodakiewicza, Bogusława Kopacza, Stanisława Mazurka Kołodziej, Marcina Zaborskiego oraz Leszka Żebrowskiego. Wszystkie te ródła okazały się cennym materiałem informacyjnym. Cennym uzupełnieniem ródeł okazały się opracowania.
Omawiajšc
interesujšce opracowania z tego tematu nie należy zapominać, że pojawił się on
w wielu publikacjach. Niestety w większoci przypadków pojawia się on jako
wzmianka nie przekraczajšca w swych rozmiarach dwóch ogólnikowych zdań. Wród
opublikowanych opracowań najważniejsze miejsce zajęła pozycja Lesława Jurewicza
Zbrodnia czy poczštek wojny domowej wydana na emigracji. W swojej publikacji
skupił się on przede wszystkim na wštku prawnym, natomiast z braku ródeł dosyć
pobieżnie opracował pozostałe kwestie wypadków borowskich. Ważnym
uzupełnieniem do tej pracy był artykuł Piotra Gontarczyka, w którym to autor
m.in. przedstawił wspomnienia Lisa oraz starał się odtworzyć przebieg
wypadków kładšc nacisk na bandyckie przyczyny wydania wyroku mierci na
gwardzistów. Innš bardzo ciekawš, a zarazem bardzo interesujšcš pozycjš, była
biografia mjr Leonarda Zub Zdanowicza Zšb autorstwa Marka Jana
Chodakiewicza. Pomimo tego, że autor opisał interesujšce nas wydarzenia
zaledwie na kilku stronach, to jest to dla nas ważna pozycja informacyjna.
Autor jako jeden z pierwszych skorzystał ze ródeł zarówno komunistycznych jak
i NSZ-owskich wykorzystujšc przebogatš bazę ródłowš. Również tutaj znalelimy
dosyć sporo ródłowych informacji o przeszłoci członków oddziału GL Słowika.
Innym ciekawym opracowaniem jest monografia NSZ autorstwa Zbigniewa S.
Siemaszko. Jest to o tyle ciekawa publikacja, że autor korzystał ze ródeł
NSZ-owskich zgromadzonych na emigracji. Równie ciekawe informacje znalelimy w
dwóch współczesnych publikacjach: Wojciecha J. Muszyńskiego W walce o Wielkš
Polskę, w której to autor po przeprowadzeniu szerokiej kwerendy naukowej w
archiwach, bardzo dobrze przedstawił działalnoć wydawniczš NSZ, przedstawiajšc
również opinie prasy NSZ na temat Borowa. Innš publikacjš wartš uwagi jest
monografia tej częci obozu narodowego, która sprzeciwiła się scaleniu z AK,
autorstwa Krzysztofa Komorowskiego
Polityka i walka. Minusem tej ksišżki jest zauważalne, negatywne nastawienie
autora do omawianych kwestii. Niemniej, podobnie jak poprzednie dwie wymienione
monografie, pozwalajš one na rzetelne opracowanie historii NSZ, która do tej
pory była bšd przemilczana, bšd przekłamywana. Kolejne dwie pozycje, które
zostały wykorzystane w pracy sš nadzwyczaj pomocne przy opisywaniu Okręgu
Lubelskiego NSZ. Należš do nich artykuły: Marcina Zaborskiego Okręg Lubelski
Narodowych Sił Zbrojnych 1942 1944 oraz Mirosława Piotrowskiego Stronnictwo
Narodowe na Lubelszczynie w latach 1944 1947. Obydwaj autorzy korzystali z
dostępnych materiałów archiwalnych. Należy wspomnieć, że sš to zarazem jedyne
próby opisania obozu narodowego na Lubelszczynie. Na uwagę zasługuje również
pozycja Józefa Bolesława Garasa Oddziały GL i AL 1942 1945, która była
wielce pomocna przy opisywaniu Okręgu Lubelskiego GL. Bardzo ciekawš
publikacjš, nieznanš szerszemu czytelnikowi, jest pozycja Henryka Cimka
Komunici Polska Stalin 1918 1939. Jako jeden z pierwszych opisał on
powišzania polskich komunistów z Sowietami, ich program oraz cele. Jest to
niezmiernie ciekawa pozycja dotyczšca historii Komunistycznej Partii Polski i
jej poprzedniczek, zważywszy choćby na to, że autor napisał tę pracę z wyranš
sympatiš do opisywanych wydarzeń. Innš, niezmiernie ciekawš, pozycjš jest
synteza Piotra Matusaka Ruch oporu w Polsce 1939 1945. Jej zaletš jest to,
że autor jako jeden z pierwszych opisał zarówno podziemie komunistyczne, jak i
BCh, AK oraz NSZ (chociaż tutaj możemy mieć pewne wštpliwoci odnonie sposobu
opisu).
Układ pracy, która została napisana z wykorzystaniem metody chronologiczno problemowej, został zdeterminowany zgromadzonym materiałem ródłowym i podzielony na 3 rozdziały. Ramy danego rozdziału okreliła jego tematyka. Pierwszy rozdział zawarł wstępnš charakterystykę, zarówno narodowców z Narodowych Sił Zbrojnych, jak i komunistów z Polskiej Partii Robotniczej i Gwardii Ludowej. Następnie opisano sytuację społ. polit. w pow. kranickim oraz przedstawiono wzajemne relacje pomiędzy obozem niepodległociowym, a komunistycznym. Dalszš czeć rozdziału zajmuje prawna analiza postępowania NSZ-owców, a zarazem działania komunistów. Ostatniš kwestiš tej częci pracy było przedstawienie jej bohaterów: oddziału partyzanckiego NSZ Zęba oraz grupy GL im. Jana Kilińskiego. Datami determinujšcymi ten rozdział sš lata 1939 1943r. Kolejna częć pracy zapoznała nas z przebiegiem wydarzeń z dnia 9 sierpień 1943r. Zapoznalimy się także z listš osób rozstrzelanych, a następnie rozpatrzono domniemane uczestnictwo członków Armii Krajowej w mordzie borowskim. Ostatni rozdział przedstawił całš zgromadzonš propagandę komunistycznš wokół sprawy mordu borowskiego. Autor położył szczególny nacisk na ukazanie sprzecznoci w licznych opracowaniach komunistycznych, które zupełnie dyskwalifikujš je jako publikacje historyczne. Również w tym rozdziale zapoznalimy się z przebiegiem procesu sšdowego, którego jednym z głównych oskarżeń był mord pod Borowem. Datę granicznš tej częci wyznaczył dzień 10 sierpnia 1943r., kiedy to ukazały się pierwsze teksty o bratobójczym mordzie pod Borowem. Taki podział wydał się autorowi najwłaciwszy. W ten sposób zostały wyeksponowane najważniejsze etapy, bez zagłębiania się w problemy nie będšce przedmiotem badań. Zamierzeniem autora było bowiem przedstawienie wypadków borowskich całociowo, z uwzględnieniem wszystkich aspektów omawianych wydarzeń.
ROZDZIAŁ 1
GENEZA
KONFLIKTU POD BOROWEM
1.1
Działalnoć NSZ do roku 1943
Narodowe Siły Zbrojne powołane zostały w połowie 1942r. Wówczas to, w lipcu 1942r. doszło do rozłamu w Stronnictwie Narodowym oraz w Narodowej Organizacji Wojskowej. Spór dotyczył scalenia NOW z ZWZ AK [1]. Przeciw scaleniu opowiedziała się większoć oficerów Komendy Głównej NOW, przyjmujšc nazwę Armia Narodowa. Rozłamowcy (August Michałowski Roman, Władysław Pacholczyk Adam)[2] porozumieli się z działaczami innej podziemnej organizacji narodowej Narodowo Ludowej Organizacji Walki powołujšc Tymczasowš Komisję Rzšdzšcš Stronnictwa Narodowego (TKRSN). Głównym organem prasowym była Wielka Polska stšd częsta nazwa: SN Wielka Polska[3]. Od połowy 1942r. rozpoczęły się negocjacje pomiędzy kierownictwem politycznym SN Wielka Polska a Grupš Szańca, dotyczšce powołania wspólnej organizacji wojskowej. W ten sposób powstały zalšżki nowej narodowej podziemnej organizacji wojskowej Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ). Oprócz Zwišzku Jaszczurczego oraz rozłamowców z SN NOW w skład NSZ weszli w całoci lub częciowo członkowie następujšcych organizacji: Narodowo Ludowa Organizacja Walki, Polski Obóz Narodowo Syndykalistyczny, Zakon Odrodzenia Polski, Zbrojne Pogotowie Narodu, Legion Unii Narodów Słowiańskich oraz częć Tajnej Armii Polskiej, Organizacji Wojskowej Wilki, Konfederacji Zbrojnej, Polskich Wojsk Unijnych, Polskiej Organizacji Zbrojnej, Korpusu Obrońców Polski, Załogi Partyzantów Wojskowych, Bojowej Organizacji Wschód i innych mniejszych organizacji[4]. Ten złożony konglomerat kilkunastu organizacji narodowych powołał liczšcš około 70.000 100.000[5] ludzi, formację zbrojnš. Do dzi rozbieżnoci budzi do dzi kwestia liczebnoci struktur, które do NSZ wprowadziły dwie największe, tworzšce je organizacje: SN Wielka Polska i ZJ. Ci pierwsi twierdzš, że członkowie SN Wielka Polska stanowiły 80 90 % NSZ a ZJ około 10 %. Natomiast osoby zwišzane z ZJ twierdzš odwrotnie[6]. Dane z dokumentów NSZ i NOW wskazuje, że większoć w NSZ mieli dawni członkowie NOW. Była to organizacja wolna od wpływów zewnętrznych, całkowicie samodzielna oraz nie finansowana przez żadnš ze stron. NSZ były samodzielnym bytem politycznym, materialnym a przede wszystkim ideologicznym[7]. Bardzo trudno ustalić dokładnš datę powstania NSZ. Zazwyczaj uznaje się datę wydania pierwszego rozkazu dowódcy NSZ płk Ignacego Oziewicza - Czesław, a było to 20.09.1942r. i był to rozkaz nr 1/42[8]. Następcš, po aresztowaniu Czesława w czerwcu 1943r., został płk Tadeusz Kurcyusz ŻegotaMorski, który piastował swoje obowišzki do kwietnia 1944r
NSZ były formacjš o charakterze wojskowym, nie prowadziły, więc samodzielnej polityki. Podlegały one dyrektywom Tymczasowej Narodowej Rady Politycznej (TNRP)[9], która posiadała kompetencje do prowadzenia działalnoci politycznej i reprezentowania NSZ w kontaktach z ZWZ AK, a także z innymi orodkami politycznymi. TNRP, która formalnie została utworzona 08.05.1943r., liczyła 40 osób[10]. Bezporednio zapleczem politycznym NSZ kierowało Prezydium TNRP (jako organ wykonawczy), składajšca się z 8 osób: Otmar Wawrzkowicz, Jerzy Olgierd Iłłakowicz, Tadeusz Salski, Władysław Marcinkowski (z ZJ), Zbigniew Stypułkowski, August Michałowski, Jan Matłachowski oraz Karol Stojanowski (z SN)[11]. Na czele TNRP stał Zbigniew Stypułkowski[12] (jako sekretarz generalny). TNRP, niezależnie od pionu wojskowego (NSZ) oraz pionu cywilnego ZWZ AK, tworzšc zarazem alternatywę wobec Delegatury Rzšdu (choć ich działalnoć bardzo często się pokrywała), utworzyła własnš strukturę administracyjno politycznš (cywilnš) pod nazwš: Służba Cywilna Narodu (SCN)[13], która powstała poprzez rozwinięcie struktur Komisariatu Cywilnego ZJ[14]. W skład SCN wchodzili fachowcy powišzani z SN jak i bezpartyjni (przykładem jest okręg lubelski SCN)[15]. Kierownikiem SCN był Kazimierz Gluziński. SCN była podzielona na kilkanacie wydziałów (prowadzono m.in. tajne nauczanie, szkolono urzędników, tworzono też plany odbudowy i rozbudowy gospodarki Polski, działała administracja, przygotowywano służbę porzšdkowš, która póniej miała pełnić funkcję policyjnš; istniały też dwa piony: propagandowy oraz sšdowniczy, ten drugi np. nie istniał w GL AL)[16]. Zarówno SCN, jak i NSZ, uznawały Polski Rzšd w Londynie, a także układ sił na emigracji, natomiast nie zgadzali się na wyłšcznoć Delegatury Rzšdu oraz AK w polskim podziemiu[17]. Różnice pomiędzy AK a NSZ pojawiajš się w programie NSZ. Do głównych celów NSZ zaliczono: nienaruszalnoć granic ustalonych traktatem ryskim, przyłšczenie do Polski dawnych ziem piastowskich (Dolny lšsk, Pomorze, Prusy Wschodnie zadaniem NSZ było przygotowanie siły zbrojnej, która w chwili załamania się Niemiec, poprzez fakty dokonane, miała siłš ustanowić zachodniš granicę na linii rzek Odry i Nysy Łużyckiej)[18], innym celem była budowa Wielkiej Polski (państwa będšcego mocarstwem w Europie rodkowo wschodniej, państwa, które będzie się w stanie przeciwstawić agresji ze wschodu i zachodu), opartego na zasadach Kocioła Katolickiego[19]. Program NSZ odnosił się do budowy tzw. ustroju narodowego. Zamierzano przebudować ustrój państwa. Władza głowy państwa, a także senatu, miała być bardzo silna, będšc przeciwwagš sejmokracji z dwudziestolecia międzywojennego. Zamierzano zdecentralizować administrację oraz rozwinšć samorzšdy. System wychowawczy miał być oparty na etyce katolickiej oraz solidaryzmie narodowym. Aby plan się powiódł, potrzebna była silna rodzina oraz tzw. szkoła samorzšdowa (wzorowana na systemie brytyjskim). Podporš ustroju gospodarczego miała być własnoć prywatna, głoszono też potrzebę umiarkowanej reformy rolnej[20]. Zdecydowanym rozróżnikiem pomiędzy NSZ a ZWZ-AK był stosunek do ZSRR. W odróżnieniu od ZWZ-AK, NSZ uznawały ZSRR za takiego samego wroga jak Niemcy, za od przełomu 1942/43r (po bitwie pod Stalingradem), uznano, że klęska Niemiec to kwestia czasu i należy się przygotować do nowej okupacji sowieckiej. Odrzucono idee powstania antyniemieckiego, gdyż wg NSZ, byłby to czyn samobójczy, w dodatku szedłby na rękę komunistom. Dlatego postanowiono, że należy zlikwidować komunistycznš agenturę (czyli oddziały Gwardii Ludowej Armii Ludowej oraz partyzantów radzieckich) w Polsce, co też robiono w praktyce (czyli likwidowano) od przełomu lipca i sierpnia 1943r.[21]
Pion wojskowy NSZ dzielił się na: Oddziały Akcji Specjalnej (OAS lub AS), Oddziały Dyspozycyjne (OD), Oddziały Partyzanckie (OP) i Oddziały Pogotowia Akcji Specjalnej (O PAS)[22]. AS utworzono w padzierniku (listopadzie) 1942r., na mocy rozkazu Komendanta Głównego NSZ płk Czesława Oziewicza Czesław:
Partyzantka może i musi działać czynnie przez oczyszczanie terenu od band wywrotowych i przestępczych z wrogich nam formacji mniejszociowych (ukraińskich, sowieckich i żydowskich) oraz przez przeciwdziałanie w ramach samoobrony w stosunku do ekspedycji karnych w razie rażšcej niesłusznoci represji okupanta[23]. Uznano, że walka z Niemcami powinna mieć miejsce wówczas, gdy będzie to absolutnie potrzebne. Powód był prosty: rezultaty akcji zbrojnej były niewspółmiernie duże wobec odwetu Niemców na ludnoci cywilnej[24]. Należy tu wspomnieć, że w pierwszym okresie wojny (1939 1942) podziemie pro-londyńskie uznało, że istnienie większych stałych oddziałów partyzanckich prowadzi do przedwczesnej intensyfikacji walki oraz naraża kadry dowódcze, a przede wszystkim ludnoć cywilnš na duże, a zarazem niepotrzebne straty[25]. W ten sposób chciano uniknšć niepotrzebnych ofiar wród ludnoci cywilnej, potrzebnej do odbudowy Polski po wojnie. Nie zapominajmy, że jednym z głównych celów istnienia i działalnoci oddziałów partyzanckich była ochrona ludnoci cywilnej. Zdawano za sobie sprawę z tego, że konieczne jest prowadzenie konspiracji cywilnej i wojskowej w terenie. Dlatego postanowiono utworzyć specjalne jednostki, które przeprowadzałyby akcje militarne (takie jak: sabotaż, samoobrona,...). I tak ZWZ-AK utworzyła Kedyw (Kierownictwo Dywersji), a NSZ Akcję Specjalnš[26]. Oddziały partyzanckie AS NSZ ograniczały się do kilku celów:
ˇ Akcje zaopatrzeniowe (zdobywanie broni i pieniędzy),
ˇ Odbijanie więniów,
ˇ
Ochrona ludnoci cywilnej (zarówno przed okupantem
hitlerowskim jak i bandami
rabunkowymi)[27].
Pierwsze oddziały partyzanckie NSZ powstały jesieniš 1942r. Najwięcej było ich w okręgu V kieleckim (por. Morskiego, por. Bema, por. Gronego i inne) oraz w okręgu III lubelskim (por. Grota, por. Stepa, por. Cichego, ppor. Znicza i inne)[28].
Struktura organizacyjna NSZ uwzględniała podział administracyjny Rzeczypospolitej Polskiej z 1939r. (była podstawš podziału), choć zasięg organizacyjny NSZ obejmował tereny nie należšce do państwa polskiego w 1939r. Cała Polska była podzielona na inspektoraty (obszary)[29]: Centralny (Okręg I A, I B, XII), Ziem Zachodnich (VI, VIII, IX, X, XI), Górnej Wisły (III, V), Północny (II, XIII), Południowo wschodni (IV, VII, XIV), Północno wschodni (pozostał tylko w projekcie - XV, XVI, XVII)[30]. Obejmowały one po kilka okręgów (warto zaznaczyć, że tylko AK miała podobny podział terytorialny). Każdy Okręg był podzielony na Obwody (choć z uwagi na rozległoć terenu albo problemy z łšcznociš, istniały gdzieniegdzie Podokręgi). Obwody obejmowały zazwyczaj kilka powiatów[31].
Okręg lubelski nosił kryptonimy Antylopa, Jabłoń, Niezapominajka [32]. Oznaczony był numerem III, administracyjnie za podlegał pod Inspektorat Górnej Wisły[33]. Swoim zasięgiem obejmował tereny dawnego województwa lubelskiego (nie liczšc kilku północnych powiatów, które znalazły się w okręgu XII). Okręg lubelski od V/VI 1944r. podzielony był na 2 podokręgi obejmujšce dawne struktury ONR ZJ (czyli już po rozłamie z III/IV 1944r.): I - obejmował powiaty: Lubartów, Parczew, Włodawa, Chełm oraz II - z powiatami: Lublin, Janów Kranik, Biłgoraj, Zamoć[34]. Okręg ten zbudowany był głównie z byłych członków NOW[35], którzy w większoci nie uznali scalenia, z czasem za do NSZ przechodzili członkowie AK (zresztš z różnych powodów)[36]. Warto zaznaczyć, że w Okręgu lubelskim praktycznie nie było członków ZJ, nie liczšc powiatu Janów Kranik (tam też, w Kraniku i Wilkołazie, były zwarte struktury ZJ)[37]. Jednak również w powiecie Kranik SN współpracowało z NSZ, np. doradcš politycznym w NSZ (z ramienia SN) był w latach 1943 1945 Jan Sykuła[38]. W szeregi NSZ wstępowali też członkowie innych organizacji konspiracyjnych[39]. Obowišzki komendanta Okręgu lubelskiego, do IV 1943r. (a następnie od VI 1944r.), pełnił kpt./mjr Michał Kłosowski Rola Stanisław Michałowicz[40], póniej za obowišzki te przejšł mjr Zygmunt Broniewski Bogucki[41] (Rola pozostał zastępcš komendanta). Od XII 1944r. komendantem został Tadeusz Zieliński Wujek Dyzma[42]. Pełny skład KO funkcjonował od 01.05.1943r.[43] (do tego okresu kształtowała się Komenda Okręgu)[44]. Sieć terenowa NSZ w okręgu lubelskim ostatecznie ustalona została do połowy 1943r., istniała za do lata 1945r. Liczebnoć Okręgu wahała się od 4.700 (tak mówiš dokumenty SN z wiosny 1944r.) do około 6.000 (dane NSZ)[45]. W jej skład wchodziło 10 powiatów, terytorialnie odpowiadały one powiatom II RP sprzed wrzenia 1939r. (w pewnym okresie czasu także na Obwody, składajšce się z kilku powiatów), które utworzyły sieć terenowš okręgu III. Składały się na nie następujšce powiaty:
1. Lublin,
2. Janów Lubelski (Kranik),
3. Chełm,
4. Puławy,
5. Biłgoraj,
6. Zamoć,
7. Krasnystaw,
8. Lubartów,
9. Tomaszów Lubelski,
10. Hrubieszów[46].
Powiat Janów Lubelski - Kranik terytorialnie obejmował powiat janowski sprzed wrzenia 1939r.[47] Był jedynym powiatem, w którym istniały struktury nie tylko NOW ale i ZJ. Wiemy, że komendantami NOW byli: Franciszek Krystelli (?) X/1939-V/40; Ksawery Wróblewski (?) VI/1940-V/41; NN VI/1941-XII/41; Jacek Tański Tyrała", Placek" II/1942-III/43; Tadeusz Wingert Warta" III/43-V/43[48]. Znamy także komendantów ZJ w janowskim: Jan Du XII/39-V/40; NN VI/40-V/41; Jerzy Niewiadomski Grot" (?) VI/41-III/43[49]. Na terenie powiatu istniała także delegatura SCN, której szefem organizacyjnym był por. Wacław Piotrowski Cichy[50]. Oprócz numerów, powiaty oznaczone były kryptonimami, pow. Janów Kranik miał nazwę Kalnik (na poczštku 1944r.)[51]. Powiat Janów należał do obwodu B utworzonego na poczštku 1944r. w okręgu lubelskim[52], podzielony za był na 5 rejonów NSZ, natomiast w każdym rejonie utworzono przynajmniej jednš kompanię NSZ[53]. Komenda Powiatu - KP (kadra opierała się głównie na NOW AN, a tylko częciowo na ZJ) utworzona została w połowie 1943r., będšc w pełni obsadzona[54]. Należy dodać, że poczštkowo główna placówka powiatu znajdowała się w Szastarce, a dopiero w styczniu 1943r. została przeniesiona do Kranika[55]. Drugim takim miejscem, przyjaznym NSZ, były okolice wsi Borów na południu powiatu. Do VIII 1943r. komendantem powiatu był ppor./por. Stanisław Kucharski Krzemień (VI/1943-VIII/1943), po nim był Antoni Góralczyk Antoni," Konrad (IX/1943-XI/1943), a następnie por./kpt. Kazimierz Koma BacaWojtaszek (XI/1943-IX/1944)[56], a po nim, do końca 1944r., ppor. N.N. (Jan Kowalski?) - Ryszard KurzawaStawiń(IX/1944-XII/1944)[57] [Być może, do VIII 1943r. komendantami powiatowymi w Janowie Kraniku byli również: S. Piotrowski Cichy[58], po nim za funkcję tę pełnili Z. Sokal Grot i K. Wojtyna Zawisza[59]]. Czy funkcję tę pełnili przez bardzo krótki okres kolejno po sobie, czy w ogóle ich nie pełnili, jest to kwestia nie do końca ustalona. Być może, będšc jedynie p.o., funkcji owej nie pełnili. Możliwe też, iż sš to tylko pseudonimy wyżej wymienionych komendantów (z wyjštkiem Cichego). Tego w chwili obecnej nie jestemy w stanie dokładnie wyjanić. M. J. Chodakiewicz podaje, że Grot był komendantem NSZ okresie I/1945-IV?/1945., natomiast Zawisza (IV?/1945-VIII?/1945). Ostatnim komendantem NSZ w powiecie Janów Kranik był Tadeusz Lachowski Nałęcz" (IX?/1945-III/1947)[60]. W Archiwum Państwowym w Lublinie, w teczce pod nazwš NSZ znajdujemy informację, że od 15.02.1942r. komendantem NSZ powiatu Janów Lubelski został kol. Tyrała[61]. Wg M. J. Chodakiewicza, Tyrała to pseudonim, prawdopodobnie pierwszego komendanta NSZ powiatu w Janowie (choć na poczštku pełnił on też funkcję w AN w okresie II 1942 III 1943r.[62]). Domniemane prawdziwe nazwisko to Tański, pochodził on za z Kwiatkowic (inne jego pseudonimy to Placek Tyrała). Został on aresztowany prawdopodobnie w marcu 1943r., był więziony na Pawiaku i tam też zginšł. Ponieważ jego nazwisko nie widnieje na licie więniów, możemy się domylać, że było to nazwisko konspiracyjne[63]. Na pewno sprawa ta nie jest rozwišzana. Czy kol. Tyrała to prawdziwe dane, czy jest to nazwisko (jeli tak, to czy prawdziwe), czy też pseudonim? Pozostaje to na razie zagadkš. Liczebnoć struktur NSZ w powiecie Janów Kranik trudno dokładnie okrelić, aczkolwiek na podstawie zachowanych dokumentów okrela się ich liczbę na około 1.500 (1943r.) 3.000 (1944r.) żołnierzy[64]. Siły NSZ przewyższały swojš liczebnociš struktury AK oraz innych organizacji podziemnych w tymże powiecie[65]. Zresztš, częć Armii Krajowej w tym powiecie to dawni członkowie NOW, którzy przeszli do AK po scaleniu[66]. Stosunki pomiędzy NSZ a innymi organizacjami Polski Podziemnej układały się różnie. Oczywicie najlepsze były z NOW, poprawne z ZWZ AK (przeszkodš do lepszych kontaktów były zarówno wzajemne uprzedzenia jak i poczštkowy chaos organizacyjny panujšcy w AK, wywołany przez aresztowania), trochę gorsze z BCH, a najgorsze z komunistami (jeli możemy tu powiedzieć o utrzymywaniu jakichkolwiek stosunków)[67]. Co do placówki Borów, to wiemy, że miała ona kryptonim Szaniec, potocznie zwana była także Stolicš[68].
W latach 1939 1942 podziemie komunistyczne na ziemiach polskich było znikome, za cele tych organizacji, trudno uznać za niepodległociowe:
(...) Za najtrwalszš formę niepodległoci polskiego państwa proletariackiego uważał Młot Sierp wstšpienie Polski w skład rodziny państw tworzšcych Zwišzek Socjalistycznych Republik Radzieckich.(...)[69]. Zresztš, brak działalnoci w pierwszych latach okupacji, wiadczy o dwulicowoci póniejszego programu PPR. Społeczeństwo polskie w latach 1939 1942, przeżywało nie mniejsze dramaty niż po roku 1942. Mimo tego działalnoć komunistów była znikoma. To potwierdza tezę o bliskim powišzaniu, czy nawet zależnoci komunistów w Polsce od ZSRR. Do 1942r. istniały różne lune grupy komunizujšce (Stowarzyszenie Przyjaciół ZSRR, Robotniczo Chłopska Organizacja Bojowa, Zwišzek Walki Wyzwoleńczej, Zwišzek Rad Robotniczo Chłopskich zwany też Młot i Sierp, Front walki za Naszš i Waszš Wolnoć, Polska Ludowa, Bojowa Organizacja Ludowa, Zjednoczenie Robotniczo Chłopskie, Czyn Chłopsko Robotniczy, Proletariusz i inne)[70], ale miały one bardzo ograniczony i lokalny wpływ na społeczeństwo. Sytuacja zmieniła się dopiero po powstaniu w Warszawie Polskiej Partii Robotniczej[71]. Powstała ona z połšczenia wyżej wymienionych kilku organizacji stworzonych przez komunistów do roku 1942 na ziemiach polskich. Wszystkie one miały charakter lokalny i były bardzo nie liczne[72]. Stan rzeczy zmienia zrzucenie do Polski tzw. Grupy Inicjatywnej, której zadaniem było scalenie ruchu komunistycznego (robotniczy) w Polsce, co też jej się udało. 5.01.1942r. powołali do życia Polskš Partię Robotniczš. Powstała najpóniej z organizacji Polski podziemnej[73]. I sekretarzem KC PPR został Marceli Nowotko Marian Stary ( do listopada 1942r.), jego następcš był Paweł Finder Paweł (do listopada 1943r.), a po nim Władysław Gomułka Wiesław[74]. PPR stanęła przed trudnš drogš zdobycia poparcia w społeczeństwie polskim:
(...) Nasze główne zadanie to jeszcze głębiej, jeszcze cilej zwišzać się z polskimi masami pracujšcymi, nie za być jak stara KPP, której nawet skład był w 80% ukraińsko białorusko żydowski.(...)[75].
Choć PPR nie należała do MK to istniała głęboka współpraca pomiędzy nimi (np. przerzucenie do Polski byłych dšbrowszczaków, przerzut komunistów niemieckich i polskich), a sama PPR uważało się za ogniwo międzynarodowego ruchu komunistycznego[76]. Od VI 1942r. KC PPR utrzymywał kontakt radiowy z KW MK i uzgadniał z nim podstawowe decyzje[77]. Uważano, że na danym etapie historycznym przynależnoć do Międzynarodówki nie przyniosłaby korzyci ruchowi robotniczemu i hamowałaby jego rozwój w Polsce[78]. Podobnego zdania sš autorzy Polskiego ruchu robotniczego w okresie wojny i okupacji: Pomimo tego, że PPR formalnie nie należała do MK, to jednak jako partia marksistowsko leninowska, sięgajšca swym rodowodem historycznym i ideologicznym Komunistycznej Partii Polski dawnej polskiej sekcji MK, była z niš zwišzana ideologicznie, politycznie i organizacyjnie[79]. Wiadomym jest, że po 30.07.1940r. byłych członków KPP zaczęto przyjmować do WKP(b)[80]. Należy tu dodać, że wszyscy kolejni sekretarze PPR posiadali obywatelstwo polskie i sowieckie, mimo, iż zabraniała tego Konstytucja RP z 17.03.1921r. (art. 87. Obywatel polski nie może być równoczenie obywatelem innego państwa)[81]. Komunici mieli jasno wytyczony cel objęcie władzy w Polsce po wygranej wojnie[82]. Program PPR[83] przewidywał: powstanie nowego państwa Polski Ludowej połšczonej z sojuszem z ZSRR, reformę rolnš (poprzez wywłaszczenie bez odszkodowania obszarniczych majštków pow. 50 ha), rezygnację z imperialistycznej granicy na wschodzie (milczšc poczštkowo o nowej [84], z czasem też zaczęto mówić o granicy na Bugu[85], jako granicy sprawiedliwej i strategicznej), również po upływie czasu mówiła o nowej granicy zachodniej[86].
Ważnš kwestiš w programie PPR była reforma społeczna: konfiskata i znacjonalizowanie wszystkich przedsiębiorstw bankowych, przemysłowych, handlowych i rolnych[87]. Propagował walkę czynnš nie bardzo liczšc się ze stratami (zwłaszcza w latach 1942 1943). Program PPR był skierowany głównie do chłopów i robotników[88], przeciwstawiajšc ich burżuazji i reakcji (tak nazywano wszystkich przeciwników politycznych). Aby przycišgnšć chłopów do programu PPR, nie wahano się zahamować antyklerykalizmu płynšcego ze wschodu, próbowano nawet wykorzystać nabożeństwa kocielne do szerzenia ideologii komunistycznej (oczywicie w skróconej formie)[89].
Walka zbrojna była podstawowym zadaniem PPR. Do tego celu powołano swojš organizację zbrojnš pod nazwš Gwardia Ludowa[90], która na podstawie decyzji KRN, 01.01.1944r. przekształciła się w Armię Ludowš[91] (jej powstanie to koniecznoć dziejowa Polski Gwardzista nr 31 25.10.1943r., s.3[92]). GL powstała najprawdopodobniej 28.03.1942r.[93] nie za, jak błędnie podajš niektóre ródła komunistyczne 06.01.1942r.[94] GL połšczyła wytyczne MK i komunistów polskich w ZSRR. Pierwszym dowódcš był Bolesław Mołojec Edward. W maju 1942r. powołano Sztab Główny, na czele, którego stanšł Marian Spychalski a zastępcš przybyły z partyzantki radzieckiej Franciszek Jówiak[95], dowódcš głównym AL (I VII 1944) był gen. bryg. Michał Żymierski[96]. Sztab Główny był podzielony na VI oddziałów: operacyjny, informacyjny, organizacyjny, zaopatrzenia i broni, propagandy i bezpieczeństwa[97]. Jej głównym zadaniem była walka zbrojna na ziemiach polskich (oczywicie partyzancka). PPR i GL konsekwentnie głosiły walkę czynnš, przeciwstawiajšc jš staniu z broniš u nogi głoszonemu przez ZWZ-AK[98]. To włanie walka miała doprowadzić do szybkiego odzyskania niepodległoci. Walka bieżšca GL skupiona była w 2 kierunkach: walka z eksploatacjš ekonomicznš ziem polskich oraz walka zbrojna, która miał zostać przekształcona w ogólnonarodowe powstanie[99]. Od samego poczštku PPR głosiła swojego rodzaju zamach stanu (zmiana ustroju społecznego), nie przejmujšc się nawet konstytucjš RP. W dokumentach komunistycznych spotykamy wspominki, że przygotowywano się do swoistego zamachu stanu:
Sanacyjna Armia Krajowa rozporzšdza bez porównania większš ilociš broni aniżeli my, gdyż po pierwsze otrzymała b[ardzo] wiele broni od rzšdu emigracyjnego, po drugie dysponuje ona setkami milionów złotych. Ten fakt stwarza dla nas niebezpieczeństwo w momentach walki o władzę[100]. GL jednoczyła w swoich szeregach wszystkich szczerych patriotów i antyfaszystów tak opisuje swoich członków Gwardzista z 25.05 1942r.[101] W tworzeniu GL oparto się na kadrze podoficerskiej, zbiegłych z niewoli oficerach radzieckich i dšbrowszczakach, czyli byłych żołnierzach wojny domowej w Hiszpanii ( walczšcych w ramach brygady im. Jarosława Dšbrowskiego przeciwko wojskom gen. Franco )[102]. Ogółem w GLAL walczyło ich około 70[103]. Dwóch z dšbrowszczaków zginęło również pod Borowem (Stanisław Głuchowski Stanis oraz Stefan Adryańczyk)[104].
Od samego poczštku komunici narzekali na brak kadry oficerskiej oraz niedostatecznš iloć broni i amunicji[105]. Wiemy też, że do GL weszło szereg powstałych samorzutnie chłopskich grup zbrojnych, nie zwišzanych wczeniej z innymi organizacjami konspiracyjnymi, bšd grupy typowo bandyckie np. oddział J. Liska Lisek[106].
Bardzo trudno obliczyć stan liczbowy oddziałów GL (wg różnych danych było ich około 10.000, natomiast sš przekazy mówišce nawet o 100.000!!!), gdyż przez lata narosły wokół tego mity[107]. Należy pamiętać, że zgodnie z hasłem Każdy członek partii żołnierzem Gwardii Ludowej wszyscy członkowie PPR należeli do GL, ale nie odwrotnie[108]. Wg Kroniki PPR oraz depeszy Marcelego Nowotki do Dymitrowa z 09.06.1942r., po półrocznej działalnoci PPR liczyła ponad 4.000 członków, za GL 3.000 co obala teze komunistycznš o tym, że każdy członek PPR jest członkiem GL)[109]. Prawdziwoć tej informacji obala W. Gomułka[110] wg innych wiarygodnych danych GL liczyła w maju 1942r. pół plutonu[111]. Wg dokumentów GLAL, liczebnoć oddziałów komunistycznych była celowo zawyżana, lub podawana niecile, co znacznie utrudnia oszacowanie liczebnoci komunistów. Najnowsze dane mówiš o około 5.000 członków wiosnš 1944r., choć przez szeregi komunistów przeszło z pewnociš kilka tysięcy osób więcej[112]. Należy pamiętać, że na poczštku oddziały GL zamiast godła Polski nosili na furażerkach czerwony trójkšt z żółtym napisem: GL, natomiast zamiast Mazurka Dšbrowskiego piewano: Gdy naród do boju[113]. Struktura podziału terytorialnego Gwardii Ludowej składała się z VII obwodów GL, które w zamierzeniu miały odpowiadać województwom. Obwodom za, podporzšdkowano okręgi, im podporzšdkowane były powiaty, rejony (które obejmowały jednš lub dwie gminy) i placówki[114]. W rejonach organizowano sekcji, drużyny, plutony i kompanie GL-AL[115]. Pod koniec 1942r., rozkazem Dowództwa Głównego GL z istniejšcych dotychczas okręgów utworzono Obwód II Lubelski (obejmujšcy cały teren województwa lubelskiego przed wojnš)[116], który w II połowie 1943r.[117] został podzielony na 3 okręgi:
Okręg 1 północny,
Okręg 2 południowy,
Okręg 3 siedlecki[118].
W 1944r. nastšpiła nowa reorganizacja struktur AL. Powstał w ten sposób Okręg V janowski, który obejmował powiaty: janowski, lubelski, miasto Lublin, chełmski, krasnostawski, zamojski, hrubieszowski, biłgorajski, tomaszowski, i częć puławskiego[119]. Być może okręg ten, wiosna 1944r., został podzielony na 2 podokręgi[120]. Dowódcš obwodu lubelskiego GL od V 1943 do VI 1944r., był Mieczysław Moczar Mietek, natomiast dowódcami powiatowymi GL byli: Józef Pacyna Bartosz" członek PPR od V/1943-VI/43 oraz Antoni Paleń Jastrzšb" również z PPR VIII/1943-X/43[121]. Dowódcš (komendantem) Okręgu V był Tadeusz Szymański Lis[122]. Podstawš działalnoci PPR na Lubelszczynie były 2 organizacje: Robotniczo Chłopska Organizacja Bojowa (działała na terenie powiatu kranickiego oraz częciowo w Lublinie i powiatach: lubelskim, puławskim, krasnostawskim) oraz Bojowa Organizacja Ludowa (zwana też Zwišzkiem Młodochłopskim)[123].
Powiat Janów Lubelski Kranik do 1944r. wchodzi w struktury okręgu 2 południowego, (póniej V janowskiego)[124]. W dużej częci oparty został na bazie RCHOB (na jego czele stał Aleksander Szymański Ali), która od lipca (czerwca) 1941r. działała na terenie powiatu[125]. Jednak z powodu niejasnoci odnonie nowej partii, dopiero w kwietniu 1942r. postanowiono podporzšdkować się PPR[126]. Czy powiat miał jeszcze jaki podział wewnętrzny, tego dzisiaj nie jestemy w stanie stwierdzić, nie ma na to żadnych dokumentów, które by to potwierdzały, choć istniejš porednie przekazy mówišce o takim podziale[127]. Z zachowanych dokumentów, znamy kolejnych I sekretarzy PPR w powiecie janowskim. Byli nimi: Aleksander Szymański Ali" do IV 1942; Jan Gruchalski Sokół" V/1942-I/43; Wacław Kupiec Kosa" VIII/1943-X/43[128]. I komendantem GL Okręgu lubelskiego był Paweł Dšbek Paweł (IV 1943 I 43r.), następnie Michał Wójtowicz Zygmunt, Karol (I 1943 06.04.1943r.), następnie funkcję tę pełnił Mieczysław Moczar Mietek (do VI 1944r.) a po nim Grzegorz Korczyński Grzegorz (do 20.07.2944r.)[129]. Do Dowództwa PPR i GL zaliczano także: W. Czyżewskiego i J. Pytla.[130] Wiemy, ze Komitet Okręgowy PPR, GL Okręgu nr 5 oraz redakcja Żołnierza Lubelszczyzny mieciły się w Rzeczycy Księżej oraz w Ludmiłówce.[131]
Liczebnoć okręgu jest dzisiaj trudna do ustalenia[132]. Dokumenty AL z wiosny 1944r. sš niecisłe, co dodatkowo utrudnia obliczenie stanu AL[133]. Na podstawie dokumentów PPR i GL można stwierdzić, że była to organizacja niezbyt liczna (przynajmniej w 1943r.) np. w 5 komórkach: Potok, Rzeczyca, Krzemień, Łysaków, Trzydnik było 53 członków PPR ( a nie należy zapominać, że Rzeczyca była stolicš komunistów w powiecie janowskim)[134]. Inny dokument PPR stwierdza, że na poczštku lipca 1944r. w janowskim w 4 placówkach czł.[onków] AL jest 189, a czł. partii 20. Należy także pamiętać, że w dokumentach sprawozdawczych AL i PPR ujmowano liczbę członków niezrzeszonych[135]. Z dokumentów opracowanych przez M. J. Chodakiewicza wynika, że liczba członków PPR w powiecie kranickim w IV 1942r. wynosiła ok. 50 osób, natomiast w IV 1944r. ok. 150 osób. Jeli chodzi o liczbę członków GL w kranickim, to w II 1944r. wynosiła ona ok. 75 osób (wliczajšc członków PPR)[136]. Należy przyjšć, iż liczba komunistów (członków i sympatyków), w połowie 1944r. powiecie kranickim sięgała około 1000[137]. Był to jeden z najliczniejszych okręgów AL. Dokumenty PPR mówiš, iż sama działalnoć została rozpoczęta od dnia 01.03.1943r.[138]. wiadczy to, o stosunkowo małej liczebnoci komunistów w powiecie janowskim, wobec tego, co podawano po wojnie. Pod koniec 1943r. PPR miała swoje komórki w 26 miejscowociach powiatu (zdecydowana większoć to chłopi, nikt sporód nich nie miał więcej pola niż 8 ha)[139]. Należy pamiętać, że komunici radykalizowali nastroje na wsi głoszšc hasło walki czynnej. Poprzez nieprzemylane akcje doprowadzali do karnych ekspedycji niemieckich co potęgowało chęć odwetu ze strony chłopów. W ten sposób wstępowali do oddziałów GL zasilajšc szeregi komunistów, nie majšc jednak pojęcia o powišzaniach PPR z ZSRR. Dlatego obliczajšc stan liczbowy GL należy mieć to na uwadze.
1.3 Sytuacja społeczno polityczna powiatu janowskiego
Województwo lubelskie, do którego należał powiat Janów Lubelski, przed wojnš należało do najbiedniejszych województw. Nie było tam żadnych większych zakładów przemysłowych, a sam przemysł był na bardzo słabym poziomie. Głównym ródłem utrzymania mieszkańców Lubelszczyzny było rolnictwo. Bieda i panoszšce się wszędzie bezrobocie sprawiły, że teren ten stał się podatny na wpływy komunistyczne. Miało to bardzo duży wpływ na orientację politycznš, a co za tym idzie na przynależnoć do organizacji konspiracyjnych. We wsiach janowskich, które były biedniejsze, w większoci przeważały sympatie lewicowe np.: Rzeczyca Ziemiańska, Potok Stany, Ludmiłówka, Grabówka, Domostawa, Jarocin, wieciechów. I odwrotnie, wsie zamożniejsze stały po stronie reakcji, np.: Łychów (tu dochodziły jeszcze tradycje szlacheckie), Potok Wielki, Borów. Oczywicie zdarzały się wyjštki, jak choćby Szczecyn czy Wólka Szczecka. Jednak regułš podziału ideologicznego był podział ekonomiczny[140]. Należy też pamiętać, że chłopi z powiatów południowych (w tym z janowskiego) uczestniczyli w strajkach chłopskich jeszcze przed wybuchem wojny. Nie trzeba, więc dodawać, że sytuacja podczas wojny nie tylko się nie poprawiła, ale jeszcze pogorszyła[141]. To sprawiło, że propaganda komunistyczna trafiała na podatny grunt. A gdy to tego dodamy ukryty przed szerszš widowniš antyklerykalizm, mamy z pewnociš janiejszy obraz sytuacji.
Sytuacja
polityczna na tych terenach (powiat Janów Lubelski) w 1937r. przedstawiała się
następujšco: najwięcej członków liczyło Stronnictwo Ludowe 1624 osoby,
Sanacja BBWR liczyła około 1000 osób (1933r. 897 os., 1937r. brak
danych), endecja liczyła 110 os., socjalici 30 os., natomiast komunici
kilkadziesišt (1933r. ok. 30). Należy jeszcze dodać, że wielu członków miały
partie żydowskie łšcznie ok. 1200 os. (Mizrachi, Poalej-Syjon, Agudah Israel, Bund, Betar)[142].
Te oraz inne
dane (np. wyniki lokalnych wyborów w 1934 i 1939r.) wiadczš o tym, że
największe wpływy w powiecie janowskim posiadali ludowcy oraz sanacja,
natomiast mniejszy mieli socjalici, narodowcy, a jeli chodzi o komunistów to
mieli oni wpływ, ale lokalnie w poszczególnych wioskach (tutaj warto wspomnieć
osobę ks. Okonia). Oczywicie w powyższych wnioskach nie uwzględniamy wpływów
mniejszoci żydowskiej, która nie jest przedmiotem naszych zainteresowań.
Te zróżnicowania polityczne, tak skrajne, od narodowców do komunistów, wywarły wpływ na stosunki pomiędzy NSZ a komunistami podczas okupacji. Również one miały wpływ na zachowanie się przynajmniej częci NSZ-owców pod Borowem. Po częci widzimy, że jedno ze ródeł konfliktu pomiędzy narodowcami a komunistami pod Borowem były sprawy ekonomiczne. Wizje przyszłej Polski i chęć poprawienia losu chłopów spowodowała krwawy konflikt, którego jednym z etapów były wydarzenia rozegrane pod Borowem. Z drugiej strony panujšca bieda powodowała wzrost przestępczoci, bowiem częć chłopów uciekała w konflikt z prawem chcšc przeżyć. Oczywicie nie można przestępczoci tłumaczyć w ten sposób (można pokazać wiele innych przykładów), ale nie można zapominać, iż jest to na pewno z jeden z powodów. W ten sposób pod Borowem zarysował się konflikt, w którym po jednej stronie stanęli NSZ-owcy, którzy pragnęli ukrócić bandycki proceder częci GL-owców (o czym póniej) a z drugiej komunici, bardziej z nazwy niż z przekonania (tylko kilku z nich należało do PPR), dawni przestępcy chcšcy zachować swoje wpływy w okolicy. Finał tego konfliktu okazał się zabójczy dla jednej ze stron.
1.4 Stosunek podziemia niepodległociowego do podziemia komunistycznego
Sytuacja panujšca w Polsce Podziemnej, w połowie 1943r. była bardziej skomplikowana, niż już pod koniec tego samego roku. Z jednej strony istniała Armia Krajowa jako oficjalne wojskowe przedstawicielstwo Rzšdu londyńskiego (cywilnym była Delegatura Rzšdu), obok niej istniały: Narodowe Siły Zbrojne uznajšce rzšd londyński, ale przeciwstawiajšce się sanacyjnoci AK oraz jej stosunkowi do ZSRR i GL AL, majšce zarazem swoje koncepcje ustrojowo terytorialne (granica zachodnia) oraz Bataliony Chłopskie będšce zbrojnym ramieniem Stronnictwa Ludowego. Z drugiej za strony mamy nieporównywalnie mniej licznš organizację komunistycznš Polskš Partię Robotniczš oraz jej organizację militarnš Gwardię Ludowš (przemianowana póniej na Armię Ludowš[143]), które głosiły koncepcję przebudowy Polski (w praktyce oznaczało to przewrócenie dotychczasowego systemu do góry nogami). Sprzecznoci, które wynikały z programów oraz koncepcji przyszłej Polski doprowadziły do wielu, nieraz krwawych, nieporozumień pomiędzy organizacjami[144]. Należy jednak zaznaczyć, że o ile współpraca pomiędzy AK a BCH i NSZ układała się w miarę poprawnie; z czasem zarówno BCH (z dniem 01.07.1943r.)[145], jak i NSZ (7.03.1944r.)[146] weszły na zasadzie scalenia do AK, to stosunki z GL były już zróżnicowane[147]. AK zachowywała głębokš wstrzemięliwoć, NSZ-owcy uznawali GL za agenturę Moskwy, wobec czego traktowano ich jak zdrajców, natomiast BCH w bardzo umiarkowanym stosunku współpracowały z GL na płaszczynie walki z Niemcami, chociaż mieli do nich wiele zastrzeżeń[148]. Stanowisko GL wobec tych organizacji było różne. Najcieplejsze były stosunki z BCH, choć niejednokrotnie komunici atakowali władze tak SL jak i BCH (za rzekomš reakcyjnoć, ale przede wszystkim za podległoć rzšdowi londyńskiemu oraz niechęć wobec szerokiej współpracy z PPR)[149]. Dużo gorsze stosunki panowały pomiędzy GL i AK. Z jednej strony toczono rozmowy o współpracy, kończone z reguły fiaskiem, a z drugiej strony bardzo często likwidowano AK-owców, wprowadzajšc w czyn słowa walka z reakcjš. Przypomnijmy, że w 1943r. toczono rozmowy pomiędzy DR a komunistami. Z powodu różnic nie do przezwyciężenia, do podpisania porozumienia pomiędzy DR a PPR. PPR żšdała samodzielnoci GL, współpracujšc na zasadzie równoci; PPR dšży do zmian społecznych, sprawa granic wschodnich powinna być rozstrzygnięta przez rzšdy Polski i ZSRR po wojnie zgodnie z prawem samostanowienia narodów, rzšd londyński nie odtwarza stosunków w kraju wobec czego nie może on rzšdzić po powrocie do Polski[150]. Oczywicie warunki te były nie do przyjęcia przez DR. Relacje pomiędzy GL a NSZ można okrelić tylko jednym słowem: wrogoć. Komunici oskarżali narodowców praktycznie o wszystko: o współprace z Niemcami, o zabijanie Żydów, o faszystowskie poglšdy, o reakcyjnoć, o pańskoć wojska, o wywołanie wojny domowej,...[151]. Najbardziej znanym antykomunistycznym dokumentem AK jest słynny rozkaz Bora w sprawie walki z bandytyzmem i majšcy zapewnić bezpieczeństwo terenowe. Rozkaz ów, był odpowiedziš na duży rozwój bandytyzmu, którego nie chciały (nie potrafiły?) zwalczać siły niemieckie. Stwierdza on:
Na podstawie upoważnienia Głównego Delegata Rzšdu [był nim wówczas Jan Stanisław Jankowski ze Stronnictwa Pracy] powierzam Komendantom Okręgów i Komendantom Obwodów zapewnienie bezpieczeństwa na terenie ich działania. Zakres i sposób tego zadania okrelam w załšczonej instrukcji[152]. Tekst owej instrukcji jest bardzo ciekawy:
I. Bezpieczeństwo i porzšdek publiczny nie istniejš w niektórych obwodach zupełnie lub istniejš w stopniu niedostatecznym. Ludnoć miejscowa jest narażona na grabież mienia, szykany, gwałty i niejednokrotnie na utratę życia ze strony bandytów różnego pochodzenia. Ten stan godzi w nasze interesy i plany (...)
II. - Polecam
Komendantom podokręgów i Komendantom obwodów wystšpić tam, gdzie zachodzi tego
potrzeba, przeciwko [elementom] plšdrujšcym lub wywrotowo bandyckim.(...)[podkr.
aut.].
IV. Działać należy w kierunku likwidowania przywódców i agitatorów (...) Każde działanie musi być zorganizowane i przeprowadzone z całkowitym zachowaniem warunków konspiracyjnych. Nie wolno przystępować do likwidacji bez pewnoci osišgnięcia zupełnego powodzenia.
V. W wielu wypadkach członkowie bandy rekrutujš się sporód miejscowej ludnoci i stanowiš element, który przypadkowo znalazł się w bandzie lub zmuszony został przez okupanta do opuszczenia rodzimej zagrody[153]. Rozkaz ów wyszedł 28.08.1943r. Widać tu zdecydowane stanowisko Komendanta Głównego AK, wobec narastajšcego bandytyzmu. Plaga bandytyzmu była tak duża, że KG AK wielokroć wzywała do walki z bandytyzmem. Nawet Delegatura Rzšdu zaliczyła bandytyzm do najcięższych i najgroniejszych plag polskiej prowincji, podkrelała zdziczenie i bezkarnoć bandytów:
(...) Ponadto nękajš prowincję coraz liczniejsze, większe i mniejsze gromady zwyczajnych rabusiów i bandytów, rekrutujšcych się z mętów społecznych i wszelkiego rodzaju żywiołów przestępczych. Oba te rodzaje band terroryzujš i niesłychanie nękajš życie wsi i małych miasteczek. Liczne domy, po przejciu szeregu napadów, ogołocone sš doszczętnie z wszelkiego dobytku ruchomego. Wie polska znękana tyloletniš eksploatacjš niemieckš, płaci obecnie stale ciężki haracz sowieckim i krajowym rabusiom. W wielu wypadkach najciom bandyckim towarzyszy znęcanie się fizyczne nad napadniętym, gwałcenie kobiet i mordy.(...)[154]. Zresztš nie było to jedyne rozporzšdzenie Komendanta Głównego AK w sprawie bandytyzmu. 31.07.1943r. wydana została Instrukcja dotyczšca zapewnienia Bezpieczeństwa terenowego:
Bezpieczeństwo i porzšdek nie istniejš we wszystkich obwodach zupełnie lub istniejš w stopniu nie wystarczajšcym, ludnoć miejscowa narażona jest na kradzież mienia, szykany, gwałty i niejednokrotnie na utratę życia ze strony band różnego pochodzenia. Okupant nie przeciwdziała zasadniczo temu stanowi faktycznemu. Z reguły stosuje represje na niewinnej, nękanej przez bandy ludnoci. Ten stan grozi [chyba godzi] w nasze interesy i plany. S[iły] Z[brojne] w Kraju muszš podjšć kroki celem podniesienia stanu bezpieczeństwa publicznego w terenie. Polecam K.[omendantom] Okr.[ęgów] i K.[omendantom] Obw.[odów] wystšpić tam, gdzie zachodzi potrzeba, przeciw elementom plšdrujšcym bšd wywrotowo bandyckim. Każde wystšpienie musi być zdecydowane i musi mieć za cel ukrócenie samowoli. Występować należy tylko przeciw grupom specjalnie dokuczliwym dla ludnoci miejscowej i dla K[omendy] S[ił] Z[brojnych] w Kraju, przede wszystkim przeciw tym, którzy mordujš, gwałcš i rabujš.(...)[155]. Zresztš KG AK wydała jeszcze inne rozkazy:
(...) Wpływam hamujšco na akcję dzikš i odruchowš, natomiast zwalczam prowokacyjnš akcję bolszewickš i bandytyzm, które sš głównymi powodami represji niemieckich.(...)[156] z dnia 02.08.1943r.
(...) Nakazałem zwalczanie wyniszczajšcych naszš ludnoć band rabunkowych bez względu na ich narodowoć i szyld.(...)[157] z dnia 14.10.1943r. Dlatego nie mogš nas dziwić ostre sformułowania jak choćby o likwidowaniu. AK od powstania PPR negatywnie oceniała inicjatywę komunistycznš oraz współpracę z komunistami:
(...) Polska Partię Robotniczš i jej organy prasowe uważamy za obcš agenturę. Agenturę nie tylko obcš i wrogš interesom polskim, ale także szkodliwš dla współpracy rzšdów polskiego i sowieckiego. Biuletyn Informacyjny nr 12 (116), 26.03.1942r.[158].
(...) Każdy robotnik, chłop czy inteligent, który ulega propagandzie komunistycznej, który współpracuje z komunistami, staje się dzi zdrajcš takim samym, jakim jest Volksdeutsch.(...) Polak nie może być komunistš, bo przestaje być Polakiem.(...) Biuletyn Informacyjny nr 38 (193), 23.11.1943r.[159]
(...) W całym niemal narodzie ugruntowane jest przekonanie, że Rosja jest naszym wrogiem numer dwa i tkwi w nim głęboka do niej nieufnoć wskutek: jej postępowania w ostatnich stuleciach, jej postępowania w latach 1939 1941, obecnego stosunku Sowietów do układu polsko-rosyjskiego z 1941r., dwulicowoci w obecnej akcji dywersyjnej, mocnego przekonania ogółu, że wszedłszy do Polski, Rosjanie ustšpiš z niej tylko przed siłš.(...)[160] fragment depeszy gen. Grota do Londynu.
Dlaczego zwalczamy PPR (Polskš Partię Robotniczš)? Nie ze względu na jej program społeczny, ale dlatego, że jest to w Polsce agentura obcego i nieprzyjaznego mocarstwa. Nie polskich, lecz sowieckich broni ona interesów.(...) PPR wzywa do nieposłuszeństwa wobec zarzšdzeń władz polskich, a przez to wystšpienia prowokacyjne stara się przekrelić polskš taktykę walki z okupantem.(...) Więc choć dzi naród krwawi pod uderzeniami bestii germańskiej nie wolno krótkowzrocznie nie dostrzegać niebezpieczeństwa jutrzejszego dnia; nie wolno dać się nabrać na patriotyczne i społeczne frazesy PPR, obcej agentury państwa, które dotšd nie wyrzekło się swej zaborczej względem nas polityki. Biuletyn Informacyjny nr 49 (204), 09.12.1943r.[161] Pamiętajmy, że w 1943r, lokalni dowódcy AK wydali szereg rozkazów nakazujšcych likwidację agentów komunistycznych[162]. Ciekawe jest również stanowisko Rzšdu Polskiego w Londynie. Otóż w depeszy do kraju z dnia 22.10.1943r., minister spraw wewnętrznych Władysław Banaczyk pisał:
Proszę o wydanie polecenia, by nasza prasa nie nawoływała i nie ogłaszała komunikatów o likwidacji <bandytów>, gdyż daje to podstawę propagandzie sowieckiej nazywania tych band szumnymi i patriotycznymi i przedstawiania mordowania Polaków przez Polaków w porozumieniu z Niemcami przeciw Sowietom. Reklamowanie tych faktów w Kraju nie pomaga za granicš. Szkodzi sprawie polskiej[163]. Widać tu wyranie, że rzšd polski nie był przeciwny zwalczaniu bandytyzmu, jednak dostrzegał bardzo wyranie duży wpływ propagandy sowieckiej w Wielkiej Brytanii. Rzšd Polski, chcšc nie chcšc, musiał się z nim liczyć. Również BCH wystšpiły przeciwko fali bandytyzmu Komendant Główny BCH Franciszek Kamiński wydał rozkaz, który nakazywał likwidowanie band i poszczególnych bandytów[164].
Stosunek NSZ do komunistów był jednoznaczny byli zdrajcami Polski i Polaków. Byli takimi samymi przeciwnikami jak Niemcy. Stanowisko to było jasne od poczštku okupacji. (...) nie ma w Polsce, i dla Polski wrogów nr 1 i 2. Jest wróg jeden. Obojętnie jak się nazywa Niemiec czy Bolszewik.(...)[165]. Najpełniej przedstawia to Andrzej Rawicz [Jan Lilpop]:
(...) O wielkoci obu tych potęg wiadczy rozmiar ich wzajemnych zmagań w obecnej wojnie, które nie miały sobie równych w historii wiata. Obie te potęgi sš miertelnymi wrogami Polski. Żaden z nich nie jest naszym wrogiem Nr 2 każdy jest wrogiem Nr 1 tym bardziej, że z zasady łšczš się oni ze sobš do walki z Polskš.(...) Zwycięstwo Sowietów w tej grze oznaczałoby dla Polski kompletnš katastrofę. Dlatego musimy uczynić wszystko, co jest w naszej mocy, ażeby do niego nie dopucić. A już przede wszystkim - nie wolno nam uczynić niczego, co mogłoby dopomóc Sowietom.(...) [166]. Polska ma dzi nie jednego, lecz dwóch miertelnych wrogów: Niemcy hitlerowskie i Rosję bolszewickš.(...)[167]. Takie stanowisko nie było odosobnione w publicystyce NSZ:
(...)Dla nas Polaków bolszewizm ucieleniony w państwie sowieckim, jest grony podwójnie. Popiera on bowiem akcję wywrotowš i rewolucyjnš na terenie Polski, rozbijajšc w ten sposób wewnštrz spoistoć naszego narodu, dšżšc do wywołania przewrotu. (...) Natomiast państwo sowieckie, to oficjalna ekspozytura Kominternu, dajšca mu terytorialne, finansowe i militarne oparcie. Stanowi ono też wielki rezerwat ludzki, z którego Komintern czerpie narybek przyszłych działaczy i agitatorów. Państwo Sowieckie jako bezporednio z Polskš sšsiadujšce, jest dla nas szczególnie grone z powodu swoich imperialnych zapędów godzšcych w nasze ziemie wschodnie.(...)[168] Dlaczego komunizm był zwalczany przez narodowców? Był zagrożeniem, czym obcym dla kultury polskiej, zarazem próbował też zmienić porzšdek panujšcy w Polsce. Jestemy wrogami internacjonalizmu, komunizmu, socjalizmu, anarchizujšcego syndykalizmu,(...). Jestemy przeciwni walce klas, przeciwni tym, którzy nie majš Boga ani Ojczyzny; przeciwni niewolnictwu pracy, przeciwni sile jako ródłu prawa.- Szaniec nr 14 (63), 16 30.06.1941r.[169]
Sami narodowcy głosili obecne i realne zagrożenie ze strony komuny (patrz: Memoriał w sprawie niebezpieczeństwa rewolucji komunistycznej w Polsce z kwietnia 1943r., opracowany przez DR), przy czym w przeciwieństwie do AK, nie poprzestali na pisaniu artykułów. Nawoływano do rozprawienia się z zagrożeniem z zewnštrz już teraz dopóki jest ono niewielkie: (...) Koniecznociš dnia dzisiejszego jest również czyn, którego naczelnym zadaniem jest przed wybuchem powszechnego powstania, oczyszczenie terenu Polski z partyzanckich oddziałów i band komunistycznych Wielka Polska, 31.07.1943r.[170] NSZ traktowały likwidację GL jako zadanie nadrzędne, ważniejsze niż walka z Niemcami:
Czas ocknšć się i przystšpić do systematycznej likwidacji orodków dyspozycji komuny i dopiero na oczyszczonym w ten sposób terenie podjšć planowana walkę z okupantem niemieckim.(...) Wspólna praca [B. Hillebrandt oraz K. Kersten podajš walka] szczerze polskich organizacji wojskowych i cywilnych z pewnociš umożliwia nam wyrwanie chwastów bolszewickich i oczyszczenie terenu. PPR, Gwardia Ludowa i różni czerwoni partyzanci muszš zniknšć z powierzchni polskiej ziemi Szaniec nr 10 (101), 04.08.1943r. (artykuł zatytułowany Czego chcš)[171].
(...) Instynkt samoobrony dyktuje, że zło nie da się ugłaskać, że nie można go tolerować, lecz trzeba zwalczać. Dlatego też bez względu na przebieg wydarzeń dziejowych i nasze koleje losu, musimy oczycić kraj z oddziałów sowieckich i agentur Kremla. Różnych musimy się chwycić sposobów albo słowem i mocš naszej ideologii oraz odwołaniem się do wspólnoty polskiej, albo o ile zajdzie potrzeba likwidacjš fizycznš. Im mniej będzie agentów i agentur bolszewickich, tym trudniejsza będzie działalnoć sojuszników naszych z musu. Po prostu będzie mniej znajšcych dobrze rodowiska polskie katyniarzy. Będzie mniej volksdeutschów na służbie Kremla. W obronie własnej mamy prawo walczyć. Jest to prawo naturalne każdego narodu.(...) Szaniec nr 15 (106), 04.12.1943r.[172] Dlaczego walka z komunš była ważniejsza od walki z Niemcami? Próba odpowiedzi na to zasadnicze pytanie, znajduje się w tym samym numerze Szańca:
(...) Z Niemcami walczy cały wiat. Niemcy wojnę już przegrały. Z Rosjš sowieckš walczš tylko Niemcy. Dlatego też zlikwidowanie w Polsce agentur sowieckich, choćby stroiły się w najpiękniejsze patriotyczno-polskie piórka, to obowišzek, to koniecznoć. Tego wymaga polska racja stanu.(...) Szaniec nr 15 (106), 04.12.1943r.[173].
Wytyczne Akcji Antykomunistycznej (wyd. 3, rozszerzone przez NSZ, b.r. prawdopodobnie II połowa 1942r./1943), uznały PPR i GL za ekspozyturę sowieckš. Wzywano też wszystkich do przygotowania akcji antykomunistycznej na wszystkich odcinkach: propagandowym, organizacyjnym i bojowym[174]. Jeszcze dokładniejsze wytłumaczenie akcji antykomunistycznej podaje organ prasowy NSZ Wielka Polska w artykule pt. Czyn na dzisiaj:
Kontrterror i sabotaż na wielkš skalę (...) stosowany niemal wyłšcznie przez komunę jest nie tylko niesłychanie dla nas kosztowny, ale jednoczenie z gruntu sprzeczny z polskš racjš stanu. Wiemy, że wobec nieuchronnej katastrofy Niemiec właciwa rozgrywka toczy się obecnie w istocie rzeczy już nie z Niemcami, ale pomiędzy Anglosasami i Rosjš.(...) Zwycięstwo Sowietów w tej grze oznaczałoby dla Polski kompletnš katastrofę. Dlatego musimy zrobić wszystko, co jest w naszej mocy, żeby do tego nie dopucić. A już przede wszystkim nie wolno nam uczynić niczego, co by mogło dopomóc Sowietom. Dlatego też musimy się chwilowo powstrzymać od szerszej akcji czynnej przeciwko Niemcom, co by ułatwiała zadanie Czerwonej Armii. Czy więc wzywamy do biernoci? Nie. Tylko że prawdziwy, potrzebny Polsce czyn leży gdzie indziej (...) tym naszym czynem zbrojnym w okresie powstania i po powstaniu będzie marsz NSZ na zachód na Wrocław, Szczecin, Gdańsk, Królewiec w celu wyršbania mieczem zachodnich granic Wielkiej Polski. Lecz i teraz, w okresie przedpowstaniowym, być może już niedługo, nie jestemy i nie możemy być bierni. Koniecznociš dnia dzisiejszego jest również czyn, którego naczelnym zadaniem jest przed wybuchem powszechnego powstania, oczyszczenie terenu Polski ze stanowišcych drugš okupację partyzanckich oddziałów i band komunistycznych. Musimy uwolnić ludnoć polskš od wiecznego terroru, wyzysku i grabieży ze strony tych band, a Polskę od groby ich interwencji na rzecz Sowietów, i rewolucji komunistycznej w najniebezpiecz-niejszym dla nas momencie: w chwili gdy przedwczenie wywołane u nas powstanie będzie mogło oddać zwycięstwo w ręce Stalina.(...) Zadanie to zniszczenie oddziałów i band komunistycznych - przypada naszym własnym, polskim oddziałom partyzanckim, zorganizowanym przez Narodowe Siły Zbrojne. Zadanie to wykonać więc musimy i wykonamy! Wielka Polska nr 29, 31.07.1943r.[175]
Rozszerzeniem tego artykułu była rozprawa Andrzeja Rawicza O co walczš NSZ z 1943r.:
(...) Jednoczenie zwalczamy i zwalczać będziemy wszelkimi siłami polityczne orodki komuny i jej akcje, zmierzajšcš, poprzez przedwczesne powstanie i rewolucję komunistycznš, do zmienienia Polski w republikę radzieckš w ramach Sowietów. W tym tylko sensie rozumie Stalin polskš niepodległoć.... Dopiero wówczas, gdy zadanie oczyszczenia Polski z komuny zostanie wykonane, będziemy mogli z ufnociš patrzeć w przyszłoć, wiedzšc, że polskie masy ludowe, jakie pójdš do lasu czy to w okresie przedpowstaniowym, podobnie jak chłopi w Zamojszczynie, czy też z chwilš wybuchu powstania wypełniš działajšce w już w terenie i dowiadczone w boju kadry polskiego wojska, zamiast wzmacniać szeregi podszywajšcej się pod patriotyczne hasła komunistycznej Gwardii Ludowej im. Tadeusza Kociuszki stanowišcej w istocie rzeczy na ziemiach polskich straż przedniš Czerwonej Armii.(...) W żadnej innej sprawie, w okresie przedpowstaniowym, tak wiele od nas nie zależy, nie ponosimy tak wielkiej odpowiedzialnoci. A od tego rozstrzygnięcia od odpowiedzi na pytanie: Rosja czy Anglia? zawisła nie tylko realizacja Wielkiej Polski, ale też sama nawet nasza niepodległoć. Zadanie to wykonać więc musimy i wykonamy! Wielka Polska wschodnie przedmurze Europy. Nasz czyn na dzi to likwidacja komuny na ziemiach polskich.(...)[176]. Dodajmy, że w kilka tygodni póniej, armia czerwona przekroczyła polskš granicę. KG NSZ wydała też instrukcję antykomunistycznš, nakazujšc utworzenie specjalnych sekcji K majšcych na celu dokładne i gruntowne rozpoznanie PPR, Gwardii Ludowej, lunych grup K, organizacji sympatyzujšcych i współpracujšcych z K, wywiadu sowieckiego, oddziałów dywersyjnych sowieckich, innych oddziałów dywersyjnych działajšcych w danej miejscowoci, nastrojów ludnoci miejscowej i jej stosunku do akcji K[177]. W ten sposób zbierano informacje o komunistach, które miały się przydać w przyszłoci (zwłaszcza w latach 1944 1947). Ponieważ w roku 1943, na terenie Polski, na szerokš skalę działały liczne grupy bandyckie, które terroryzowały wsie, często grabišc i zabijajšc ludzi, Dowództwo Główne NSZ wydało rozkaz dla oddziałów polowych NSZ: (...) Partyzantka od razu może i musi działać czynnie przez oczyszczenie terenu od band wywrotowych i przestępczych, z wrogich nam formacji mniejszociowych oraz ich przeciwdziałanie.(...)[178]
Może trochę zdumiewać połšczenie band wywrotowych, czyli komunistycznych oraz przestępczych, czyli zwykłych kryminalistów. Otóż, jak wykazujš dokumenty[179], w bardzo wielu przypadkach grupy komunistyczne były zarazem postrachem dla... ludnoci polskiej , napadajšc jš i grabišc, nie raz zabijajšc. Wspominała o tym prasa NSZ:
(...) Napadajš na nasze wsie, miasteczka, grabiš dwory, plebanie, chłopów, mordujš bronišcych swojego dobytku, prowadza akcje dywersyjnš, wysadzajš mosty, tory kolejowe, palš tartaki i... nałogowo unikajš bezporedniego zetknięcia z gestapo i żandarmeriš niemieckš. A rezultat? Bohaterzy wycofujš się w bezpieczne miejsca, a tymczasem gestapo i żandarmeria niemiecka mordujš niewinnš i spokojnš ludnoć, której jednš zbrodniš jest to, że mieszka w pobliżu dokonanego aktu sabotażu.(...)[180]- Szaniec nr 15 (106), 04.12.1943r.
Jednym z czynników, które sprawiły, że oddziały GL posiadały takš a nie innš reputację, była działalnoć w nich wielu elementów wykolejonych, zwykłych przestępców, nieraz jeszcze przedwojennych kryminalistów, karanych za różne przestępstwa. Jednym z takich przykładów była działalnoć grupy rabunkowej Liska, następnie oddziału GL. Pomimo jednak przynależnoci do GL, dalej zajmowali się swoim przestępczym fachem. Innym przykładem jest dosyć powszechne pijaństwo, które często le kończyło się nie dla GL-owców, ale ludnoci tubylczej[181]. Dlatego GL szukajšc na gwałt oddziałów partyzanckich, nie wahała się przyjmować band przestępczych, które z działalnociš podziemnš i patriotycznš nie miały za wiele wspólnego. Warto jeszcze wspomnieć, iż wiosnš 1943r. przedstawiciele kilku ugrupowań Polski Podziemnej złożyły na ręce Delegata Rzšdu memoriał w sprawie walki z bandytyzmem oraz ruchem komunistycznym (na zasadzie czynnej akcji bojowej i zaczepnej). Postulowano wówczas powołanie specjalnych komitetów antykomunistycznych[182].
Wszystkie ugrupowania Polski Podziemnej cechował antykomunizm, jednak nasilenie jego było różne. Największe oczywicie było w SN i NSZ. Traktowano PPR i GL jako obca agenturę, którš należy izolować, NSZ-owcy postulowali nawet fizycznš eliminację komuny. Takie a nie inne stanowisko polskiego podziemia z pewnociš miało jaki wpływ na przebieg wydarzeń 9 sierpnia 1943r. Niestety, nie jestemy w stanie stwierdzić jak duży był to wpływ.
1.5 Prawne aspekty działalnoci oddziałów komunistycznych
Omówienie prawnych aspektów zwalczania ruchu komunistycznego jest ze wszech miar bardzo istotne. Ze względów praktycznych, ponieważ komunici nie uznawali Konstytucji RP z 1935r., uznajšc jš za faszystowskš, respektowali jednak Konstytucję RP z 1921r.[183], nie odwołujemy się do przepisów tejże Konstytucji, skupiajšc się jedynie na Konstytucji z 1921r. oraz Kodeksu Karnego. Mimo tego, wiadomie lub nie, łamali wiele z zasad tam spisanych:
Artykuł 87. Obywatel polski nie może być równoczenie obywatelem innego państwa[184]. Jak podano w I rozdziale, wszyscy sekretarze PPR byli obywatelami ZSRR, nawet wszyscy funkcjonariusze PPR, którzy po wrzeniu 1939r. znaleli się pod okupacjš sowieckš mieli obywatelstwo sowieckie. W ten sposób, pozbawieni zostali obywatelstwa polskiego, wobec czego ich działalnoć na terenach Polski, można okrelić mianem działalnoci szpiegowskiej. Do działalnoci wymierzonej w hitlerowskie Niemcy, nie można się przyczepić, bowiem do zerwania stosunków w IV 1943r. Sowieci byli sojusznikami Polski. Sytuacja już nie jest tak klarowna, po ww. wydarzeniu. Co prawda zerwanie stosunków pomiędzy państwami nie oznacza, iż sš one automatycznie w stadium wojny. W tym przypadku, każde działanie grup komunistycznych (obywateli sowieckich) należy rozpatrywać indywidualnie. Jeli jednak uwzględnimy żšdania sowieckie wobec Polski (granica wschodnia, nowy porzšdek społeczny po wojnie), to działania wymierzone w komunistów (tych majšcych obywatelstwo sowieckie) można okrelić jako obronę. Artykułu tego, rzecz jasna, nie można stosować wobec komunistów - Polaków.
Artykuł 90. Każdy obywatel ma obowišzek szanowania i przestrzegania Konstytucji Państwa i innych obowišzujšcych ustaw i rozporzšdzeń władz państwowych i samorzšdowych[185]. Jak już wyżej wspomniano, komunici nie uznawali Konstytucji RP z 1935r., uważajšc jš za faszystowskš. Nie podważali jednak Konstytucji z 1921r., a w niej nie ma stwierdzenia mówišcego, że obywatel ma możliwoć wybierania, że może uznawać jaki akt prawny lub może go odrzucić. Mamy, więc tu do czynienia z samowolš prawnš. Widzimy, że komunici łamali zapis tego artykułu.
Artykuł 93. Wszyscy obywatele sš obowišzani szanować władze prawowite i ułatwiać spełnianie jej zadań oraz sumiennie pełnić obowišzki publiczne, do jakich powoła ich Naród lub właciwa władza[186]. Tutaj mamy sprawę prostš. Komunici nigdy nie uznali rzšdu londyńskiego jako jedynš legalnš i prawowitš władzę polskš. W ten sposób artykuł ów, został przez nich złamany. To tyle, jeli chodzi o Konstytucję RP. Przeanalizujmy jeszcze kilka artykułów Kodeksu Karnego, dotyczšcych interesujšcych nas kwestii:
Artykuł 93 § 1. Kto usiłuje pozbawić Państwo Polskie niepodległego bytu lub oderwać częć jego obszaru, podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat 10 lub dożywotnio albo karze mierci[187]. Sprawa nie wymaga szerszego komentarza. Komunici od poczštku nie akceptowali polskiej granicy wschodniej. Co do pozbawienia niepodległoci, to jest to już jest to bardziej skomplikowane. Dopiero w 1944r. okazało się, że po zdobyciu władzy przez komunistów, Polska będzie skazana na wieczny sojusz z ZSRR. Tak jasnej sytuacji nie było jeszcze w roku 1943.
§ 2. Kto usiłuje zmienić przemocš ustrój Państwa Polskiego, podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat 10 lub dożywotnio[188]. Komunici od 1942r, głosili hasło przemian społecznych oraz zmianę stosunków w powojennej Polsce. Ponieważ nie mieli dostatecznego poparcia, jasne było, że dokonajš tego na drodze swoistego zamachu stanu. Zresztš w swoich publikacjach nie kryli takiego rozwišzania. Do analizy tego paragrafu dodać jeszcze można art. 91, art. 92, art. 94 § 2., art. 95, art. 96, art.97, art.98, art. 99, art. 104, art. 105, art. 124[189].
Artykuł 100 § 1. Kto w czasie wojny działa na korzyć nieprzyjaciela albo na szkodę siły zbrojnej polskiej lub sprzymierzonej, podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat 10 lub dożywotnio[190]. Nieprzyjacielem w owym czasie były Niemcy (oficjalny stan wojny), natomiast ZSRR uznawany był za wroga przez ogół społeczeństwa, a przez NSZ za takiego samego wroga jak Niemcy. Czy komunici działali na szkodę polskim siłom zbrojnym? Tak. Przykłady likwidacji reakcjonistów (czyli AK-owców) i faszystów (czyli NSZ-owców), podane sš nawet w tym rozdziale, dlatego kwestia ta nie musi być szerzej opisywana. Należy także dodać, że wielu sporód komunistów było zarazem agentami NKWD najbardziej znani to Bolesław Bierut, Mieczysław Moczar, Michał Żymierski[191]. Należy także pamiętać, że jednym z celów oddziału Słowika było nawišzanie współpracy pomiędzy GL a AK i BCh. W ten sposób miała powstać Armia Ludowa[192]. Jest to jednoznaczne z podżeganiem do niewykonywania rozkazów dowódców AK, którzy zabraniali organizowania akcji zaczepnych. Poza tym było to także namawianie do opuszczenia AK, czyli dezercji, bowiem PPR był negatywnie ustosunkowany do Rzšdu londyńskiego, z czasem stwierdził jego nieważnoć. W tym przypadku opuszczenie AK i przejcie do PPR/GL było dezercjš. Karę za przynależnoć do komunistów ogłosiła też Rada Jednoci Narodowej w dniu 7 luty. Przynależnoć do AL, KRN oraz PPR i Zwišzku Walki Młodych jest zbrodniš karalnš do kary mierci włšcznie[193].
Omówienie tych kilku aktów prawnych, powinno wyjanić czytelnikowi sytuację, w jakiej znaleli się niepodległociowcy, oraz prawne rozwišzania konspiracji komunistycznej. Komunici wiadomie łamali zarówno Konstytucję RP jak i polskie Prawo Karne. Powinni wobec tego ponieć konsekwencje zgodnie z artykułami, które złamali. W kilku z przypadków dopuszczona jest nawet kara mierci. Można jednak mieć wštpliwoć czy Zšb powinien ich skazać na mierć. Zresztš ona sam w jednej z wypowiedzi po wojnie stwierdził, że najchętniej to on by wszystkich tych GL-owców posadził do więzienia, ale podczas wojny było to niemożliwe.
1.6 Relacje podziemia komunistycznego z ZSRR oraz z podziemiem niepodległociowym
Sama GL odcinała się od swoich mocodawców ze wschodu, czyniła to jednak nieudolnie. Ale o powišzaniach PPR i GL z Moskwš mówiš dokumenty i wiadkowie. Oto fragment z pamiętników Władysława Gomułki:
(...) Z mieszanymi uczuciami słuchałem Findera, jego informacji i zarazem instrukcyjnych wskazówek nawietlajšcych role, zadania i oblicze PPR. Wynikało z nich, ze kierownictwo Kominternu realizujšce zawsze dyrektywy WKP(b) nowo powołanej partii nadało nie jako dwa oblicza, jawne i tajne. Na jawne oblicze partii składała się cała jej nie skrywana przed nikim działalnoć podziemna, tajne za, czyli skrywane przed narodem, miały pozostać powišzania kierownictwa partii z Moskwš, z Kominternem, uznawanie ich zwierzchnictwa nad partiš mimo formalnego wyrzeczenia się przez niš przynależnoci do Międzynarodówki Komunistycznej. O tym drugim, tajnym aspekcie oblicza partii wiedział jedynie w stopniu bardzo zróżnicowanym jej kierowniczy aktyw. Najgłębiej znała te sprawy trójka kierownicza partii wchodzšca w skład pierwszej Grupy Inicjatywnej. Mniej wtajemniczeni byli pozostali uczestnicy tej grupy, jak też przerzuceni póniej do kraju członkowie II Grupy Inicjatywnej. Aktyw krajowy PPR był w tym przedmiocie na ogół powierzchownie zorientowany, z wyjštkiem tych działaczy PPR, którzy współpracowali z wywiadem radzieckim.(...) Jednakże jednoczenie z tym nie żywiłem złudzeń, że przez przyjęcie nazwy Polska Partia Robotnicza i złożenie przez kierownictwo publicznego owiadczenia, iż nie jest ona sekcjš Międzynarodówki Komunistycznej, zdezorientujemy naszych wrogów i przeciwników politycznych, zdołamy wmówić ugrupowaniom politycznym, na których bazowała Delegatura krajowa rzšdu emigracyjnego, jakoby PPR była partiš w pełni samorzšdnš, nie majšcš żadnych powišzań z Moskwš i Kominternem.(...) Kompletna niemal izolacja PPR w politycznym podziemiu polskim zrodziła w Moskwie koncepcję wykorzystania znajdujšcej się w jej szeregach kadry komunistycznej, głównie b. kapepowców, do roboty wywiadowczej na rzecz Zwišzku Radzieckiego, stworzenia z tej kadry częciowo już poprzednio zwerbowanej przez wywiad radziecki komórek wywiadowczych w partii, operujšcych przy pomocy organizacji partyjnych i gwardzistowskich. Inaczej mówišc w Moskwie postanowiono, aby w PPR utworzyć tajnš, zakonspirowanš w jej łonie organizacje wywiadowczš, która miała wykonywać zlecone jej zadania przy pomocy członków partii, względnie Gwardii Ludowej, nieprzynależnych do tej organizacji i nie wtajemniczonych w jej istnienie.(...)[194].
Kolejnym przykładem powišzania PPR z MK oraz Moskwš jest fakt rozwišzania MK oraz przesłania do KC PPR wniosku o opinię na ten temat. Przypomnieć należy, iż PPR nie należała do MK. Temat ten omówiony został w I rozdziale. PPR dostrzegała w tym nowa strategię międzynarodowego ruchu komunistycznego. Nowa sytuacja sprawiała, że partie komunistyczne w krajach okupowanych Europy, musiały samodzielnie, zawsze jednak stojšc na gruncie wspólnoty interesów całego międzynarodowego ruchu komunistycznego, opracować narodowa taktykę działania, w walce o właciwš rolę i miejsce klasy robotniczej[195]. Stosunek GL bardzo dobitnie okrelała Deklaracja PPR z listopada 1943r.:
(...) Mandaty wszelkiego rodzaju mianowańców, jak komisarzy, starostów, wójtów itp., urzędujšcych obecnie lub upatrzonych na te stanowiska przez tak zwanš Delegaturę Rzšdu emigracyjnego lub przez inne reakcyjne czynniki, unieważnia się natychmiast.(...) Sanacja jest polskš odmiana faszyzmu.(...) Sanacja dobrze zasłużyła się sprawie hitleryzmu.(...) ta cisła współpraca z hitleryzmem wydała owoce i w kraju. Na wzór hitlerowski rozpoczęto szczucie przeciw Żydom, podjęto gwałtownš i wrogš propagandę przeciwko ZSRR. Państwa faszystowskie darzono ciepłš sympatiš i życzliwociš. Hitler stał się w Polsce nietykalnym bożyszczem.(...) Polska Partia Robotnicza, wiadoma celów, roli, zadań i charakteru rzšdu emigracyjnego w Londynie i jego Delegatury w kraju, przeciwstawia się zdecydowanie objęciu przez te czynniki władzy w wyzwolonej Polsce.(...)[196]
Zdecydowanie antylondyńskie nastawienie PPR widać jednak w prasie tego ugrupowania[197]. Oto kilka przykładów:
(...) Ci, którzy od wrzenia 1939r. usypiali społeczeństwo czczš gadaninš o przetrwaniu, poczuli się najbardziej wzburzeni. Anemiczne pisemka, chorujšce na nudę częstochowskich wzdychań, raptem dostały nowy zastrzyk energii.(...) Jak na komendę pojawiły się artykuły i artykuliki, tłumaczšce szarpanemu przez rozterkę społeczeństwu, że wroga prowokować nie należy, bo będzie jeszcze gorzej, że trzeba siedzieć cicho, a może co tam Anglicy wykombinujš. Wręcz przeciwnie zareagowała ta zdrowo mylšcš częć Polaków, którzy dojrzeli bankructwo polityki biernego wyczekiwania i szukali drogi wyjcia.(...) Trybuna Wolnoci, 15.09.1942r.[198],
(...) W czasie rozmów z oddziałami wrogich organizacji starać się wpłynšć na członków tych oddziałów do przechodzenia na naszš stronę.(...) Rozkaz nr 14, padziernik 1943r.[199] mamy tutaj dowód na nawoływanie do dezercji z organizacji Polski Podziemnej,
Na naczelnym miejscu w naszej propagandzie stawiamy hasło walki o wolnš i niepodległš Polskę, o Polskę bez obszarników.(...) W walce z reakcjš, z propagowanym przez niš hasłem wyczekiwania, należy i trzeba wykorzystywać historyczne przykłady zdrady i zaprzedawania interesów przez reakcję polskš. Wskazywać trzeba na zbieżnoć propagandy różnych reakcyjnych pism polskich z propagandš hitlerowskš ziejšcš antysowieckš nienawiciš(...) Trzeba zwalczać zdecydowanie tę antysowieckš politykę reakcji polskiej jako szkodliwš dla narodu polskiego(...) Okólnik KC PPR, 01.11.1942r.[200],
(...) Podłożem tej polityki jest przede wszystkim niewiara we własne siły, strach przed ludem polskim i jego rzšdami. Polska wolna to polska robotniczo chłopska. Ale oni takiej Polski bojš się jak ognia.(...) Głosy takie [chodzi o przedstawienie bitwy o Stalingrad jako zmaganie dwóch szatanów] nie sš, bo być nie mogš głosami Polski. Tak przemawiać może tylko klika, której cele całkowicie sprzeczne sš z dšżeniami narodu.(...) W walce z okupantem zwyciężamy polskš reakcję. Trybuna Wolnoci, 15.10.1942r.[201]. Aby hasło walki czynnej wprowadzić w życie, uciekano się nawet do kłamstwa, jak choćby w artykule Walka albo mierć, gdzie mylnie podano jakoby w Lublinie wybuchły walki Polaków z Niemcami
i zginęło około 50 Polaków (potęgujšc w ten sposób nienawić do Niemców a zarazem chęć odwetu). W rzeczywistoci nie było żadnych potyczek[202]. Z czasem pojawiły się też zapowiedzi fizycznej eliminacji reakcji:
(...) Odpowiadamy krótko. Wy, autorzy memoriału [chodzi o Memoriał w sprawie niebezpieczeństwa rewolucji komunistycznej w Polsce z kwietnia 1943r., opracowany przez DR], jestecie garstkš cuchnšcych trupów, które zgniły już przed 1939r. Przeciwko wam stoi cały naród, wytężajšcy wszystkie siły w walce o wyzwolenie Polski. Naród nie ma czasu zajmować się garstkš zgnilizny. Ostrzegamy tylko: jeli staniecie (jawnie lub skrycie) w szeregach gestapo i SS-ów zginiecie wraz z nimi. Zrzucajšcy zmorę okupacji naród zmiecie i was! Głos Warszawy, 28.05.1943r.[203]
(...) Owiadczamy krótko: Na wojnę domowš nie pójdziemy. Nie damy się do niej sprowokować nie dlatego, żebymy się wahali urwać łeb reakcyjnej hydrze. Z widowni życia politycznego w Polsce zmiecie jš wraz z okupantem potężna fala wyzwoleńczego ruchu mas ludowych.(...) - Trybuna Wolnoci, nr 35, 01.07.1943r.[204]
(...) Po przeprowadzeniu dokładnego wywiadu dokonać nalotu na taki oddział, rozbroić go, kierowników zlikwidować(...) unikać w każdym wypadku walki a podejmować jš tylko w ostatecznoci i wtedy także starać się likwidować tylko przywódców, a szeregowych zdobywać dla naszego ruchu.(...)[205],
(...) Wydzielić w każdym Obwodzie (Okręgu) specjalne sekcje, które będš likwidowały bandytów reakcyjnych, dopuszczajšcych się morderstw na członkach GL na równi z bandytami hitlerowskimi. Za każdego zamordowanego syna narodu likwidować zbrodniarzy i inspiratorów zbrodni.(...)[206],
(...) Nasi bracia, zamordowani pod Borowem, zostanš pomszczeni, jeli nie dzi to jutro.(...)[207] Aleksander Szymański Ali,
(...) Przy likwidowaniu szpiclów Niemców lub zbirów reakcyjnych pamiętać o tym, aby to wykonywać z dala od wioski. Najlepiej w lesie, nie pozostawiać ladów.(...)[208]
(...) Zapewniłem wszystkich chłopców, że nasz sojusznik nam pomoże, czym będzie mógł, aby cierwo to wytępić, równoczenie z okupantem.(...) resztę dni wrzenia i padziernik to miesišce całkowitej likwidacji band reakcyjnych na terenie naszego obwodu.(...) Automaty w garci naszych gwardzistów, obecnie żołnierzy AL, to gwarancja likwidacji reakcyjnych band, to gwarancja, że nasi żołnierze uznajš, że nie sš sami, a z nimi jest proletariat z ZSRR na czele.(...)[209]. Ciekawe jest też uzupełnienie tego raportu:
(...) W zwišzku z budowš dowództwa polowego obwodu i formowania Batalionów podajemy, że bataliony zformowane zostały w liczbie 4-ch. Batalion Nr. 1 (włodawski), Batalion Nr.2 (lubartowski), Bataliony 3 i 4, które obecnie oczyszczajš teren p. J.[anów] z wrogich elementów reakcyjnych.(...) Oba te bataliony połšczone, jak wspomnielimy do akcji oczyszczania terenu z wrogich elementów reakcji.(...) III-ci i IV-ty Batalion oczyszcza teren w J.[anowskim] z wszystkiego rodzaju gadów.[210]
Dodajmy też, że jeden z postulatów Deklaracji PPR z XI 1943r, zapowiadał: likwidację budowanego w podziemiu reakcyjnego (burżuazyjnego) aparatu władzy i wyłonienie zamiast niego tymczasowych demokratycznych organów rzšdzšcych[211].
Czas pokazał, że owa likwidacja rozumiana była dosłownie[212], np. Raport Nr. 24 z Okręgu 4 stwierdzał: Batalion Nr. 4 rozgromił całš swołocz w liczbie 28 ludzi reakcji, 3 zostało zlikwidowanych w tym jeden sołtys.(...)[213]. Warte przytoczenia sš też słowa jednego z dowódców AL Andrzeja Flisa Maksym:
(...) Zastanawialimy się nad tym, ze byłem w organizacji, która miała walczyć z Niemcami a mordowalimy Polaków i Żydów ale mówiono nam, że walka z reakcjš i NSZ jest ważniejsza od walki z Niemcami, była to taka opinia partii ale cicha.(...)[214]. Jeszcze ostrzej wypowiadano się na temat NSZ:
(...) Musimy prawdzie spojrzeć w oczy, kto sš ci ludzie, którzy mordujš walczšcych z Niemcami Polaków. Oni pełniš tylko funkcje gestapo, służš Niemcom a nie Polsce! Niemcy przecież nigdy nie byliby w stanie zniszczyć kwiatu naszych bojowników, ulubieńców ludu, a robiš to zdrajcy wolnoci i zaprzańcy z NSZ. Czym oni sš dla nas? Tym czym sami Niemcy! Wrogami Wolnoci, wrogami ludu polskiego! mierć i hańba im! Dlatego Wojewódzka Rada Narodowa, oceniajšc całš zbrodniczš działalnoć NSZ, piętnuje ich jako zdrajców, morderców narodu polskiego i stawia ich na równi z katami niemieckimi.(...) Ostatnie Wiadomoci, R. I nr 5, 30.04.1944r.[215]
(...) Zmusili nas [mowa o NSZ przyp. aut.] do bratobójczej wojny. Musimy jš podjšć, lecz tylko walić będziemy oficerów i tych panów, który szczujš ciemniejszych chłopów i prowadzš ich na walkę z Armiš Ludowš.(...) Kom. Pow. PPR w Kraniku, 10.08.1943r.[216]
Minie kilka miesięcy a los NSZ, wroga ludu polskiego podzieli AK zapluty karzeł reakcji.
Na podstawie przedstawionych dokumentów komunistycznych należy stwierdzić, że stosunek GL-owców do podziemia prolondyńskiego był jednoznacznie negatywny. Z każdej wypowiedzi wynika, że komunici propagandš przygotowywali sobie pole, aby przejšć siłš władzę w Polsce. Nie przeszkadzało im nawet to, że poparcie dla PPR w społeczeństwie polskim było nikłe. Przed zdobyciem władzy w Polsce nie wahali się mordować tych, którzy się im sprzeciwiali. Należy jednak dodać, że lojalnie ich wczeniej ostrzegali...
1.7 Geneza oddziału NSZ Zęba
Działalnoć zbrojna w okręgu lubelskim, prowadzona była w ramach Akcji Specjalnej. Kierował niš kierownik okręgowy, który wchodził w skład KO jako szef oddziału. Pierwszym był kpt. Andrzej Kuczborski Wojciech Robert Grochowski. Funkcję swojš pełnił tylko przez miesišc gdyż został ranny w potyczce z Niemcami koło Wilkołaza 23.05.1943r. Jego następcš został rtm. Leonard Szczęsny Zub-Zdanowicz ZšbDor. Oprócz oddziałów podległych OK AS (okręgowemu kierownikowi AS), istniały też oddziały podlegajšce komendom powiatowym oraz grupy wypadowe poszczególnych placówek[217].
Jeden z pierwszych oddziałów partyzanckich NSZ na Lubelszczynie to tzw. Aleksandrówka (od pseudonimu autora koncepcji mjr Kozłowskiego Aleksandra), zwana póniej też oddziałem Stepa, Zęba a także Oddziałem Głównym. W dokumentach NSZ nosił on także nazwę oddziału Z. Zorganizowany został w II połowie 1942r., przy czym nie znamy dokładnej daty utworzenia Aleksandrówki[218]. Była to odpowied podziemia niepodległociowego, na narastajšce niebezpieczeństwo band rabunkowych. Pierwszym dowódcš był por. Jerzy Niewiadomski Lech[219]. Oddział w większoci składał się z synów gospodarzy wiejskich. W miarę upływajšcego czasu zorganizowano zaplecze dla zaopatrzenia oddziału partyzanckiego w żywnoć, odzież, zorganizowano także skrzynki kontaktowe oraz wywiad[220]. Oddział rozpadł się w grudniu 1942r., po ataku żandarmów niemieckich na biwakujšca grupę (nikt nie zginšł). Próba reaktywowania oddziału przez por. Lecha, zakończyła się niepowodzeniem, zresztš sam por. Lech niedługo zginšł[221]. Jego następcš został por./kpt. Andrzej Kuczborski Wojciech, który przybył z Warszawy w lutym 1943r. Udało mu się odtworzyć Aleksandrówkę. Założył też stałš bazę oddziału w Borowie. Pod dowództwem Wojciecha oddział stoczył kilka potyczek z Niemcami: pod Józefowem, w Zakrzówku, pod Szklarniš; dwukrotnie też przeprowadzono akcję w Kraniku (w celu aprowizacyjnym oraz nieudana próba odbicia więnia). Wojciech dowodził oddziałem do potyczki z Niemcami pod Wilkołazem, dnia 23.05.1943r., kiedy to został ranny[222]. Po nim na krótko dowodzenie nad oddziałem przejšł ppor. Jawor (prawdopodobnie Marian Sałaciński)[223]. Kolejnym dowódcš, od czerwca 1943r., został ppor./kpt. Henryk Figuro Podhorski Step, Cadarski[224] (były członek ZWZ AK)[225]. Oddział Stepa w okresie V VI 1943r., liczył około 20 żołnierzy. Byli to synowie gospodarzy wiejskich, młodzież szkolna, inteligenci, synowie ziemian, wojskowi zawodowi lub ich synowie, jednym słowem wszystkie warstwy społeczeństwa polskiego bez wyjštku[226]. Jeden z partyzantów oddziału Stepa wspomina: Propagandy politycznej w oddziale nie było. Prasa [docierała] b. rzadko. Linia Odry i Nisy [Nysy] tak. Mówiono o Katyniu[227]. Tragicznym wydarzeniem, które ujemnie zacišgnęło na stosunkach NSZ z komunistami, było wymordowanie siedmiu ochotników do partyzantki NSZ, przez nieznany oddział pod dowództwem sowieckiego majora. Miało to miejsce w Rzeczycy Księżej, w I połowie czerwca 1943r.[228] Z pewnociš miało to wpływ na wiadomoć częci NSZ-owców, a zarazem fatalnie odbiło się podczas wydarzeń z 09.08.1943r. Na poczštku lipca (prawdopodobnie 5) 1943r. władzę zwierzchniš nad oddziałem NSZ Stepa przejšł rtm. Zšb Leonard Zub Zdanowicz[229]. Kim był Zšb? Otóż, pochodził on z rodziny inteligenckiej. Ur. w 1912r., na Wołyniu. W 1935r. ukończył studia prawnicze na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Walczył w kampanii wrzeniowej w 29 Dywizji Piechoty. Nie poszedł do niewoli, lecz udał się przez Węgry na emigrację. W 1940r. walczył w Norwegii w Brygadzie Podhalańskiej. Po upadku Francji przedostaje się do Wielkiej Brytanii. 01.09.1942r. zostaje zrzucony do Polski, z przydziałem do ZWZ i pseudonimem Dor. Wiosnš 1943r. przechodzi do NSZ, gdzie obejmuje dowództwo AS na Lubelszczynie, obejmujšc również dowództwo nad oddziałem partyzanckim Stepa (od 05.07.1943r.), liczšcym wówczas dwudziestu kilku żołnierzy[230].
Do końca lipca oddział wykonał kilka akcji przeciwko Niemcom (pod Polichnš, pod Gorzkowem), zwiedzajšc zarazem południowe powiaty Lubelszczyzny[231]. W niedługim czasie, partyzanci zmuszeni zostali do zwalczania bandytów oraz nowego przeciwnika komunistów. Oddział Zęba walczył na Lubelszczynie do 15.03.1944r., kiedy to przeprawił się na Kielecczyznę, za w II połowie tego roku wszedł w skład Brygady więtokrzyskiej[232]. Wiemy, więc już, że oddział Zęba był jednym z tych oddziałów, które miały za główne zadanie chronić ludnoć miejscowš (jako oddział AS). Zadanie to wykonywał z powodzeniem, przynajmniej do sierpnia 1943r. Jednym z przejawów takiej akcji, była omawiana przez nas sprawa wydarzeń borowskich i rozstrzelanie 28 osób. Należy jeszcze dodać, że oddział NSZ Zęba nie składał się z samych szlacheckich synów (panowie szlachta) lecz przede wszystkim z chłopów i mieszczan. To zadaje kłam o mordowaniu chłopskich synów przez szlacheckich paniczyków.
1.8 Geneza oddziału GL im. Jana Kilińskiego
Oddziały partyzanckie GL działały w powiecie kranickim, poczšwszy od II połowy 1942r. Poczštkowo były to oddziały kilkuosobowe, bardzo słabo wyposażone w broń[233]. Ale były też oddziały, dosyć dobrze uzbrojone a należšce do GL. Były to bandy rabunkowe, która uznały za słuszne podporzšdkowanie się dowództwu GL, choć z tš podległociš to różnie bywało. Ponieważ od czasu do czasu, oddziały niepodległociowe likwidowały koguciarzy (tak okrelano bandy rabunkowe), to bezpieczniej było, gdy należało się do jakiej organizacji. Ponieważ przynależnoć do AK bšd NSZ nie wchodziła w rachubę, z uwagi na zdecydowanie negatywne nastawienie do koguciarzy, zostawała Gwardia Ludowa. Również komunistom zależało na tym, aby wykazać się jak największš liczbš oddziałów partyzanckich, co podyktowane było propagandš walki czynnej. Ponieważ ruch komunistyczny był bardzo słaby, nie było praktycznie możliwoci zbrojnego ukierunkowania działalnoci tych band na działania niepodległociowe. Nie uwzględniamy oczywicie możliwoci rozwišzania takiego oddziału lub wyrzucenie tych ludzi z szeregów Gwardii Ludowej. Oczywicie nie raz działania tychże band, było na rękę gwardzistom, np. gdy napadano wsie reakcyjne, paraliżujšc w ten sposób działalnoć polskiego podziemia, a gdy oddziały AK bšd NSZ likwidowały takie grupy, to GL głono krzyczała o rozpętaniu wojny domowej przez reakcję. W ten sposób komunici pozbywajšc się balastu, zyskiwali bohaterów poległych w walce o wolnoć ludu (patrz depesza min. spraw wew. W. Banaczyka do kraju z 22.10.43r.). Należy więc stwierdzić, że nie zachodził tu konflikt interesów. Przechodzšc do omawiania oddziału GL im. Jana Kilińskiego, należy wspomnieć, że istniał też inny oddział GL o tej samej nazwie, pod dowództwem Serafima Aleksiejewa, który był Rosjaninem. Działał on w północnej częci dawnego województwa Lubelskiego (Łuków Ryki), od VIII/X 1942r., składał się z Rosjan i Żydów[234] Jego działalnoci nie będziemy tutaj poruszać, wobec czego wszelkie sugestie dotyczšce oddziału GL im. J. Kilińskiego, dotyczš grupy działajšcej w powiecie kranickim.
Oddział Gwardii Ludowej im. Jana Kilińskiego utworzony został 24.07.1943r.[235] Jego powstanie miało, jak przekazujš ródła komunistyczne, 2 cele: w oddziale tym miano szkolić kadrę dowódczš podoficerskš oraz, miał to być zarazem oddział reprezentacyjny GL[236]. Możliwe, że innym zadaniem było nawišzywanie kontaktów z BCh-owcami i AK-owcami, w sprawie wspólnej walki z Niemcami[237]. Tak mówiš ródła komunistyczne. Jednak sam skład tego oddziału przekrelał z góry zamierzenia komunistów. Powstał on z częci oddziału Zgrupowania GL im. B. Głowackiego - Władysława Skrzypka Orzeł[238], z grupy Józefa Liska Lisek (a następnie po krwawym przewrocie pod dowództwem ppor./mjr GL AL Józefa Pacyny Bartosz Chrzestny)[239], również w pewnym okresie podległej Orłowi[240]; kilku partyzantów Siemiona Szymona (Rosjanina, on sam przeszedł za Bug); kilku członków grupy Kazimierza PiotrowskiegoGruzinKazik oraz z 3 członków b. oddziału Antoniego Palenia Jastrzšb, uzbrojonych w rkm-y (byli to: Mikołaj Leszczenko Kola, Stanisław Marzycki Serce i Józef Zbigniew Gronczewski Zbyszek). Większoć z tych ludzi, należała też wczeniej do oddziału GL im. B. Głowackiego, powstałego na wiosnę 1943r., jako oddział szkoleniowy stanowišcy podstawę dla powoływania nowych oddziałów[241]. Wg Władysława Skrzypka, z oddziału Orła wydzielono 26 osób, z których utworzono nowy oddział im. Kilińskiego, dowódcš został Słowik[242]. Inne ródła natomiast mówiš, że oddział im. J. Kilińskiego liczył około 28 osób[243] albo około 30[244]. Znamy też jeszcze kilka nazwisk nowych GL-owców: Jankiel Frajtag (albo Frajtak) Bolek (który wg jednego ze ródeł, tworzył w okresie VIII 1942 VIII 1943r. oddzielnš grupę kilkuosobowš[245]), Wacław Dobosz Sęp, Stefan Adryańczyk Bohun, Wacław Głuchowski Stanis[246]. Skład nowego oddziału nie był jednolity. Nie wiemy także czy skład oddziału zmieniał się przed 9 sierpnia 1943r. W jego skład wchodzili głównie Polacy, Rosjanie, choć nie wiemy ilu ich dokładnie było: jeden bšd dwóch oraz Żydzi było ich prawdopodobnie dwóch[247]. Pełny skład osobowy oddziału podany został w III rozdziale. Nie jest natomiast prawdš jakoby oddział składał się wyłšcznie z samych Polaków (z dwudziestu omiu młodych chłopskich synów)[248], bšd wyłšcznie z Rosjan i Żydów[249].
Grupa Liska była bandš rabunkowš, utworzonš w 1940r. W cišgu swojego istnienia, popełniła przynajmniej kilkanacie morderstw na tle zarówno rabunkowym jak i politycznym, nie szczędzšc przy tym kobiet i dzieci[250]. Przez pewien czas grupa spotykała się doranie, dopiero od 1941r., z uwagi na ukrywanie się przed policjš, stale przebywała razem. Do dzisiaj zachowało się wiele dokumentów wiadczšcych o prawdziwym obliczu Liska i jego kompanów, których duża częć znalazła się w grupie GL im. J. Kilińskiego. Oto jedna z charakterystyk tego oddziału: Majšc na względzie własne korzyci, chętnie podszywała się pod różne organizacje, nie kwapišc się do walki z okupantem[251]. Grupa Liska była postrachem okolic Zaklikowa. Sam Lisek był znanym przedwojennym kryminalistš[252]. 23.12.1943r. Lisek i jego kompanii zamordowali w Trzydniku Dużym rodzinę Wójcickich Stanisława (lat 40), jego żonę Józefę (31) i brata Jana (38). Wszyscy oni należeli do NSZ[253]. Liskowcy zamordowali także rodzinę Olszowych z Łšżka Zaklikowskiego, tylko za to, że wczeniej złożyli oni meldunek na policję, że ich okradziono[254]. 13.03.1943r. Lisek napadł na komendanta placówki AK w Olbięcinie Edwarda Bryczka Ostoję. Ten pod grobš mierci oddał im rkm. Podczas tego napadu wyróżnił się przyszły dowódca oddziału GL, Józef Pacyna Bartosz, Chrzestny: Szczególnie napastował mnie Bartosz, grożšc pistoletem powtarzał tym cackiem rozwaliłem szeciu faszystów, ty będziesz siódmy wspomina Ostoja[255]. Również dziełem Liskowców był napad na komendanta placówki NSZ w Łychowie por. Wacława Piotrowskiego Cichy. Pod grobš mierci zmuszono go do wydania broni, rkm-u. Dużo więcej szczęcia miał przy powtórnej wizycie bandytów. Zdšżył wtedy ukryć się w kamieniołomach i ostrzeliwujšc się zmusił ich do ucieczki. Niestety jaki czas póniej Liskowcy nie mogšc dostać Cichego, spalili dom i zagrodę jego rodziców[256]. 29.05 43r. Liskowcy pod wodzš Bartosza zamordowali Władysława Kiełczewskiego, który był włacicielem majštku w Łysakowie koło Zaklikowa (nawišzujšc do terminologii minionego ustroju, można by powiedzieć, że oczyszczali teren z reakcji i faszystów), oraz obecnš tam pokojówkę. Oczywicie nie obyło się bez rabunku i zdemolowania dworka, mimo, iż był on oparciem dla oddziałów AK i NSZ[257]. Prawdopodobnie dziełem Liskowców jest zamordowanie młynarza Rogowskiego z Księżomierzy[258], gospodarza nazwiskiem Długosz z Trzydnika[259] oraz proboszcza z Rzeczycy Ziemiańskiej[260]. Jednym z członków grupy Liska był Stanisław Pawłowski Kuropatwa, który tak jš charakteryzuje:
Od wiosny 1942r. do II lub III 1943r. byłem w grupie Jana Liska. Było tam kilka osób, które chodziły na własna rękę bez porozumienia się z jakškolwiek organizacjš. Póniej wstšpilimy do Gwardii Ludowej, jednak częć (m.in. Lisek) nie chciała się dalej podporzšdkować GL. Dlatego latem 1943r. zginšł Lisek[261]. Inne wspomnienia mówiš:
(...) W powiecie kranickim ukrywało się dużo przestępców [mowa o marcu 1943r.]. Jednym z nich, sławny jeszcze sprzed wojny pod nazwiskiem Lisek, który miał wielu wspólników. Byli cigani przez gestapo za przestępstwa i dlatego ukrywali się. Cišgle napadali na ludnoć. W zwišzku z tym [w kwietniu 1943r.] postanowiłem odnaleć dowódcę tejże grupy Liska przy spotkaniu z nim poleciłem mu aby zorganizował wszystkich przestępców i swoich wspólników na terenie pow. Kranik w celu zaprzestania napadów na Polaków i aby przystšpili do walki z Niemcami. Owiadczyłem, że jeli zaprzestanš brudnej roboty to zostanš wcieleni do GL i przebaczone im będš wszystkie winy. Lisek się zgodził, podporzšdkował GL i odtšd walczył z Niemcami.(...) Około czerwca/lipca Lisek zaczšł się wyłamywać spod GL. Zaczšł napadać na ludnoć na własnš rękę. 10.07 rozwišzano oddział Liska. W zwišzku z tym postanowilimy zlikwidować element ten, który szkodził nam tylko, nie przynosił nam żadnej korzyci ani też dobrej propagandy czy opinii dla GL. Najpierw dano naganę i uprzedzono, że po trzecim rabunku zostanš postawieni pod sšd partyjny. To nie pomogło, nie pomógł nowy dowódca Bartosz Pacyna[262], nie pomogło wysłanie ich w nowe rejony. Postanowiono zlikwidować Liska a jego ludzi przydzielono do innych grup partyzanckich.(...)[263]. Co prawda sš to dosyć ogólne informacje, omawiajšce tylko niektóre aspekty działania Liska, to jednak jako informacje, pochodzšce ze ródeł komunistycznych sš nadzwyczaj cenne. Wiemy, że kierownictwo GL zdawało sobie sprawę z charakteru grupy Liska i do pewnego czasu tolerowało takie zachowanie. Potwierdzajš to wspomnienia Tadeusza Szymańskiego Lis. Rozmowy GL z Liskiem prowadzone były od połowy 1942r., a z ramienia komunistów prowadził te rozmowy włanie Lis. Oto jego relacja:
(...) Od dawna niepokoiło mnie zachowanie się innej grupy, mianowicie Liska. Działał ona w naszym powiecie na własnš rękę i to często kosztem chłopów. Organizacja [czyli GL] nie mogła sobie pozwolić na istnienie dzikich oddziałów partyzanckich, gdyż to w konsekwencji mogło prowadzić do terroru niemieckiego, lepego, bijšcego nie w tych, którzy doprowadzili do tego stanu swym nieodpowiednim postępowaniem, lecz w ludnoć.
Lisek był sprytny, zgodnie ze swoim pseudonimem, umiał się przemykać ze wsi do wsi i wszędzie podszywał się pod różne organizacje podziemne. Ale dochodziły skargi chłopów, z którymi ludzie Liska postępowali bezwzględnie, każšc się utrzymać, często ich grabišc po prostu. Otrzymałem więc od kierownictwa trudnš misję podporzšdkowania Liska naszym oddziałom, za w przypadku odmowy mielimy po prostu rozbroić tych dzikich partyzantów. Nie było rady trzeba było działać stanowczo. (...) Byłem trochę zaskoczony Liskiem i jego zachowaniem się. Był to trzydziestoletni mężczyzna, inteligentny, który jak się póniej dowiedziałem siedział w wiezieniu przed wojnš za napady z broniš w ręku. Traktował siebie po trosze jak Janosika, pozujšc na przyjaciela i opiekuna miejscowej ludnoci, ale kiedy przytoczyłem mu parę konkretnych faktów postępowania jego podwładnych, nachmurzył się i był zły. Usiłował mnie skaptować, postawił butelkę wódki i poczęstunek, odmówiłem, nie krył swego niezadowolenia i głono podkrelał, że widocznie nim gardzę. On przecież także walczy z okupantem, a że czasem który niesforny chłopiec zabierze chłopu kurę, to ziemia się nie zapadnie.(...)[264]. W rozmowie pomiędzy Liskiem a Lisem padł następujšcy argument: (...) Jeli się będzie [Lisek] nadal opierał, oddział Jastrzębia [Antoniego Palenia - GL] przeprowadzi odpowiedniš akcję. Zdaje się, że imię Jastrzębia podziałało najbardziej jako argument przekonywujšcy. W czasie drugiej rozmowy Lisek był już ustępliwszy(...)[265]. Jednak dopiero pod koniec 1942r. (grudzień) Lisek i jego podopieczni przeszli do GL. Lis został dowódcš oddziału, za jego zastępcš dotychczasowy szef Lisek. Jednoczenie wprowadzilimy do tego nowopowstałego oddziału paru geelowców, by w ten sposób podnieć dyscyplinę. Tadeusz Wakiewicz [bšd Pikiewicz]Serce, Żyd Jankiel Topki Bolek, Skoczylas, Maniek Młynarski, oraz trzej byli jeńcy radzieccy Kazik, Aleksy, Kola powiększyli szeregi tego oddziału, który liczył od 20 do 30 ludzi. Uzbrojenie było raczej marne, parę karabinów, kilka pistoletów i granaty obronne, to wszystko dobre do akcji o mniejszym znaczeniu, nie przeciw Niemcom.[266] Pewnego rodzaju odzwierciedleniem charakteru grupy Liska jest następujšce wydarzenie opisane przez Lisa:
(...) Kiedy zjawiłem się niespodziewanie w Marynopolu i nie zastawszy częci ludzi poszedłem do pobliskiego lasu, żeby zobaczyć, jak się czujš i jak się urzšdzili. Zastałem ich bawišcych się i miejšcych się w głos. Nie wiedziałem, z czego sš tacy zadowoleni. Moje przyjcie nieco ich speszyło, ale zabawy nie przerwali. Dopiero Drewniak z Budek wyjanił mi, o co chodziło. Grali w zegarki. Gra polegała na tym, że chętny podrzucał zegarek jak najwyżej i czekał aż przedmiot upadnie na ziemię. Wygrywał ten, którego zegarek spadał nie uszkodzony i zabierał innym zegarki. Nie mogę powiedzieć, ażeby mi się tego rodzaju zabawa podobała. Ci partyzanci mieli za dużo wolnego czasu i za dużo...zegarków, o które przecież w okresie okupacji nie było tak łatwo.(...) Zapoznałem się więc z niektórymi partyzantami bliżej i prowadziłem rozmowy. Oddział był niezwykle trudny do prowadzenia, ludzie nie poczuwali się do żadnej odpowiedzialnoci. Odchodzili z bazy, kiedy chcieli, nie opowiadajšc się, tak, że stan oddziału był cišgle płynny.[267] Po tej wypowiedzi, jakby nie było dowódcy oddziału możemy stwierdzić, że fakt przynależnoci Liskowców do GL był tylko formalny, nie odzwierciedlał faktu, że Lisek i jego ludzie w dalszym cišgu działali na własnš rękę. Jakby na potwierdzenie tych słów, Lis przytacza wydarzenie z Rzeczycy Księżej (z 1943r.), gdzie partyzanci z oddziału Liska (formalnie był to oddział Lisa), okradli miejscowš nauczycielkę (kradnšc m.in. skrzypce). Skradzione rzeczy znalazły się, a pomogła groba Liska, iż zastrzeli złodzieja, jeli nie odda łupu[268]. Sam Lis po owym wydarzeniu powiedział:
(...) Zapowiedziałem partyzantom, że w przyszłoci za kradzież będziemy rozstrzeliwać bez pardonu. Walczymy przecież w obronie ludnoci, każdy taki postępek podrywa dobre imię PPR-u, więc postępować będziemy bezwzględnie. Wystšpienie Liska i moje wywarło wrażenie. Na jaki czas miałem spokój, chociaż w każdej chwili mogłem spodziewać się wszystkiego najgorszego.(...)[269].
Wiemy, że Lisek, który sam się ukrywał, zmuszał swoich sšsiadów do uprawy swojego pola. Lisek pobierał też haracz na PPR[270]. Około połowy 1943r. Lisek z częciš (nie wiemy jak dużš) swoich ludzi wrócił do dawnego rzemiosła, nakłaniał też do porzucenia oddziału GL i dołšczenia do niego[271]. To doprowadziło do tego, że na poczštku czerwca 1943r. doszło do krwawego przewrotu w grupie Liska (o którym wspomina Kuropatwa). Bartosz[272] zastrzelił Liska oraz kilka osób z najbliższego otoczenia, przejmujšc dowództwo nad grupš ( nie zapominajmy, że od kilku miesięcy była ona podporzšdkowana GL)[273]. Prawdopodobnie jeszcze przed likwidacjš Liska dowództwo objšł Bartosz (maj 1943r.), zastępujšc na tym stanowisku Lisa, który dowodził oddziałem z ramienia GL (choć faktycznie nadal bardzo dużo zależało od Liska). Być może jednš z przyczyn likwidacji Liska była jego duża samodzielnoć, a co za tym idzie mała podległoć wobec GL[274]. Bartosz przez kilka tygodni dowodził grupš, po czym odszedł do BCH (nie na długo zresztš)[275]. Bartosz odszedł z GL, na skutek dużej samodzielnoci, którš dało się zauważyć w jego działaniach. Można nawet powiedzieć, że był to kolejny etap walki o władzę w kranickiej GL[276]. Próbował oderwać, bšd wszystkie, bšd częć oddziałów GL z Lubelszczyzny i przyłšczyć do BCH. W ten sposób BCH na Lubelszczynie uległyby dużej radykalizacji. Jego działania oczywicie nie znalazły zrozumienia wród dowództwa GL, co więcej zdegradowano go ze stanowiska dowódcy Partyzanckiej Grupy Operacyjnej Gwardii Ludowej imienia Bartosza Głowackiego, a przeniesiony na inne stanowisko po linji politycznej[277]. Schedę po nim objšł Władysław Skrzypek Orzeł Grzybowski[278].
Liczšca w czerwcu 1943r. około 60 członków grupa Liska została scalona z 20 osobowym oddziałem GL Władysława Skrzypka Orzeł, przy czym kilku GL-owców przyłšczyło się na poczštku lipca, już po likwidacji Liska, do oddziału Stepa z NSZ. Na czele tej grupy stał Stanisław Młynarski Orzeł, jeden z byłych zastępców Liska[279]. W. Skrzypek pod koniec lipca 1943r., podzielił grupę na dwa oddziały, oddajšc komendę nad mniejszym z nich swojemu młodszemu bratu Stefanowi Skrzypkowi Słowik. W ten sposób powstał oddział GL im. J. Kilińskiego[280].
Również bracia Skrzypkowie majš niechlubnš bandyckš przeszłoć. Jesieniš 1942r. zamordowali chłopa Bronisława Płechtę ze wsi Suchodoły. Prawdopodobnie w grudniu 1942r. bracia Skrzypkowie oraz Stefan Kilanowicz (znany póniej jako Grzegorz Korczyński Grzegorz) i Jan Wziętek Murzyn napadli na majštek ziemski pod Gocieradowem, gdzie prócz rabunku dokonali zbiorowego gwałtu na włacicielce tegoż majštku[281]. Na sumieniu Skrzypków jest też mord dokonany na rtm. Stanisławie Malanowskim (członku ZWZ-AK), leniczym Antonim Łaskarzewskim[282], na trzech członkach NSZ z Kosina w styczniu 1943r. (zginšł wówczas komendant placówki Henryk Wojewoda). Jedno z ostatnich wyczynów Skrzypków, to zamordowanie w lipcu 1943r. pod wsiš Baraki czteroosobowego patrolu NSZ (zginęli m.in. Wacław Rak z Kranika i Mieczysław Piron z Dšbrownicy)[283].
Równie niechlubnš przeszłoć majš członkowie grupy Gruzina. Niestety nie jestemy w stanie okrelić z imienia i nazwiska, którzy członkowie z grupy Gruzina weszli do oddziału Słowika. Pewne jest natomiast to, że grupa Gruzina nie prowadziła żadnej działalnoci przeciwko Niemcom, zajmujšc się jedynie rabunkiem i pijaństwem. We wrzeniu 1942r., na skutek nieporozumień pomiędzy nimi a GL, doszło do krwawych porachunków w wyniku, których grupa rozpadła się (zginšł Kazik i 2 kompanów), po pewnym czasie ci, co przeżyli wstšpili do oddziału GL im. B. Głowackiego, następnie w ramach reorganizacji przeniesiono ich do oddziału Słowika[284].
Grupa Jastrzębia rabunkami trudniła się poczšwszy od 1939r. We wrzeniu 1942r. podporzšdkowała się GL. Weszła w skład oddziału GL im. T. Kociuszki. Na skutek nieporozumień, wiosnš 1943r. Jastrzšb utworzył nowy oddział, w którym było 3 Polaków i ok. 40 Sowietów. Grupa wsławiła się zamordowaniem 74 letniego właciciela dworku w Zarzeczu, który był członkiem Rady Głównej Opiekuńczej w Pysznicy. Również Jastrzšb zaatakował dwukrotnie Ulanów, zabijajšc nieznanš liczbę osób. Również dziełem Jastrzębia, był napad na Hutę Krzeszowskš, podczas którego zginęło 5 osób. W międzyczasie brał udział w czystkach wewnštrzpartyjnych. W lipcu 1943r.na skutek obławy niemieckiej prawie wszyscy Sowieci odeszli za Bug, a pozostali członkowie grupy zostali przyłšczeni do oddziału GL im. B. Głowackiego. Jastrzšb został nowym dowódcš tego oddziału, nie na długo zresztš, bowiem od sierpnia został Komendantem Powiatowym GL. 24.07.1943r. 3 byłych podkomendnych Jastrzębia weszło w skład oddziału im. J. Kilińskiego[285].
Nie wiele informacji mamy na temat oddziału Siemiona. Wiemy, że sam Siemion był oficerem Armii Czerwonej, który dostał się do niewoli w 1941r. Prawdopodobnie w marcu 1943r. został wydzielony z oddziału GL A. Ligęzy Armata. Jego oddział składał się z Rosjan i Żydów i liczył ok. 30 osób[286]. W lipcu (choć istniejš przekazy, że w padzierniku) większa częć członków grupy sami Rosjanie, przeszła wraz z dowódcš za Bug, natomiast ci co pozostali kilka osób, zostali włšczeni do oddziału GL Orła, by kilkanacie dni póniej zostać przesuniętym do oddziału GL im. Kilińskiego. Wród nich był m.in. Bolesław Głuszec Borys oraz Nikołaj Astawiew Kola[287].
Oddział GL Słowika liczył w dniu 9 sierpnia 28 członków. Wszyscy oni pochodzili z kilku innych oddziałów. Częć z nich nie cieszyła się dobrš opiniš i uznaniem nawet samych dowódców GL. Mimo tego Dowództwo GL nie potrafiło (???) poradzić sobie z takim problemem. Kilku z nich należało do PPR, ale większa częć oddziału nie była w jakikolwiek sposób zwišzana z ruchem komunistycznym (nie liczšc przynależnoci do oddziału). Na pewno częć członków przed przystšpieniem do oddziału należała do band koguciarzy okradajšcych okoliczne wsie. Nie jestemy w stanie stwierdzić skali tego zjawiska, lecz było ono duże. Mimo licznych interwencji podziemia niepodległociowego, aby uspokoić rabujšcych członków GL, oni sami nie kwapili się do tego. Dopiero akcja NSZ-owców pod Borowem spowodowała uaktualnienie problemu.
ROZDZIAŁ II
Rekonstrukcja przebiegu wydarzeń
2.1 Motywy wymarszu GL- owców w lasy borowskie.
Oddział GL im. Jana Kilińskiego utworzony został 24.07.1943r. Nie mamy żadnych informacji o tym, co oddział porabiał w cišgu ostatnich dni lipca oraz przez kilka pierwszych dni sierpnia. Wiemy, że w cišgu tych kilku dni nie stoczył on żadnej walki z Niemcami. Więcej, wiemy, że do zlikwidowania oddziału 09.08.1943r., nie stoczył on ani jednej walki, ani jednej potyczki z hitlerowskim okupantem. Nie zastrzelił też żadnego Niemca[288]. Wiemy też, że na poczštku sierpnia 1943r. oddział dostał rozkaz przemieszczenia się w okolice Borowa. Nie znane sš do dzisiaj przyczyny tego wymarszu. Relacje komunistyczne sš ze sobš sprzeczne. Najczęciej pojawia się teza, jakoby oddział GL im. J. Kilińskiego wymaszerował w lasy borowskie, w celu podjęcia zrzutu broni z ZSRR[289], bšd jak podaje jedno ze ródeł w celu przygotowania miejsca na zrzuty broni z samolotów radzieckich[290]. Teza ta nie wytrzymuje krytyki, z kilku co najmniej powodów. Nigdy żaden historyk nie opublikował dokumentu(ów), mówišcych o zrzucie broni dla GL w tym czasie i tym miejscu[291]. Takiej informacji nie znajdziemy też w dokumentach GL z powiatu Janów Kranik. Nigdy też nie było żadnego zrzutu broni z ZSRR w tej okolicy (nie mówiš o tym żadne ródła komunistyczne)! Poza tym, istnieje przekaz mówišcy o zrzucie broni w lasach lipskich dokładnie w tych samych dniach. Wspomina o tym... Władysław Skrzypek Orzeł, brat Słowika. On razem z drugš częciš swojego oddziału, która nie została podporzšdkowana Słowikowi, poszedł odebrać ten zrzut. Jak sam wspomina zrzutu nie otrzymalimy z powodu złego ustawienia planu zrzutu[292]. Przypomnijmy, że lasy lipskie sš położone w odległoci około 20 km od Borowa. Jest nieprawdopodobne, aby zrzuty broni były w tak bliskiej odległoci od siebie, w tym samym czasie. Tym bardziej, że lasy lipskie nie były tak nieprzychylne dla komunistów jak lasy borowskie. Komunici musieli się liczyć, z tym, że NSZ nie będzie do nich pozytywnie nastawione, po tym jak zastrzelili im kilka tygodni wczeniej kilkunastu ludzi[293]. Dlatego zrzut broni w okolicach Borowa i jego odebranie byłoby lekkomylnociš ze strony GL i niepotrzebnš próbš konfrontacji. Ale może oto chodziło? Nieprawdopodobne było też to, aby zrzut broni nastšpił w okolicy Borowa, czyli miejscowoci, gdzie nie było komunistów!!! Przypomnijmy, że Borów był terenem endecji[294]. Włanie w lasach borowskich stacjonował oddział Stepa Zęba[295]. Czy wobec tego można przyjšć informację o rzekomym zrzucie broni dla GL? Takie wydarzenie jest praktycznie niemożliwe do realizacji na terenie wroga. A przecież dla komunistów - narodowcy spod znaku NSZ byli wrogami, co przedstawione zostało w II rozdziale. Żadna organizacja nie zdecydowałaby się przyjšć zrzutu w okolicy, której nie zna a przede wszystkim, gdy nie może liczyć na pomoc okolicznych placówek. Dochodzi do tego również fakt, że sami Sowieci nie pozwoliliby na dostarczenie broni w tak niebezpiecznym, tzn. nie rozpracowanym, miejscu. Widzimy, więc, że motyw zrzutu broni, podany został do publiczne wiadomoci, aby odwrócić uwagę od rzeczywistego celu. Motyw ten został znakomicie wykorzystany propagandowo. Jaki był ten cel, tego w chwili obecnej nie jestemy w stanie stwierdzić. Nasze przypuszczenia idš w jednym kierunku oddział NSZ Zęba, stacjonujšcy w tamtej okolicy. Był on solš w oku dla komunistów. Tš tezę potwierdzajš informacje mówišce, iż oddział Słowika otrzymał specjalne zadanie do wykonania w okolicy Borowa[296]. Dokładne instrukcje otrzymali: Słowik, Stanis oraz Sęp[297]. Czy tym celem była likwidacja tego oddziału? To, niestety tylko przypuszczenia. Gdy cofniemy się jednak w przeszłoć, przed 9 sierpnia, ale i w przyszłoć, po 9 sierpnia, to zobaczymy, że tego typu działania były w planach komunistów (vide rozdział I). Być może chodziło o zastraszenie NSZ-owców, może tylko o likwidację dowództwa oddziału. Komunici wiedzieli, że w najgorszym wypadku, sprawa zabójstwa NSZ-owców rozeszłaby się echem po Polsce, ale szybko by ucichła. Komunici doskonale wiedzieli, że tego typu zdarzenie rozeszłoby się po kociach. Wielce prawdopodobne, że nikt by za NSZ-owcami się nie wstawił, nikt nie żšdałby potępienia, nie pisałby o wywołaniu wojny domowej...
Bardzo trudno stwierdzić dokładnš liczbę obydwu oddziałów. Jeli chodzi o oddział GL to liczba ta wynosi 28 osób. Co prawda istniejš przekazy podajšce inna liczbę osób: 26[298] i 30[299] ale większoć przekazów mówi o 28 gwardzistach. Takš też liczbę należy uznać za najbardziej prawdopodobnš. Należy także uwzględnić 4 osoby pochodzšce z Wólki Szczeckiej, nie należšce do GL (sympatycy), ale obecne w dniu 09.08.1943r. w obozie GL-owców[300]. Natomiast liczba NSZ-owców jest podawana różnie. Sam Zšb podaje, że w dniu 9 sierpnia w oddziale były 24 osoby[301], natomiast Kret, że było tych osób około 70[302]. Warto jednak zaznaczyć, że dane te pochodzš z okresu po-więziennego, należy, więc mieć to na uwadze. ródła komunistyczne podajš najczęciej, iż NSZ-owców było kilkudziesięciu[303]. Oddział Słowika wyruszył z lasów marynopolskich 7 sierpnia, gdzie stacjonował w pobliżu wsi Budki, pow. Kranik. Tego samego dnia, oddział przybył do lasów koło Borowa[304], bšd, do lasów gocieradowskich, skšd dopiero nocš z 8/9 sierpnia przesunšł się do lasów borowskich[305]. Prawdopodobnie do pierwszego spotkania NSZ-owców z GL-owcami doszło włanie jeszcze tej nocy. Jeszcze wtedy NSZ-owcy nie wiedzieli, z kim majš do czynienia, co potwierdzajš wspomnienia Zęba mówišce o napotkaniu w lesie oddziału niewiadomego autoramentu[306].
2.2 Komunistyczna wersja wydarzeń pod Borowem.
Właciwy tytuł tego rozdziału powinien być w liczbie mnogiej, ponieważ prawie każde ródło komunistyczne przedstawia inny przebieg wydarzeń z 9 sierpnia. Większoć z nich pochodzi od osób, które uczestniczyły w opisywanych wydarzeniach naocznie. Jednym z takich osób jest Stanisław Babieradzki Pokrzywa, członek oddziału GL im. J. Kilińskiego, któremu udało się przeżyć ów pamiętny dzień. On sam pisze, iż jest jedynym naocznym wiadkiem, który przeżył, ma też pamištkę z owego wydarzenia bliznę na szyi. Swoje wspomnienia zaczyna od 8 sierpnia:
(...) 08.08.1943r. z lasów gocieradowskich przedarlimy się do lasu borowskiego, gdzie rozłożylimy się obozem. Było nas 28 gwardzistów wraz z dowódcš Sępem na czele. Wkrótce po rozłożeniu obozowiska przyszło do nas 4 bezpartyjnych chłopów sympatyków GL z relacjš wywiadowczš. Z tej relacji dowiedzielimy się, że w pobliżu nas rozlokowany jest odział AK w sile 85 ludzi. Na rozkaz <Sępa> udalimy się we czterech to jest zastępca dowódcy <Bohun>, <Stanis>, <Pokrzywa> ja i jeszcze jeden. Na skraju lasu spotkalimy trzech żołnierzy AK, po nawišzaniu z nimi rozmowy, zostalimy zaproszeni do ich obozu. Dowódca AK po wysłuchaniu naszych projektów wspólnej walki przeciw znienawidzonemu okupantowi, zgodził się na podjęcie wspólnej akcji wypadowej przeciw oddziałowi stacjonujšcemu w młynie w pobliskiej wsi Kosiany. Dowódca AK wyraził zgodę dajšc słowo oficera partyzanta. Nastšpiła wymiana haseł AK: Kraków, Lwów, Praga; oraz GL: ziemia, las, Lublin. Po czym rozeszlimy się.(...) 9 sierpnia 1943 roku o umówionej godzinie rzeczywicie przybył oddział AK w sile 40 ludzi znajšc już uprzednio przez nas podane hasło został wpuszczony przez wartowników bez żadnych przeszkód do obozu. Dziwnie wyglšdał ten oddział: twarze chmurne, posępne, dzikie, każdy za pasem miał zatknięty toporek. Dowódca przybyłego oddziału zwrócił się do naszego Dowódcy by zebrał cały oddział w celu wspólnej narady i opracowanie planu napadu. Zebralimy się wszyscy jedynie towarzysz Janusz jako prowiantowy został przy wozie a ja w tym czasie musiałem odejć na stronę, co też uczyniłem. Po chwili o uszy moje liczne przeraliwe głosy i huk wielu wystrzałów rewolwerowych. Każdy z napastników jak póniej wywnioskowałem uzbrojony był w broń krótkš, schowanš w kieszeni. Słyszšc strzały pobiegłem w kierunku naszych wartowników w odległoci 100 m zostałem przez nich zatrzymany dononym okrzykiem: <stój - bo strzelam>. Padłem na ziemie bez ruchu, a gdy nadbiegł wartownik na odległoć trafienia celnym strzałem położyłem go trupem, po czym rozpoczšłem ucieczkę drugi wartownik ostrzeliwujšc mnie ranił mnie w momencie padania na ziemię kula przeszedłszy przez szyję utknęła mi w żebrach prawego boku. Ranny wycofałem się w kartofle czołgałem się przeszło kilometr. Wreszcie dotarłem do lasu, skšd dobiłem się do wioski Arnopol [chyba Annopol], gdzie byli sympatycy GL. Sympatyk nasz (nazwisko Mróz) powiadomił <wypadówkę> GL w Rzeczycy jednak nie mogli dotrzeć gdyż tam dalej byli napastnicy. Przez 7 dni tam byli i nie można się tam było dostać. Kiedy nareszcie banda ustšpiła, udałem się mimo ran z naszymi ludmi na miejsce zbrodni. Widok okropny i straszny przedstawił się naszym oczom. W oddaleniu od obozu spoczywali nasi wartownicy, dwaj zabici z porozbijanymi czaszkami, dwaj uduszeni majšc w ustach pełno ziemi i mchu lenego. W obozie jeden obok drugiego w kałużach krwi leżeli nasi towarzysze. Postrzelani, ręce i nogi bšd poucinane bšd połamane, oczy powydłubywane. Na ten widok, stojšc nad zmasakrowanymi ciałami towarzyszy, poprzysišgłem sobie zemstę.(...) Niektórych z zabitych zabrali rodzice lub bliscy i pochowali na cmentarzu wiejskim w Rzeczycy pozostałych pochowali[my] w lesie, na miejscu ich każni.(...)[307]. Informacje te powiela w innych swoich wspomnieniach, dodajšc kilka ciekawych rzeczy. Oto jak opisuje oddział im. Kilińskiego:
(...)Mielimy chlubnš przeszłoć. Do wielkiej karty naszych dziejów walk partyzanckich wpisano szereg potyczek, mniejszych i większych bitew, - stoczonych na szlaku od Bugu poprzez Lubartowskiego [?], Lubelskie, Kieleckie i Sandomierskie ziemie(...)[308]. Jest to oczywiste kłamstwo, ponieważ oddział GL im. Kilińskiego, powstał pod koniec lipca będšc wydzielonym z oddziału GL im. Głowackiego. Wspomina on też, że niektórych z zabitych zabrali rodzice lub bliscy i pochowali na cmentarzu wiejskim w Rzeczycy, pozostali pochowani sš w lesie[309]. Zupełnie inaczej wspomina inny uczestnik, również członek oddziału GL Stanisław Pawłowski Kuropatwa[310]. Był on w grupie Liska, a po krwawych porachunkach był w oddziale Rosj anina Marka, ale ten oddział szybko się rozpadł. Wówczas razem z kilkoma innymi, z dawnej grupy Liska został przydzielony do oddziału im. Kilińskiego, a tak wspomina interesujšce nas wydarzenia:
(...) Około lipca 1943r. oddział [GL Orła] podzielił się na II częci: pierwsza częć poszła w powiat puławski, druga została pod dowództwem Słowika (Stefan Skrzypek). Po krótkim czasie dostali rozkaz ze sztabu żeby pojechać pod Borów po zrzuty, a był to teren endecki [podkr. aut.]. Pojechalimy tam na poczštku sierpnia. Przygotowalimy paleniska a zrzuty mielimy mieć na drugš noc. W nocy zaczšł padać deszcz a my poszlimy spać na wie na Szczeckš Wólkę [wie położona ok. 3 km od Borowa przyp. autora] i tam przesiedzielimy całš noc i dzień. Na drugš noc poszlimy spowrotem [z powrotem] do lasu. Ponieważ ja byłem zastępcš Słowika, zostawił mnie przy palenisku z ludmi a sam poszedł na wie. Wrócił dopiero na drugi dzień około 9. Zrzutów tej nocy nie mielimy. Ja tego dnia chciałem wrócić do lasów marynopolskich, gdyż kończył się termin naszego pobytu w Borowie. Słowik nie zgodził się na to twierdzšc, że w czasie niepogody siedzielimy na wsi to teraz musimy zostać jeszcze kilka dni i co zrobić [podkr. aut.]. Na druga noc on też zostawiła nas na polu a on sam poszedł na wie. Zrzutów tej nocy też nie było. My chcielimy stanowczo wracać ale Słowik powiedział, że on jest dowódcš i jego należy słuchać. Zostalimy jeszcze jeden dzień. Na drugi dzień rano Słowik wrócił we wsi i kazał mnie zawołać do siebie. Ja nie poszedłem gdyż już przeczuwałem, że on jest nie w porzšdku wobec naszej organizacji. Słowik sam przyszedł do mnie i powiedział, że spotkał oddział NSZ i rozmawiał z nimi ze trzy godzimy w celu skontaktowania się. Chwalił ich uzbrojenie, urzšdzenia i organizację rzekomo lepszš jak u nas. Kazał ić naszym chłopcom do nich, żeby sami zobaczyli i przekonali się. Ja kiedy to usłyszałem chciałem z Borowa uciekać nawet bez taboru ale i tym razem Słowik nie pozwolił. Było nas tam 28. Jedenastu wysłał do NSZ. Kiedy nasi poszli to z NSZ przyszło do nas dwoje ludzi. Słowik tych z ND wprowadził do szałasu i przysłał po mnie. Ja z Kolš (Sowiet) siedzielimy w lesie o jakie 30 m od szałasu i nie chcielimy tam pójć. Po pewnym czasie przyszedł Słowik i mówi żeby mu dać pieniędzy (ja miałem pienišdze kasowe) na wódkę, bo musimy przyjšć tych dwóch i poczęstować naszych chłopców. Ja pienišdze dałem łšcznikowi ze Szczecyna Mozgawie (zginšł) i on przyniósł dwa litry wódki. Litr zabrał Słowik a drugi litr piłem ja z Kolš i Mozgawš. Słowik po pewnym czasie przyszedł jeszcze raz i kazał Mozgawie przynieć drugi litr wódki. Kiedy kończylimy tę wódkę otoczyli nas NSZ-owcy i krzyknęli ręce do góry. Chłopcy podnieli ręce do góry a z Kola nie chcielimy się poddać. Mielimy już wystrzelić do NSZ-owców, ale w tym momencie Słowik uderzył nas po rękach i wytršcił RKM-y. My chwycilimy wtedy za granaty, ale nie zdšżylimy wrócić, gdyż już NSZ-owcy podskoczyli do nas i nie dali się bronić. Zrobili zbiórkę w dwu szeregu, kazali nam się położyć, głowę spucić na dół a ręce wycišgnšć do przodu po czym sznurami powišzali nam ręce i nogi. W tym czasie przyszedł były policjant Janczyński z Kranika. Kiedy jego zobaczyłem, sšdziłem, że przyjdzie mi z pomocš gdyż mnie znał. Jasiński[311] zapytał który to jest Kuropatwa. Ja zgłosiłem się. Kazał mnie rozwišzać i powiedział, że wypali mi w łeb za to, że należę do Komunistów, że nie wiem, jakie sš inne organizacje. Po tym zwišzali mnie z powrotem i kazali się położyć. Słowik siedział razem z nimi, palił papierosy i miał się jak nas męczyli. NSZ-owcy kazali wstać, obrócić się plecami do siebie powišzali nas po dwóch razem i kazali ić na sšd. Pierwszš dwójkę poprowadzili a po chwili dało się słyszeć strzały. NSZ-owcy którzy nas pilnowali zaczęli rozmawiać między sobš, że tamci próbujš broń. Po około 20 minutach zabrali drugš dwójkę, po czym również było słyszeć strzały. W trzeciej dwójce byłem ja z Kiełbińskim Tadeuszem z Boisk. Poprzednie dwójki prowadziło dwóch NSZ-owców, za nami oprócz tych dwóch szedł jeszcze Jasiński z załadowanym pistoletem. Zaprowadzili nas nad głęboki rów i tam zaczęli się pytać gdzie otrzymujemy zrzuty, gdzie odbywajš się zebrania, i o inne sprawy organizacyjne. Kiełbiński bardzo płakał i prosił żeby go nie zbijali, gdyż on nie wiedział jaki charakter miał oddział do którego należał a teraz złoży im przysięgę i przejdzie do nich. Na to NSZ-owcy powiedzieli że poprzednicy jego już przysięgę złożyli i to on pójdzie też tam złożyć. Ja domylałem się, że zginęli ale nie zdawałem sobie sprawę ze mierci bo byłem pijany [podkr. aut.]. Rozebrali nas z ubrania i kazali ić naprzód. Za nami kilka metrów szło dwóch NSZ-owców. Po około 50 metrach zobaczylimy czterech naszych chłopców zabitych. W tym czasie usłyszałem strzały i Kiełbiński upadł na mnie zabity. Ja go zrzuciłem z siebie i zaczšłem uciekać. Dla mnie musiał być niewypał gdyż też bym zginšł. Gdybym lasem uciekałem ze sto metrów po czym skręciłem w lewo w gęsty zagajnik. Cały czas NSZ-owcy strzelali za mnš. Kiedy uciekłem z lasu, nie majšc innej drogi ucieczki musiałem przedostać przez 3 stawy i uciekłem nie wiedzšc gdzie. Opamiętałem się dopiero pod Zaklikowem. Wracajšc stamtšd spytałem kobiet którędy można dojć do Marynopola. Najpierw mnie wymiały byłem bez ubrania, potem pokazały drogę. W Marynopolu u Wacława Mazurka ubrałem się. Z mordu uciekł jeszcze Adam Skóra i Kola. Skóra opowiadał, że jak strzelali za mnš to pilnujšcy nas NSZ-owcy zaczęli uciekać mylšc, że kto idzie z odsieczš. Wtedy uciekli. Kiedy NSZ-owcy zorientowali się w sytuacji wybili resztę uciekajšcych. Tych jedenastu co poszli do nich wczeniej też wybili. Co się stało ze Słowikiem nie wiem. Z zachowania jego podczas mordu wynikało, że to on nas wydał w ręce NSZ (...)[312].
Jak widzimy, drugi opis przedstawiony przez uczestnika tych wydarzeń różni się bardzo od poprzedniego. Czym jest to spowodowane? Nie jestemy w stanie tego zbadać. Oczywicie, można by powiedzieć, że był pod wpływem alkoholu, ale w takim przypadku opis nie różniłby się, aż tak bardzo. W innych swoich wspomnieniach Kuropatwa uzupełnia niektóre informacje, np. o pogodzie w pierwszš noc oraz przebieg wydarzeń z 9 sierpnia. Dodaje też, że Ada Adam Skóra opowiadał mu, że uciekł z Kolš, gdy jego prowadzono na rozstrzelanie i usłyszeli strzały[313]. Ciekawych informacji dowiadujemy się z innych wspomnień. Otóż wg ródła komunistycznego Sęp Wacław Dobosz, spotkał się z przedstawicielami NSZ, prawdopodobnie pod koniec lipca. Umówiono się wówczas na drugie spotkanie, które jakoby miało się odbyć 09.08.1943r. w okolicach Borowa. (...) Tam Sęp zabrał 28 chłopców (oddział Kilińskiego). Obóz był położony około 1 km od obozu NSZ. 8 Gwardzistów poszło na konferencję do NSZ gdzie padły od NSZowców nieprzyjemne słowa, następnie zostali rozbrojeni i zwišzani sznurami. Następnie okršżyli oddział i krzyczšc ręce do góry opanowali oddział (który był zdezorientowany) [niestety tutaj maszynopis się urywa][314].
Wersję o tym, że gwardzici udali się do Borowa na konferencję podaje także Płowa Ryszard Rysiek. Informacja o spotkaniu komunistów z Zębem pojawia się także u M. J. Chodakiewicza. Pisze on, że pod koniec lipca lub na poczštku sierpnia 1943r. w lasach pod Borowem doszło do spotkania pomiędzy NSZ a komunistami. Uczestniczyło w nim kilka osób po każdej ze stron. W spotkaniu, ze strony NSZ miał uczestniczyć Zšb oraz oficerowie z jego oddziału, natomiast ze strony komunistów I sekretarz Komitetu Powiatowego PPR w Kraniku Aleksander Szymański Ali, oraz Jan Wyderkowski Grab, Władysław Grzybowski Orzeł oraz Jan Wziętak Murzyn[315]. Spotkanie zakończyło się odrzuceniem przez komunistów postulatów Zęba m.in. o uznaniu Rzšdu londyńskiego, zaprzestaniu walki czynnej, podporzšdkowaniu się NSZ[316]. Co ciekawe, komunici w swoich wspomnieniach nie poruszyli sprawy spotkania i rozmowy z NSZ-owcami[317] lub podajš różne wersje tego spotkania[318]. Po owym spotkaniu NSZ-owcy wyruszyli w lasy dzierzkowickie[319]. Wersję, jakoby pod Borowem miało dojć do spotkania obydwu oddziałów podajš także inne ródła komunistyczne, podajšc nawet szczegóły spotkania. I tak podobno w następnym dniu, po przyjciu do lasów borowskich, w obozie GL czyniono przygotowania do spotkania oraz rozmów z AK-owcami. Program przewidywał żołnierski obiad obydwu oddziałów, omówienie wspólnych akcji przeciw okupantowi a następnie ich wykonanie[320].
We wspomnieniach Ryka znajdujemy informację, że NSZ-owcy okršżyli, rozbroili, porozbierali do naga, po czym zabili. Twierdzi, że zginęło 25 GL-owców, 3 zaczęło uciekać ale jednego z nich zabili i tylko dwóm udało się uciec[321]. Kolejna komunistyczna wersja wydarzeń z 09.08.1943r. należy do trzeciego, który przeżył Adama Skóry[322]:
W 1943r. na poczštku sierpnia oddział w składzie 30 gwardzistów wyjechał z Trzydnika w lasy pod Borów, aby podjšć zrzut broni od Zwišzku Radzieckiego. Na miejsce zajechalimy 6 sierpnia i przez cały dzień wypoczywalimy. Przed wieczorem nazbieralimy chrustu i od gospodarza dostalimy snop słomy, żeby rozpalić ogień na znak samolotowi, żeby wiedział gdzie ma zrzucić. Jednakże zaraz się zachmurzyło i padał deszcz tak ze samoloty kršżył nad nami ale nic nie wiedzielimy nawet co to za samolot. To była sobota. W niedzielę przyszło do nas wiele kobiet i mężczyzn z okolicznych wiosek. My ich mile przyjęlimy. Wieczorem poszlimy na polanę po zrzut ale znowu zaczšł padać deszcz i zrzutu nie było. W poniedziałek rano mówiono, że w pobliżu jest oddział NSZ w sile 75 ludzi, mówiono też że ten oddział połšczy się z nami. Około 8 kilku naszych partyzantów poszło tam, póniej poszło jeszcze kilku ale nikt z nich nie wracał. Po niadaniu przyszedł jeden porucznik z adiutantem w stopniu plutonowego i zaprosili nas do siebie ale Słowik zaprosił ich do siebie, zaczęli pić wódkę, kucharzowi kazał usmażyć mięsa i poprosił por. Sępa i gwardzistów, aby wszyscy mogli się poczęstować. Wysłał też jednego z gwardzistów do Borowa aby przyniósł jeszcze trochę wódki. Około 11 zauważyłem zbliżajšcych się osobników z broniš gotowš do strzału, którzy szli w szyku bojowym. Zaczęli krzyczeć ręce do góry. Gwardzici zaczęli się pytać co jest? Ale wszyscy podnieli ręce do góry. Wszystkich z wyjštkiem Słowika i jeszcze jednego gwardzisty, którym był Ul Józef z Popowa pow. Kranik, zwišzali. Następnie wzięli szefa oddziału [???] na przesłuchanie, za rzekę ale po chwili rozległ się strzał. Został zabity szef. Potem prowadzono po dwóch gwardzistów za rzekę i tam ich mordowano. Wg Koli Oleszczenko [Leszczenko] częć mordowano strzałem a częć ci co byli dłużej w oddziale ucinano na żywca głowy toporem mówišc: wy Komunici wszyscy zginiecie bo walczycie o Komunę nie o Polskę. W Polsce nie może być Komuny i trzeba jš z korzeniami wytępić. Komuna może być tylko w Rosji bolszewickiej. Kiedy było już zamordowanych 9 gwardzistów, ja osobicie zwracałem się do Ula, żeby mnie bronił, to on mi odpowiedział, że trzeba było przed tym widzieć i wystšpić z komunistycznej bandy, a teraz ja cię nie będę bronił bo komuna musi zginšć, tak jak kamień w wodzie przepada, tak wszyscy komunici przepadnš z całš organizacjš swojš. Te słowa mówił Ul Józef z Popowa pow. Kranik, który póniej walczył w bandach NSZ i terroryzował członków PPR i GL. Bandyci NSZ wyprowadzili po kolei żołnierzy GL za rzekę i tam ich mordowano w okrótny [okrutny] sposób. Zdejmowano z nich za życia ubrania, a nawet z niektórych nieliznę [bieliznę!] i mordowano. Ja uciekłem gdy prowadzili mnie na rozstrzelanie razem z Gwiazdš. Mi się udało. Uciekajšc w kierunku Lipy, spotkałem chłopa ze Szczecyna który mylał, że jestem z NSZ i mówi do mnie <ale dalimy dzi komunistom, pan pewnie jest łšcznikiem> ja powiedziałem, że <tak> i idę do Urzędowa. On: <a co nie możecie dać rady, przecież pojechało tam 5 samochodów Niemców i dwa małe osobowe, komisarz z Annopola też pojechał (szef żandarmerii) na pomoc naszym jakby nie mogli dać rady. Dotarłem do Grabówki gdzie uzyskałem pomoc u <Murzyna>. Póniej walczyłem u <Przepiórki>.[323]
Wiemy już, że wersja o zabijaniu toporem pochodzi od Koli. Możemy zatem domniemywać, że wszystkie wersje mówišce o zabijaniu toporem pochodzš od wersji Koli. Ciekawa jest rozmowa pomiędzy Adasiem a rolnikiem oraz informacja, jakoby oddział nawiedzały kobiety ze wsi. Braku logiki pozbawiona jest informacja, że NSZ-owcom potrzebna była pomoc Niemców. Gdyby tak faktycznie było, rolnik nie mógłby stwierdzić, że dali łupnia komunistom. Zupełnie bezsensu jest też informacja o majšcym się połšczyć z nimi oddziałem NSZ. Słowa te wypowiedziane przez dowództwo GL-owców wiadczy o celowym wprowadzeni w błšd swoich żołnierzy. Co było tego powodem, nie wiemy. Być może w ten sposób chciano ukryć prawdziwy cel przybycia pod Borów, jakim mogła być likwidacja NSZ-owców.
Inna wersja wydarzeń pochodzi od Stanisława Styka, który warto tu zaznaczyć, nie był obecny pod Borowem, choć jak sam twierdzi, walczył podczas okupacji w partyzantce komunistycznej na Lubelszczynie. Uważa on, że oddział Słowika został skierowany z lasów gocieradowskich do masywów lenych nad Wisłš, gdzie oczekiwał na zrzuty broni z ZSRR. Dalej pisze, że gwardzici ustalili, że w ich sšsiedztwie biwakuje jeszcze jeden oddział partyzancki. Nawišzano z nim kontakt, podczas spotkania GL-owcy zaproponowali współpracę bojowš i ewentualnš samoobronę partyzantów i ludnoci cywilnej przed Niemcami. W spotkaniu uczestniczyli: por. Słowik, Wacław Dobosz Sęp, Władysław Głuchowski Stanis, Józef Zbigniew Gronczewski Lew, Zbyszek, Stanisław Marzycki Serce. Dalej mamy informację, iż do obozu GL przyszli z rewizytš NSZ-owcy (kilku oficerów i podoficerów). Partyzantcy gocie byli w mundurach Wojska Polskiego. Na czapkach mieli orzełki z koronš i na piersiach ryngrafy z Matkš Boskš Częstochowskš. Wówczas GL-owcy zostali rozbrojeni a następnie dokonali potwornego mordu. Rozbrojonych i rozebranych do bielizny gwardzistów, eneszetowcy przywišzali sznurami do drzew. Przesłuchujšcy ich oficerowie eneszetowcy w mundurach wojskowych polskich, niemieckich, stosowali bardzo wymylne tortury, aby wymusić zeznania od swych ofiar. Samozwańczy major Zšb przedstawił się, jako szef Akcji Specjalnej NSZ do walki z żydokomunš i wykazywał najwięcej sadyzmu. Kiedy Słowik odmówił zeznań, Zšb jako pierwszego zastrzelił jego[324]. Zginęło 26 gwardzistów, m.in. Kola Mikołaj Astawiew (???), Jankiel Topki, Józef Ul[???].[325] Niemal wszyscy, którzy polegli byli synami chłopskimi.
Przyjrzyjmy się również oficjalnemu raportowi Dowództwa Obwodu Lubelskiego:
Organizacyjne. Podaje Dow[ództwu] Gł[ównemu] GL fakt strasznego mordu, który miał miejsce w pow. j[anowskim]. Grupa endecka w sile 50 os[ób], która znalazła się w tych dniach na terenie, wymordowała, jak podaje raport z dow[ództwa] J[anów] 28 naszych ludzi.(...) Opis zbrodni Janowskiej. W dniu 9 VIII w lesie koło wsi Borów pow. Kranik, stacjonował nasz oddział im. Kilińskiego, gdzie miał akcję wiadomš Gł[ównemu] Dow[ództwu] GL. W nocy z 8 na 9 VIII przybył na to miejsce oddział endecki w sile 50 ludzi uzbrojonych w 4 rkm i 1 ckm. Nawišzali kontakt z naszym oddziałem i o godz. 8 rano poszło 6 tow. zobaczyć oddział endecki i już do godz. 11 rano nie powrócili. Przed godz. 11, przyszło kilku endeków do naszego oddziału i po przyjacielsku prowadzili rozmowy. O godz. 11 pojawili się endecy uzbrojeni, otaczajšc nasz oddział ze wszystkich stron z okrzykiem: ręce do góry, zbliżyli się szybko do naszego oddziału. Gw[ardzici] nie przeczuwajšc nic złego, sšdzili, że to żarty, również będšcy w naszym oddziale endeccy oficerowie krzyczeli: nie strzelać to żarty. Kiedy jednak niektórzy chwycili za broń oficerowie endeccy majšc zawczasu przygotowane wisy zagrozili mierciš tym, którzy będš stawiać opór, nie było już żadnego ratunku zastraszeni gw[ardzici] usłuchali namawiania i zapewnienia, że to żarty i podnieli ręce do góry. W tym czasie kilku usiłowało zbiec było jednak za póno. Nastawione karabiny ręczne i maszynowe siekły i gwardzici legli trupem. Pozostałych powišzano sznurami po 2 i kolejno odprowadzano dwójkami o 300 m, gdzie spisywali nazwiska, rozbierali do koszul i nago, boso prowadzili dalej do lasu, gdzie stali kaci z siekierami i siekli na kawałki każdš dwójkę. W ten sposób zamordowali 4 chłopów, którzy przyszli zobaczyć żołnierzy AL. Chłopów wymordowali za to, że <współpracujš z komunistami i bolszewikami> nie pomogły tłumaczenia chłopów, proby i łzy. Żołnierze AL nie prosili o litoć, wszyscy poszli na mierć spokojnie. Uratowało się tylko 2 tow., którzy na mimo setek strzałów i pogoni na przestrzeni 4 km, szczęliwie nie zostali trafieni. Drużynowy tow. K. i tow. K. L., jakom naoczni wiadkowie tej zbrodni zakomunikowali o wszystkim pow. dow[ództwu]. Zginęli m.in. tow. tow.:
1. D-ca kompanii AL tow. Sęp [Wacław Dobosz]
2. D-ca plutonu im. Kilińskiego tow. Słowik [Stefan Skrzypek]
3. Szef plutonu im. Kilińskiego tow. Bohun [Stefan Adryańczyk]
4. b[yły] komisarz oddz[iału] [im.] Mickiewicza Stanis ( z Hiszpanii) [Głuchowski]
ogółem zginęło 26 gw i 4 chłopów, razem 30 ludzi. Endecy postanowili wszystkich wybić by nie było wiadków zbrodni i by nie można było ten Katyń ludowy przerzucić na Niemców.[326]
Wartš odnotowania jest również wersja Przepiórki, a to o tyle istotne, że miał on w oddziale Słowika, brata, który zginšł 9 sierpnia. Swoje wspomnienia oparł w przeważajšce częci na słowach Koli, czyli Rosjanina, który nie zginšł pod Borowem. Wspomina on o wizycie reakcjonistów w obozie GL-owców, którzy nie wietrzyli w tym podstępu. Z rewizytš poszli: Słowik, Sęp, Zbyszek, Stanis oraz Serce. W tym samym czasie do obozu komunistów przyszło kilku NSZ-owców. Po pewnym czasie obóz został okršżony i wszystkich GL-owców rozbrojono. Po rozbrojeniu, niedawni gocie przeprowadzili ledztwo, kolejno wypytujšc każdego partyzanta i zapisujšc dane personalne dotyczšce rodziny oraz członków i sympatyków GL i PPR. Ubliżanie i bicie stosowane przy rozbrojeniu i ledztwie stanowiło tylko wstęp do zbrodni. Po przeprowadzonym ledztwie po dwu partyzantów wišzano za ręce, odprowadzano przez mostek za rzekę i rozstrzeliwano. O probach i perswazjach nie mogło być mowy. Z kierownictwem oddziału Słowika znajdujšcym się w zgrupowaniu reakcyjnym, postšpiono podobnie, z tš różnicš, że zastosowano bardziej jeszcze brutalne metody. Narzędziem mordu była nie tylko broń, użyto również toporów, którymi, po torturach cięto Słowika i jego towarzyszy.(...) Szczęliwy przypadek pozwolił uciec z pogromu 3 partyzantom i 1 chłopu.[327]
Wród tych, co przeżyli wymienia: Adasia, Kuropatwę i Kolę M. Leszczenko, natomiast zginęło 28 osób[328]. Podobne informacje znajdziemy we wspomnieniach Graba[329] oraz jak już wspomnielimy Lisa[330].
Wersje wyżej przedstawione, mimo, iż pochodzš od naocznych wiadków to bardzo różniš się od siebie. Nie wiemy, co jest tego przyczynš. Możemy się domylać, że jednym z powodów takiego stanu rzeczy było upojenie alkoholem ocalałych GL-owców. Innym powodem mogła być utrata pamięci, bowiem wspomnienia owe powstały kilka lat po wojnie. Niektóre szczegóły mogły też zostać dopasowane do oficjalnej wersji mordu borowskiego. Mimo wszystko z tych wspomnień wyłania się nam pewien obraz. Otóż GL-owcy przybywszy pod Borów dowiedzieli się, że nie daleko stacjonuje inny oddział. Bardzo szybko w obozie pojawia się alkohol, co u niektórych z nich z pewnociš podniosło adrenalinę. W między czasie zrzut, na który wg słów dowódców czekali (???) nie doszedł do skutku. Wtedy (???) pojawił się pomysł aby nawišzać kontakt z oddziałem NSZ i spróbować go przekabacić. Ponieważ równoczenie pojawiły się groby wobec NSZ-owców ci otoczyli oddział GL i zwišzali wszystkich obecnych, w tym również 4 obecnych tam chłopów. Następnie rozmawiali z każdym zatrzymanym a potem wszystkich bez wyjštku zamierzali rozstrzelać. Tak też uczynili (choć wg Koli w użyciu były także topory, siekiery, narzędzia tortu r,...). Tylko dzięki szczęciu kilku GL-owców ocalało.
2.3 Wersja NSZ- owska wypadków pod Borowem.
NSZ-owcy pozostawili po sobie niewiele wspomnień. Na szczęcie żyjš, poród mieszkańców Wólki Szczeckiej, jeszcze wiadkowie tamtych dni, którzy pamiętajš tamte czasy. Jednym z takich ludzi jest Stanisław Mazurek Kołodziej[331]. Mówi on to, co możemy się domylać na podstawie niepełnych informacji z innych ródeł. Uważa on, że w oddziale GL im. J. Kilińskiego znajdowało się wielu, jeszcze przedwojennych złodziei. Również w okresie pobytu w tymże oddziale, okradali oni miejscowych ludzi, głównie ze zwierzšt gospodarskich kury, krowy, winie. Ważne jest także to, ze również miejscowi chłopi (wszyscy pochodzili z Wólki Szczeckiej), którzy poszli do GL-owców w odwiedziny, to również byli dawni drobni złodzieje i na pewno nie należeli do GL. Zresztš we wsi nie było żadnego członka GL ani PPR. Poszli oni do komunistów, na zaproszenie wspólnych kolegów sprzed wojny. Zresztš znali się z uprawiania tego samego fachu. Jak wspomina Kołodziej, chłopów, którzy poszli do GL-owców było 3 lub 4 Mozgawa Jan, Burak M.[Marian, Marcin], Mozgawa [Tadeusz], oraz prawdopodobnie Dęga [Aleksander], który prawdopodobnie pochodził ze Szczecyna. To oni donosili do Słowika, zarazem kradnšc i pijšc. To nie podobało się mieszkańcom wsi, wobec czego poprosili Stepa o pomoc. Do tego doszło jeszcze jedno wydarzenie, które być może sprawiło, że wydarzenia potoczyły się tak a nie inaczej. Otóż tuż przed likwidacjš, GL-owcy odwiedzili dom gajowego w leniczówce pod Borowem. Pod jego nieobecnoć zaczęli się dobierać do kobiet znajdujšcych się w domu, na szczęcie szybki powrót gajowego (bšd leniczego) prawdopodobnie uchronił kobiety przed gwałtem. GL-owcy, którzy jeszcze nic nie zrobili kobietom, zostali wygnani. Gajowy, który współpracował z NSZ-owcami, doniósł do oddziału o owym wydarzeniu[332]. Prawdopodobnie owa gajówka (leniczówka) nazywana była Brzózš, leżała za pomiędzy Radomylem Wielkim a Borowem i prawdopodobnie współpracowała z NSZ-owcami[333]. Kołodziej nic nie słyszał, aby oddział Słowika wczeniej dopuszczał się gwałtów na kobietach. Zachowanie grupy Słowika w leniczówce przesšdziło o tym, że oddział NSZ przystšpił do działania. Tu Kołodziej podaje, że w tym czasie oddziałem dowodził Step, gdyż Zšb dołšczył do oddziału dopiero po 9 sierpnia. GL-owcy mieli swojš bazę w lasach borowskich, a kradnšc podszywali się pod Zęba, za co byli kilkakrotnie upominani[334]. Owe kradzieże występowały w kilku okolicznych wioskach, za cały łup zwożony był do bazy GL-owców w lesie[335]. Widzimy wiec tu niespójnoć, bowiem nie mogli podszywać się pod Zęba, który dołšczył do oddziału dopiero po likwidacji GL-owców. Możliwe jednak, że Zšb w tym czasie przebywał poza oddziałem, wracajšc do niego po wspomnianym 9 sierpnia i takš nieobecnoć miał na myli Kołodziej. Sama akcja przebiegała w sposób następujšcy: obóz GL-owców znajdował się w pobliżu rzeczki, oraz stawów rybnych w lesie oraz był rozrzucony punktowo tzn. nie był skupiony w bardzo bliskiej odległoci. Wszyscy w tym czasie byli w obozie, częć z nich piła alkohol. Na pewno wówczas nikt z nich się nie kšpał. Został on otoczony przez NSZ-owców i zdobyty po kilku wystrzałach. GL-owcy poddali się widzšc, że sš otoczeni. Po rozbrojeniu GL-owcy powzięli próbę ucieczki, wobec czego otworzono do nich ogień i większoć zginęła na miejscu. W ten sposób sšd, który miał ich osšdzić, nie doszedł do skutku. Uciekło 3 GL-owców: Kuropatwa, oraz 2 Rosjan bšd 1 Rosjanin i 1 Polak. Uciekał jeszcze jeden z GL-owców, ale po około 4 kilometrowym pocigu został zastrzelony. Autor twierdzi, że jeszcze jedna osoba nie zginęła w obozie. Otóż ocalał jeszcze Drewniak pochodzšcy z Budek, który przyrzekł pokazać broń schowanš przez komunistów, w zamian miał nie zginšć. Gdy okazało się, że Drewniak zaczšł kręcić został zabity. Autor nie jest też pewny mierci jednego z Żydów obecnych w oddziale, gdyż jest on pochowany w Salaminie i trudno orzec mu czy zginšł wówczas, czy też w czasie póniejszym. Na koniec Kołodziej podał bardzo ciekawš informację. Otóż likwidacji oddziału GL, wspólnie ze Stepem, dokonały nie znane mu jednostki AK. Brały one aktywny udział w rozstrzelaniu GL-owców. Nie pamięta jednak, jaki był to oddział, jak również, kto nim dowodził. Pamięta, że owi AK-owcy pochodzili zza Wisły, nie pochodzili, więc z lubelskiego. Stosunki pomiędzy AK i NSZ w Borowie, gdyż tam znajdowała się placówka AK, okrela jako bardzo dobre. Obydwie organizacje cile ze sobš współpracowały[336]. O tym, że oddział Słowika trudnił się rabunkami, wspomina także Bogusław Kopacz[337]. Inne ciekawe informacje podaje Stanisław Szymula. Jego sšsiadem był Henryk Jaworski, osoba, która pochowała rozstrzelanych GL-owców. W rozmowie z Szymulš stwierdził on, że wszyscy GL-owcy zostali rozstrzelani. Stwierdził on też, że ciała komunistów były zmasakrowane[338] [jak uważa M.J. Chodakiewicz, jest to wynik użycia rkm-ów oraz strzelania z bliskiej odległoci[339]], natomiast żadne z ciał nie miało odciętej głowy. Co ciekawe, w latach 60ych do owego grabarza przybywali wielokrotnie ówczesni kombatanci GL AL, próbujšc go nakłonić do owiadczenia na pimie, że zamordowani GL-owcy mieli obcięte głowy oraz byli przed mierciš torturowani. Oczywicie takie owiadczenie nie zostało złożone. Również od niego, Szymula dowiedział się kilka istotnych szczegółów. Otóż pochowanych we wspólnej mogile było 26 GL-owców (25 Polaków oraz jeden Żyd). Wg niego owym Żydem był Jankiel Topki Lisek, który pochodził z Rzeczycy Ziemiańskiej, w której posiadał sklep. Jego rodzice przeżyli wojnę jego ojciec osiedlił się w Izraelu, natomiast jego matka zmieniła nazwisko na Rzeczycka i osiedliła się we Wrocławiu. 4 miejscowych chłopów, którzy przyszli do obozu GL-owców, byli tam z racji dzielenia łupów przez ten oddział, być może częć z nich również uczestniczyła w zdobyciu łupów (prawdopodobnie wiń). Powodem, dla którego zginęli, było uznanie ich działalnoci oraz ich samych za wrogów Polski, a dla wrogów Polski jest tylko jedna kara mierć. Istotna jest jeszcze jedna informacja autor twierdzi, że rozstrzelania GL-owców dokonano pod Wólkš Szczeckš, a nie jak podajš inne ródła pod Borowem[340].
Najbardziej wiarygodnš wersjš wydarzeń pod Borowem jest informacja zawarta w pracach: M. J. Chodakiewicza i L. Jurewicza[341]. Pierwsze spotkanie, jak już było wspomniane, nastšpiło w nocy z 8/9 sierpnia. Jako pierwszy natknšł się na komunistów rtm. Zagłoba. Nie wiedzšc z kim ma do czynienia poszedł na rozpoznanie, dowódca GL-owców, prawdopodobnie Słowik zaproponował spotkanie z Zębem, jako dowódcš. Propozycja spotkania została przyjęta przez Zęba, i w niedługim czasie doszło do spotkania. Wtedy dopiero, podczas rozmowy z przedstawicielami nieznanego oddziału - Sępem oraz Słowikiem, Zšb zorientował się, że ma do czynienia z oddziałem GL. Gocie stwierdzili, że nie majš zamiaru podlegać władzom krajowym, bo liczš na szybkie zajęcie polski przez Rosjan i na zmianę stosunków politycznych w Polsce[342]. Próba podporzšdkowania GL-owców nie udała się. Mimo tego, Zšb dał czas komunistom do namysłu. NSZ-owcy tolerowali przebywajšcy niedaleko oddział GL, do tego stopnia, że jak mówiš to obydwie strony, trwały wzajemne odwiedziny[343]. Można się zastanowić, dlaczego NSZ-owcy już wówczas nie rozbroili GL-owców. Na pytanie to komunici twierdzš, że był to podstęp ze strony Zęba, natomiast NSZ-owcy, że przystšpili do rozbrojenia dopiero, gdy komunici zaczęli agitować przeciwko NSZ-owcom[344]. Tutaj mamy trochę niecisłoci. Otóż wg jednego ródła Zšb po daniu Słowikowi czasu do namysłu wyruszył z oddziałem pod Kranik, gdzie stoczył potyczkę z lotnikami niemieckimi. Dopiero po 2 dniach o wicie spotkali na nowo oddział komunistyczny[345]. Drugie ródło nic nie wspomina o rozmowie ze Słowikiem przed potyczkš z lotnikami, twierdzšc, że owa rozmowa była konferencjš pomiędzy NSZ a GL, o której wspominalimy wczeniej. Dopiero po przybyciu spod Kranika NSZ-owcy natknęli się na oddział GL Słowika[346]. Rano, następnego dnia 9 sierpnia, oddział NSZ ponownie natknšł się na gwardzistów, ci za znowu odmówili podporzšdkowania się Zębowi. Jak sam wspomina, miał nadzieję, że uda mu się przejšć oddział bez rozlewu krwi. Wypadki, które się potoczyły, przekreliły szanse na pokojowe przejęcie GL-owców. W cišgu dnia, do obozu NSZ-owców, zaczęli przychodzić łšcznicy z okolicznych wsi. To od nich dowiedziano się, że komunici odgrażali się pańskiemu wojsku, głoszšc rozbrojenie lub zniszczenie (likwidację) oddziału NSZ. Prawdopodobnie w oddziale Słowika znajdował się także człowiek, który dostarczył te informacje Zębowi[347]. Nie sš znane personalia tej osoby. Przypuszczenia idš w kierunku 3 osób: Józef UL z Popowa, Stanisław Babieradzki Pokrzywa oraz Stefan Skrzypek Słowik. Wiemy też (domylamy się), że ów informator przeżył. Nie należy się też sugerować tym, że nazwiska zarówno Józefa Ula jak i Słowika widniejš na licie pomordowanych. W interesie zarówno informatora jak i NSZ-owców leżało, aby owo nazwisko pozostało nieznane. Na Słowika wskazujš dwie rzeczy to, że jak wspomina Babieradzki, jak się zachowywał podczas pobytu w Borowie oraz to, że w przeszłoci należał do NSZ. Nasze przypuszczenia, mogš okazać się mylšce, ponieważ nikt inny, sporód tych, co przeżyli, nie opisuje takiego zachowania dowódcy oddziału. Innš osobš, która mogła informować NSZ-owców był Pokrzywa. Jego wskazania na Słowika były jedynie zabiegiem, który pozwalał mu na utajnienie własnej roli. Nie bez znaczenia pozostajš także względy bezpieczeństwa, bowiem jego dekonspiracja groziła surowymi konsekwencjami nie tylko dla niego, ale i dla całej rodziny. Innš osobš, która mogła być owym informatorem był Józef Ul[348]. Wróćmy jednak do wydarzeń z 9 sierpnia. NSZ-owcy bardzo poważnie potraktowali grobę komunistów. Można by się zastanowić, czy naprawdę powinni. Z jednej strony każda groba powinna być zbadana, bez względu na to, czy realne jest jej wykonanie. A czy wykonanie było realne? Jak słusznie zauważa M. J. Chodakiewicz, komunici w 1943r. nie stanowili takiej siły, nie mieli takiego oparcia w oddziałach sowieckich, jak już rok póniej. Byli za słabi, aby móc spokojnie likwidować reakcję[349]. Mimo tego w lipcu zabili kilkunastu członków AK i NSZ. Ci jednak nie odpowiedzieli likwidacjš komunistów. W tym momencie Zšb stanšł między młotem a kowadłem. Z jednej strony odpowiadał za swoich ludzi i do jego zadań należała troska o ich bezpieczeństwo, z drugiej strony liczebnoć obydwu oddziałów kształtowała się podobnie (GL około 28, NSZ około 24 osoby), a niespodziewany napad oraz zamordowanie wszystkich partyzantów były mało prawdopodobne (co nie znaczy, że niemożliwe). Zšb postanowił jednak działać i w ten sposób uprzedzić możliwe działania komunistów. Bezporedniš przyczynš działania było szerzenie komunistycznej propagandy wród (...) ludzi i namawianie ich do przejcia do nich[350]. Miało to miejsce podczas wizyty szeciu GL-owców, rankiem 9 sierpnia, w obozie NSZ-owców. Wówczas Zšb zdecydował się na rozpoczęcie działań przeciwko oddziałowi GL Słowika:
(...) Liczšc się z niespodziewanym atakiem z ich strony i majšc dowody szerzenia propagandy komunistycznej wród nas i w okolicy, postanowiłem działać natychmiast. Akcjš dowodziłem osobicie. Użyłem 20 ludzi. Najpierw rozkazałem zaaresztować i rozbroić szeciu <goci>. Następnie stosownie do ich wskazówek odszukałem biwak Słowika. Sam rozbroiłem wartownika i tyralierš zaatakowałem obóz zajmujšc go bez jednego wystrzału.(...)[351].
Jest prawdopodobne, że użyto również jakiego podstępu. GL-owcom odebrano broń oraz przeprowadzono nad nimi sšd polowy, który prawdopodobnie skazał ich na mierć[352]. Warto dodać, że w obozie GL-owców w czasie ich rozbrojenia, przebywało 4 chłopów z Wólki Szczeckiej, którzy również zostali osšdzeni. Sšd polowy NSZ prawdopodobnie skazał wszystkich na karę mierci[353]. Tak to wspominał Zšb:
(...) Wykonałem wyrok wydajšc rozkaz rozstrzelania Słowika i jego ludzi z rkm. Podczas rozstrzeliwania jeden z wziętych do niewoli(...) uciekł. W międzyczasie Zagłoba zameldował mi, iż zbliżajš się Niemcy. Udałem się na rozpoznanie sam. Niemców nie było. Jednego z jeńców, Rosjanina zbiegłego z niemieckiej niewoli zwolniłem, jako niewinnego zbrodni, których dopucili się Słowik i jego oddział. Reszta skazanych i rozstrzelanych to byli Polacy.(...)[354].
Widzimy, więc, że rozstrzelanie GL-owców nastšpiło z ręcznego karabinu maszynowego. Nie ma ani słowa o cinaniu toporem głów, czy jaki perfidnych mękach. Zšb przyznaje, że jeden ze skazanych uciekł, natomiast innego pucił wolno, jako niewinnego przestępstw popełnionych przez GL-owców. I tutaj pojawia się nam przyczyna skazania komunistów na rozstrzelanie. M. J. Chodakiewicz pisze, że przyczynš była zdrada własnego kraju, a co za tym idzie przejcie na stronę wroga[355]. Znaczyłoby to, że tylko z tego powodu zginęli. Jednak Zšb wyranie wspomina o przyczynie w liczbie mnogiej (zbrodni, których dopucili się), co może oznaczać, ze na tak surowy wyrok skumulowało się kilka czynników, nie tylko ten najcięższy zarzut. Z innych przekazów wiemy, że Słowik i jego ludzie byli ostrzegani przez NSZ, aby ukrócili działalnoć rabunkowš i bandyckš. Porednio potwierdza to Kuropatwa, wspominajšc, iż w oddziale alkohol nie był czym obcym, natomiast nie wspominał, w jaki sposób zdobywano pienišdze na ten alkohol. Pamiętajmy jednak, że oddział Słowika składał się w dużej częci z członków dawnej grupy Liska oraz Jastrzębia czyli grup rabunkowych, za na samym Słowiku spoczywała odpowiedzialnoć za mierć kilku osób. To w pewnym sensie uwiarygodnia przekazy mówišce o nie-partyzanckim zachowaniu się oddziału GL. Tu jednak pojawia się kolejne pytanie dlaczego wypucił Rosjanina? Z pewnociš on, jako członek grupy, również trudnił się bandyctwem (jeli wiadomoci o tym procederze GL-owców przyjmiemy za prawdziwe), wobec czego NSZ-owcy nie pucili by go wolno. Ta kwestia nie jest do końca wyjaniona. Zšb wspomina także o składzie grupy, czyli jednym Rosjaninie i pozostałych Polakach. Oczywicie Zšb, mimo że nie wymienił obecnych tam Żydów(a), miał prawo się pomylić. Zresztš mógł uznać ich za obywateli polskich, nie wspominajšc jednak nic o narodowoci. Kolejnš spornš kwestiš jest Rosjanin i jego uwolnienie. Chodzi tu prawdopodobnie o Kolę. Z komunistycznych przekazów wiemy, że Kola... uciekł z miejsca egzekucji[356]. Byłoby to prawdopodobne, jeli przyjmiemy, że GL-owcy zostali skazani na mierć nie tylko za zdradę stanu. W takim przypadku, Kola również zostałby skazany i podzieliłby los kompanów. Logiczne jest, więc, że w wyniku sprzyjajšcych okolicznoci Koli udało się zbiec. Ponieważ kwestia uwolnienia Koli jest sporna, dzisiaj nie jestemy w stanie stwierdzić, czy Kola został uwolniony, czy też uciekł, choć skłonni jestemy uznać wersję ucieczki. Pewnym wytłumaczeniem surowego wyroku, była aprowizacyjna wojna pomiędzy komunistami a podziemiem niepodległociowym. Bardzo często komunici po prostu grabili chłopów, którzy pomagali niepodległociowcom, ci za skarżyli się na to partyzantom. W tym przypadku Zšb chciał ukrócić zarówno samowolę komunistów, jak i takie praktyki. Sam Zšb przyznaje, że działał na rozkaz kpt. Stanisława Żochowskiego. Podczas odprawy w majštku gen. Boguckiego (p. Broniewskiego) pod Puławami w czerwcu/lipcu 1943 (oraz jeszcze w Warszawie) kpt. Żochowski podkrelał i rozkazywał, ze obowišzkiem AS i Zęba" jest zwalczanie band[357]. Zachował się jeszcze raport Zęba z akcji, datowany na 05.04.1944r., sporzšdzony na rozkaz przełożonych po scaleniu NSZ z AK:
(...) Do oddziału dołšczyłem dopiero w dniu 24 lipca bowiem w między czasie trwała niemiecka akcja zmierzajšca do spacyfikowania terenów lubelskiego wobec szalejšcego tam bandytyzmu. Bandytyzm ten zagrażał przeważnie ludnoci polskiej. [brak wyrazu: bandy?] składały się z Polaków przedwojennych i wojennych bandytów rabujšcych na własny rachunek oraz b. żołnierzy sowieckich, którzy z niewoli przechodzili do służby w wojsku niemieckim a następnie uciekali z broniš w ręku do lasu i trudnili się napadaniem przeważnie na ludnoć polskš. Jednym z głównych zadań Akcji Specjalnej w ramach NSZ było zwalczanie tego bandytyzmu i ochrona ludnoci polskiej i w tym celu jako pierwsze z organizacji wojskowych Narodowe Siły Zbrojne zaczęły tworzyć oddziałki lene akcji specjalnej już na jesieni 1942r. O godz. 9-tej rano wysłałem w przypuszczalny rejon zakwaterowania grupy bandyckiej Szefa bezpieczeństwa mojego oddziału Zagłobę, który przed wstšpienie[m] do oddziału pełnił funkcję szefa egzekutywy z kpr. Morusem z oddziału [udali się] z zadaniem rozpoznania m.p. grupy bandyckiej, jej ubezpieczenia (liczebnoci i sił _______* w miarę możliwoci). Do godz. 11-tej Zagłoba nie powrócił wówczas zaalarmowałem oddział i dwoma drużynami pomaszerowałem w przypuszczalnym kierunku gdzie kwaterowała grupa bandycka. Po przemaszerowaniu około 2 km: dostrzegłem stojšcego na drodze lenej wartownika grupy bandyckiej, obok którego stało jego 4-ch kolegów nie będšcych jak się okazało na służbie.
Poszedłem do nich. Za mnš posuwała się w ________* drużyna ogniomistrza Lamparta, która miała rozkaz zaatakowania obozu grupy bandyckiej od strony duchty lenej. Druga drużyna ppor. Kreta miała za zadanie rozwiniecie się prostopadle do pierwszej drużyny. Rozbroiłem wartownika i jego kolegów i wszedłem w rejon obozu; jednoczenie rozwinęły się obie drużyny, wszedłem do namiotu herszta bandy każšc zebranym tam kilku ludziom podnieć ręce do góry jednoczenie obie moje drużyny wszedłszy w rejon obozu podały ten sam rozkaz reszcie bandy grożšc użyciem broni. Do obezwładnienia herszta i jego najbliższych współpracowników pomogli mi znajdujšcy się w namiocie moi ludzie wysłani poprzednio na wywiad tj. Zagłoba i Morus, którzy poprzednio zostali zatrzymani przez wartownika bandy i doprowadzeni do jej herszta. Po opanowaniu obozu wezwałem przebywajšcego czasowo w moim oddziale ppor. Cichego, oficera organizacyjnego powiatu Krasnik i poleciłem mu aby wraz z Zagłobš jako znajšcy dokładnie miejscowe stosunki przesłuchali wszystkich bandytów i po stwierdzeniu ich winy rozstrzelali ich z pomocš sekcji egzekucyjnej. Jak się okazało z przesłuchania herszta bandy był [to] przedwojenny bandyta ze wsi Łysków [Łysaków] nazwiskiem Skrzypek, poza tym pamiętam jeszcze nazwiska przedwojennych bandytów, którzy byli najbliższymi współpracownikami herszta bandy. Byli to Orlikowski i _______* byli bandyci, t. zw. wojenni, tzn. trudnišcy się rabunkiem i innych korzyci. Z całoci bandy liczšcej 30 ludzi, kazałem rozstrzelać 29, jednego rosjanina i jednego Polaka ułaskawiłem ze względu na wiek; jeden bandyta uciekł. Dowodem jak pożyteczna była akcja wiadczš liczne podziękowania ludnoci wiejskiej okolicznej _________* [za uwolnienie] jej od silnej bandy. Sekcja egzekucyjna wykonała wyroki przez rozstrzelanie: na bandzie zdobyłem _________* rkm., około __________* dużo zrabowanych uprzednio przez bandę przedmiotów z odzieży ludnoci. Mniej więcej w połowie przeprowadzania dochodzenia i egzekucji przybył Komendant rejonowy NSZ pan Kania [kpr. Jan Kamiński], który rozpoznał wród podsšdnych znanych dawniej i obecnie w okolicy bandytów.[358].
Raport ten jest dla nas ważnym ródłem wiedzy o tamtych wydarzeniach. Wiemy, że Słowik pochodził ze wsi Łysaków (bšd Łychów). Gdyby prawdziwa była informacja druga, to jest ona o tyle istotna, że z Łychowa pochodził... Cichy, który zaczšł wykonywanie wyroku na GL-owcach, poczšwszy od Słowika. Gdyby faktycznie pochodzili z tej samej wsi, to jest niemożliwociš, aby się nie znali. To może potwierdzić, iż możliwy jest osobisty wštek w postępowaniu Cichego. Jaki, tego niestety możemy tylko dociekać. Wiemy też, że Zšb wiedział o bandyckim pochodzeniu częci bandytów, co również może potwierdzać, iż wyrok był sumš przewinień, nie za karš za zdradę. Zšb również wspomina, że egzekucja przebiegała przynajmniej w dwóch częciach, ponieważ w trakcie jej przeprowadzania przybył pan Kania. Ów kpr. Kamiński, może być wspomnianym przez Kuropatwę policjantem z Kranika, choć nazwisko się nie zgadza. Bardzo interesujšcy opis wydarzeń z tych interesujšcych nas dni, przedstawia Tadeusz Stolarz:
(...) 6 sierpnia 1943r. pod Borów, pod bazę <kretowisko> skierowany został przez swe dowództwo oddział GL pod dowództwem <Słowika>.(...) oddział komunistyczny po dotarciu pod Borów w dniu 6 sierpnia 1943r., od razu nawišzał kontakt z d-cš NSZ rtm. Zub Zdanowiczem ps. Zšb. Por. <Sep>, d-ca oddziału GL przekazał żšdanie podporzšdkowania się oddziału NSZ <Stepa> pod rozkazy GL i nadmienił z przyciskiem, że jego oddział jest gospodarzem terenu. Ponadto używał obraliwych słów, że służš <panom i endekom>. Rotm. <Zšb> ze spokojem wysłuchał wypowiedzi d-cy oddziału komunistycznego por. <Sępa> i przekazał mu nie wysiadajšc z bryczki, ze on teraz stawia następujšce żšdania, a mianowicie: wyznacza termin dwudniowy i aby oddział komunistyczny podporzšdkował się pod rozkazy NSZ, lub opucił teren, po czym odjechał, bowiem miał zaplanowanš akcję na lotników niemieckich, na drodze Gocieradów - Annopol. 9 sierpnia 1943r. w godzinach rannych ze swymi ludmi dociera na teren <kretowiska> rotm. Ryszard Ławruszczuk, d-ca żandarmerii Obwodu NSZ i oficer wywiadu, z wiadomociš, że komunici w najbliższym czasie, zamierzajš zlikwidować oddział <Stepa> - tak głoszš okoliczni chłopi, bowiem endeki to <pańskie wojsko>. Oddział komunistyczny był oddalony od oddziału <Stepa>, w odległoci około 2 km. W godz. przedpołudniowych z oddziału GL dociera łšcznik i przekazuje rotm. <Zębowi> karteczkę swego dowództwa z propozycjš odbycia spotkania i rozmowy. Jako warunek spotkania, <Sęp> wyznacza po 4 ludzi oraz miejsce i czas. Rotm. <Zšb> dobiera sobie: pchor. <Lamparta>, kpr. Jaworskiego oraz jeszcze jednego partyzanta. Jako broń biorš: 2 empi niemieckie oraz broń krótkš. Gdy dotarli do miejsca spotkania z <Sępem> i jego ludzi, zauważyli, że komunistów jest nie 4-ech, lecz 6-ciu, w tym jeden uzbrojony w rkm, stojšcy w pewnej odległoci.(...) Po przywitaniu, odezwał się <Zšb> i zapytał? Czego sobie życzš i dlaczego nie opucili terenu, bowiem sš już o jeden dzień za długo? Na to usłyszał odpowied <Sępa> i zapytanie, czy już dobrowolnie przechodzš pod rozkazy GL. rotm. <Zšb> nie wytrzymał i wygłosił krótkš mowę, w której przypomniał ujawniony mord oficerów polskich w Katyniu oraz, że służš takiemu samemu wrogowi Polski, jaki jest okupant niemiecki, nazywajšc ich zdrajcami Ojczyzny. Ta wypowied rotm. Zęba, wywołała ironiczny umiech u <Sępa> i <Słowika>, za erkaemista znacznie się przybliżył, trzymajšc rkm w pozycji na pas. Znów głos zabiera <Sęp>, podkrelajšc z naciskiem, że jeli ludzie <Stepa> nie podporzšdkujš się, to wemie ich siłš. Jego interesuje głównie ich broń. Usłyszawszy tš wypowied rotm. <Zšb> działa natychmiast. Błyskawicznie rozbrajajš z pchor. <Lampartem> <Sępa> i <Słowika>, za kpr. Jaworski z empi nie pozwolił z pasa zdjšć rkm-u gwardzicie, a za kilkanacie sekund, rkm był już w jego posiadaniu. Pozostali gwardzici posłusznie pozwalajš się rozbroić. Rotm. <Zšb> jako prawnik przeprowadza krótkie dochodzenie, które w całej rozcišgłoci uzasadnia prawdziwoć informacji rotm. <Zagłoby>. Krótka formuła: za zdradę Ojczyzny kula w łeb. Wród rozbrojonych gwardzistów znalazł się Rosjanin zbiegły z niewoli niemieckiej, którego <Zšb> poleca pucić wolno. W tym czasie udanej ucieczki dokonuje gwardzista <Kuropatwa>. Strzały słyszane w obozie gwardzistów, gdzie byli <Stanis> i <Bohun> spowodowały dezorientację. Gwardzici byli pewni, że zostało zlikwidowane dowództwo endeków i nawet nie zachowali odpowiedniej ostrożnoci, co z powodzeniem wykorzystali <Znicz> i <Zagłoba>. <Znicz> mcił się za chłopców zamordowanych w Gizówce, za <Zagłoba> za rodzinę i kolegów zamordowanych przez bojówki komunistyczne na Ukrainie.(...)[359]. Informacje te, niestety, nie można ich już sprawdzić, sš dla nas o tyle cenne, że pochodzš od żony Zęba, oraz od miejscowych komunistów, którzy w większoci już nie żyjš.
Wersja NSZ-owska różni się zdecydowanie od wersji komunistycznej. Przede wszystkim wszędzie spotykamy informacje mówišce o bandyckiej profesji GL-owców. Często pojawia się tez wiadomoć o prowokacyjnym zachowaniu się GL-owców, czy też dowództwa oddziału. Mamy też informacje o sšdzie dokonanym na ludziach Słowika, których to sšdzili Cichy i Zagłoba. NSZ-owcy zdobyli obóz prawie bez jednego wystrzału, co może potwierdzać tezę o nie karnoci oddziału. Następnie odbyto sšd, po którym prawie cały oddział został rozstrzelany. Jedynie liczby rozstrzelanych sš różne, co nie zmniejsza wiarygodnoci przekazów NSZ-owców.
2.4 W jaki sposób zabito GL- owców.
Na to pytanie przez szereg lat padało kilka odpowiedzi. Ale jedna z nich łšczyła pozostałe. W większoci przekazów komunistycznych GL-owcy zginęli... poprzez cięcie toporem! Motyw cięcia toporem komunistów pod Borowem, występuje w literaturze prawie od poczštku. Ten rodzaj mierci GL-owców podaje w swoich wspomnieniach Rysiek:
(...) W sierpniu pojechali nasi na konferencję do Borowa a ci [NSZ] ich okršżyli, rozbroili, porozbierali do naga po czym kładli pojedyńczo na pniaku i ucinali głowy toporem. Tak cięli 25 a 3 zaczęło uciekać z których złapano jednego i zabito.(...)[360].
Również inne ródła komunistyczne mówiš o cinaniu toporem[361]. Przeczy temu opublikowane zdjęcie, ukazujšce podobno zabitych pod Borowem GL-owców. Widzimy tam wyranie, że żaden z nich nie jest pozbawiony głowy, czy też ršk, co podajš niektóre ródła komunistyczne. 3 ludzi, których widzimy na zdjęciu z pewnociš nie zostało ciętych toporem, lecz zostało zastrzelonych, co wyranie widać[362]. Jeszcze dziwniejsze rzeczy sš wypisywane o mierci Słowika jakoby został on wzięty żywy na Kielecczyznę i dopiero gdzie tam pozbawiony życia[363].
Zupełnie inaczej wykonanie wyroku przedstawiajš ródła NSZ, w tym uczestnicy opisywanych wydarzeń, choć niektóre z podanych informacji pojawiajš się i u komunistów. Otóż po zajęciu obozu atmosfera tam panujšca była bardzo napięta. GL-owcy rozebrani zostali do bielizny oraz zwišzani sznurami. Następnie rozpoczęło się przesłuchanie, po którym odbyła się krótka narad sšdu polowego NSZ. Prawdopodobnie wówczas odczytano im wyrok, który skazywał ich na mierć. Również wtedy, wywołano Kolę, i oznajmiajšc, że nie jest on winien zdrady puszczono wolno[364]. Nie do końca jednak wiemy, w jaki sposób wykonano egzekucję. Jak podaje Zšb, na skutek meldunku o zbliżaniu się Niemców, na jaki bliżej nieokrelony, ale krótki, czas oddalił się z obozu. Prawdopodobnie wówczas rozpoczęto wykonywanie wyroku sadu polowego. Nie wiemy do końca, w jakich okolicznociach zaczęto rozstrzeliwać jeńców. Jak mówiš przekazy NSZ, egzekucję zaczęło dwóch NSZ-owców: Cichy (Wacław Piotrowski) oraz Zagłoba (Ryszard Ławruszczuk). Potwierdza to Komendant BCH z Trzydnika:
Mylš się ci, którzy twierdzš, że to był rozkaz Zęba, który nie był nawet dowódcš oddziału. To była inicjatywa Cichego i obaj z Zagłobš rozstrzeliwali. Nienawić do komunistów i pragnienie zemsty za poległych kolegów powodowały nim.[365] Istnieje także ewentualnoć, że Zagłoba nie brał udziału w egzekucji, ponieważ, jak wiemy, wczeniej udał się na czujkę[366].
Możliwe jest jednak, że Zagłoba po oznajmieniu Zębowi o nadchodzšcych Niemcach, nie udał się powtórnie na zwiady, lecz strzelał wspólnie z Cichym[367]. Jeden z uczestników Kret (Kazimierz Poray Wybranowski) wspomina, iż kilku lub kilkunastu komunistów rozstrzelał pluton egzekucyjny, do którego prawdopodobnie należeli: st. strzelec Słowik, Pilot, Stryj oraz kpr. Mirski[368]. Innš osobš, która mogła brać udział w plutonie egzekucyjnym jest Wacław Gugała z Borowa[369] bšd/i Flis Wojciech Wir Wujo[370] bšd/i Pidek Kazimierz[371]. Nie wspomina nic jednak o rozkazie rozstrzelania osšdzonych[372]. Być może w egzekucji brali udział, także okoliczni chłopi. Wspomina o tym sprawozdawca wywiadu GL Stanisława Sowińska Barbara:
(...) W wymordowaniu oddziału im. Kilińskiego podobno częciowo brali udział i chłopi podbuntowani przez rzšdowców.(...).[373] Ewentualnoć taka, która dzisiaj nie można już zweryfikować istnieje. Jest wielce prawdopodobne, że uczestniczyli oni w rozpoznawaniu tych członków oddziału GL, których znali z rabunków oraz w rozpoznawaniu rzeczy zrabowanych przez gwardzistów. Porednio wynika to z raportu mjr Zęba.
Nie wiemy też czy rozstrzelano ich na miejscu, czy też jak mówiš niektóre ródła komunistyczne, częć została wyprowadzona poza miejsce przebywania, a tylko częć, chociaż większa, zginęła na terenie obozowiska[374]. Mimo zapadłego wyroku egzekucję rozpoczęto bez zgody nieobecnego Zęba, chociaż zarówno Cichy jak i Zagłoba, jako oficerowie egzekutywy Komendy Powiatowej NSZ, nie podlegali Zębowi. Jak wyglšdała egzekucja tego niestety nie wiemy. Prawdopodobnie rozstrzeliwanie rozpoczęto od oficerów GL z oddziału Słowika, których wyprowadzono kilkadziesišt metrów poza obóz GL-owców. Prawdopodobnie też wówczas widzšc, co się dzieje, częć GL-owców zaczęła uciekać (przypomnijmy uciekło 4 GL-owców oraz miejscowy chłop), być może także zaczęli się bronić. Wtedy też, najprawdopodobniej otworzono do uciekajšcych ogień z rkmu(ów)[375], a strzelała już raczej większoć NSZ-owców. Tu może nas dziwić, że partyzanci NSZ nigdy wczeniej nie wykonujšcy takiej akcji, strzelali do uciekajšcych GL-owców. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jest to, że w grupie Słowika byli dawni uczestnicy grup rabunkowych. Być może rozpoznanie ich ułatwiło wykonanie egzekucji. Łatwiej, bowiem strzela się do osoby, do której ma się żal, czy którš się nienawidzi niż do osoby nieznanej. Takimi ludmi byli na pewno dawni członkowie grup rabunkowych, którzy z jednej strony budzili strach, a z drugiej nienawić wród ludnoci cywilnej. Poród oddziału Zęba, było wielu krewnych czy też znajomych pomordowanych bšd ograbionych przez Liska, lub przez inne oddziały GL[376]. Dopiero po wykonaniu egzekucji i opadnięciu emocji, NSZ-owcy mogli stwierdzić, co się wydarzyło. Wszystko to działo się w raczej niedużym odstępie czasu. Gdy Zšb wrócił, z fałszywego jak się okazało alarmu, mógł jedynie stwierdzić, że jego podwładni, choć nie wszyscy, samowolnie wykonali wyrok sšdu polowego. Nie wiemy, czy wszyscy zginęli na miejscu, choć znajšc siłę rkmu trudno myleć, że kto przeżył. Nigdzie też nie mamy informacji, jakoby z egzekucji kto ocalał i wówczas go wypuszczono lub dobito. Ze ródeł komunistycznych wynika, że NSZ-owcy zdobyli na GL-owcach: 3 rkmy, 1 automat, 22 sztuki broni długiej, 4 sztuki broni krótkiej oraz 2500 sztuk amunicji.[377]
Zebrane informacje skłaniajš do zadania kilku pytań. Po pierwsze, w jakich okolicznociach na wolnoci znaleli się Kuropatwa, Ada, Pokrzywa, Kola[378]; po drugie, kto dokładnie rozstrzeliwał; po trzecie, w jakich okolicznociach rozpoczęto egzekucję GL-owców. Na te pytania nie znamy dzisiaj dokładnej odpowiedzi. Natomiast możemy odnaleć przyczyny samowolnego wykonania wyroku przez Cichego (on na pewno brał udział w likwidacji komunistów). Przyczyny te były złożone. Po pierwsze, w oddziale Słowika znajdowało się kilku członków grupy Liska, którzy jak wiemy, dwukrotnie nachodzili dom rodzinny Cichego i poprzez groby oraz bicie, żšdali od niego wydania broni. Również dziełem Liskowców, było spalenie domu rodziców Cichego. Mamy, więc tutaj motyw osobistej zemsty. Z drugiej za strony, owi Liskowcy byli pospolitymi przestępcami, a Cichy jako oficer podziemia niepodległociowego wykonywał tylko rozkazy dowódców (zarówno AK, choć im nie podlegał, jaki NSZ), mówišce o likwidowaniu grup rabunkowych, które przypomnijmy były plagš w okupowanej Polsce. Ponieważ wczeniej zapadł wyrok skazujšcy, dlatego Cichy jako wykonawca nie podlega karze, ze względu na wykonanie wyroku sšdu. Kwestiš spornš jest jedynie legalnoć owego sšdu, ale o tym poniżej. Innym motywem takiego postępowania Cichego były na pewno wydarzenia ostatnich dni, tzn. zamordowanie przez komunistów kilkunastu NSZ-owców. Być może w ten sposób chciał w ten sposób wymierzyć sprawiedliwoć (jeli ci sprawcy znajdowali się w oddziale GL Słowika, o czym nie wiemy), bšd miała to być krwawa odpowied na likwidowanie członków podziemia niepodległociowego. Możliwe jest też, że Cichy miał jakie zadawnione porachunki ze Słowikiem (którego podobno rozstrzelał na samym poczštku), a przypomnijmy, iż Słowik należał kiedy do AK bšd do NSZ. Nie wykluczone, więc, że obydwa się znali i zaszły między nimi jakie nieporozumienia. Możliwe jest także, że Cichy nie mógł Słowikowi darować zdrady. Te dwie ostatnie hipotezy nie sš jednak sprawdzone.
2.5 Legalnoć postępowania Zęba [379]
W II rozdziale przytoczone zostały artykuły zarówno Konstytucji RP jak i Kodeksu Karnego, które wyranie mówiły, że GL-owcy dopucili się zdrady stanu. Przypomnijmy, że komunici głosili zmianę polskiej granicy wschodniej, oddajšc Kresy Wschodnie Sowietom. Przypomnijmy, że groziła za to kara więzienia od 10 lat aż po karę mierci włšcznie (art. 93 § 1). Komunici łamali także paragraf 2 tego samego artykułu, mówišcy o zmianie przemocš ustroju państwa. Kara za to przewinienie wynosiła od 10 lat, aż do dożywocia włšcznie. Kolejne przestępstwo dokonane przez komunistów, w tym oddział Słowika, który uznawał zwierzchnictwo GL, wynikało z art. 100 § 1 mówišcego o działaniu na korzyć nieprzyjaciela. W tym przypadku sprawa już nie jest tak jasna do rozstrzygnięcia. Wiemy, że częć, chociaż nie wiemy dokładnie, jaka członków oddziału Słowika trudniła się rabunkami i bandyctwem, ograbiajšc w ten sposób mieszkańców. Było to z pewnociš działanie na korzyć nieprzyjaciela, bowiem Niemcy nie uznawali usprawiedliwień chłopów, którzy mówili, że ich ograbiono. Poza tym częć GL-owców brała udział w mordowaniu członków podziemia niepodległociowego, zarówno z AK jak i NSZ. Tutaj mamy już wyranie działanie na korzyć nieprzyjaciela. Za złamanie tego artykułu groziła kara więzienia od 10 lat do dożywocia. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że w czasie wojny wszystkie konsekwencje łamania prawa były surowiej przestrzegane, choćby z jednego powodu nie można było nikogo wsadzić do więzienia. Należy także pamiętać, że Zšb działał zgodnie z wytycznymi płk. Ignacego Oziewicza dowódcy NSZ, z dnia 01.12.1942r.:
(...) Na terenach band uzbrojonych napady kontrdywersyjne, które zlikwidujš bandy i zdobędš broń, amunicję, radio aparaty itp. Członków band rozstrzeliwać, gdyż sš albo elementem nasłanym przez wroga, albo działajš, jak bandyci miejscowi przeciw życiu i mieniu Polaków, o których nie dbajš okupanci.(...)[380].
Widzimy, że rozkaz traktował grupy rabunkowe w sposób podobny jak art. 100 § 1. Trzeba także pamiętać, że w czasie wojny bardzo surowo traktowano osoby zajmujšce się rabunkami i napadami na polskš ludnoć. Tutaj warte sš przypomnienia rozkazy zarówno KG AK jak i Dowódcy NSZ. Poza tym, że NSZ powołały Akcję Specjalnš m.in. w celu ochrony ludnoci polskiej przed nasilajšcym się bandytyzmem oraz w celu likwidacji partyzantki komunistycznej, zresztš bardzo często trudnišcej się bandytyzmem. Pamiętajmy, że Zšb był dowódcš AS w Okręgu lubelskim. Możemy, więc domniemywać, że doskonale wiedział, co wchodziło w zakres jego obowišzków. Tutaj znowu pojawia się problem, czy NSZ mogło legalnie sšdzić i wykonywać egzekucje, skoro tylko AK było legalnš armiš Polski Podziemnej. Dowódcy AK mogli prawnie przeprowadzać tego typu operacje. Takiej możliwoci prawnej nie mieli dowódcy NSZ[381]. W tym przypadku Zšb mógł działać w samoobronie, ponieważ nie wiemy dokładnie, jaki cel miał o przybycie oddziału Słowika. Zšb miał prawo obawiać się o los swoich ludzi, majšc w pamięci nie dawne wydarzenia. Być może jakie znaczenie odegrało nasilenie się publikacji antykomunistycznych w prasie podziemnej[382], choć miało ono raczej charakter drugorzędny. Pamiętajmy, iż prasa podziemna rzadko docierała do Borowa. Poza tym, podczas wojny trudno szukać sprawiedliwoci u uprawnionych funkcjonariuszy, jeli nawet nie wiemy gdzie oni się znajdujš. W Borowie nie było wówczas żadnej osoby, która mogłaby egzekwować prawo. Wiemy, że dopiero 7 sierpnia 1943r. wyszedł rozkaz Komendanta Okręgu Lublin mjr. Kazimierza Tumidajskiego Marcin o powołaniu Cywilnych i Wojskowych Sšdów Specjalnych w Okręgu.[383] W takim przypadku zdarza się, że osoby cywilne biorš sprawy w swoje ręce. Przypomnijmy, że Zšb był jednym z cichociemnych, przedwojennym żołnierzem Wojska Polskiego, dlatego w pierwszym rzędzie na nim spoczywała odpowiedzialnoć za ludnoć miejscowš. Wiemy również, że NSZ-owcy byli uznawani za żołnierzy Polski Podziemnej jeszcze nie podporzšdkowanych, a co za tym idzie mieli być traktowani jak przyszli towarzysze broni[384]. Również z rozkazu Bora wynika[385], że członkowie NSZ byli żołnierzami Polski Podziemnej z tym, iż nie byli oni scaleni z AK. Pamiętajmy jednak, że prawie cały czas toczono rozmowy scaleniowe pomiędzy AK i NSZ. Jednak jak słusznie zauważa St. Żochowski Zšb pełnił funkcję egzekutora praw na ochotnika. Ponieważ w okolicy nie było odpowiedniego przedstawiciela AK Zšb jako najstarszy stopniem zdecydował o przeprowadzeniu akcji.[386] Widzimy, więc, że Zšb miał prawo zareagować w stosunku do osób, które tego prawa nie przestrzegały. Wštpliwoci pojawiajš się, gdy spytamy, dlaczego wyrok zamierzano wykonać na wszystkich? Czy wszyscy z tego oddziału byli jednakowo winni? Wiemy, że tylko oficerowie GL wiedzieli, choć nie wiemy jak dużo, o prawdziwym obliczu partyzantki komunistycznej. Takiej wiadomoci nie mieli szeregowi członkowie oddziału GL. Dlatego dziwi fakt pocišgnięcia wszystkich do odpowiedzialnoci zbiorowej, bowiem nie wszyscy GL-owcy zdawali sobie sprawę z celów komunistów, dla wielu ważne było to, aby walczyć z wrogiem oraz pomcić poległych i pomordowanych, nieraz z własnych rodzin. Nie zapominajmy, że większa częć oddziału GL to byli chłopi, którzy nie orientowali się w polityce. Jedynym wytłumaczeniem tego faktu może być wczeniejsza sugestia, iż zdrada nie była jedynym przestępstwem, za który sšdzono oddział Słowika, a w grę mógł wchodzić bandytyzm. Poza tym, jak ustalilimy, wyrok zaczęto wykonywać bez udziału Zęba, za póniej, w wyniku nie jasnych okolicznoci, rozstrzelano pozostałych członków oddziału GL (prawdopodobnie także bez udziału Zęba). Wobec tego, nie jestemy pewni, czy rozstrzelanie nie było czasem nieszczęliwym zbiegiem okolicznoci. Nie jestemy też pewni, czy wszyscy skazani na mierć faktycznie mieli zginšć, nie ma, bowiem żadnych dokumentów mówišcych na ten temat. Trochę mniej problematyczna jest sprawa odpowiedzialnoci Zęba za to, co się stało. Z jednej strony, Zšb był dowódcš oddziału i odpowiadał za każdego żołnierza a także za to, co czynił. Widzimy, że teoretycznie Zšb jest w pełni odpowiedzialny za rozstrzelanie oddziału. Jest jednak pewne ale. Wiemy, że wykonanie wyroku rozpoczšł Cichy, oraz prawdopodobnie Zagłoba. Oni obydwaj nie podlegali Zębowi, dlatego też duża częć odpowiedzialnoci, spoczywa włanie na nich. Do rozpatrzenia pozostaje także moralny punkt widzenia tejże sprawy, ale ta kwestia nie należy do zadań niniejszej pracy.
Do wyjanienia pozostaje jeszcze jedna kwestia co się stało z oddziałem Zęba po wydarzeniach pod Borowem? Otóż, jak podaje M. J. Chodakiewicz, jeszcze tego samego dnia oddział wyruszył w stronę Janowa Lubelskiego, gdzie przeprowadził nieudanš zasadzkę na konfidenta Gestapo[387]. Również w tym czasie do oddziału Zęba, dołšczył oddział NOW Ojca Jana[388]. Nie prawdš więc jest teza, jakoby NSZ-owcy przebywali w miejscu egzekucji jeszcze przez 7 dni, ostrzeliwujšc przybyłych po ciała GL-owców. Z danych GL wynika, że oddział Zęba zdobył na oddziale Słowika 3 rkmy, 1 automat, 22 sztuki długiej i 4 krótkiej broni oraz 2500 sztuk amunicji[389].
2.6 Rejestr rozstrzelanych GL- owców.
Pomimo, że minęło już ponad 50 lat to dalej nie jestemy w stanie stwierdzić, z imienia i nazwiska, kto zginšł, nie wiemy nawet ile osób zginęło (prawdopodobnie było to 27 osób, choć niektóre dokumenty komunistyczne mówiš nawet o 24 osobach[390]). Do dzisiaj kilka pseudonimów pozostaje nieznanych. Wynika to przede wszystkim z tego, że oddział nie posiadał (???) archiwum, w którym znajdywałyby się jakiekolwiek dane o tym oddziale. Wszystkie informacje o grupie Słowika spisane zostały po 09.08.1943r., nieraz kilka lat po wojnie. Dlatego trudno orzec o ich prawdziwoci. W miarę wiarygodne dane znajdziemy w niekompletnej licie sporzšdzonej przez Aleksandra Szymańskiego Ali[391]. Zastrzeżenia budzi wiek podany przez Alego, który sugeruje, jakoby sam oddział składał się z bardzo młodych ludzi[392]. Dane tych osób umieszczone zostały na pomniku w miejscu opisywanych wydarzeń, a uzupełnione z innych ródeł:
1. Stefan Skrzypek Słowik, lat 31, kapral/por. GL, dowódca oddziału, pochodził z Łysakowa Kolonii Łysaków (bšd, co mało prawdopodobne z Łychowa), syn małorolnego chłopa, w przeszłoci należał do NSZ, bšd (i) do ZWZ AK[393];
2. Władysław (Stanisław) Głuchowski StanisHiszpan, lat 34 (ur. 1909r.), pochodził z Poznańskiego, były członek KPP, komisarz do spraw polityczno-wychowawczych (instruktor szkoleniowy) w oddziale im. Kilińskiego, prowadził zajęcia polityczno wychowawcze; niewykluczone, choć mało prawdopodobne, że to on pełnił rolę zastępcy dowódcy oddziału[394];
3. Wacław Dobosz Sęp, lat 32, kapitan, były członek KPP, pochodził z powiatu Opole Lubelskie, z zawodu szewc (stolarz?), organizator i aktywny działacz PPR i GL na terenie puławskiego, członek Komitetu Powiatowego PPR w oddziale pełnił rolę obserwatora ze sztabu Obwodu Lubelskiego GL, a zarazem komisarza d.s. polityczno wychowawczych (taka samš funkcję pełnił w oddziale Orła), być może pełnił także rolę zastępcy dowódcy oddziału[395];
4. Stanisław (Stefan) Marzycki Serce, lat 19(?), pochodził z Wierzbicy lub z miejscowoci Wierzba, pow. Kranik, pochodził z rodziny chłopskiej, posiadał obywatelstwo amerykańskie, wybuch wojny zastał go w Polsce, z tego powodu został, wiosnš 1943r. wstšpił do GL, walczšc w oddziale Jastrzębia[396];
5. Józef Zbigniew Gronczewski Zbyszek Lew, lat 19, pochodził z Bieżunia, pow. Sierpc, wysiedlony do Grabówki, pow. Kranik, członek PPR od 1942r., należał do oddziału GL Jastrzębia, GL. im T. Kociuszki oraz GL im. J. Dšbrowskiego[397];
6. Kazimierz Kaczmarski, lat 20, pochodził z Dzierzkowic, pow. Kranik, przed wojnš był wiejskim listonoszem, członek PPR i GL od wiosny 1942r., należał do oddziału Przepiórki [398];
7. Jankiel Bolek z Rzeczycy, pow. Kranik, prawdziwe dane to Jakub (Bolesław, Jakób, Jankiel) Frajtag (Frajtak), Bolek Bolesz, lat 19 (ur. 1923r.), z pochodzenia był Żydem, z zawodu krawcem, wstšpił na ochotnika do oddziału GL Grzegorza Korczyńskiego 26.08.1942r., następnie przeniesiony do oddziału do GL Przepiórki , a póniej do GL Orła[399];
8. Marian Burak z Wólki Szczeckiej, pow. Kranik[400];
9. Stanisław Mostršg z Wólki Szczeckiej, pow. Kranik[401];
10. Tadeusz Mozgawa Tomasz z Wólki Szczeckiej, pow. Kranik[402];
11. Eugeniusz Orlikowski Baryła z Opoki (Kosina?), pow. Kranik, lat 37, brat (choć istniejš przekazy, że...ojciec) Zenona[403];
12. Zygmunt Sydo z Linika Dużego, pow. Kranik[404];
13. Czesław Barański, lat 21 ur. 02.10.1921r. we wsi Budki, mieszkał w Kolonii Trzydnik, pow. Kranik, od jesieni 1942r. członek PPR i GL[405];
14. Aleksander Dęga z Budek, pow. Kranik[406];
15. Bronisław Drewniak, lat 28 (ur. 1916r.), z Budek (Budki), pow. Kranik, syn małorolnego chłopa, członek PPR od lata 1942r. wiosnš 1943r. wstšpił do oddziału GL Orła[407];
16. Tadeusz Kiełbiński bšd Kiełbasiński, lat 19, ze wsi Boiska, pow. Kranik[408];
17. Bolesław Głuszec bšd Głuszcz Borys, s. Jana, lat 21 (22 ur. w 1921r.?), z Natolina pow. Kranik, pracował jako robotnik folwarczny, należał do oddziału Grzegorza oraz Siemiona[409];
18. Henryk Serafin (Sarafin), lat 24, ze Stasina pow. Kranik[410];
19. Tomasz Serafin (Sarafin), lat 27, ze Stasina pow. Kranik[411];
20. Stefan Adryańczyk Bohun z Łodzi, lat 26 (lub 28 domniemana data ur. 17.08.1915), od 1931r. przebywał we Francji pracujšc w kopalniach, uczestnik wojny domowej w Hiszpanii, następnie ewakuowany do Francji, skšd przerzucony został przez NKWD do Polski, aby wspomóc komunistyczny ruch oporu, wstšpił do PPR i GL; pełnił rolę szefa sztabu w oddziale im. Kilińskiego[412];
21. Józef Ul Sor lat 40, z Popowa pow. Kranik[413];
22. Mazurek z Linika pow. Kranik[414];
23. Władysław Kolano z Budek, pow. Kranik[415];
24. NN Szczypior, lat 19, z Linika, pow. Kranik[416];
25. NN Wiewiórka, lat 20; z Księży Rzeczyckiej [chyba Rzeczycy Księżej], pow. Kranik, prawdopodobnie nazwisko tej osoby to Majewski[417];
26. Zenon Orlikowski, lat 30, brat Zenona, pochodził z Opoki ( Kosina? )pow. Kranik[418];
27. Rosjanin NN (Borys Bolesław???, Mikołaj Astawiew???), Księga... podaje, że jest nim Nikołaj Astawiew Kola, który uciekł zniewoli niemieckiej i wiosnš 1943r. wstšpił do GL, należał do oddziału Siemiona[419].
Dane te sš nie tylko niepełne, ale i wkradł się w nie błšd. Otóż pod numerem 20 widniał pseudonim Władysława Głuchowskiego Stanis[420]. W ten sposób nie tylko zwiększono liczbę zabitych, ale i pochowano dwa razy te samš osobę. Nie znamy także osoby bšd osób, które prawdopodobnie poległy, a nie sš podane w licie Alego. Być może takš osobš jest druga osoba pochodzenia żydowskiego Jankiel Topki[421]. Jednakże wg W. Czyżewskiego - Topki to przezwisko siostry Jakuba (Jankiela) Frajtaga, która wojnę przeżyła[422]. Sš jednak poszlaki wskazujšce, że w oddziale Jastrzębia były 4 osoby narodowoci żydowskiej, i być może częć z nich przeszła do oddziału Słowika[423]. Być może osobš, która zginęła a nie figuruje na licie, jest Jan Taboraza (Toboraza) z Wierzbicy[424]. Inna osobš, która mogła zginšć był Mikołaj Astawiew Kola Kolka jeniec radziecki zbiegły z niewoli hitlerowskiej, który następnie wstšpił do oddziału partyzanckiego GL[425]. Sprzeczne informacje znajdziemy we wspomnieniach Przepiórki. Otóż, znajdujemy tam informację, że z egzekucji uciekł, wspomniany już wczeniej Kola, czyli... Mikołaj (Nikołaj) Leszczenko. Był on żołnierzem Armii Czerwonej, następnie zbiegł z niewoli niemieckiej i wstšpił wiosnš 1942r. do GL, do oddziału Jastrzębia, następnie należał do oddziału Grzegorza[426]. Zachodzi tu duże podobieństwo nie tylko pseudonimów, ale i imion. Najprawdopodobniej jednak Mikołaj Astawiew i Mikołaj Leszczenko to ta sama osoba noszšca pseudonim Kola[427]. Zachodzi jeszcze możliwoć, że nie znamy personaliów tej zabitej osoby. Innš ewentualnociš jest to, że nie było żadnej innej osoby a NSZ-wocy rozstrzelali tylko tych wyżej wymienionych. Z tego wypływa wniosek, że zginęło 27 osób. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że sporód osób umieszczonych na licie jedna przeżyła będšc owym tajemniczym informatorem. Może nim być bšd Słowik bšd Józef Ul. Wobec tego nie jestemy w stanie stwierdzić ile dokładnie osób zginęło.
Spore wštpliwoci pojawiajš się nam przy rozpatrywaniu kwestii ucieczki kilku GL-owców z miejsca egzekucji. Ponieważ ródła nie sš zgodne co do sposobu ocalenia GL-owców, wobec tego nie możemy z całš pewnociš stwierdzić jak ucieczka faktycznie wyglšdała. Nie możemy także dokładnie stwierdzić: kto uciekł a kto został zwolniony. Na podstawie zachowanych ródeł należy jednak dodać, że fakt ucieczki nie ulega wštpliwoci natomiast nie można okrelić skali tego wydarzenia. ródła komunistyczne mówiš, że 4 osobom udało się uciec: Kuropatwie, Adasiowi, Mikołajowi Leszczence Kola jeńcowi radzieckiemu, który zbiegł z niewoli niemieckiej oraz Pokrzywie[428]. Niestety dane te sš na tyle niedokładne, że wród ocalonych poprzez ucieczkę wymieniajš 4 osoby, przechodzšc za do nazwisk to podajš... 5 osób: Kolę, Adasia, Kuropatwę, Pokrzywę oraz jednego z chłopów, który przebywał w obozie GL-owców. Autor podaje jeszcze informację, jakoby po rozstrzelaniu GL-owców, gestapo w Kraniku otrzymało meldunek o dokonanym mordzie, o którym przyjechali na miejsce zdarzeń, razem z sierżantem policji granatowej Dybowskim[429]. Następnie kilku rolników z Wólki Szczeckiej odkopało mogiłę pomordowanych a gestapowcy przeliczyli pomordowane ofiary. Było ich 29. Po czym zasypano grób. W ten sposób potwierdziła się prawdziwoć meldunku <Zyba>[?], że zamordowano 30 gwardzistów (w tym 4 miejscowych chłopów), ale jedynie zwłoki Tomasza Mozgawy zostały zabrane przez jego żonę i pochowane na cmentarzu parafialnym[430]. Te wiadomoci, także różniš się od pozostałych wersji komunistycznych. Autor albo pomylił pseudonim Koli z zastrzelonym podobno Rosjaninem, albo w oddziale były dwie osoby o pseudonimie Kola, co jest jednak mało prawdopodobne, bowiem nikt inny nie pisze, jakoby w oddziale były 2 osoby o tym samym pseudonimie. Poza tym autor wyranie mówi, iż GL-owcy zostali pochowani od razu, a nie dopiero po kilku dniach. Po raz kolejny mamy także innš liczbę rozstrzelanych GL-owców 30. Autor także nic nie wspomina o tym, że uciekła jeszcze jedna osoba. Przede wszystkim autor nie potrafi wymienić wszystkich, którzy zginęli, a to osłabia wartoć podanych danych liczbowych. Można by rzec, że przekrela wyliczenia autora. Podsumowujšc wiemy, że ocalało 4 GL-owców: Ada, Pokrzywa, Kuropatwa, Kola oraz jeden z okolicznych chłopów, który nie należał do oddziału. Tak, więc mamy pewnoć, że ocalało 5 osób. Niestety nie jestemy w stanie dokładnie stwierdzić, w jakich okolicznociach owi GL-owcy uciekli, gdyż ródła sš na ten temat sprzeczne.
Wracajšc do liczby zabitych wiemy, że oddział Słowika po przybyciu w lasy borowskie liczył 28 osób. Do niego dołšczyło 4 chłopów, wobec tego w dniu 9 sierpnia w obozowisku GL-owców przebywały 32 osoby. Ponieważ ocalało 5 osób to liczba zabitych nie przekracza 27 osób. Jeli jeszcze uwzględnimy ocalałego informatora to mamy 26 osób, które zginęły pod Borowem. Przypuszczalnie, więc liczba rozstrzelanych to 27 bšd 26 osób z sugestiš autora na tš pierwszš możliwoć. Raczej mało prawdopodobne sš inne możliwoci za ich rozpatrywanie zajęłoby osobny rozdział.
2.7 Udział AK- owców w mordzie borowskim.
Jest kilka relacji mówišcych wprost o tym, że był tam jaki oddział AK, który czynnie uczestniczył w akcji. Wspomina o tym Kołodziej[431], mówi o tym także Biuletyn Informacyjny AK:
WALKA Z BANDYTYZMEM. Kierownictwo Walki Podziemnej doniosło, że oddziały własne zlikwidowały w okręgu lubelskim dziesięć band rozbójniczych. [podkr. aut.](...) Wojsko Polski Podziemnej nie zamierza wyręczyć okupanta w jego policyjnych czynnociach, ani tym bardziej dopomagać mu w ratowaniu porzšdku na zapleczu frontu. Podejmie jednak wysiłki, aby ochraniać ludnoć polskš przed każdym wrogiem zewnętrznym i wewnętrznym. Walka z bandytyzmem stanowi ważny odcinek tych starań.(...)[432];
(...) 2/ W ramach akcji ochrony ludnoci przed bandytami rozbito w tym samym okresie w tymże województwie [lubelskim] 10 band rabunkowych, przy czym zabito 48 bandytów.(...)[433].
8 grudnia 1943r. gen. Bór Komorowski w meldunku do Naczelnego Wodza, pisał:
(...) Zostało ustalone, że wymordowania 26 ludzi oddziału partyzanckiego Armii Ludowej dokonali dowódcy z oddziałów NSZ, wybijajšc upojonych alkoholem na przyjęciu [sic!!!]. W publicznym owiadczeniu, nie wymieniajšc NSZ, podałem, że AK nie ma nic wspólnego z tym mordem, który potępiłem.(...)[434].
Ciekawostkš jest fakt, że KG AK odcięła się od rozstrzelania bandytów GL-owców, dopiero w Biuletynie Informacyjnym 18 listopada 1943r. i to wyranie pod wpływem opinii publicznej[435]. Należy jednak przypomnieć, że 20 padziernika 1943r. gen. Bór wysłał do Londynu następujšca depeszę:
Walkę z oddziałami partyzanckimi pod Janowem rozegrał samowolnie jaki niepodporzšdkowany nam oddział prawdopodobnie z Narodowych Sił Zbrojnych. Na terenie Lubelszczyzny nie mielimy żadnych konfliktów z partyzantami bolszewickimi. Przeciwnie chroniš się oni przed Niemcami trzymajšc się w pobliżu naszych oddziałów[436].
Kilka ródeł mówi wprost o tym, że to oddział Zęba podawał się za oddział AK[437]. O AK-owcach wspomina historyk komunistyczny J. B. Garas. To włanie z nimi mieli się spotkać GL-owcy 9 sierpnia. Ciekawy jest fakt, że autor nic nie wspomina, jakoby egzekucji miał dokonać oddział NSZ[438]. Dlaczego zatem Zšb nic nie wspomina o tym, iż pod Borowem przebywały jakie oddziały AK? Jedyne wytłumaczenie tego stanu rzeczy, może przedstawiać się następujšco: Otóż AK było oficjalnie skrępowane legalnociš a zatem taka a nie inna polityka, zarówno rzšdu londyńskiego, państw alianckich jak i KG AK, doprowadziła do tego, że NSZ-owcy wzięli na siebie winę za zastrzelenie GL-owców. Istnieje również możliwoć, że Zšb wykonał tylko wyrok wydany przez sšd AK, a następnie z powodu rozpętanej nagonki AK-owcy nie przyznali się do swojego współudziału a całš winę wzišł na siebie Zšb. Być może istniała jaka tajna umowa pomiędzy Zębem a kim z AK w lubelskim[439]. Wiemy, że takie tajne umowy istniały pomiędzy AK i NSZ na terenie Okręgu lubelskiego pomiędzy lokalnymi dowódcami[440]. Wg relacji M. J. Chodakiewicza, Zšb miał ustne umowy z Małym, mjr. Zaporš, mjr. Wartš i z Irkš, które dotyczyły wspólnej likwidacji komunistów (np. oddziału Cienia)[441]. Czy tak też było w tym przypadku, tego nie jestemy w stanie stwierdzić na chwilę obecnš.
ROZDZIAŁ III
Propagandowe przedstawienie wydarzeń borowskich.
3.1 Mord pod Borowem w komunistycznej publicystyce okupacyjnej.
mierć GL-owców pod Borowem, przez wiele lat była wykorzystywana w propagandzie komunistycznej. Był to przykład rozpętania przez reakcję i rodzimych faszystów wojny domowej. Oczywicie straty w niej ponosili tylko członkowie PPR i GL. Przechodzšc do omawiania tego tematu, należy sobie uwiadomić, iż owe wydarzenie stało się już mitem, funkcjonujšcym do dzisiaj w polskiej historiografii.
Mord pod Borowem, w historiografii polskiej do 1989r. był przedstawiany w bardzo podobny sposób. Oto ci dobrzy, waleczni, dzielni partyzanci z GL zostali w podstępny sposób wymordowani, można by powiedzieć zakatowani, przez złych, polskich faszystów z NSZ. Ten schemat występuje w większoci publikacji, dotyczšcych omawianych wydarzeń.
Komunici prawie idealnie skorzystali z likwidacji swojego nowego oddziału. Już 10 08.1943r. Komitet Powiatowy PPR w Kraniku wydał odezwę, w której oskarżył endeków o wywołanie wojny domowej:
(...) Gdy się przekonali, że lud nie wierzy w ich bajdy i nie boi się bolszewików, a garnie się gromadnie do oddziałów partyzanckich Armii Ludowej wtedy zbrodniarze pańscy, którzy tyle łez wylali nad oficerami w Katyniu, rzšdzili dla żołnierzy Armii Ludowej stokroć ohydniejszy mord pod Borowem. Dnia 9 VIII 1943r. w czasie przyjacielskiej konferencji ich przedstawicieli z naszymi gwardzistami, otoczyli zdradziecko nasz oddział im. Kilińskiego, rozbroili, powišzali sznurami i siekierami wymordowali wszystkich żołnierzy. Oddział składał się z samych Polaków, żołnierzom do głowy nie mogło przyjć, żeby żołnierz polski mordował żołnierza polskiego w tym czasie, gdy wróg jest jeszcze silny i gdy trzeba skupienia całego narodu do walki z bandš Hitlera. Pomordowali również chłopów, którzy przyszli zobaczyć wojsko ludowe.(...) Na wszystkich konferencjach z oddziałami endeckimi to podkrelalimy, a także w pimie skierowanym do nich to mocno podkrelalimy. Wszystko na nic. Zmusili nas do bratobójczej wojny. Musimy ja podjšć, lecz tylko walić będziemy oficerów i tych panów, którzy szczujš ciemniejszych chłopów i prowadzš ich na walkę z Armiš Ludowš. mierć Hitlerowi i jego sługusom endeckim!(...)[442].
Tego samego dnia wyszła kolejna odezwa Partyzanckiej Grupy Operacyjnej Armii Ludowej im. <Bartosza Głowackiego>:
(...) Żołnierze! Stanęlimy wobec strasznej niespodziewanej i przekraczajšcej pojecie ludzkie rzezi, jakš popełnili endecy na naszych żołnierzach Armii Ludowej, walczšcych już od roku z nieprzyjacielami narodu polskiego. Jeżeli kiedykolwiek łudzilimy się nadziejš, że dojdziemy z nimi do porozumienia, mimo, że strzelali do naszych towarzyszy, tłumaczšc się różnymi omyłkami, okłamujšc nas w najohydniejszy sposób, to teraz z chwilš pokazania nam swego właciwego oblicza a mianowicie mordujšc nam cały oddział im. <Kilińskiego> wraz z kilkoma chłopami, którzy przyszli do lasu zobaczyć wojsko ludowe, w tak podły i podstępny sposób, prysły wszelkie możliwoci dojcia do porozumienia z nimi, co do wspólnej walki z Niemcami. Żołnierze ci, przy spotkaniu z naszym oddziałem 9 VIII br. W lesie pod Borowem, przyszli pod maskš dobrych Polaków do naszych żołnierzy, konferujšc z nimi, żołnierze nasi nie spodziewali się niczego złego, majšc na celu walkę z Niemcami, nie spodziewali się widać Polaków wrogów jakimi się okazali się panowie oficerowie byłej Armii Polskiej, występujšc pod hasłem walki o wolnoć Ojczyzny, a z drugiej strony w sposób icie bandycki bijšc i mordujšc zorganizowane kadry powstańcze.(...) Żołnierze, ci wrogowie ludu, jakimi się okazali panowie polscy prowadzšc walkę z nami, dowiedli, że wybitnie pomagajš Niemcom.(...) Żołnierze, te wszystkie krzywdy musimy pomcić. My Gwardia Ludowa wiemy, że te wyczyny bestialskie burżuazji polskiej sš jej ostatnimi drgawkami i które nie uratujš jej przed zalewem mas ludowych. Nie odstraszš Ludu od walki o swoje prawa ich bandyckie metody. mierć mordercom Armii Ludowej!(...)[443].
Na podstawie choćby tych dwóch odezw widzimy, że już następnego dnia komunici zapowiedzieli krwawy odwet. Po raz pierwszy pojawiła się wersja o rzezi, mordowaniu siekierami, torturach, o tym, że oddział składał się wyłšcznie z samych Polaków. Zdziwienie budzi porównanie wydarzeń pod Borowem do... mordu katyńskiego!!! Oczywicie to, co się wydarzyło pod Borowem, jest stokroć ohydniejsze. Czytajšc te słowa można się zastanowić jak można porównać obydwa wydarzenia. Z jednej strony rozstrzelani bez wyroku, strzałem w tył głowy, polscy oficerowie, których liczba sięga 15.000. Z drugiej strony 24 członków oddziału komunistycznego oraz 3 miejscowych chłopów, którzy w większoci byli bandytami z długim stażem, rozstrzelani prawdopodobnie z wyroku sšdu podziemnego. Mamy również poczštek kampanii zmierzajšcej do zrównania żołnierzy NSZ z Niemcami sługusy endeckie, które od tego czasu będzie stałym elementem propagandy komunistycznej przeciwko narodowemu podziemiu. Widoczna jest także klasowoć obydwu przesłań, np. poprzez częste użycie słów: lud, czy też masy ludowe. Przyjrzyjmy się teraz Raportowi Dowództwa Głównego Obwodu do Dowództwa Głównego GL o sytuacji w OK.[ręgu] nr IV i V, mówišcego o mordzie borowskim. Ponieważ treć została przytoczona w III rozdziale, nie będziemy przytaczać znowu całego tekstu.
Podaje Dow[ództwu] Gł[ównemu] GL fakt strasznego mordu, który miał miejsce w pow. j[anowskim]. Grupa endecka w sile 50 os[ób],(...) wymordowała, 28 naszych ludzi.(...). W dniu 9 VIII w lesie koło wsi Borów pow. Kranik, stacjonował nasz oddział im. Kilińskiego, gdzie miał akcję wiadomš Gł[ównemu] Dow[ództwu] GL. W nocy z 8 na 9 VIII przybył na to miejsce oddział endecki w sile 50 ludzi uzbrojonych w 4 rkm i 1 ckm.(...) O godz. 11 pojawili się endecy uzbrojeni, otaczajšc nasz oddział ze wszystkich stron z okrzykiem: ręce do góry.(...) W tym czasie kilku usiłowało zbiec było jednak za póno. Nastawione karabiny ręczne i maszynowe siekły i gwardzici legli trupem. Pozostałych powišzano sznurami po 2 i kolejno odprowadzano dwójkami o 300 m, gdzie spisywali nazwiska, rozbierali do koszul i nago, boso prowadzili dalej do lasu, gdzie stali kaci z siekierami i siekli na kawałki każdš dwójkę. W ten sposób zamordowali 4 chłopów, którzy przyszli zobaczyć żołnierzy AL. Chłopów wymordowali za to, że <współpracujš z komunistami i bolszewikami> nie pomogły tłumaczenia chłopów, proby i łzy. Żołnierze AL. nie prosili o litoć, wszyscy poszli na mierć spokojnie. Uratowało się tylko 2 tow., którzy na mimo setek strzałów i pogoni na przestrzeni 4 km, szczęliwie nie zostali trafieni. Ogółem zginęło 26 gw i 4 chłopów, razem 30 ludzi. Endecy postanowili wszystkich wybić by nie było wiadków zbrodni i by nie można było ten Katyń ludowy przerzucić na Niemców.[444]
Znowu mamy porównanie do Katynia. Nie może umknšć uwagi fakt, że zawyżono liczbę rozstrzelanych GL-owców, a także fakt siekania na kawałki. Opis ten bardziej przypomina redniowieczne hagiograficzne biografie niż raport wojskowy żołnierze AL nie prosili o litoć, wszyscy poszli na mierć spokojnie. Dramaturgię owego wydarzenia podkrela fakt, ucieczki mimo setek strzałów i pogoni na przestrzeni 4 km. Kolejna informacja o bestialskim mordzie pod Borowem znajduje się w Gwardzicie:
Dwudziestu szeciu żołnierzy polskich z oddziału GL im. J. Kilińskiego 9 sierpnia 1943r. w lesie koło Borowa pod Kranikiem zamordowanych zostało z ręki zdradziecko przez reakcje nasłanych zbirów. Zginęli: (...) SĘP, (...) SŁOWIK, (...) BOHUN, (...) STANIS oraz dwudziestu dwóch gwardzistów, a wraz z nimi czterech chłopów polskich co przyszli do oddziału by serce zmęczone długš niewolš widokiem swych obrońców żołnierzy polskich uradować nieli swe życie w ofierze, by walczyć z niemieckim zaborcš padli od zdradzieckiego ciosu krew ich odrodzi się w walce tysięcy bohaterów, żyć będzie wieczna pamięciš w Wolnej Polsce(...)[445].
Jednym z najciekawszych, propagandowych tekstów o wydarzeniach borowskich należy do Wandy Wasilewskiej:
Prawie rok oddział partyzancki imienia Kilińskiego walczył z Niemcami. Dawały mu przytułek lasy Lubelszczyzny, pomagała mu ludnoć. Mały oddziałek walczył bohatersko i wielokrotnie wychodził zwycięsko z potyczek z przeważajšcymi siłami Niemców. Dokonywał odważnych operacji, zaskakiwał niespodzianie wroga, bez wytchnienia nękał niemieckie placówki, był jednym z tych oddziałów Gwardii Ludowej, o których idš po kraju legendy, jednym z tych oddziałów, które sš dowodem, że <jeszcze nie zginęła>, że jeszcze żyje, że nigdy się nie podda Polska. Dzi już nie ma oddziału Kilińskiego. Nie rozgromili go hitlerowcy w krwawej walce. Nie schwytali go w pułapkę gestapowcy. Polscy żołnierze Polski Podziemnej, Polski nieugiętej, Polski walczšcej padli z polskich ršk. Dnia 10 sierpnia w lesie koło wsi Borów, w powiecie Janów Lubelski, oddział imienia Kilińskiego natknšł się na inny oddział. Również polski. Oddział znajdujšcy się pod komendš <Komitetu Walki Podziemnej>. Ów oddział uzbrojony był w ckm-y i ręczne karabiny maszynowe. Rozpoczęły się pertraktacje na temat połšczenia się, na temat wspólnej walki z okupantem. W pewnym momencie zatrzeszczały karabiny maszynowe. Padł dowódca oddziału. Padli inni. Przez rok nie dali się podejć Niemcom. Przez rok nie zdołali ich wzišć hitlerowcy ani siłš, ani podstępem. Ale tu spokojnie rozmawiali z rodakami przecież. Kilkunastu zastrzelono. Resztš rozbrojono, zwišzano i zwišzanych pożałowano im kul zaršbano siekierami. Razem z oddziałkiem Kilińskiego padło czterech chłopów lubelskich, którzy przyszli do lasu odwiedzić partyzantów. Dzieje się na ziemi polskiej dzika, straszliwa, ciemna sprawa. Przeciw zbuntowanej Lubelszczynie Niemcy przedsięwzięli cały cykl wypraw <pacyfikacyjnych>. Mimo wszelkich wysiłków nie udało im się rozbić ani jednego partyzanckiego oddziału. Natomiast udało się to <Komitetowi Walki Podziemnej>. Lubelski chłop przeżył całš gehennę. Palono mu rodzinny dom, wydzierano mu dzieci, wypędzano go z wioski, w której się wychował, zamieniano go w niewolnika. Zaciskał pięci i walczył nieugięty, twardy, na mierć i życie z ziemiš swojš zwišzany. Dzisiaj zjawił się wród jego wsi polski oddział, który go na hitlerowskš modłę, hitlerowskim sposobem morduje. Na wieczystš hańbę mordercom. Mordercom i tym, co ich posłali. I tym, co ciemne, bandyckie sprawy, zdradzieckš służbę Niemcom pokrywajš patriotycznym frazesem, patriotycznš deklamacjš. Nie doć było Owięcimia i Treblinki. Nie doć było Majdanka, szubienic w Łodzi i Krakowie, Warszawie, Poznaniu. Nie doć było straszliwych ofiar, jakiemy ponieli z niemieckich ršk. Przychodzi nam dzi liczyć ofiary, które ginš z polskiej ręki. Idzie Armia Czerwona na zachód. Idzie naprzód jak płomień, co spala i oczyszcza. wita zadręczonym, zalanym krwiš ziemiom jutrzenka swobody. I jednoczenie dziki strach ogarnia brunatnych morderców. I tych, co im pomagajš. I tych się lękajš wolnej woli wolnego polskiego narodu. Wędruje zbój z karabinem maszynowym po polskich lasach. Nie ma się czego lękać, nie ma się czego ukrywać. Nie zatrzyma go niemiecki patrol, nie zagarnie go niemiecka obława. On się czuje swobodny na ujarzmionej polskiej ziemi. Czuje się, pewny siebie. Jego wróg nie ma dział ani czołgów, ani samolotów. Jego wróg to bezbronny lubelski chłop, co kamiennym uporem walczy z Niemcami. Jego wróg to robotnik, co z rewolwerem w dłoni wychodzi na bój z okupantem. Jego wróg to nauczycielka, co partyzantów ukrywa. Za plecami czuje całš niemieckš potęgę. Czołgi samoloty, działa, gestapo... I majšc w dłoni zbójecki nóż Kaina, a gębę pełnš patriotycznych frazesów zapomina o tym, że przyjdzie dzień, kiedy mu polski naród wystawi rachunek krzywd i zbrodni i że się w tym rachunku znajdzie oddział imienia Kilińskiego i wszystkie inne ofiary, które padły na polskiej ziemi z polskiej, rzekomo, na wskro jadem faszyzmu zatrutej ręki.(...)[446].
Artykuł ten pozostawiamy bez komentarza. Warto jednak zacytować tutaj włacicielkę pamiętnika:
(...) Mylę tylko, ze ten numer dotrze na front. Do naszych, pewnie już w przededniu pierwszej bitwy.(...) Wzmocni tylko nienawić do wroga. Do wroga w ogóle. Do faszysty mówišcego nie tylko niezrozumiałym dla ogromnej większoci niemieckim językiem. Tak się rodzi nasze wojsko. Polityczne wojsko. W ogniu walki, która jest nie tylko za pierwszymi liniami na przedpolu niemieckich linii. Walki, która będzie, widać, jeszcze tam, w kraju.(...)[447]. Ten tekst uwiadamia nam, że Borów był potrzebny komunistom. Z jednej strony był równowagš dla Katynia, z drugiej dowodem na rozpętanie przez reakcję wojny domowej, w której to komunistom przyszło się bronić. Był nowym pretekstem, aby udowodnić dšżnoć reakcji do wywołania wojny domowej. Szastanie tym pojęciem, stanie się niedługo znakiem rozpoznawczym oddziałów komunistycznych. Zresztš, wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. 10-tego wrzenia Dowództwo Główne GL wydało rozkaz... zabraniajšcy odwetu na reakcji, nie omieszkał jednak nazwać NSZ-owców hitlerowskimi agentami i zdrajcami[448]. Możemy to wytłumaczyć ówczesnš słabociš komunistów w Polsce. Nie trzeba przypominać, że na odwet komunici nie czekali zbyt długo już w I połowie 1944r. zaczęli masowo likwidować rodzimš reakcję. Było to jednak preludium do tego, co nastšpiło po zajęciu przez Rosjan ziem polskich. W padzierniku 1943r. Dowództwo Główne GL wydało kolejny rozkaz:
(...) Mord pod Borowem odbił się szerokim echem nie tylko w kraju, lecz również poza jego granicami i został potępiony przez wszystkie uczciwe, demokratyczne siły narodu. Mimo to komendant główny AK wydał w dniu 16 wrzenia 1943r. specjalny rozkaz w sprawie tępienia bandytyzmu, w którym nakazywał likwidowanie tzw. <band wywrotowych> na równi z likwidowaniem band rabunkowych.(...) Wydanie dyrektywy o bratobójczej wojnie domowej skompromitowało Komendę Głównš AK w oczach demokratycznej opinii publicznej.(...)[449]. Nieopacznie komunici przyznajš się do ogłoszenia sprawy Borowa poza granicami Polski, co potwierdza, w dużej mierze, iż zostało to wykorzystane propagandowo. Prawdopodobnie z tego też powodu nagłoniono owe wypadki w taki włanie sposób, nie dbajšc o ujawnienie prawdy, ale o jak najlepszy efekt propagandowy. Wydarzenia dotyczšce mordu borowskiego były niemal etatowym, ale i wdzięcznym tematem gazetek komunistycznych:
(...) Walczšca polska wstrzšsnęła wieć o potwornym, zdradziecko dokonanym morderstwie. 9 sierpnia 1943r. w lesie Borów koło Kranika w woj. Lubelskim oddział Gwardii Ludowej im. J. Kilińskiego został w sposób perfidny i podstępny wymordowany przez jednš z band, które reakcja obszarnicy, kapitalici, wyzyskiwacze tworzš specjalnie do walki z polskim ruchem wyzwoleńczym. Mord w lesie borowskim okrywa hańbš po wieczne czasy sprawców jej reakcje polskš. Za zadania postawiła ona sobie nie walkę z zaborcš, a z narodem polskim, z jego partyzanckš Armiš Ludowš. Działalnoć ta, nikczemna, podstępna i zbrodnicza, nie złamie walki narodu. Przyspiesza ona tylko całkowitš klęskę i zagładę reakcyjnej kliki bratobójców.(...) Naród Polski ze zgrozš i oburzeniem potępia kainowe morderstwa reakcji. Potrafi on ustrzec swych żołnierzy przed zdradzieckimi ciosami w plecy, potrafi wyrzucić nikczemnych morderców i podżegaczy precz poza społeczeństwo polskie.(...)[450];
Dowództwo tzw. <armii krajowej> opublikowało następujšce zawiadomienie: < Komendant Sił Zbrojnych w Kraju informuje, że zostało z absolutnš pewnociš stwierdzone, iż Oddziały Sił Zbrojnych w Kraju nie majš nic wspólnego z ohydnym wymordowaniem w dniu 5 sierpnia br. oddziału tzw. Armii Ludowej pod Borowem w woj. Lubelskim>. Cała opinia polska z ulgš przyjęła do wiadomoci, że zbrodnia ta, potworna zarówno w swoim czysto ludzkim jak i politycznym sensie, nie obcišżyła Armii Krajowej. Po ten zaszczytny laur pomocników gestapo sięgnęła zresztš oenerowska bojówka, tzw. Narodowe Siły Zbrojne skwapliwie zapisujšc na swoje konto zbrodnię borowskš. Zawarte w przytoczonym zawiadomieniu napiętnowanie zbrodni borowskiej, okrelenie jej jako ohydne morderstwo społeczeństwo ma prawo rozumieć jako POTĘPIENIE WOJNY DOMOWEJ, potępienie tych grup i organizacji, które w obecnym tak ciężkim dla naszego narodu wzywajš do bratobójczej walki, do przyjcia z pomocš okupantowi przez zadanie zdradzieckiego ciosu walczšcej z nim częci społeczeństwa. Atoli takiej interpretacji stanowiska dowództwa Armii Krajowej przeczš inne fakty. Stwierdzono ponad wszelkš wštpliwoć, że z dowództwa Armii Krajowej wyszły rozkazy i instrukcje dajšce hasło wojny domowej, walki z oddziałami partyzanckimi o innym ideologicznym zabarwieniu.(...)[451] Głos Warszawy, 23.11.1943r.;
<Biuletyn Informacyjny> z dnia 18 XI br. zamiecił następujšce zawiadomienie: < Komendant Sił Zbrojnych w Kraju informuje, że zostało z absolutnš pewnociš ustalone, iż oddziały Sił Zbrojnych w Kraju nie majš nic wspólnego z ohydnym wymordowaniem w dniu 5 sierpnia br. oddziału tzw. Armii Ludowej pod Borowem w woj. Lubelskim>. Owiadczenie to jest bardzo znamienne. Plugawe hasło bratobójczej wojny domowej rzucone przez polska reakcję nie zostało przyjęte przez dołowe formacje Krajowych Sił Zbrojnych. Mord w lesie borowskim wywołał oburzenie we wszystkich organizacjach nie przeżartych gangrenš reakcji i faszyzmu. Fala oburzenia poruszyła również szare szeregi Krajowych Sił Zbrojnych. W tym stanie rzeczy Komendant Krajowych Sił Zbrojnych przyłšcza się, chociaż z wielkim opónieniem, do opinii olbrzymiej większoci narodu i ocenia zbrodnie borowskš jako ohydnš. Zbrodni borowskiej nie można jednak potraktować oderwanie. Jest ona tylko najbardziej krzyczšcym faktem całej działalnoci reakcji polskiej. Ustosunkowanie się do zbrodni borowskiej bez równoczesnego zajęcia stanowiska w sprawie wojny domowej w ogóle jest bardzo wymowne i charakterystyczne. Potępiajšc zbrodnię borowskš należałoby konsekwentnie potępić i wycofać swoje własne rozkazy nawołujšce włanie do wojny domowej.(...) Nie wystarcza tylko jak Piłat umyć ręce od zbrodni borowskiej, a równoczenie prowadzić takš samš robotę(...) To wszystko bowiem jest nie mniej zbrodnicze i ohydne od ohydy zbrodni borowskiej.(...) Do bestialskiego wymordowania 26 gwardzistów oddziału imienia Kilińskiego oraz 4 okolicznych chłopów, przybyłych do nich w odwiedziny, przyznali się w międzyczasie polscy faszyci z tzw. Narodowych Sił Zbrojnych. Lud polski nie zapomni zbrodniarzom tej potwornoci. Jak nie ukryjš się w żadnym zakštku wiata przed karzšcš rękš ludu hitlerowscy mordercy i kaci narodu polskiego, tak nie ujdš sprawiedliwoci ludowej i ich pomocnicy. Dla jednych i drugich dzień sšdu zbliża się szybko.[452] Trybuna Wolnoci, 05.12.1943r.;
Tajemnica bratobójczego mordu pod Borowem w Lubelszczynie, ofiarš którego padło 26 żołnierzy z oddziału partyzanckiego Gwardii Ludowej i czterech okolicznych chłopów, przybyłych w odwiedziny do oddziału, pozostała nareszcie wyjaniona. Do popełnienia tego straszliwego mordu przyznali się faszyci spod znaku ONR. W swojej <Wielkiej Polsce> (o jakżeż mała jest ich polskoć) z dnia 27 X br. donoszš oni z bezwstydnym cynizmem, godnym tylko agentów gestapo: <Z ostatniej chwili (!): Oddziały Narodowych Sił Zbrojnych rozbiły doszczętnie koło wsi Borów oddział bolszewicko komunistyczny>. Po tym przyznaniu się faszystów zabrał nareszcie głos komendant Sił Zbrojnych w kraju. <Biuletyn Informacyjny> z dnia 18 XI br. zamiecił następujšce zawiadomienie: < Komendant Sił Zbrojnych w Kraju informuje, że zostało z absolutnš pewnociš ustalone, iż oddziały Sił Zbrojnych w Kraju nie majš nic wspólnego z ohydnym wymordowaniem w dniu 5 sierpnia br. oddziału tak zwanej Armii Ludowej pod Borowem w woj. lubelskim>. W ten sposób została ustalona bezporednio odpowiedzialnoć za zbrodnię borowskš. Ponoszš jš faszyci spod znaku ONR.(...) Jedynie wspólny front wszystkich sił demokratycznych i niepodległociowych jest w stanie przekrelić zakusy naszych rodzimych faszystów, gorliwych pomocników hitleryzmu w dławieniu walki wyzwoleńczej narodu polskiego[453] Trybuna Ludu, 15.12.1943r. Kłamstwa oraz przeinaczenia (jak choćby to, że oddział Zęba istniał tylko w jednym celu) tam zawarte, przez długi czas stanowiły podstawę ródłowš dla historyków komunistycznych. Niektóre z mitów (NSZ faszyci), były przekazywane przez całe dziesištki lat.
Komunici bardzo szeroko propagowali mord borowski, wydajšc nawet okolicznociowe druki ulotne na ten temat. Chodziło oczywicie o upowszechnienie teorii wojny domowej. 28.08.1943r. wydane zostało powielane pismo ulotne AL (pomimo, że formalnie istniała jeszcze GL), obejmujšce 1 stronę formatu A 4, pisane bez interlinii. Całoć obejmowała omówienie mordu borowskiego[454]. Dowodem na to, że komunici przykładali do propagandy borowskiej wielkie znaczenie, jest fakt, iż nawet w połowie 1944r. kontynuowano rozpowszechnianie fałszywych wersji wydarzeń pod Borowem:
(...) Naród polski pišty rok cierpi w niewoli niemieckiej. Wymordowano już blisko 5 milionów Polaków, narażonych na mierć około 2 milionów, a każdy dzień niesie wcišż nowe ofiary naszych braci w obozach, na Zamku, w niszczycielskich akcjach i cišgłych łapankach po wsiach i miastach. Lud cierpi i ginie, lecz nie ugišł karku, nie poddał się. Najlepsi, najofiarniejsi Polacy ruszyli w bój. Oni swš piersiš, ofiarę własnego życia wyzwalajš naród z niemieckiej niewoli. Zna Lubelszczyzna Gwardzistów i ich zaszczytne czyny bojowe. Rosnš szeregi Armii Ludowej walczšcej z Niemcami. A co robiš Narodowe Siły Zbrojne?... Mordujš Polaków walczšcych z okupantem! Dowodów na to mamy bardzo wiele, oto niektóre z nich: Straszliwy, podstępny mord pod Borowem w sierpniu 1943r. Skrytobójcze morderstwa dokonywane na działaczach chłopskich, jak: Szwaja, Kupiec Walenty i wielu innych.(...) Musimy prawdzie spojrzeć w oczy, kto sš ci ludzie, którzy mordujš walczšcych z Niemcami Polaków. Oni pełniš tylko funkcję gestapo, służš Niemcom a nie Polsce! Niemcy przecież nigdy nie byliby w stanie zniszczyć kwiatu naszych bojowników, ulubieńców ludu, a robiš to zdrajcy wolnoci i zaprzańcy z NSZ. Czym oni sš dla nas? Tym czym sami Niemcy! Wrogami Wolnoci, wrogami ludu polskiego! mierć i hańba im! Dlatego Wojewódzka Rada Narodowa, oceniajšc całš zbrodnicza działalnoć Narodowych Sił Zbrojnych, piętnuje ich jako zdrajców, morderców narodu polskiego i stawia ich na równi z katami niemieckimi. NSZ rozpętały walkę bratobójczš i prowadzš ich dalej. Ginie chłop i robotnik z obydwu stron. Cieszš się z tego Niemcy, bo Polacy zamiast ić razem na nich, niszczš sami siebie, a Niemiec odwieczny nasz wróg z tego korzysta. Ostatnie Wiadomoci, R. I nr 5, 30.04.1944r., s. 1 (pismo PPR Trzydnik, pow. Kranik)[455].
Kolejny fragment pochodzi z Żołnierza Lubelszczyzny, niestety jakoć odbitki pozostawia wiele do życzenia, to, co nie udało się odczytać, i jest prawdopodobnie napisane znajduje się w nawiasie kwadratowym:
Niema prawie dnia, by nie obiegała okolicy straszna wieć [o zamordowaniu] działacza, lub członka organizacji ludowej przez bandy rea[kcji i] faszystowskich siepaczy z pod znaku <Narodowych Sił Zbrojnych>. [mordy] straszne prowadzš od roku ubiegłego, kiedy pod Borowem wymordowali [cały] oddział Gwardii Ludowej. Od tego czasu prowadzš tylko podstęp na wal[ki z dzia]łaczami ludowymi, urzšdzajš zasadzki na oddziały Armii Ludowej, [strzela]jš do jeńców sowieckich uciekajšcych z niewoli niemieckiej. I tak po Borowie zamordowali działacza ludowego(...). Serce się kraje gdy się pomyli że ginš Polacy z ršk [???] ginš młode życia chłopskie, wszak i w Narodowych siłach [zbrojnych] większoć stanowiš otumanieni przez endeków/ biedni chłopi. [???] bratnie walki, zmuszajš Armie Ludowš do samoobrony. I tak ginš [Po]lacy chłopi, a wróg przeklęty Hitler raduje serce swoje [z] trupów polskich chłopów. Wyręczajš Gestapo i żandarmerię niemieckš w jej [walkach z p]artyzantami Armii Ludowej. Przywódcy endeccy z N.S.Z. ceniš własny dobrobyt wyżej [nad wol]noc Polski. poznać szczęcie narodu pomagajš niemcom [???] ich bić i osłabiać. by jak najrychlej pozbyć się wroga. Dla [N.]S.Z. TEN JEST WRÓG KTO NIEMCÓW BIJE. Dlatego Lubelska Wojewódzka Rada Narodowa na swym [posiedzen]iu w dniu 13.IV.44r. powzięła uchwałę, stawiajšc na równym [???] N.S.Z. i siły niemieckie. Kto więc czuje, niech w porę ucieka [z Narodow]ych Sił Zbrojnych winę zamaże walkš z Niemcami w szeregach [Armii Lud]owej o Polskę Wolnš, o Polskę Ludowš.(...)[456]. Mamy, więc kolejny dowód na to, że Borów był tylko poczštkiem oskarżeń NSZ o współpracę, kolaborację z Niemcami. Ale nie tylko. Był to poczštek oskarżenia całej reakcji o różne dšżenia, co szczegółowo wyjania fragment Deklaracji programowej PPR O co walczymy z listopada 1943r. bowiem mord borowski znalazł swoje miejsce także tam:
(...) W obłudne hasła demokracji reakcja polska wplotła hasła walki z komunizmem jako zadanie demokracji. Pod tym naczelnym dla całego obozu polskiej reakcji hasłem rozpala ona dzisiaj, włanie dzisiaj, gdy na ziemiach polskich znajduje się jeszcze okupant hitlerowski, ogień wojny domowej. Jutro, gdy zabraknie okupanta, byłoby dla niej za póno zmierzyć się z siłš mas robotniczo chłopskich. Wspólnie z okupantem jest łatwiej. Najbardziej wsteczna i plugawa ich częć wprzęgła się jawnie do walki okupanta przeciwko walczšcemu narodowi. Zdrajcy ci, marzšc o utworzeniu dyktatury faszystowskiej w Polsce, bojšc się gorzej [niż] ognia rosnšcej siły ludu polskiego, poszli formalnie lub faktycznie na usługi Berlina, wzywajšc do zaprzestania walki z Niemcami i obrócenia broni przeciwko własnym braciom toczšcym bój z okupantem, przeciwko Polskiej Partii Robotniczej, przeciwko żołnierzom Gwardii Ludowej, Batalionów Chłopskich, Socjalistów i innym ugrupowaniom demokratycznym. Ręce ich splamiły się już niejednokrotnie krwiš najlepszych synów narodu polskiego. Plugawym dziełem tej hitlerowskiej agentury jest podstępne wymordowanie 26 żołnierzy Gwardii Ludowej oddziału im. Kilińskiego w Lubelszczynie, morderstwa popełnione na działaczach robotniczo chłopskich w Mogielnicy, w Kieleckiem, w Siedleckiem i w wielu innych miejscowociach. Drugim rodkiem szeroko stosowanym przez tych haniebnych pomocników hitleryzmu w rozprawianiu się z postępowymi, antyfaszystowskimi elementami robotniczo chłopskimi jest denuncjacja ich działalnoci i przekonań politycznych wobec gestapo. W ten sposób sanacyjno ozonowi i faszystowscy oprawcy wydali na mierć już nie dziesištki, ale setki szczerze oddanych sprawie robotniczo chłopskiej działaczy niepodległociowych. Przodujš w tym zbrodniczym dziele faszystowskie organizacje na czele z ONR (Szaniec) i dawnš Falangš i ich Narodowe Siły Zbrojne. Sekunduje im Delegatura rzšdu i jej Armia Krajowa. Występujšc pod obłudnymi hasłami demokracji i troski o przyszłoć narodu polskiego, sanacja stała się żandarmem i szpiclem Hitlera w walce z narodem polskim. Przy pomocy okupanta oczyszcza sobie drogę do władzy. Zamiast wojny z okupantem rozpala wojnę z narodem polskim bratobójczš, kainowš wojnę domowš.(...) [457]. Mamy tutaj kolejny dowód niedbałoci komunistów o fakty przy podaniu liczby osób rozstrzelanych. Przyjrzyjmy się również kolejnemu cytatowi:
(...) W sierpniu 1943r. [reakcjonici] wymordowali siekierami pod Borowem cały oddział GL i czterech chłopów ze wsi Szczecyn i Wólka Szczecka.(...)[458]. W tym jednym zdaniu więcej jest zakłamania niż prawdy. Pojawia się wersja o mordzie całego oddziału GL, a także przebywajšcych tam chłopów, no i oczywicie wszyscy zginęli pod ciosami siekiery.
Podsumowujšc publicystykę konspiracyjnš PPR i GL należy podkrelić, iż mord borowski stanowił jednš z podpór propagandy komunistycznej o złej sanacji i dobrych komunistach. Wszystkie z przedstawionych tekstów różniš się między sobš jakimi szczegółami z opisywanego wydarzenia. Stwarza to wrażenie, że nie jest istotne, co się wydarzyło, lecz że się wydarzyło. Ważne, że zginęli członkowie GL, pomordowani przez rodaków siekierš, toporem lub poprzez rozstrzelanie, jak kto woli. Nie ważne, że przynajmniej częć z nich okradała okolicznych chłopów, nie ważne, że nie uznawali legalnego polskiego rzšdu. Rozstrzelani pod Borowem stali się dla komunistów męczennikami. Ich mierć doskonale wpisała się w plany PPR. Zresztš oni sami doskonale wykorzystali ten fakt, czego dowodem jest to, że do dnia dzisiejszego w historiografii polskiej wydarzenia z 9 sierpnia 1943r. figurujš jako mord pod Borowem.
3.2 Wydarzenia pod Borowem w publicystyce konspiracyjnej NSZ.
Zupełnie inaczej całe wydarzenie przedstawiała prasa NSZ:
(...) Z ostatniej chwili.(...) NSZ w walce z bolszewickš prowokacjš. W ramach ogólnej akcji przeciwko bolszewickim oddziałom partyzanckim, działajšcym jako drugi okupant na polskiej ziemi, oddziały lene NSZ rozbroiły i zniszczyły doszczętnie koło m. Borów w woj. Lubelskim oddział bolszewicko komunistyczny. Na polu walki pozostało 32 zabitych bolszewików. Straty własne: 1 zabity.(...) Wielka Polska nr 42, z dn. 27.10.1943r.[459] Ta krótka informacja również nie ustrzegła się przekłamania. Można wytłumaczyć użycie w stosunku do GL-owców oraz chłopów słowa bolszewik, bowiem, NSZ-owcy często okrelali w ten sposób oddziały komunistyczne, nawet, jeli ich skład był polski. Nieprawdš jest natomiast informacja, jakoby zniszczenie oddziału opłacili mierciš 1 osoby. Wiemy, że nikt z NSZ-owców nie zginšł. W podobnym tonie opisano wypadki borowskie w Szańcu:
(...)W sierpniu br. oddział leny N.S.Z. zlikwidował bandę komunistycznš, dowodzonš przez majora sztabu armii sowieckiej, która ku uršgowisku naszych polskich uczuć przyjęła nazwę bohatera narodowego.(...) Może kto z was woli ginšć metodš katyńskš z nagana w tył czaszki, albo w obozach sowieckich, albo też w komorze gazowej lub w obozach niemieckich. To już rzecz gustu. Dla nas to jednakowa przyjemnoć. Z Niemcami walczy cały wiat. Niemcy wojnę już przegrały. Z Rosjš sowieckš walczš dzi tylko Niemcy. Dlatego też zlikwidowanie w Polsce agentur sowieckich [podkr. oryg.] choćby stroiły się w najpiękniejsze patriotyczno-polskie piórka - to obowišzek, to koniecznoć. Tego wymaga polska racja stanu.(...) Różnych musimy się chwycić sposobów - albo słowem i mocš naszej ideologii oraz odwołaniem się do wspólnoty polskiej, albo o ile zajdzie potrzeba likwidacjš fizycznš. [podkr. oryg.] Im mniej będzie agentów i agentur bolszewickich, tym trudniejsza będzie działalnoć sojuszników naszych z musu. Po prostu będzie mniej znajšcych dobrze rodowiska polskie katyniarzy. Będzie mniej volksdeutschów na służbie Kremla. W obronie własnej mamy prawo walczyć. Jest to prawo naturalne każdego narodu.(...) Czy zatem inne metody walki w dzisiejszych warunkach obowišzujš nas wobec zbrodniarzy katyńskich? Jednš miarš traktujemy naszych wrogów, którzy majš na sumieniu masowe mordy niewinnych i bezbronnych braci naszych, mordy sięgajšce dzisiaj już w miliony istot ludzkich. W warunkach niewoli, w warunkach kiedy wróg narzuca nam nierównš walkę - nie ma ohydnych morderstw. Jest tylko konieczna samoobrona. [podkr. oryg.](...)[460].
(...) W odpowiedzi na użyte w powyższym owiadczeniu okrelenie ohydne morderstwo" w stosunku do zlikwidowania oddziału komunistycznego pragniemy stwierdzić na podstawie zebranych materiałów prawdę o Borowie:
1. Organ Armji Ludowej Gwardzista" z dn. 15 IX. podaje w rozkazie dowództwa wiadomoć o wymordowaniu" oddziału Gwardii Ludowej im. J. Kilińskiego w lesie wsi Borów Kranika w woj. Lubelskim. Tenże numer Gwardzisty" ujawnia, że w oddziale znajdował się jako instruktor uczestnik walk w Hiszpanii,
2. Wiadomoci z lubelszczyzny wiadczš, że był to oddział czysto komunistyczny składajšcy się głównie z desanciarzy i jeńców sowieckich, żydów i zwyczajnych kryminalistów. Oddział ten unikał walk z Niemcami, natomiast rabował i mordował Polaków, nie poddajšcych się jego terrorowi.
5. Na powyższych podstawach stwierdzamy, że zlikwidowanie oddziału Armji Ludowej" pod Borowem było słusznym i koniecznym aktem samoobrony narodowej. (...)[461].
Widzimy zdecydowanš różnicę pomiędzy tekstami zamieszczonymi w prasie NSZ (informacja można by rzec sucha, bez żadnych emocji) i GL (gdzie widać duży nacisk kładziony na patetyczne opisanie rozstrzelania GL-owców). Nasze zdziwienie budzi fakt, że w czasie zniszczenia oddziału komunistycznego zginšł 1 członek NSZ. Nie można także stwierdzić przyczyny podania takiej liczby osób zastrzelonych 32. Te nie prawdziwe dane rzutujš na rzetelnoć informacji podawanych przez podziemnš prasę NSZ.
(...) Organ Armii Krajowej Biuletyn Informacyjny z dn. 18 listopada r.b.[1943] zamiecił urzędowy komunikat, który brzmi:
Komendant Sił Zbrojnych w Kraju informuje, że zostało z absolutnš pewnociš ustalone, iż Oddziały Sił Zbrojnych w Kraju nie majš nic wspólnego z ohydnym wymordowaniem w dniu 5 sierpnia br. oddziału t. zw. Armii Ludowej pod Borowem w woj. Lubelskim.(...).
Należy jednak odróżnić fałszywš wersję propagandowš, przygotowanš na użytek prasy, od wersji wojskowej, czego przykładem jest raport Zęba. Nie mniej należy podkrelić, że tak jak w przypadku wersji komunistycznej, tak i u NSZ-owców przebieg wydarzeń odbiegał szczegółami od tego, co wydarzyło się 9 sierpnia. Możemy jednak założyć, że publicystyczna wersja NSZ powstała na użytek propagandy po nagłonieniu mordu przez GL a przede wszystkim, po potępieniu ohydnego morderstwa przez KG AK.
3.3 Mord borowski w historiografii polskiej po 1945r.
Sprawa mordu borowskiego, była okazjš do oskarżenia całej reakcji o wywołanie wojny domowej. Czyniono to wprost, bšd porednio. Również oskarżenia kierowano bšd wobec NSZ, bšd wobec AK. Takim przykładem jest artykuł J. B. Garasa. Opisujšc GL-owców, autor twierdzi, że od rana 8 sierpnia przygotowywali się do spotkania z AK-owcami oraz do rozmów z nimi, do których przykładano dużš wagę. Program przewidywał żołnierski obiad obu oddziałów, omówienie wspólnych akcji przeciw okupantowi, a następnie bezzwłoczne ich wykonanie.[462] Niestety, ze względu na brak jakichkolwiek odnoników, nie dowiemy się skšd autor czerpie owe informacje. Nasze zdumienie wzbudzi fakt, że ten sam autor w innej pozycji przypisze okrutne skatowanie oraz zamordowanie 26 żołnierzy GL oddziałowi NSZ Zęba[463], podpierajšc się już odsyłaczami. Niestety dalej powiela inne nierzetelne informacje:
(...) Dla pozbycia się wiadków swojego haniebnego czynu eneszetowcy zamordowali również czterech chłopców [sic!!! podkr. aut.] ze wsi Borów, przybyłych do gwardzistów w odwiedziny.(...)[464]. To stwierdzenie obniża wartoć wszystkich pozostałych ustaleń. Jako jedyny autor podaje, że pod Borowem zginęło 4 CHŁOPCÓW [podkr. aut.], nie podajšc przy tym, skšd zaczerpnšł te rewelacje. Jedynym wytłumaczeniem dla niego, jest błšd w druku, jednak nie ujęto tego również w erracie. Autor umiercił jednego z ocalałych chłopów, podajšc w dodatku, iż pochodzš oni z Borowa, pomimo, że w rzeczywistoci pochodzili z Wólki Szczeckiej i (być może) ze Szczecyna. Autor również milczy na temat przeszłoci GL-owców, skupiajšc się na bohaterze ludowym Słowiku. Innym przykładem wykorzystania mordu borowskiego do oskarżenia reakcji o wywołanie wojny domowej sš wspomnienia, Edwarda Gronczewskiego Przepiórka:
(...) Tam zatrzymał się na dzienny postój i tam został bestialsko wymordowany przez bandę reakcyjnego podziemia. Aby nie było żadnych wiadków zbrodni, reakcjonici postanowili zamordować nie tylko wszystkich gwardzistów, lecz i czterech chłopów przybyłych w odwiedziny do partyzantów.(...)[465].
(...) Ubliżanie i bicie stosowane przy rozbrojeniu i ledztwie stanowiło tylko wstęp do zbrodni. Po przeprowadzonym ledztwie po dwu partyzantów wišzano za ręce, odprowadzano przez mostek za rzekę i rozstrzeliwano. O probach i perswazjach nie mogło być mowy. Z kierownictwem oddziału <Słowika> znajdujšcym się w zgrupowaniu reakcyjnym, postšpiono podobnie, z tš różnicš, że zastosowano bardziej jeszcze brutalne metody. Narzędziem mordu była nie tylko broń, użyto również toporów. Aby pogrom był kompletny i nie uchował się żaden wiadek zbrodni, reakcjonici w podobny sposób postšpili z czterema przybyłymi do geelowców w odwiedziny chłopami.(...)[466].
Mamy tutaj do czynienia z kolejnym narzędziem zbrodni toporem. Niestety autor nie wspomina, o tym, czy był on katowski. Poza tym, Przepiórka poczštkowo umiercił jednego z chłopów, który ocalał, dopiero kilka zdań póniej przyznaje, że udało mu się uciec. Autor w ogóle nie wspomina o przeszłoci oddziału, ani o tym, z jakiego powodu GL-owcy zginęli. Przypomnijmy, że te wspomnienia zostały wydane w latach 1963 1964r., natomiast powtarza te informacje w innych swoich publikacjach[467]. Charakterystyczne jest użycie słów bestialsko wymordowany, reakcyjne podziemie, które podkrelajš niechęć autora do sprawców. Brak jakiejkolwiek wzmianki o przyczynie takiego postępowania reakcji, stwarza pozory niewinnoci GL-owców. Artykuł przyczynia się w ten sposób, do stanięcia czytelnika po stronie sprawiedliwoci, zarazem piętnujšc karygodne postępowanie bandy. Jedynym usprawiedliwieniem takiego zachowania autora, jest jego zaangażowanie emocjonalne w opisywane wydarzenia. Wiemy, że pod Borowem zginšł młodszy brat Przepiórki Zbigniew. Podobnš wersję wydarzeń podajš wspomnienia Tadeusza Szymańskiego Lis:
Mord pod Borowem(...) Po chwili wszyscy gwardzici zostali osaczeni i rozbrojeni przez endeków. Po dwóch wišzano rozebranych do naga, odprowadzano za rzekę, bito i lżono. Nie pomogły proby, nie było dla gwardzistów litoci. Nawet chłopi, którzy znaleli się wród nich przypadkowo, poszli pod nóż katowski.(...) Nadużyto prawa gocinnoci, aby podstępem wymordować gwardzistów. Ludzie spod znaku NSZ omielili się podnieć rękę na swoich rodaków, jakby dajšc sygnał do bratobójczej walki.(...) <Słowika> i jego towarzyszy po torturach cięto przyniesionymi uprzednio toporami.(...) Pan rotmistrz <Zšb> przesłał nazwiska oraz dane o zamordowanych powszechnie znienawidzonemu komendantowi posterunku policji w Gocieradowie, Dybowskiemu, na którego robilimy bezskuteczny zamach. Dybowski z kolei przekazał te dane gestapowcowi Augustowi w Kraniku. Tak rozpoczęła się hańbišca współpraca <Narodowych> Sił Zbrojnych z okupantem na naszym terenie, zakończona ucieczkš <Zęba> do Niemców w 1944 roku.(...) Dokonali tego ci, którzy często na piersi nosili srebrne ryngrafy z matkš Boskš. Omielili się podnieć bandyckš rękę na rodaków, jakby dajšc sygnał bratobójczej walki.(...)[468].
Podobny schemat obserwujemy także we wspomnieniach Jana Wyderkowskiego Grab oraz Wacława Czyżewskiego Im:
(...) Niepokojšce wieci o wyczynach NSZ stajš się coraz częstsze; podobno szykanujš, a nawet mordujš sympatyków i członków PPR i GL.(...) Nietrudno było wywnioskować, czyich interesów broniš NSZ. Ujawnili, w czym widzš przyszłoć Polski: w dworach szlacheckich i magnackich, w fabrykach w ręku kapitalistów, w cisłym powišzaniu całej reakcji. Ryngrafy z wizerunkiem Matki Boskiej, noszone ostentacyjnie na piersiach, były symbolem wykorzystywania przez nich do swej antynarodowej polityki nawet religii, co miało na celu wprowadzenie w błšd prostych ludzi. (...) NSZ-owcy powišzali gwardzistów <Słowika> sznurami, po dwóch, po czym bestialsko wymordowali, wielu odcięto toporami głowy.(...)[469];
(...) Jak wynika z dokładnych relacji bezporednich wiadków mordu, eneszetowcy najpierw pod pozorem uzgodnienia szczegółów wspólnej akcji zaprosili gwardzistów z oddziału im. J. Kilińskiego do swojego obozu, poczęstowali nawet swoim partyzanckim posiłkiem, a następnie w podstępny sposób rozbroili ich. Rozebranych do naga rozstrzeliwali na miejscu potem kolejno nad przygotowanym zawczasu dołem, który stał się zbiorowa mogiłš. Oprócz 26 gwardzistów zamordowano także 4 chłopów ze wsi Borów, którzy przyszli do naszego oddziału, by przypatrzeć się partyzantom i w czym można pomóc. Zginšł także członek dowództwa okręgu <Sęp> oraz oficer polityczny, były uczestnik wojny domowej w Hiszpanii, <Stanis> - Głuchowski z Warszawy. Sępa i Głuchowskiego pozbawiono życia metodš icie katowskš, cinajšc im toporem głowy na pniaku. Sam dowódca oddziału im. J. Kilińskiego, Stefan Skrzypek <Słowik>, nie od razu został pozbawiony życia. Zabrano go żywego i póniej dopiero zamordowano go gdzie na terenie Kielecczyzny. Prawdopodobnie chcieli przedtem wydobyć z niego zeznania, zdobyć jakie wiadomoci dotyczšce rozwoju naszej organizacji. A może tylko w bardziej wyrafinowany sposób zemcić się za to, że wraz ze swym bratem, Władysławem, wystšpił z ZWZ, przechodzšc w szeregi GL? Organizatorzy mordu pod Borowem usiłowali zatrzeć wszelkie lady. Tylko dlatego zapewne we wspólnej z partyzantami mogile znaleli się czterej niewinni i przypadkowo w oddziale znajdujšcy się chłopi, żeby nie pozostali żadni wiadkowie kainowej zbrodni.(...)[470].
Charakterystyczny jest również tytuł rozdziału: Kainowa Zbrodnia[471]. Niestety, podobnie jak w poprzednich przypadkach, autor nie podaje ródła owych rewelacyjnych wspomnień. Widzimy powoli pewien schemat, który tworzony był przez historiografię komunistycznš. Na oddział GL, podstępnie napadł oddział reakcji, bšd to AK, bšd to NSZ, który w okrutny sposób wymordował siekierami, lub toporami, ostatecznie przez rozstrzelanie niewinnych partyzantów oraz chłopów przypadkowo tam przebywajšcych. Był to poczštek wojny domowej rozpętanej i prowadzonej przez polskich reakcjonistów. Doskonale w ten schemat wpisujš się wspomnienia zarówno Lisa, Graba oraz Ima. Pewne podobieństwo pomiędzy autorami, wynika prawdopodobnie stšd, że wszyscy trzej oparli swoje prace na opowieci Koli, jednego z tych, który przeżył egzekucję. Nie należy zapominać o wspomnieniach Mieczysława Moczara Mietek, który również pisze o ohydnej zbrodni mordzie pod Borowem[472]. Ostatnie, opisywane przez nas wspomnienia należš do Gustawa Alef Bolkowiaka:
(...) Narodowe Siły Zbrojne skierowały cały swój wysiłek na walki bratobójcze w imię obrony Polski przed komunizmem. W tym samym czasie, gdy łuny nad Lubelszczyznš mówiły całemu wiatu, że Polska walczy, doszła do nas straszna, wprost nie do wiary wiadomoć o mordzie pod Borowem. 9 sierpnia 1943 roku w lesie koło Borowa pod Kranikiem oddział NSZ pod dowództwem <Zęba>, podajšcy się za AK, wymordował podstępnie dwudziestu szeciu gwardzistów z oddziału GL im. Kilińskiego wraz ze znajdujšcymi się w gocinie u partyzantów trzema chłopami, mieszkańcami okolicznych wsi.(...) Gdy gwardzici, zaproszeni na wspólnš partyzanckš kolację, znajdowali się w obozowisku rzekomych przyjaciół, zostali otoczeni i wycięci w pień. Jedynie dwóm udało się uciec. Wiadomoć ta wstrzšsnęła nami. Rwalimy się do odwetu. Do spokoju doprowadził nas głos partii.(...)[473].
Jedna z najciekawszych wersji opisywanych zdarzeń, należy do autorów kroniki PPR. Otóż, znajdziemy tam informację, że:
(...) Eneszetowcy, podajšc się za członków AK, przybyli do oddziału GL pod pretekstem przeprowadzenia rozmów w sprawie wspólnej walki z okupantem. Podczas rozmów zdradziecko ostrzelali partyzantów, dajšc w ten sposób sygnał ukrytemu w pobliżu oddziałowi NSZ, który bestialsko wymordował 26 gwardzistów i 4 miejscowych chłopów, krewnych geelowców, przybyłych do oddziału. Ciała zabitych straszliwie zmasakrowano; toporami odršbywano głowy i ręce.(...) Mord pod Borowem stanowił jednš z prób rozpętania wojny domowej, którš siły reakcyjne chciały narzucić PPR i GL.(...)[474].
Można miało stwierdzić, że owi autorzy pucili wodze fantazji. Nie ważne jest dla nich to, że to, co napisali nie pokrywa się z rzeczywistociš. Ważne, że pokazuje prawdziwe oblicze reakcji a zarazem było zgodne z liniš partii. Nie trzeba chyba dodawać, że nie znajdziemy tam żadnych odsyłaczy ródłowych. Równie ciekawy opis podaje inne opracowanie komunistyczne:
(...) Latem i jesieniš 1943r. miała miejsce nowa wielka fala nagonki politycznej i terroru przeciwko działaczom PPR, GL i RPPS, jak również przeciwko radykalnym działaczom ruchu ludowego. Rezultatem tej nagonki była seria mordów bratobójczych, dokonywanych przez NSZ i niektóre oddziały AK na działaczach PPR i RPPS oraz na żołnierzach Gwardii Ludowej. Najbardziej jaskrawym przejawem tego terroru faszystowskiej rodzimej reakcji był mord pod Borowem (pow. Kranik, woj. Lubelskie), gdzie 9 sierpnia 1943r. oddział NSZ pod dowództwem Leonarda Zdanowicza (<Zęba>) wymordował zwabiony podstępnie na rzekome pertraktacje oddział GL składajšcy się z 26 gwardzistów oraz 4 miejscowych chłopów. Żołnierzy GL i chłopów zabito w bestialski sposób, odcinajšc im toporami głowy i straszliwie masakrujšc zwłoki. Mord pod Borowem odbił się szerokim echem nie tylko w całym kraju, lecz również poza jego granicami i został potępiony przez wszystkie uczciwe, demokratyczne siły narodu. Mimo to Komendant Główny AK wydał w dniu 15 wrzenia 1943r. specjalny rozkaz w sprawie tępienia bandytyzmu, w którym nakazywał likwidowanie tzw. <band wywrotowych> na równi z likwidowaniem band rabunkowych.(...)[475].
Mamy tutaj dowód na to, że mierć GL-owców była wykorzystana propagandowo do oskarżenia całej reakcji o wywołanie oraz kontynuowanie wojny domowej. Przyjęcie tego słownictwa, dawało komunistom mandat legalizmu. Włanie o to chodziło. Oczywicie nie ma słowa o tym, że komunici również, jeli nie przede wszystkim, dopuszczali się mordów bratobójczych. Słowa te potwierdzajš publikacje M. Wieczorka oraz E. Olszewskiego:
(...) Rozwinięta została również akcja terroru fizycznego mordów bratobójczych prowadzona przez siły skrajnej prawicy, przede wszystkim przez Narodowe Siły Zbrojne. Szczególnie głonym echem odbił się mord pod Borowem w pow. kranickim, gdzie w nocy z 8 na 9 sierpnia 1943r. oddział NSZ pod dowództwem Zęba Aleksandra Zdanowicza wymordował w bestialski sposób 29 gwardzistów z oddziału GL im. Jana Kilińskiego. Wbrew oczekiwaniom sił reakcyjnych PPR przeciwstawia się próbom rozpętania walk bratobójczych.(...)[476].
(...) Najbardziej jaskrawym przejawem terroru stosowanego przez rodzimš reakcję był mord pod Borowem w powiecie kranickim, gdzie 9 sierpnia 1943r. oddział NSZ pod dowództwem Leonarda Zdanowicza <Zęba> wymordował zwabiony na rzekome pertraktacje oddział GL im. J. Kilińskiego pod dowództwem Stefana Skrzypka <Słowika>. W oddziale znajdowało się 28 gwardzistów i 4 chłopów przybyłych w odwiedziny do partyzantów. Z masakry uratowało się tylko 3 partyzantów.(...)[477].
Podobnie jak w wielu innych przypadkach, tutaj także autorzy nie podajš pochodzenia informacji o mierci GL-owców lub wskazujš ródła porednie (wspomnienia Przepiórki). Byłoby to o tyle istotne, że M. Wieczorek pisze, że GL-owcy zginęli w... nocy! Ciekawe jest natomiast, że znajdziemy odsyłacz do rozkazów Dowództwa Głównego GL, mówišcych o przeciwstawieniu się mordom bratobójczym. Należy także podkrelić, że całe wydarzenie było pretekstem do wywołania nagonki wobec NSZ. Trwa ona w niektórych kręgach po dzień dzisiejszy. Przykładem, który można tu wymienić jest zbiór wspomnień GL-owców. Pada tam charakterystyczne zdanie:
Mord pod Borowem, dokonany przez bandytów z NSZ, obudził czujnoć gwardzistów wobec faszystów polskich.[478] Włanie po sierpniu 1943r. NSZ owcy dostali nowe okrelenie: faszyci lub polscy faszyci. Od tego momentu epitet ten praktycznie nie zniknie z publikacji komunistycznych, za sami NSZ-owcy stanš się jednymi z najbardziej przeladowanych żołnierzy polskiego podziemia. Przez cały okres PRL był swojego rodzaju symbolem walki bratobójczej. Schemat ten był powielany przy okazji kolejnych rocznic mordu borowskiego czego przykład mamy w Trybunie Ludu z 1963r.:
W tym roku mija XX rocznica wielkiej tragedii, znanej w historii jako <mord pod Borowem>. 9 sierpnia 1943r. przestał istnieć oddział GL, zwabiony podstępnie i wymordowany przez oddział NSZ <Zęba>, w celu rzekomo walki z Niemcami. Zginęło wówczas 28 gwardzistów i 3 miejscowych chłopów [por. artykuł poniżej !!!].[479];
9 sierpnia 1943r. dochodzi do jednej z najhaniebniejszych zbrodni. W tym dniu 50 zbirów z NSZ nawišzało rozmowy z oddziałem GL im. J. Kilińskiego w celu wspólnej walki z Niemcami. Nie podejrzewajšcych podstępu Gwardzistów znienacka napadnięto i w bestialski sposób wymordowano. Zginęło w tym dniu 26 gwardzistów oraz 4 miejscowych chłopów [por. artykuł powyżej!!!] z pobliskiej wsi, którzy przyszli do oddziału by zobaczyć polskie wojsko. Rannych bandyci dobili siekierami, niszczšc w ten sposób oddział szczególnie wsławiony w bojach z Niemcami.[sic!!!][480];
W XX rocznice mordu borowskiego, na miejscu zbrodni odbyła się rocznicowa uroczystoć. Uczestniczyli w niej m.in.: sekretarz KW PZPR, przewodniczšcy prezydium WRN, radca ambasady ZSRR, członkowie ZBOWiD oraz inni. Uroczystoć zgromadziła tysišce osób[481]. Już na pierwszy rzut oka widzimy sprzecznoć w artykułach z jednej gazety, ba, nawet z cišgu kilku dni! Dlaczego? Wytłumaczenie jest tylko jedno. Otóż, mało kto przywišzywał wagę do szczegółów mordu, ważne natomiast było to, że zginęli członkowie GL. Jak ważny był ów symbol, wiadczy ranga osób, które były na uroczystoci oraz tysišce osób, które również uczestniczyły w tym wydarzeniu. Należy również zwrócić uwagę na jeden z artykułów Stanisława Styka:
(...) Oddział <Słowika> oczekiwał na podjęcie zrzutu broni i sprzętu z ZSRR.(...) Pojmanych gwardzistów poddano przesłuchaniom, podczas których stosowano wymylne metody. Uciekło jedynie 3 partyzantów: <Kuropatwa>, <Ada>, <Kola>.(...) Zdobyte przed pomordowaniem gwardzistów informacje NSZ-owcy przekazali swoim przełożonym oraz hitlerowcom w celu aby faszyci na tej podstawie mogli likwidować rodziny pomordowanych i innych członków lewicy. Był to pierwszy bratobójczy mord w Lubelskim, potem były Owczarnia [sic!!!], Stefanówka [sic!!!].(...)[482].
O ile poczštek artykułu jest regułš jeli chodzi o przedstawianie sprawy Borowa, to już zakończenie jest rewelacyjne. Oskarżenie reakcji o mordy bratobójcze pod... Owczarniš czy Stefanówkš zasługuje na uznanie pod względem propagandowym. Przypomnieć należy, że zarówno pod Owczarniš jak i Stefanówkš zginęli partyzanci tylko, że... z AK!!! To oddziały AL (Cienia) odpowiadały za wymordowanie kilkudziesięciu AK-owców. Z całš odpowiedzialnociš można stwierdzić, że komunici odnieli propagandowe zwycięstwo. Dlaczego? Otóż rzucone hasło bratobójczy mord pod Borowem, zostało przyjęte przez historiografię polskš i trwa do dzisiaj w literaturze faktu. wiadczš o tym następujšce pozycje:
Ø Jana Rzepeckiego (wspomnienia byłego AK-owca!!!)[483];
Ø Albina Koprukowniaka (NSZ-owcy w podstępny sposób wymordowali 26 gwardzistów... Mord pod Borowem miał na celu nie tylko fizyczne wyniszczenie oddziału partyzantki <komunistycznej>. Chodziło o torpedowanie, o niedopuszczenie do współpracy z PPR innych organizacji. Zbrodnia dokonana pod Borowem przyjęta została z oburzeniem przez opinię społecznš, działalnoć NSZ spotkała się z potępieniem.)[484];
Ø J. Pawłowicza (Polscy faszyci wymordowali siekierami 26 gwardzistów i 4 chłopów z pobliskiej wsi.)[485];
Ø Z. J. Hirsza (9 sierpnia w lesie koło wsi Borów oddział NSZ..., w sile 50 osób, uzbrojony w 4 rkm i ckm dokonał okropnego mordu na 26 gwardzistach z oddziału im. Kilińskiego i 4 chłopach, współpracownikach GL.)[486];
Ø Jana Naumiuka[487];
Ø J. J. Tereja (bestialski mord z 9 sierpnia 1943r. na 26 gwardzistach z oddziału GL im. J. Kilińskiego i czterech bezbronnych chłopach, którzy do niego przybyli)[488];
Ø Ryszarda Nazarewicza[489];
Ø Krystyny Kersten[490];
Ø Edwarda Duraczyńskiego (Szczególnym echem rozległ się jednak mord popełniony przez oddział NSZ 9 sierpnia 1943r. pod Borowem na 26 gwardzistach i 4 mieszkańcach tej wsi.)[491];
Ø artykuły: Z. Mańkowskiego[492], Krzysztofa Komorowskiego (pisze on m.in.: sporód wielu ich haniebnych wyczynów [NSZ przyp. aut.] bestialstwem wyróżnił się mord pod Borowem)[493] oraz jego współczesna monografia o NSZ, w której w odniesieniu do Borowa, używa sformułowania eneszetowska zbrodnia[494].
Innym przykładem propagandy poborowskiej jest anonimowy, rocznicowy artykuł wydrukowany w Tygodniku Nadwilańskim:
W pobliżu Borowa (gm. Annopol), w miejscu upamiętniajšcym zamordowanie 26 członków GL i czterech współpracujšcych z nimi chłopów [sic!] przez oddział NSZ, odbyła się pokojowa manifestacja. 9 sierpnia 1944r. [sic!], oczekujšcy na zrzut radzieckiej broni oddział GL, im. Kilińskiego pod dowództwem Jana [sic!] Skrzypka, ps. Słowik, próbował nawišzać kontakt ze stacjonujšcym w pobliżu oddziałem NSZ dowodzonym przez Leonarda Żubra-Zdanowicza [sic!!!] ps. Zšb. Doszło do spotkania w trakcie, którego gwardzici zostali otoczeni, rozbrojeni i rozstrzelani. Był to pierwszy tego typu bratobójczy mord na ziemi lubelskiej, dokonany przez współpracujšce z najedcš hitlerowskim Narodowe Siły Zbrojne.(...)[495]. Jedynym wyjštkiem pisania innego przebiegu wydarzeń pod Borowem jest wydana w drugim obiegu ksišżka wspomnienia Piotra Woniaka. W przedmowie autor podpisujšcy się Jaszczur pisze:
(...) NSZ to <antykomunistyczne
bestie>. Też sš <dowody>: <mord pod Borowem>. Banda NSZ
wymordowała tam 27 tzw. partyzantów z GL. Tak zwanych gdyż była to
zbieranina kryminalistów, wymuszajšcych
od ludnoci haracze, siejšcych terror, gwałcšcych i rabujšcych co popadło. Po
ostrzeżeniu ów batalion im. Kilińskiego rozhulał się jeszcze bardziej. Chłopi
nie chcieli wzywać Niemców wezwali nas. Sšdów polskich wówczas nie było.
Pozostał samosšd. (...) Dałby Bóg, bym dożył dni, gdy o tych sprawach pisać się
będzie i mówić bez żadnych zahamowań.(...)[496]
Wg M. J. Chodakiewicza owym Jaszczurem jest Kazimierz Poray Wybranowski
Kret, uczestnik wydarzeń.
Podsumowujšc ten rozdział w historiografii polskiej, stwierdzić należy, że propaganda komunistyczna odniosła zwycięstwo. Mord borowski przyjšł się w literaturze faktu. Jak przekonalimy się naocznie, błędy popełniane przez współczesnych historyków dyskwalifikujš je jako wiarygodne w odniesieniu do wydarzeń borowskich. Różne liczby zabitych GL-owców, przekręcanie nazwisk NSZ-owców, przypisywanie mordu AK-owcom to podstawowe zarzuty stawiane autorom opisywanych publikacji.
3.4 Sprawa borowska w historiografii emigracyjnej.
Pierwsze, powiedzmy w pełni profesjonalne (choć oparte głównie na wspomnieniach Zęba) podejcie do tego tematu, wykazał emigracyjny historyk Lesław Jurewicz. W swojej ksišżce rozpatruje wypadki borowskie w kategorii: albo zbrodnia albo poczštek wojny domowej. Po raz pierwszy do głosu doszli ci, którzy nie mogli tego zrobić w kraju. Mowa jest oczywicie o mjr Zębie, z którym autor przeprowadza rozmowę. Po raz pierwszy rozpatrzono sprawę wydania wyroku oraz wykonania egzekucji pod względem prawnym. Można nawet powiedzieć, że to włanie jest przedmiotem owej lektury. Była to pierwsza, choć emigracyjna, próba przełamania monopolu komunistów na przedstawienie wydarzeń[497]. Innym przykładem nie-komunistycznego a zarazem emigracyjnego podejcia do wydarzeń z 9 sierpnia, jest monografia Zbigniewa S. Siemaszko. Autor przytacza tam fragment listu ppłk. Boguszewskiego szefa Oddziału III sztabu NSZ (jemu podlegały wszystkie oddziały AS od lipca do grudnia 1943r.):
(...) Akcja pod Borowem miała miejsce 9 sierpnia 1943 roku. Taka jak pisałem [w Zeszytach do historii NSZ] było tam kilku Polaków z GL, kilku polskich Żydów lecz dowódcš był oficer sowiecki, radiotelegrafista sowiecki i gros szeregowych sowieckich żołnierzy. Uciekł tylko radiotelegrafista i tu cały kłopot. On meldował nie do polskiego podziemia komunistycznego, lecz do swoich przełożonych w Rosji. Stšd natychmiastowa interwencja Stalina u Churchilla <o mordowaniu żołnierzy sowieckich przez polskich bandytów>, stšd interwencja N. Wodza u dowódcy AK, stšd interwencja dowódcy AK u dowódcy NSZ, stšd dochodzenia. Dochodzenia wykazały, że decyzja dowódcy okręgu Lublin i jego szefa AS [Zęba] o koniecznoci zlikwidowania szkodliwej bandy była słuszna. Dowódca AK przyjšł to ostatecznie do wiadomoci i na tym sprawa zakończyła się. Wiemy, że dowódca AK meldował do Londynu o wyniku dochodzenia w formie pozytywnej dla NSZ.(...)[498].
W podobnym tonie wyrażajš się wspomniane Zeszyty do historii NSZ. Autor pisze w nich, że oddział partyzancki Stepa wybił oddział GL im. Kilińskiego liczšcy 30 ludzi, wyłšcznie Rosjan i Żydów. Dalej pisze, że oddział ten wg otrzymanych meldunków miał za zadanie rozbicie <eneszetowej bandy Zęba>.[499]
Więcej wyjanień wydarzeń spod Borowa zawiera list St. Żochowskiego do paryskiej Kultury. Autor tłumaczy takie postępowanie Zęba. Powołuje się między innymi na art. 93 K.K oraz art. 34 K.K., które to artykuły oddział Słowika naruszył. Poza tym zabicie GL-owców zmniejszyło przyszłe szeregi UB, była to zarazem akcja prewencyjna, która zapoczštkowała długotrwałš wojnę domowš. Żochowski uważa, że jako działanie uprzedzajšce atak nieprzyjaciela był to czyn moralnie usprawiedliwiony. Podnoszona jest również kwestia legalnoci postępowania Zęba. Autor słusznie twierdzi, że tylko AK miało mandat legalnego egzekutora praw RP. Działanie Zęba okrelone zostało jako pełnienie funkcji egzekutora praw na ochotnika, bowiem na miejscu nie było żadnego przedstawiciela AK. Zšb w skrajnej formie wykonał to, co nakazywało prawo: za zdradę kara mierci. Wybrany został wariant odpowiedzialnoci zbiorowej. Nie oszczędzono ani partyjnych prowodyrów ani omamionych szeregowców.[500] Tutaj należy dodać, że jakkolwiek struktury AK istniały w Borowie, to nie dysponowały takimi siłami, by móc zlikwidować oddział Słowika. Tylko Zšb dysponował odpowiednimi siłami do wykonania takiego zadania. Możemy w tym miejscu postawić hipotezę, że AK-owcy faktycznie poprosili Zęba o pomoc, na co on się zgodził. Niestety nie jestemy w stanie stwierdzić prawdziwoci tej hipotezy. W podobnym tonie do Żochowskiego, wypowiada się Władysław Marcinkowki. Na łamach paryskich Zeszytów historycznych stwierdził:
(...) Likwidacja band rosyjskich i komunistycznych leżała w interesie Polski. Tak na poczštku oceniano Borów przez czynniki <miarodajne> a dopiero gdy okazało się, że to akcja NSZ ocenę tego wydarzenia stanowiło słowo mord.(...)[501].
Zwraca uwagę fakt, że zaczęto dostrzegać zmiany stanowiska KG AK wobec mordu borowskiego. Z pewnociš miało to wpływ na pewien mit mordu, który trwa do dnia dzisiejszego.
Widzimy, więc, że nawet w rodowisku NSZ kršżyły fałszywe, czy też nie pełne informacje na ten temat. Interwencja Stalina u Churchilla była spowodowana interwencjš polskich komunistów a nie ucieczkš sowieckiego radiotelegrafisty. Nie możemy jednakże wykluczyć, iż który z ocalonych GL-owców nie był radiotelegrafistš.
3.5 Sprawa borowska w historiografii polskiej po 1989r.
Mimo przeobrażeń politycznych po 1989r., sprawa wydarzeń pod Borowem w większoci publikacji dalej była przedstawiana podobnie. Przykładem będzie tutaj artykuł Stanisława Styka[502]. Pisze on, że oddział Słowika postanowił nawišzać kontakt z polskim oddziałem partyzanckim. Dalej pisze, że zaproponowano wspólne spotkanie, celem omówienia współpracy bojowej i ewentualnej samoobrony partyzantów i ludnoci cywilnej przed Niemcami. Autor nie omieszka opisać partyzantów z sšsiadujšcego oddziału:
Partyzantcy <gocie> byli w mundurach Wojska Polskiego. Na czapkach mieli orzełki z koronš i na piersiach ryngrafy z Matkš Boskš Częstochowskš. Eneszetowcy rozbroili dowódcę oddziału GL por. <Słowika> i towarzyszšcych mu gwardzistów goszczšcych w ich oddziale jak również pozostałych bez dowódcy gwardzistów, a następnie dokonali potwornego mordu. Oczywicie mierć nie nastšpiła szybko:
Rozbrojonych i rozebranych do bielizny gwardzistów, eneszetowcy przywišzali sznurami do drzew. Przesłuchujšcy ich oficerowie eneszetowcy w mundurach wojskowych polskich, niemieckich, stosowali bardzo wymylne tortury, aby wymusić zeznania od swych ofiar. Nad wszystkim oczywicie czuwał samozwańczy major <Zšb>.
Jak zauważa autor morderstwo gwardzistów nie było przypadkiem, bowiem jeszcze w lipcu Zšb odbywał wspólne spotkania z Niemcami i policjš granatowš, których celem było zwalczanie lewicy. Aby jeszcze bardziej skompromitować NSZ-owców, Styk pisze, że po egzekucji na jej miejsce do lasu koło Borowa przyjechało gestapo z Kranika razem z sierżantem policji granatowej Dybowskim. Autor morderców spod Borowa nie waha się skomentować całego wydarzenia, posługujšc się jednakże, innymi osobami:
Zbrodnia ta wywołała oburzenie społeczeństwa polskiego. Szczególnie piętnowali tę zbrodnię partyzanci polscy: gwardzici, bechowcy i akowcy, a nawet szeregowi członkowie NSZ[503]. Nigdzie nie pada jakakolwiek wskazówka odsyłajšca do ródła. Można z tego zrozumieć, że autor czuł się na tyle autorytetem w tej sprawie, iż nie potrzebował podpórki. Przypomnijmy, że oczywicie autor nie brał udziału w opisywanych wydarzeniach. Innš ciekawš publikacjš, a zarazem niedawno wydanš sš wspomnienia Stanisława Młynarskiego. Oczywicie widać w niej powielenie schematów i mitów, narosłych wokół Borowa:
(...) Oddział <Słowika> wkrótce po zorganizowaniu oczekiwał na zapowiadany zrzut broni w lesie pod Borowem gm. Annopol. Tam napotkał go tragiczny los, gdyż w dniu 9.8.1943 roku został prawie doszczętnie wymordowany przez bandę narodowych sił zbrojnych, dowodzonš przez A. Zub Zdanowicza. NSZ-owcy w icie faszystowski sposób zamordowali wówczas 26 gwardzistów i kilku chłopców, którzy wraz z partyzantami oczekiwali na zrzut.(...) Zbrodnia ta miała na celu odstraszenie terenowych działaczy SL <Roch> i innych organizacji konspiracyjnych od współpracy z PPR. Aby temu zapobiec KO PPR wydał odezwę do chłopów i inteligencji. W tej treci czytamy: <...Nie dajmy się zastraszyć pańskim psom, które nam dzi wydały bratobójczš walkę. Wszyscy zdolni do noszenia broni wstępujcie w szeregi partyzanckie GL i BCh. Braterska współpraca GL i BCh niech porwie cały naród.> Odezwa ta odbiła się głonym echem na terenie całego województwa oraz przyczyniła się do podjęcia przez działaczy SL <Roch> i d-ców BCh okrelonych decyzji organizacyjnych i partyjnych, sprzyjajšcych tworzeniu się <Demokratycznego Frontu Walki> z okupantem.(...)[504]. Innš współczesnš publikacjš, mówišcš o bratobójczym mordzie jest ksišżka Ryszarda Nazarewicza[505]. Pada w niej wiele niesprawdzonych, bšd przekłamanych informacji, takich choćby jak ta:
(...) Józef Lisek został w czerwcu 1943 skazany przez władze GL za bandytyzm na mierć i stracony. Częć <liskowców> rozpierzchła się, a częć przeszła do NSZ na czele z <Orłem> (Marianem Młynarskim) i wyróżniła się zabijaniem ludzi lewicy. Oddział GL im. Kilińskiego sformowany został póniej, w lipcu 1943r. i składał się z ochotników sporód młodzieży chłopskiej z Kranickiego.(...) Oskarżenie ofiar zbrodni pod Borowem o bandytyzm,(...) nie ma żadnych podstaw realnych, ma za na celu usprawiedliwienie katów(...)[506]. Autor nic nie wspomina o tym, że częć sporód Liskowców należała do oddziału Słowika, co pokazuje niniejsza praca. Zamiast tego mamy informację o tej grupce byłych Liskowców, którzy pod dowództwem Orła wstšpili do NSZ. Może to wiadczyć o nie przypadkowej manipulacji faktami, które majš nas przekonać, że to NSZ-owcy przejęli dawnš grupę rabunkowš. Autor także nic nie wspomina o odnonikach do pozostałych wiadomoci, co redukuje owe informacje do rangi opracowania a nie ródła. Innym przykładem braku rzetelnoci u autora jest następujšca informacja:
(...) W opisie zbrodni borowskiej fałszywie zatytułowanym <Starcie pod Borowem> do nazwiska Skrzypka [M. Zaborski przyp. aut.] dodaje epitet <dezerter>. Nie wspomina natomiast, że sprawca masowego mordu Zub-Zdanowicz,(...), będšc zrzuconym do dyspozycji AK, został przez komendanta Okręgu AK Lublin płka Kazimierza Tumidajskiego oceniony jako <ptaszek, dezerter>(...). Ponieważ Skrzypek należał wczeniej do ZWZ AK, jego przejcie do GL można z całš pewnociš nazwać dezercjš, tym bardziej, że nikt nigdy nie oczycił go z tego zarzutu. Przypomnijmy, że GL jako wojskowa przybudówka PPR nie uznawała jedynego legalnego rzšdu polskiego w Londynie. To wystarczajšcy argument za uznaniem zachowania Słowika za dezercję. Autor dopuszcza się kolejnej manipulacji, w twierdzeniu jakoby Zšb był dezerterem. Przypomnijmy, że częć AK-owców (m.in. płk Tumidajski) traktowała jego zachowanie za zdradę, choć na pewno nie takš jak przejcie do komunistów. Autor powinien jednak wiedzieć, że Zšb został oczyszczony z zarzutu dezercji przez Sšd Polowy II Korpusu[507]. Oczywicie propagandowa wersja komunistów istnieje dalej w wiadomoci wielu ludzi, czego przykładem sš artykuły w prasie lewicowej np.: w Trybunie, która powiela schemat z wersjš zrzutu dla komunistów[508], czy też w Głosie Kombatanta Armii Ludowej. Tu warto zacytować oficjalne stanowisko byłych żołnierzy GL:
(...) 9 sierpnia 1943 roku w lesie koło wsi Borów pow. Kranik wymordowany został podstępnie oddział partyzancki GL im. J. Kilińskiego, dowodzony przez Stanisława [sic! Stefana] Skrzypka ps. <Słowik>. Bestialskiego mordu na 19 gwardzistach [sic!] i czterech miejscowych rolnikach [sic!], dokonał oddział SNZ pod dowództwem Leonarda Zub Zdanowicza ps. <Zšb>. Uratowało się brawurowa ucieczkš tylko trzech gwardzistów i jeden rolnik [sic!]. Ten bestialski mord (ofiary ršbano siekierami) pod Borowem na żołnierzach GL był jednym z licznych przejawów bratobójczych walk i bezwzględnego zwalczania sił lewicy przez skrajnš prawicę polskš. Mimo bezwzględnego potępienia przez polskš i wiatowš opinię publicznš mordu w lesie pod Borowem i jednoczenie walk bratobójczych, Komendant Główny AK gen. T. Bór-Komorowski, wydał 15 wrzenia 1943r. rozkaz, nakazujšcy w cisłej konspiracji likwidowanie tzw. band wywrotowych a zwłaszcza ich przywódców i agitatorów i wyranie zalecajšcy kontynuowanie bratobójczej wojny domowej.[509];
(...) 9 sierpnia 1943r. oddziały NSZ dowodzone przez szefa Akcji Specjalnej Zęba Leonarda Zdanowicza w lesie pod wsiš Borów pow. Kranik, w podstępny sposób otoczyły oddział partyzancki GL im. Jana Kilińskiego, zwabiony na rzekome pertraktacje. Zamordowanych zostało tego dnia w wyjštkowo bestialski sposób 26 żołnierzy GL z dowódcš por. Władysławem Skrzypkiem ps. Słowik [sic!!!] i 4 miejscowych rolników, przebywajšcych w gocinie u partyzantów GL.(...) Te ohydne bratobójcze mordy, wstrzšsnęły społeczeństwem w okupowanym kraju. Zwłaszcza ohydny mord w lesie pod Borowem , który wywołał reperkusje międzynarodowe. Winston Churchill tłumaczył się z tego Stalinowi, a gen T. Bór-Komorowski i rzšd londyński Churchillowi. Wydawała się, że Komenda Główna AK i Delegatura Rzšdu na Kraj jednoznacznie je potępiš. Stało się co wręcz odwrotnego.(...)[510]
Przekłamania zdarzały się także w literaturze NSZ-owskiej. Takim przykładem jest wzmianka we wspomnieniach Stanisława Żochowskiego, jakoby Słowik tropił i otoczył oddział Zuba, by go zlikwidować[511]. Niestety autor nie podaje skšd zaczerpnšł informacje o planach niechybnej likwidacji oddziału Zęba. Fakt ten nie ma zbyt dużo wspólnego z odzwierciedleniem zaistniałych wydarzeń, bowiem nigdzie nie znajdziemy takiego rozkazu, możemy się tego jedynie tego domylać. Być może w ten sposób autor, mówišc nie prawdę usiłował zrehabilitować Zęba za wydanie wyroku i egzekucję GL-owców. Jeden z pierwszych przykładów odkłamania oficjalnej wersji wypadków borowskich był artykuł M. J. Chodakiewicza[512]. Jako jeden z pierwszych ujawnia bandyckš przeszłoć częci rozstrzelanego oddziału, a mianowicie dawnych członków oddziału Liska, który również przez kilka miesięcy należał do GL. Również tutaj, po raz pierwszy znajdujemy próbę prawnego podejcia zarówno do wydania wyroku jak i do wykonanej egzekucji. Niestety słabociš jest brak odsyłaczy ródłowych, choć nie stanowi to dla nas problem, ponieważ występujš one u tego samego autora w innej publikacji. Co prawda sprawa Borowa pełni tam funkcję raczej epizodycznš, jakkolwiek tekst ten, stanowi ważne ródło na drodze odkłamania wydarzeń z przeszłoci[513]. Należy jednak dodać, że rozszerzony tekst znalazł się w biografii Zęba, już z pełnš bibliografiš oraz w artykule tegoż, zbiorowej pracy, będšcej owocem sesji powięconej NSZ[514]. Innym tekstem próbujšcym podważyć dotychczasowš hagiografię na ten temat, jest artykuł P. Gontarczyka[515]. Pomimo, że jest on niewielki, ujmuje sprawę w szeroko, tzn. przedstawia zarówno przeszłoć GL-owców, wydarzenia z 9 sierpnia jak i krótko propagandę komunistycznš na ten temat. Dodatkowo zacytowany jest fragment wspomnień Lisa, na temat przeszłoci oddziału Słowika. Autor, jako jeden z pierwszych wišże fakt likwidacji grupy, nie tylko z komunistycznš przynależnociš oddziału, ale również podkrela fakt, iż należeli do niego znani przedwojenni bandyci. Do tego typu opracowań, należy zaliczyć także artykuł Bogusława Kopacza, który dosyć szeroko rozpisuje się na temat przeszłoci, przyszłych członków oddziału Słowika[516]. Pozycjš, która wiele wnosi do przedstawienia wydarzeń pod Borowem w szerokim kontekcie jest III tom dokumentów GL AL. Czytelnik znajdzie tam archiwalne dokumenty zarówno komunistyczne (np. artykuł z Gwardzisty) jak i NSZ-owskie (np. artykuł z Szańca)[517]. W tym miejscu należy także wspomnieć o III tomowym zbiorze dokumentów NSZ, w której również znajdziemy kilka informacji na temat propagandy poborowskiej[518]. Innš publikacjš, która wspomina o Borowie, przytaczajšc tekst z NSZ-owskiego Szańca jest pozycja Wojciecha Jerzego Muszyńskiego[519], jedna z najnowszych publikacji, przedstawiajšca już w innym wietle omawiane wydarzenia. Sprawa Borowa była także poruszona w artykule Andrzeja Krzysztofa Kunerta.[520] Stoi on na stanowisku nielegalnej egzekucji dokonanej przez NSZ na oddziale GL. Niestety oskarżajšc NSZ-owców o dokonanie samowolki zapomina, że nie można było oddać komunistów pod sšdy AK, ponieważ takowe wówczas nie istniały w Okręgu Lubelskim. Trochę nietypowš pracš sš wspomnienia Jaxy-Maderskiego. Przytacza on, po kilka zdań z 4 ksišżek, w tym 2 komunistycznych[521]. W ten sposób, poprzez porównanie, pokazuje fantazyjnoć historiografii komunistycznej na temat wydarzeń borowskich. Warto jeszcze wspomnieć o broszurce biografii Zęba autorstwa Ludwika Meresty[522]. Należy wspomnieć, że wydarzenia pod Borowem zostały także opisane w nie wydrukowanej publikacji Tadeusza Stolarza. Na podstawie wspomnień żony Zęba oraz lokalnych komunistów pamiętajšcych tamte wydarzenia, autor kreli prawdopodobny przebieg wydarzeń z 9 sierpnia, obalajšc komunistyczne tezy o mordzie bratobójczym[523]. Przykładem ewolucji pojęcia mord borowski jest hasło Borów w multimedialnej Encyklopedii PWN, gdzie znajdziemy informację, że w sierpniu 1943r. pod Borowem wymordowano oddział partyzancki GL im. J. Kilińskiego, w wyniku którego zginęło 27 osób[524].
3.5 Proces pokazowy morderców spod Borowa.
Główni sprawcy mordu borowskiego uciekli po 1945r. z terytorium Polski (np. mjr. Zšb, por. Cichy). Jednakże częć dawnych podkomendnych Zęba zostało w Polsce ludowej. Po długich, bo ponad 8 letnich poszukiwaniach kilku ze sprawców mordu stanęło przed Sšdem Rejonowym w Lublinie. Byli to: Leon Cybulski, Ryszard Ławruszczak, Kazimierz Wybranowski, Władysław Stańczak oraz Jan Wtykło. Oto kilka wybranych fragmentów z akt procesowych:
(...) w sierpniu 1943r. mianowicie banda jego wespół z druga bandš N.S.Z. owskš Zęba Chodorowskiego [sic!!!] wymordowała oddział G.L. imienia Bartosza Głowackiego pod Borowem w powiecie Kranik. O tym że w zbrodni tej brał udział Znicz wraz ze swojš bandš dowiedziałem się do sekretarza K.W.P.P.R. Szymańskiego Aleksandra ps. Ali, który zgin[šł] jeszcze w okresie okupacji, jak też Ali posiadał na to dokument w postaci zeznań jednego z członków wymordowanego oddziału, któremu udało się ujć z ršk N.S.Z. towskich opraewców. Gdzie znajduje się obecnie ten dokument nie wiem, ale może widzieć o tym tow. Pelc [ Graż]yna ps. Rena, która w okresie okupacji pracował również w Wojew. Komitecie P.P.R. i większoć dokumentów przechowała. Obecnie tow. Pelc jest przewodniczšcš Komisji Historycznej przy W.K.P.Z.P.R. w Lublinie. Pamiętam ponadto, że jak wskazywały dokumenty znajdujšce się w posiadaniu W.K.P.Z.P.R. wyrok odnonie likwidacji oddziału im. Bartosza Głowackiego wydał nieznany mi dowódca N.S.Z. Kamieński ps. Kania pochodzšcy z okolic Borowa pow. Kranik. Następnie chcę dodać że Zšb był księdzem w parafii Potok Wielki pow. Kranik i jest on znany osobicie przez ob. Rękas pracujšcš obecnie w Służbie Munduro[wej ?]we W.U.B.P Lublin, a sprawę p-ko temuż księdzu Chodorowskiemu można odszukać w Wydziale V-tym W.U.B.P Lublin.(...)[525];
(...) w okresie od 1939r. do 1944r. na terenie powiatu kranickiego, jako członkowie zbrodniczej organizacji Narodowe Siły Zbrojne, w których zajmowali funkcje kierownicze, idšc na rękę władzy państwa hitlerowskiego i w interesie polskiego faszyzmu w dokony[w]aniu zabójstw członków Polskiej Partii Robotniczej, Gwardii Ludowej i Armii Ludowej, partyzantów radzieckich, działaczy demokratycznych oraz obywateli narodowoci żydowskiej przeladowanych przez okupanta, a w szczególnoci:
a) w dniu 9 sierpnia 1943r. w lesie borowskim w okolicach Wólki Szczeckiej, gm. Gocieradów, pow. Kranik wymordowaniu 20[10, 40??? Nieczytelne w maszynopisie] osobowego oddziału Gwardii Ludowej imieniem Kilińskiego. (...)
wszyscy oskarżeni to członkowie organizacji N.S.Z. A.K. w ramach których w latach 1941 1944 mordowali członków P.P.R., G.L. A.L., partyzantów radzieckich, działaczy demokratycznych oraz obywateli narodowoci żydowskiej ukrywajšcych się przed terrorem okupanta. Wchodzšc w skład t. zw. akcji specjalnej III go okręgu N.S.Z. kierowan[ego] przez specjalnie w tym kierunku przeszkolonego przez anglo-amerykański wywiad ps. Zęba, oskarżeni systematycznie według wytyczonych rodzimej i międzynarodowej reakcji likwidowali wszystkich tych, którzy kierowani głębokim patriotyzmem i umiłowaniem wolnoci stawali do ogólnonarodowego frontu walki z hitlerowskim najedcš.
Celem reakcji było sparaliżowanie i unicestwienie walki prowadzonej pod kierownictwem P.P.R. przeciwko okupantowi, na którego usługach pozostawała wraz całš międzynarodowš reakcjš, a ponadto przez likwidację działacz[y] denokratycznych obóz reakcji dšżył do jak najliczniejszego przerzedzenia kadr obozu lewicy, by tym samym w dogodnym momencie stworzyć korzystne warunki dla przechwycenia władz[y] i odda[n]ie jej w ręce odwiecznych wrogów ludu pracujšcego obszarników i kapitalistów.
Proces publiczny w powyższej sprawie obnaży całš ohydę zbrodniczej działalnoci faszystowskich band N.S.Z. owsko A.K. owskich, działajšcych na usługach hitlerowskiego okupanta.(...)[526];
(...) Następnie [na poczštku] miesišca sierpnia 1943r. oddział Stepa powracał z lasu K/Ksi[ężycy?] gm. Gocieradów do lasu pod Borowem i w Drodze w m. Mniszek gm. Ko[sin. Ludn]oć tejże gromady owiadczyła, że przed chwilš był oddział G.L. [i że odesz]li w kierunku Borowa, więc oddział Stepa Udał się również w k[ieruku] Borowa, celem zakwaterowania. Udajšc się do lasu k/Borowa oddział zakwaterował obok oddziału G.L. w odległoci około 200 300 m. [w między cz] asie czł. G.L. zaczęli przychodzićdo naszego oddziału, nastę[pnie] Zab porozmawiał się z ps. Kmicicem co na boku i po rozmowie [z] Zębem Kmicic wzišł dwóch ludzi N.S.Z. i udał się [do oddzia]łu G.L. Natomiast Zšb wydał następny rozkaz, ażeby cały odddz[iał] rozsypał się w tyrarierę i jaknajszybciej podskoczyć pod oddział i okršżyć go. W czasie napadu na oddział G.L. czł. G.L. chcieli [chwycić] za broń, lecz Zbš czy Kmicic Krzyknšł, że to sš tylko cwicz[enia] oddział N.S.Z. podskoczył zabrał broń członkom G.L., a następnie [...] i Ps. Kret wydali rozkaz ustawić się czł. G.L. wszereg. i pa[ć twarzš] do ziemi. Następnie przez ps. Zęba zorganizowana została Komisj[a] ustalała nazwiska, i zapisywała czł. G.L. po spisaniu wszystkich [czł.] G.L. brano z szeregu po dwóch czł. G.L. i prowadzono na rostrzał. [w skład] komisji weszli Zšb Kret Kmicic i Step. Do rostrzelania wyz[naczeni] byli: ps. Rura ps. Jacek, którzy bioršc po dwóch rozstrzelal[i] z trzeciej dwójki jeden czł. G.L., zbiegł więc ps. Zšb wydał [rozkaz] natychmiast rozstrzelać wszystkich leżšc, więc kto był [...] czł. G.L. i kto mógł rostrzelał ich, Ja w tym czasie byłem na u [...] w odległoci około 40 do 50 metrów i na oboczu widziałe[m] ps. Kn[olla] lecz nie widziałem aby strzelał [do] czł. G.L. Po zlikwidowaniu tych [...] Zšb wydał rozkaz zlikwidowania tych 6-ciu czł. G.L. którzy zostali zatrzymani przez oddział N.S.Z. Udział w likwidacji tych 6-ciu [członków] brało około 20 czł. N.S.Z. W czasie likwidacji tych 6-ciu czł. G.L.[przy]szedł ps. Cichy sam i powiedział, żenareszcie popadli się Skur[...] Oddział Stepa w czasie likwidacji G.L. liczył wszystkich ludzi 70. Do komisji wchodził, ps. Zagłoba, który włanie spisywał cz[ł. G.L.]. Zagłoba póniej z oddziału Stepa został wydalony i nawišz[ał konta] kty z org. A.K. na terenie gminy Zakrzówek i utrzymywał kontakty z Pcionem z Bożej Woli (...), w skład oddziału Stepa biorocego [sic bioršcego] udział w Likwidacji oddziału GL wchodzili czł. Ze wszystkich stron P[owiatu ] nazwisk nieznam. Przypominam tylko kilka ps. Jak: Rys [sic Ry] Żbik Lampart Onufry Jaskółka Kiełb w/w brali udział w morderstwie oddziału G.L. gdzie zostało wymordowanych 32 czy 34 ch czł. oddziału GL.(...)[527].
ZAKOŃCZENIE
Niniejsza praca miała na celu przedstawienie wydarzeń rozegranych pod Borowem 9 sierpnia 1943r. oraz ujęcie tegoż w propagandzie komunistycznej. Chcielimy odpowiedzieć na pytanie jaki przebieg miał mord borowski.
Przyczyny konfliktu pomiędzy NSZ a komunistami pod Borowem sš różnorakie. Przede wszystkim różnice ekonomiczne pomiędzy wsiami bogatszymi i biedniejszymi powodowały radykalizowanie się częci wsi. Dzięki temu komunistom łatwiej było dostać się ze swoim programem. Pamiętajmy, że w niektórych wsiach pamiętajšcych jeszcze strajki chłopskie z dwudziestolecia międzywojennego istniały tradycje lewicowe, co skrzętnie wykorzystali komunici. Także pogłębiajšce się różnice pomiędzy komunistami a prawicš porednio wpłynęły na zachowanie się NSZ-owców pod Borowem. Same dowództwo NSZ nawoływało, aby nie bać się likwidować zaczejek komunistycznych. Bezporednimi przyczynami były: rabunki dokonywane przez GL-owców, w tym na chłopach, którzy pomagali narodowcom oraz zagrożenie wynikłe z bliskiego przebywania oddziału komunistycznego a co za tym idzie groby pod adresem NSZ-owców. Poza tym wypadki borowskie były walkš o wpływy pomiędzy szukajšcš poparcia, a także chcšcš wyeliminowania wszelkiej konkurencji GL a chcšcym zapobiec takiemu stanowi rzeczy oddziałowi NSZ. Innymi bezporednimi przyczynami była osobista chęć zemsty przynajmniej dwóch NSZ-owców: Cichego i Znicza. Pojawiajš się głosy, iż jednym z powodów były antykomunistyczne artykuły w prasie NSZ. Należy jednak do nich podejć z rezerwš, bowiem pamiętać należy, że w płd. Lubelszczynie prasa podziemna była czytana sporadycznie. Stanowisko, zarówno AK jak i NSZ wobec podziemia komunistycznego było zdecydowanie negatywne. Istnieje jednak różnica pomiędzy niechęciš AK, a bezkompromisowš postawš antykomunistycznš NSZ. AK, zasłaniajšc się legalnociš, nie odważyła się nawoływać do likwidacji podziemia komunistycznego, poprzestajšc na wydawaniu rozkazów przeciwko [elementom] plšdrujšcym lub wywrotowo bandyckim. Narodowcy od samego poczštku nie kryli swojego zagorzałego antykomunizmu, który nie tylko objawiał się oficjalnymi deklaracjami, ale przeszedł w 1944r. do czynu, realizujšc założenia oczyszczenia Polski z ekspozytury Sowietów. Nie mniej takie, a nie inne stanowisko zarówno NSZ jak i AK w prasie podziemnej doprowadziło do zaognienia konfliktu. Również antykomunistyczne rozkazy, wydawane zarówno przez AK jak i NSZ miały swój delikatny udział w wydaniu rozkazu odnonie rozstrzelania GL-owców. Zresztš sam Zšb przyznał, że podstawš działania był ustny rozkaz wydany przez jego zwierzchnika. Z drugiej strony nie można mówić, że takie stanowisko było niepotrzebne. Zwłaszcza wypadki, które rozegrały się po 1943r. wiadczš, że działanie NSZ-owców jest w jakiej mierze usprawiedliwione. Oczywicie nie wliczajšc do naszych rozważań kwestii moralnych. Komunici wiadomie łamali zarówno Konstytucję RP jak i polskie Prawo Karne. Powinni wobec tego ponieć konsekwencje zgodnie z artykułami, które złamali (a w niektórych przypadkach jednš z kar jest kara mierci). Konsekwencje takie ponieli w najbardziej surowym wymiarze kary. Nie należy zapominać, że stosunek komunistów do podziemia prolondyńskiego był jednoznacznie negatywny. Nie przeszkadzało im nawet to, że poparcie dla PPR w społeczeństwie polskim było nikłe w przeciwieństwie do poparcia obozu londyńskiego. Przed zdobyciem władzy w Polsce nie wahali się mordować tych, którzy się im sprzeciwiali. Sami NSZ-owcy przekonali się o tym na własnej skórze. Być może włanie ten przykry wypadek (wymordowanie rekrutów podšżajšcych do obozu NSZ Stepa) spowodował takie a nie inne reperkusje w stosunku do GL-owców. Zresztš, komunici głoszšc program robotniczo chłopski sami natknęli się na oddział złożony w większoci z chłopów i mieszczan. Ponieważ nie pasowało to do propagandy komunistycznej, oddział Zęba został oddziałem szlacheckim złożonym z pańskich synów. Dzisiaj wiemy już, że jest to nie prawda. Nieprawdš jest także, jakoby oddział Słowika wsławiony był w bojach z Niemcami. Nic takiego nie miało miejsca, ponieważ oddział ten nigdy w swojej historii nie walczył z Niemcami! Jedyne walki, które możemy zapisać na konto GL-owców, to grabieże i napady na polskie wsie. Sami GL-owcy stanowili mieszankę członków kilku oddziałów, z których co najmniej częć posiadała bandyckš przeszłoć, o czym doskonale wiedziało dowództwo GL. Pomimo apeli podziemia niepodległociowego, Dowództwo Główne GL nie zrobiło nic, aby ukrócić bandycki proceder oddziału Słowika. Dopiero akcja oddziału NSZ przyniosła oczekiwane rezultaty. Niestety, nie wiemy w jakim celu przybyli GL-owcy pod Borów. Ich wytłumaczenia o zrzucie broni z ZSRR (misjš oddziału było przechwycenie zrzutu broni z ZSRR) nie majš żadnych podstaw ródłowych. Brak logiki w tej tezie skłania nas do poszukiwania innej przyczyny wymarszu w lasy borowskie. Niestety wersja o specjalnym zadaniu nie wyjania nam powodu, dla jakiego komunici pojawili się pod Borowem. Być może owš misjš był oddział Zęba, co w pewnym stopniu wyjania mgliste wyjanienia GL-owców. W przeciwieństwie do oddziału GL im. J. Kilińskiego, oddział NSZ Stepa (póniej Zęba) powstał w II połowie 1942r. majšc poczštkowo nazwę Aleksandrówka. Oddział Słowika został zorganizowany 24.07.1943r., za jego członkowie pochodzili z kilku oddziałów, z których przynajmniej częć miała w swojej przeszłoci napady rabunkowe. Liczebnoć obydwu oddziałów była podobna, co dodatkowo podkrelało obawy Zęba. Przypomnijmy, że w oddziale Słowika było 28 osób oraz 4 miejscowych chłopów przybyłych w odwiedziny do obozu partyzanckiego, zresztš znanych w okolicy złodziei. W oddziale Zęba znajdowało się w tym czasie ponad dwudziestu partyzantów. Mimo ostrzeżeń Zęba GL-owcy, z którymi spotkał się przynajmniej dwa razy, nie wyrazili chęci ani ukrócenia bandyckiego fachu, ani przejcia do oddziału NSZ, ani też nie zamierzali opucić lasów borowskich. W zwišzku z tym Zšb przeprowadził krótkš akcję, która doprowadziła do opanowania obozu GL-owców, a ich samych zmusił do poddania. Zresztš istnieje kilka wersji tego, co wydarzyło się pod Borowem. Wród samych komunistów nawet ci, co przeżyli, inaczej widzš całe wydarzenie. Te różnice w opisie wiadczš o tym, że GL-owcy tak naprawdę nie wiedzš dokładnie, co się wydarzyło. Jest bowiem różnica pomiędzy oddziałem AK a oddziałem NSZ, pomiędzy rozstrzelaniem a wydłubywaniem oczu i ucinaniem ršk i nóg, pomiędzy przyjmowaniem zrzutu a grabieżš okolicznych chłopów. Już samo to, że oddziałowi Słowika przypisano szereg potyczek, mniejszych i większych bitew - stoczonych na szlaku od Bugu poprzez Lubartowskie, Lubelskie, Kieleckie i Sandomierskie ziemie. Tak duża iloć nieprawdziwych sformułowań zmusza nas do przyjmowania z wielkš rezerwš wspomnień GL-owców. Przyczynš takiego stanu rzeczy było z jednej strony upojenie alkoholowe GL-owców, z drugiej strony upływ czasu, a co za tym idzie zapomnienie niektórych szczegółów. Nie możemy także zapominać o dużym znaczeniu propagandowym mordu borowskiego, co również mogło mieć wpływ na wspomnienia ocalałych GL-owców. Oddział Słowika po przybyciu w lasy borowskie liczył 28 osób, należy jednak pamiętać, że w dniu 9 sierpnia 1943r. w obozie przebywało jeszcze 4 chłopów z okolicznych wsi. Oni również zostali potraktowani tak samo jak członkowie oddziału GL. Wiemy, że NSZ-owcy zdobyli obóz prawie bez jednego wystrzału, co może potwierdzać tezę o nie karnoci oddziału GL. Następnie wszystkich przesłuchano i zdecydowanš większoć członków oddziału skazano na mierć. GL-owcy zostali rozstrzelani za ich liczba, podawana różnie, sięgnęła 27 osób, wliczajšc w to 3 miejscowych chłopów. Natomiast ocalało 5 osób: Ada, Pokrzywa, Kuropatwa, Kola oraz jeden z okolicznych chłopów, który nie należał do oddziału. Nie do końca jednak wiemy jak przebiegała egzekucja, w której zginęli GL-owcy. Prawdopodobnie strzelali Cichy, Znicz oraz prawdopodobnie jeszcze kilka osób z plutonu egzekucyjnego. Istnieje jednak bardzo duże prawdopodobieństwo, że GL-owcy podjęli próbę ucieczki, na co ogniem odpowiedzieli NSZ-owcy zabijajšc wszystkich, którzy nie zdšżyli uciec. NSZ-owcy zdobyli na oddziale Słowika 30 sztuk broni i trochę amunicji. Odpowiedzialnoć za egzekucję ponoszš 3 osoby: Zšb jako dowódca oddziału, odpowiedzialny za to, co działo się w oddziale oraz Cichy i Zagłoba, oficerowie Powiatowej Egzekutywy NSZ. To oni rozstrzeliwali, a nie będšc podwładnymi Zęba również ponoszš konsekwencje tej decyzji. Należy jednak dodać, że Zšb był po wojnie sšdzony przez Sšd II Korpusu, a następnie oczyszczony z zarzutów, zarówno dezercji z AK, jak i z mordu na komunistach. Wiemy także, że prawo również stało po stronie NSZ-owców. Niestety nie jestemy w stanie stwierdzić czy jakikolwiek oddział AK uczestniczył w likwidacji komunistów. Jest pewne, że w poczštkowym okresie to włanie AK przypisywała sobie zniszczenie bandy rozbójniczej. Dopiero nagonka komunistyczna i oficjalne przyznanie się Zęba i NSZ do tego wydarzenia spowodowała wycofanie swojego stanowiska przez AK. Należy jednak podkrelić, że KG AK odcięła się od mordu dopiero na skutek nacisków opinii publicznej.
Przez długie lata wydarzenia borowskie, okrelane jako mord pod Borowem, były klasycznym przykładem powišzania NSZ z faszyzmem i hitleryzmem. Mylono się w istotnych szczegółach, co przekrelało znaczenie historyczne, ale nie przeczyło wymysłom propagandy. Dla niej było zresztš obojętne, czy GL-owcy zginęli od topora czy poprzez rozstrzelanie, czy było ich 32 czy też 24. Ważne było, że zrobiła to reakcja. Ważne było, że można jš było za to osšdzić, co też zresztš uczyniono. Również NSZ-owcy nie grzeszyli prawdziwociš przekazu. Tutaj jednak jest ten plus, że widać zasadniczš różnicę pomiędzy tekstami publicystycznymi propagandowymi, a wersjš podawanš przez Zęba w raporcie. Niestety propagandowa wersja komunistów przetrwała, co uwidacznia nam historiografia polska w latach 1944 1989. Jedynie na emigracji powstajš pozycje próbujšce odtworzyć prawdziwy przebieg wypadków, a co za tym idzie dotrzeć do prawdy. Zadania tego nie udało się wykonać ze względu na niedostępnoć dokumentów komunistycznych. Zresztš, częć tych publikacji również, jakby w odpowiedzi na propagandę komunistycznš, podawała nieprawdziwe i do końca nie sprawdzone informacje. Przełom w przedstawianiu mordu borowskiego nastšpił po 1989r. Oczywicie rodowiska dawnych GL-owców dalej publikujš wersjš propagandowš, która z prawdš ma niewiele wspólnego. Powstały jednak pierwsze publikacje poruszajšce tę tematykę, a będšce rzetelnymi próbami odtworzenia tego, co wydarzyło się pod Borowem.
Jednakże autor uważa, że praca nie wyczerpuje do końca problemu dotyczšcego wypadków pod Borowem. Fakt niedostępnoci częci akt z AIPN w Lublinie pozostawia na przyszłoć z możliwociš dopełnienia powyższego tematu nowymi wiadomociami. Autor uważa również, że otwarcie archiwów moskiewskich mogłoby wyjanić wiele wštpliwoci i przyczynić się do rozwišzania niektórych problemów zwišzanych z tematem niniejszej pracy. Dotarcie do nowych ródeł, a także żyjšcych może jeszcze wiadków mogłoby rzucić nowe wiatło na omawiane wydarzenia. Przede wszystkim odpowiedziałyby na pytania w jakich okolicznociach na wolnoci znaleli się ocaleni GL-owcy; kto dokładnie rozstrzeliwał; w jakich okolicznociach rozpoczęto egzekucję GL-owców.
BIBLIOGRAFIA
I. RÓDŁA
RÓDŁA
ARCHIWALNE
Archiwum Akt Nowych w
Warszawie
Akta główne umorzonego postępowania
przygotowawczego w sprawie Flisa
Andrzeja (rozgrywki w
sztabie AL), sygn. 423, k. 63.
Zespół 474, t. 44, k. 72
96.
Archiwum
Państwowe w Lublinie
Narodowe Siły Zbrojne, sygn.
47.
Zbiór wspomnień i relacji:
Skrzypek Władysław sygn. 40/119;
NN
sygn. 40/119;
wspomnienia z okresu okupacji sygn. 40/144;
Babieradzki Stanisław Pokrzywa sygn. 40/344, 40/5;
Pawłowski Stanisław Kuropatwa sygn. 40/101, 40/347;
Wziętak Jan Muszyn sygn. 40/162;
Płowa Ryszard Rysiek sygn. 40/105;
Skóra Adam Ada sygn. 40/345, 40/582.
Akta rozprawy Sšdu
Wojewódzkiego w Lublinie: K.266/53 wyrok z
dnia 05.11.1953r.;
akta
z rozprawy Sšdu Najwyższego: II K.988/53 wyrok z 07.05.1954r.
akta rozprawy rehabilitacyjnej: IV Ko 887/91 Un
oraz IV Ko 508/98 Un.
Archiwum
Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie
Okręgowa Komisja Badania
Zbrodni Hitlerowskich Kranik, Lu 1/14/17.
Powiatowy Urzšd
Bezpieczeństwa Publicznego w Kraniku, Lu 033/9, Lu 033/38, Lu
043/36,
Lu 08/84.
Akta sprawy
Knolla-Skowrońskiego:
Protokół przesłuchania
podejrzanego Wybranowski Kazimierz, Lublin 20.03.1945r.,
25.04.1952r.,
06.05.1952r.;
Raport (do Dyrektora
Departamentu ledczego M.B.P.) o przyjęciu sprawy do
prowadzenia
przeciwko Ławruszczukowi Ryszardowi;
Protokół przesłuchania
podejrzanego Ławruszczuk Ryszard, Lublin 12.05.1952r.;
Streszczenie materiałów
Wtykło Jan, Lublin 24.06.1960r.;
Protokół przesłuchania
podejrzanego Cybulski Leon, Lublin 12.12.1951r.;
Raport (do Dyrektora
Departamentu ledczego M.B.P.) o przyjęciu sprawy do
prowadzenia
Przeciwko Wybranowskiemu Kazimierzowi;
Protokół przesłuchania
podejrzanego Stańczak Władysław, Lublin 18.12.1952r.,
13.02.1953r.;
Plan zabezpieczenia procesu, Lublin 01.10.1953r.;
Protokół przesłuchania
wiadka Gryta Henryk, Szczecin 09.02.1952r.
RÓDŁA DRUKOWANE
Armia
Krajowa w dokumentach, t. II - VI, Londyn 1973 1976.
Caban
I., Mańkowski Z., ZWZ i AK w okręgu lubelskim 1939 1944, ródła
i materiały do dziejów ruchu oporu na
Lubelszczynie 1939 1944, t. III, cz. I, Lublin 1971.
Dowództwo Główne GL AL
zbiór dokumentów oprac. W. Poterański, Warszawa
1967.
GL i AL na Lubelszczynie
(1942-1944), red. Z. Mańkowski, J. Naumiuk, ródła i
materiały
do dziejów ruchu oporu na Lubelszczynie 1939 1944, t. I, Lublin 1960.
Hirsz Z. J., Ja syn ludu
polskiego relacje i wspomnienia działaczy PPR, GL i AL,
ródła
i materiały do dziejów ruchu oporu na Lubelszczynie 1939 1944, t. IV, Lublin
1963.
Hirsz Z. J., Lubelska prasa konspiracyjna,
ródła i materiały do dziejów ruchu oporu
na Lubelszczynie 1939
1944, t. IV, Lublin 1968.
Kształtowanie się podstaw programowych
Polskiej Partii Robotniczej w latach 1942-
1945. Wybór materiałów i
dokumentów, Warszawa 1958.
Narodowe Siły Zbrojne
dokumenty, struktury, personalia, t. I III, oprac. L.
Żebrowski,
Warszawa 1993 1997.
Materiały do programu KPP,
Moskwa 1933.
Prawa człowieka, oprac. K.
Motyka, Lublin 2001.
Publicystyka konspiracyjna
PPR 1942 1945, red. M. Malinowski i inni, t. I III,
Warszawa
1961 67.
PPR dokumenty programowe,
Warszawa 1965.
Rawicz A. [Lilpop Jan], O co
walczš Narodowe Siły Zbrojne, Warszawa 1943.
Tajne oblicze GL AL, PPR dokumenty,
oprac. M.J. Chodakiewicz, P. Gontarczyk,
L. Żebrowski, Warszawa 1997
1999.
Wspomnienia żołnierzy GL i AL, Warszawa 1958.
WSPOMNIENIA I
RELACJE
Alef Bolkowiak G., Goršce
dni, Warszawa 1971.
Czyżewski Wacław, Więc
zarepetuj broń, Warszawa 1968.
Gomułka W., Pamiętniki, t.
II, Warszawa 1994.
Gronczewski E., Wspomnienia
gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r.;
Tegoż, Wspomnienia
Przepiórki, Lublin 1964.
Młynarski
S., Tarnobrzeskie w walce o wolnoć narodu i godne życie ludzi pracy, Zarzecze
2000.
Moczar
M., Lata walki, Warszawa 1963.
Relacja M.J. Chodakiewicza (
w zbiorach autora);
Relacja
Bogusława Kopacza z dn. 25.07.2001r. ( w
zbiorach autora);
Relacja Stanisława Mazurka
Kołodziej ( w zbiorach autora);
Relacja L. Żebrowskiego( w
zbiorach autora);
Szymański T., My ze
spalonych wsi, Warszawa 1965, Lublin 1974.
Tegoż, witanie jutra,
Warszawa 1974;
Tegoż, Z pól bitewnych
Lubelszczyzny, Warszawa 1981.
Wyderkowski
J., Po wrzeniu był lipiec, Warszawa 1971
Biuletyn Informacyjny 1942 1943.
Gwardzista 1943 1944.
Głos Kombatanta Armii
Ludowej 1995 2002.
Życie 1997.
Ład 1993.
Prawica Narodowa 1995.
Szaniec 1943.
Sztafeta 1994.
WPH r. IV z IV/IX 1959
XXXVIII 1993r.
Z
pola walki 1961.
Zeszyty do historii NSZ, z.
I - III, Chicago 1961 1964.
Życie 1997.
II.
ARTYKUŁY I OPRACOWANIA
Borodziej W., Terror i
polityka. Policja niemiecka a polski ruch oporu w GG 1939
1944,
Warszawa 1985.
Borów, w: Multimedialna
Encyklopedia PWN, Warszawa 1999.
Cimek H., Komunici Polska
Stalin 1918 1939, Białystok 1990.
Chodakiewicz M.J., Accommodation and Resistance: A Polish County During
the
Second World War and Its
Aftermath, 1939-1947 (w przygotowaniu do druku przez Lexington Press), aneksy
s. 40.
Chodakiewicz
M.J., Narodowe Siły Zbrojne Zšb przeciw dwu wrogom, Warszawa
1999.
Chodakiewicz M.J., Niemanichejskie spojrzenie
na NSZ: przypadek Leonarda
Szczęsnego Zub-Zdanowicza,
w: NSZ. Materiały z sesji naukowej
powięconej historii Narodowych Sił Zbrojnych Warszawa 25 padziernika 1992 roku, red. P. Szucki, Warszawa
1994, s. 239
254.
Chwalba
A., Historia Polski 1795 1918, Kraków 2000.
Dowództwo
Główne GL AL zbiór dokumentów z lat 1942 1944. Rozkazy,
instrukcje, regulaminy, oprac. W. Poterański,
Warszawa 1967
Garas
J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945, Warszawa 1971.
Gawryszczak
P., Podziemie polityczno wojskowe w Inspektoracie Lublin w latach
1944 1956, Lublin 1998.
Gronczewski E., Kalendarium walk GL i AL na
Lubelszczynie, Warszawa 1966.
Halaba
R., Ważniewski W., Polska Partia Robotnicza 1942 1948, Warszawa 1972.
Hillebrandt
B., Partyzantka na Kielecczynie, Warszawa 1970.
Jaworski
St., Zwišzek Jaszczurczy Narodowe Siły Zbrojne, Chicago 1982.
Jurewicz
L., Zbrodnia czy poczštek wojny domowej, Londyn 1980.
Kersten K., Narodziny systemu władzy. Polska
1943 1948, Poznań 1990
Konopczyński
W., Historia polityczna Polski 1914 1939, Warszawa 1995.
Komorowski K. Konspiracja Pomorska 1939
1947, Gdańsk 1993.
Komorowski
Krzysztof, Polityka i Walka konspiracja zbrojna ruchu narodowego
1939 1945, Warszawa 2000.
Komorowski K., Stosunki GLAL z innymi
organizacjami wojskowymi polskiego
podziemia
antyhitlerowskiego, w: Myl polityczna i czyn zbrojny GL i AL, Warszawa 1982,
s. 46 55.
Krawiec
W.S., Działalnoć PPR w powiecie kranickim w latach 1942 1944, praca
magisterska, Uniwersytet Marii Curie
Skłodowskiej Lublin 1977.
Księga
partyzantów Lubelszczyzny, red. E. Olszewski, t. I, Lublin 1989.
Kształtowanie
się podstaw programowych PPR, Warszawa 1953.
Lubelszczyzna
w najnowszej historiografii wojskowej, Lublin 1986.
Mańkowski
Z., PPR na Lubelszczynie, w: PPR, GL, AL na Lubelszczynie
materiały sesji, Lublin 1958.
Malinowski
M., Z dziejów powstania PPR, Warszawa 1958.
Matusak
P., Ruch oporu w Polsce 1939 1945, Katowice 1987.
Muszyński
W.J., W walce o Wielkš Polskę, Warszawa 2000.
Naumiuk
J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczynie, w: PPR, GL, AL na Lubelszczynie
materiały sesji
, Lublin 1958.
Nazarewicz
R., Armii Ludowej dylematy i dramaty, Warszawa 1998.
Pawłowicz
J., Strategia Frontu Narodowego PPR, Warszawa 1965.
Tegoż.,
Z dziejów konspiracyjnej KRN, Warszawa 1961.
Piotrowski
M., Stronnictwo Narodowe na Lubelszczynie w latach 1944 1947, w:
Ojczyzna i wolnoć, red. A. Barańska, W.
Matwiejczyk, E. M. Ziółek, Lublin 2000, s. 619 621.
Polski
ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji, Warszawa 1964.
PPR
kronika I 1942 V 1945, red. M. Malinowski, Warszawa 1962.
Publicystyka
Zwišzku Patriotów Polskich, red. W. Poterański, Warszawa 1967.
Romanowski
W., Wojskowe Organizacje Stronnictwa Narodowego, b.m, b.r.
Rudnicki
Sz., Obóz Narodowo Radykalny, Warszawa 1985.
Siemaszko
Z.S., Narodowe Siły Zbrojne, Warszawa 1988.
Stolarz T., Ziemia Janowska
w latach II wojny wiatowej 1939 1945, Janów
Lubelski 1995, maszynopis.
Stolarz T., Zbrodnie GL i AL
popełnione w latach 1942 1944 w obwodzie Janów Lubelski Kranik, Wesoła
1992, maszynopis.
Szpakowski Z., Geneza TAP,
NSZ i NZW w Polsce, w: Płońsk i ziemia płońska w
walce z dwoma okupantami
1939 1956, Warszawa 1998, s. 48 57.
Terej J. J., Rzeczywistoć i
polityka, Warszawa 1971.
Turlejska M., O wojnie i
podziemiu, Warszawa 1959.
Tegoż, Rozkazy i odezwy
dowództwa głównego GL 1942 1944, t. I, Łód 1946.
Zaborski M., Okręg Lubelski
Narodowych Sił Zbrojnych 1942 1944, w: NSZ.
Materiały
z sesji naukowej powieconej historii NSZ Warszawa 25 X 1992, red. Piotr
Szucki, Warszawa 1994, s. 179 237.
Załuski Z., Przepustka do
historii, Warszawa 1964.
Wieczorek M., Armia Ludowa.
Powstanie i organizacja 1944 1945, Warszawa 1979
Zaborski M., Okręg Lubelski
Narodowych Sił Zbrojnych 1942 1944, w: NSZ.
Materiały
z sesji naukowej powieconej historii NSZ Warszawa 25 X 1992, red. Piotr
Szucki, Warszawa 1994, s. 179 237.
Zaborski M., Major Michał
Kłosowski, Lublin 1993.
Żebrowski
L., Narodowe Siły Zbrojne a Polskie Państwo Podziemne, w: NSZ na
Podlasiu, t. II, s. 7 21.
Żebrowski L., NSZ i NZW w walce o wolnš
Polskę w: Płońsk i ziemia płońska w
walce
z dwoma okupantami 1939 1956, Warszawa 1998, s. 147 176.
WYKAZ SKRÓTÓW
AAN Archiwum Akt Nowych,
AIPN Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej,
AK Armia Krajowa,
AL Armia Ludowa,
AN Armia Narodowa,
AS Oddziały Akcji Specjalnej,
BBWR Bezpartyjny Blok Współpracy z Rzšdem,
BCh Bataliony Chłopskie,
DR Delegatura Rzšdu,
GL Gwardia Ludowa,
KC PPR Komitet Centralny Polskiej Partii Robotniczej,
KG AK Komenda Główna Armii Krajowej,
KG NSZ Komenda Główna Narodowych Sił Zbrojnych,
KO Komenda Okręgu,
Kom. Pow. Komenda Powiatowa,
KO PPR Komitet Okręgowy Polskiej Partii Robotniczej,
KP Komenda Powiatu,
KPNP Katolickie Państwo Narodu Polskiego,
KPP Komunistyczna Partia Polski,
KRN Krajowa Rada Narodowa,
KW MK Komitet Wykonawczy Międzynarodówki Komunistycznej,
KW PZPR Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej,
NKWD Narodnyj Komissariat Wnutriennych Dieł (Ludowy Komisariat Spraw
Wewnętrznych),
NLOW Narodowo Ludowa Organizacja Walki,
NOW Narodowa Organizacja Wojskowa,
NSZ Narodowe Siły Zbrojne,
MK Międzynarodówka Komunistyczna,
OAS Oddziały Akcji Specjalnej,
OD Oddziały Dyspozycyjne,
OK AS Okręgowy Kierownik Akcji Specjalnej,
ONR Obóz Narodowo Radykalny,
OP Oddziały Partyzanckie,
O PAS Oddziały Pogotowia Akcji Specjalnej,
PPP Polskie Państwo Podziemne,
PPR Polska Partia Robotnicza,
PRL Polska Rzeczpospolita Ludowa,
RCHOB Robotniczo Chłopska Organizacja Bojowa,
RP Rzeczpospolita Polska,
RPPS Robotnicza Partia Polskich Socjalistów,
SCN Służba Cywilna Narodu,
SL Stronnictwo Ludowe,
SN Stronnictwo Narodowe,
TKRSN Tymczasowa Komisja Rzšdzšca Stronnictwa Narodowego,
TNRP Tymczasowa Narodowa Rada Polityczna,
WKP(b) Wszechzwišzkowa Komunistyczna Partia bolszewików,
WRN Wojewódzka Rada Narodowa,
WUBP Wojewódzki Urzšd Bezpieczeństwa Publicznego,
ZBoWiD Zwišzek Bojowników o Wolnoć i Demokrację,
ZJ Zwišzek Jaszczurczy,
ZPP Zwišzek Patriotów Polskich,
ZSRR Zwišzek Socjalistycznych Republik Radzieckich,
ZWZ Zwišzek Walki Zbrojnej,
[1] Można stwierdzić, że za scalaniem opowiedziały się w zdecydowanej większoci okręgi: stołeczny,
Warszawa województwo, lwowski, krakowski, cieszyńsko-podhalański; większe rozbicie nastšpiło w okręgach: białostocki, częstochowski, lubelski, łódzki, rzeszowski; natomiast największe wpływy secesjonistów były w okręgach kieleckim i radomskim; patrz: Komorowski K., Polityka i walka..., s. 239.
[2] Wród nazwisk głównych rozłamowców jest też wymieniane nazwisko Zbigniewa Stypułkowskiego
Zbyszek. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że do 1942r. był on poza NOW, relacja L. Żebrowskiego.
[3] Muszyński W.J., W walce..., s. 49.
[4] Siemaszko Z.S., NSZ, s. 49 50 (dalej cytowany jako: ZSS, NSZ); Komorowski K., Polityka i
walka..., s. 271; Romanowski W., WOSN, s.7; Narodowe Siły Zbrojne dokumenty, struktury, personalia, red. L. Żebrowski, t. I, Warszawa 1996, s. 6; Żebrowski L., Narodowe Siły Zbrojne, w: Ład (dod. hist.) nr 5/93 czerwiec 1993, s. I- IV.
[5] Muszyński W.J., W walce..., s. 51; zobacz też: Żebrowski L., NSZ i NZW w walce o wolnš Polskę w:
Płońsk..., s. 148 (podaje liczbę 73.000 na IX 1943r. i 90.000 pod koniec okupacji; powtarza te cyfry w artykule: NSZ a Polskie Państwo Podziemne w: NSZ na Podlasiu, t. II, s.13). Liczba 73.000 żołnierzy na dzień 01.10.1943r., pojawia się w meldunku złożonym przez St. Żochowskiego Naczelnemu Wodzowi w Londynie, tak więc logiczne wydaje się twierdzenie, iż w 1944r. NSZ owców było dużo więcej członków, zob.: NSZ dsp, t. I, s. 17 18; liczbę około 70.000 podaje St. Jaworski (ZJ NSZ, s. 2); natomiast W. Romanowski, WOSN, s. 7, podaje liczbę 80.000.
[6] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 250 - 252, podaje, iż do lata 1944r., wcielono 70 % stanu
ogólnego NOW, który przekroczył 100.000 żołnierzy. Łšcznie (NOW i NOW Kobiet) było nie mniej niż 78.000 osób; zob. też: Muszyński W.J., W walce..., s. 51, Jaworski St. (ZJ NSZ, s. 11).
[7] Muszyński W.J., W walce..., s. 50; NSZ dsp, t. I, s. 5.
[8] Muszyński W.J., W walce..., s. 49-50; Jaworski St., ZJ NSZ, s. 8-9; NSZ dsp, t. I, s. 6. Leszek
Żebrowski uważa, że proces formowania się NSZ rozpoczšł się już na poczštku 1942r. (data rozłamu w SN i NOW), wówczas to pojawiła się nazwa NSZ (lipiec 1942r.) w komunikacie TKRSN. Nie zgadza się z nim K. Komorowski patrz: Komorowski K., Polityka i walka..., s. 271.
[9] Treć statutu TNRP patrz: NSZ dsp, t. I, s. 31 39.
[10] NSZ dsp, t. I, s. 7.
[11] Muszyński W.J., W walce..., s. 51; ZSS, NSZ, s. 54.
[12] Tamże; NSZ dsp, t. I, s. 5.
[13] Więcej o Służbie Cywilnej Narodu, patrz: NSZ dsp, t. I, s. 257 290 oraz ZSS, NSZ, s. 68 88.
[14] ZSS, NSZ, s. 39.
[15] O SCN w Okręgu Lubelskim patrz: Piotrowski M., Stronnictwo Narodowe na Lubelszczynie
w latach 1944 1947, w: Ojczyzna i wolnoć, red. A. Barańska, W. Matwiejczyk, E. M. Ziółek, Lublin 2000,, s. 619 621.
[16] Muszyński W.J., W walce..., s. 52; Żebrowski L., NSZ a Polskie Państwo Podziemne, w: NSZ na
Podlasiu, t. II, s. 11; NSZ dsp, t. I. s. 5 6; ZSS, NSZ, s. 68 88; Tajne oblicze..., t. I, s. 214.
[17] Żebrowski L. NSZ a PPP, w: NSZ na Podlasiu, t. II, s. 11 12.
[18] NSZ dsp, t. I, s. 76 98; Ład (dod. hist. ) nr 5/93, czerwiec 1993, s. II - III; ZSS, NSZ, s. 75;
Komorowski K., Polityka i walka..., s. 285 286; Szpakowski Z, Geneza..., s. 53 54; Muszyński W.J., W walce..., s. 245 266.
[19] Szerszš definicję Wielkiej Polski lub inaczej Katolickiego Państwa Narodu Polskiego, podaje
Zdzisław Szpakowski (Geneza TAP, NSZ i NZW w Polsce, w: Płońsk i ziemia płońska w walce z dwoma okupantami 1939 1956, Warszawa 1998, s. 53 54). Wg niego, hasło KPNP przekładało się na program społeczno gospodarczy. Gospodarka ta miała na celu stworzenie dla państwa i narodu polskiego takich warunków, aby w przyszłej Polsce nie było ludzi głodnych, Polacy za mieliby być samodzielni, pełni inicjatyw gospodarczych, bez żebractwa, pijaństwa, złodziejstwa, prostytucji itd. Chodziło oto, aby Polak był podmiotem a nie przedmiotem, który wycišga rękę po jałmużnę. Chciano, aby słowo Polak, znaczyło dumny. Zamierzano także upodmiotowić Naród Polski i co się z tym wišzało, stworzyć miejsca pracy dla każdego człowieka, stworzyć warunki, aby każdy swojš pracš i przedsiębiorczociš mógł się dorobić, chciano, aby Polacy przejęli w swoje ręce odpowiedzialnoć za własne losy poprzez utworzenie samorzšdów i korporacji. Zob. też: Muszyński W.J., W walce..., s. 227 244; ZSS, NSZ, s. 75; Komorowski K., Polityka i walka..., s. 285 286; NSZ dsp, t. I. s. 76 98.
[20] Żebrowski L., NSZ i NZW..., w: Płońsk... , s. 149 152; NSZ dsp, t. I, s. 9.
[21] Muszyński W.J., W walce..., s. 53 54; Żebrowski L., NSZ a PPP, w: NSZ na Podlasiu, t. II, s.14
17, Jaworski St., ZJ NSZ, s. 4 7; NSZ dsp, t. I, s. 8; Komorowski K., Polityka i walka..., s. 283 284; ZSS, NSZ, s. 95 97.
[22] NSZ dsp, t. I, s. 12.
[23] Hillebrandt B., Brygada więtokrzyska NSZ, WPH r. IX (1964) nr 1 (30), s. 117 118. Dokładna
data nie jest znana. Jako padziernik, podaje zarówno St. Żochowski jak i powołujšcy się na niego, Z.S. Siemaszko, zob. Żochowski S., NSZ, Kultura nr 5/31, Paryż 1950, s. 111 112; ZSS, NSZ, s. 95. Więcej o AS zob.: kpt. Zapora M., Akcja Specjalna, w: Zeszyty..., z. III, s. 78 82.
[24] Muszyński W.J., W walce..., s. 52 53.
[25] Chodakiewicz M.J., Akcja Specjalna NSZ na Lubelszczynie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 53.
[26] Chodakiewicz M.J., AS NSZ na Lubelszczynie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 53 58.
[27] Muszyński W.J., W walce..., s. 52 53; zob. też: Wytyczne ogólne dla AS[NSZ], b.d. [1943 1944]
oraz Deklarację NSZ z 1943r. [w: NSZ dsp, t. I, s. 30 31]. Zbigniew S. Siemaszko podaje (za St. Żochowskim), że w padzierniku 1942r. płk Oziewicz wydał rozkaz uruchomienia AS nr 1 (która miał za zadanie walkę z bandami rabunkowymi, Niemcami oraz akcję zaopatrzeniowš), a pod koniec 1942r. AS nr 2 (pomoc wysiedleńcom z Zamojszczyzny).
[28] NSZ dsp, t. I, s. 11.
[29] Tamże, s. 324. Uważa on, że inspektoraty nie spełniły pokładanych w nich nadziei, a częć z nich
pozostała tylko na papierze.
[30] Tamże, s. 324 388, NSZ dsp, t. I, s. 297 310.
[31] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 324.
[32] Więcej o
okręgu lubelskim, patrz: Zaborski M., Okręg Lubelski Narodowych Sił Zbrojnych
1942
1944, w:
NSZ. Materiały z sesji naukowej powieconej historii NSZ Warszawa 25 X 1992,
red. Piotr Szucki, Warszawa 1994, s. 179 237; Okręg III lubelski ZJ i NSZ,
Zeszyty..., z. 1, s. 55 57.
[33] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 355 362.
[34] Relacja M.J. Chodakiewicza; Gawryszczak P., Podziemie polityczno wojskowe w Inspektoracie
Lublin w latach 1944 1956, Lublin 1998, s. 77; Żochowski S., O Narodowych Siłach Zbrojnych, Warszawa 1986, s. 47.
[35] W Lublinie SN istniało od 1904r.. Więcej o Stronnictwie Narodowym na Lubelszczynie patrz:
Piotrowski M., SN na Lubelszczynie w latach 1944 1947, s. 603 623. Warto tu wspomnieć, że podawane dane, jakoby już w 1940r. został zorganizowany Okręg III ZJ, stale rozbudowywany, sš nieprawdziwe. Członkowie ZJ w większej grupie działali tylko w pow. janowskim. Te nie sprawdzone dane podaje: Gawryszczak P., Podziemie polityczno wojskowe w inspektoracie Lublin w latach 1944 1956, s. 77.
[36] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 187 - 188; zob. też : Caban I., Mańkowski Z., ZWZ i AK w
okręgu lubelskim 1939 1944, Lublin 1971, s. 214.
[37] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 186. Zauważa on, że udział ZJ w tworzeniu Okręgu był raczej
jakociowy poprzez skład KO, niż ilociowy; zob. też: Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw dwu wrogom, s. 93.
[38] Piotrowski M., SN na Lubelszczynie..., s. 610.
[39] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 355.
[40] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 356; Żochowski S., O NSZ, s. 289; Zaborski M., Okręg
Lubelski NSZ..., s. 191 195. Szerzej o mjr. Roli, patrz: Zaborski M., Major Michał Kłosowski, Lublin 1993.
[41] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 356 357.
[42] Żochowski S., O NSZ, s. 289.
[43] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 193, tam też znajduje się pełny skład KO, który w trakcie
okupacji kilkakrotnie się zmieniał.
[44] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 183.
[45] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 185; zob. też: Caban I., Mańkowski Z., ZWZ i AK w..., s. 58;
Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 93.
[46] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 357; NSZ dsp, t. I, s. 188 193, 297 310. Szerszy opis
patrz: Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 210 216.
[47] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 216 217; relacja M. J. Chodakiewicza.
[48] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance
, aneksy s. 49.
[49] Tamże.
[50] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 216 217.
[51] Tamże, s. 210.
[52] Tamże, s. 211.
[53] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 93.
[54] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 213.
[55] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 93.
[56] NSZ dsp, t. I, s. 303;
Chodakiewicz M.J., Accommodation and Resistance
, aneksy s. 49.
[57] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ...,
s. 213; Chodakiewicz M.J., Accommodation and Resistance
,
aneksy s. 49.
[58] Powinno być: por. W. Piotrowski Cichy, chyba, że chodzi o innego Piotrowskiego o pseudonimie
Cichy, ale jest to mało prawdopodobne.
[59] Szymanek W., Z dziejów Kranika i okolic w okresie okupacji niemieckiej w latach 1939 - 1944,
Kranik 1989, s. 68; jedynie o Kazimierzu Wojtynie wspomina Stanisław Żochowski, O NSZ, s. 290. Dziwnym jest to, że pisze on, jakoby istniała odrębna Komenda Powiatowa w Kraniku i Janowie Lubelskim, przy czym nazwisko Komendanta Powiatowego w Kraniku jest nieczytelne w maszynopisie.
[60] Chodakiewicz M.J., Accommodation and Resistance , aneksy s. 49. Z informacji zgromadzonych
w AIPN wynika, że Kazimierz Wojtyna Zawisza był komendantem powiatowym NSZ w Janowie Lubelskim przez okres 1946r. (choć nie wiemy jak długo), zob.: AIPN, PUBP Kranik, Lu 08/83 t. XII, k. 88, 121.
[61] APL, NSZ,
sygn. 47.
[62] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance
, aneksy s. 49.
[63] Relacja M.J. Chodakiewicza.
[64] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance
, aneksy s. 50.
[65] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 185; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 93,
328
329. Nawet komunistyczny historyk podaje, powołujšc się na gestapo, sporš iloć
członków NSZ w powiecie kranickim: (...) Liczebnoć dobrze uzbrojonych NSZ w
powiecie Kranik gestapo Lublin obliczało na niecałe 700 osób.(...) zob.:
Borodziej W., Terror i polityka. Policja niemiecka a polski ruch oporu w GG
1939 1944, Warszawa 1985, s. 195. Ponieważ dokumenty NSZ wiadczš, że z tym
uzbrojeniem nie było tak dobrze, można przypucić, iż liczba ta zawiera tylko
uzbrojonych członków NSZ. Liczebnoć AK w powiecie janowskim okrela się na
1.500 2.000 w 1944r., podobnie rzecz ma się z BCh-owcami, por. Chodakiewicz
M.J., Accommodation and Resistance
, aneksy s. 50.
[66] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 187; Caban I., Mańkowski Z., ZWZ i AK w..., s. 57. Warto
tu wspomnieć w kilku słowach o podziale terytorialnym Obwodu janowskiego AK: podzielony był na 8 rejonów: Dzierzkowice Urzędów, Kranik, Batorz Chrzanów, Janów Lubelski, Zakrzówek Wilkołaz, Gocieradów- Trzydnik, Annopol Kosin, Zaklików Modliborzyce. Obwód janowski ZWZ-AK, od poczštku gnębiony był aresztowaniami, które spowodowały praktycznie zanik konspiracji AK-owskiej. Oprócz AK, istniał też KOP (w Wierzchowiskach), oraz wspomniane wczeniej NOW i podziemie komunistyczne zob.: Stolarz T., Ziemia Janowska w latach II wojny wiatowej 1939 1945, Janów Lubelski 1995, maszynopis [s. nie numerowane].
[67] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 93 - 94.
[68] Relacja Bogusława Kopacza z dn. 25.07.2001r.
[69] Malinowski M., Polski ruch komunistyczny w latach 1939 1942, w: Z pola walki nr 4 (16) 1961, s.
33 35.
[70] PPR kronika I 1942 V 1945, red. M. Malinowski, Warszawa 1962, s. 11 16.
[71] Turlejska M., O wojnie i podziemiu, Warszawa 1959, s. 83; Matusak P., Ruch oporu w Polsce,
Katowice 1987, s. 119 121.
[72] Turlejska M., O wojnie i podziemiu, s. 83 84. Szerzej o organizacjach poprzedzajšcych powstanie
PPR patrz: Malinowski M., Z dziejów powstania PPR, Warszawa 1958.
[73] PPR kronika I 1942 V 1945, s. 11, 15 16; zob. też Okólnik nr 1, luty marzec 1942r., w:
Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 1945..., t. I, s. 15 18 (szerokie omówienie nazwy PPR). Turlejska M., O wojnie i podziemiu, s. 83; Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 119 121.
[74] PPR kronika I 1942 V 1945, s. 18.
[75] Depesza Marcelego Nowotki do Dymitrowa o stanie kadr PPR i GL, 31.07.1942, w: Tajne oblicze...,
t. I, s. 102 103.
[76] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 119 121.
[77] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 119 121.
[78] Okólnik nr 1, 01.06.1943, s. 1 3, cyt. za: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 1945, t. I, s. 189
- 193.
[79] Polski ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji, Warszawa 1964, s. 306 307..
[80] Nazarewicz R., Aspekty polskie w dokumentach Kominternu, w: Głos Kombatanta Armii Ludowej
nr 11 (96), s. 19.
[81] Prawa czowieka, oprac. K. Motyka, s. 217;Tajne oblicze..., t. III, s. 37; zob. także: Dziennik Ustaw
RP z 1921r., nr 44, poz. 267.
[82] Tajne oblicze..., t. III, s. 167 170.
[83] Za Program PPR uważana jest Deklaracja Programowa PPR z 01.03.1943r., oraz jej rozszerzona
wersja z listopada 1943r., zob. w: Tajne oblicze..., t. I, s. 48 59; Dowództwo Główne GL AL zbiór dokumentów z lat 1942 1944. Rozkazy, instrukcje, regulaminy, oprac. W. Poterański, Warszawa 1967, s. 346 368.
[84] PPR kronika I 1942 V 1945, s. 13; Trybuna Wolnoci nr 50 z dn. 20.02.1944, w: Publicystyka
konspiracyjna PPR, t. III, s. 91 93.
[85] Przeglšd Tygodnia nr 1 (50) z dn. 06.01.1944r, s. 1 2, w: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942
1945, t. III, s. 37 39 oraz Instruktor dla propagandzistów w Armii Ludowej nr 2, maj 1944r., tamże, s. 509 513; Gazeta Chłopska nr 3, z marca 1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 93 95 (... My nie chcemy Polski dużej nie dla nas, ile sprawiedliwej....); Trybuna Wolnoci nr 27 28, z dn. 01-15.03.1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 76 - 79.
[86] Instruktor dla propagandzistów w Armii Ludowej nr 2, maj 1944r., w: Publicystyka konspiracyjna
PPR, t. III, s. 509 513.
[87] Polski ruch robotniczy podczas wojny i okupacji, s. 380.
[88] PPR na skutek poleceń (dobrych rad???) Georgi Dymitrowa, nie używała sformułowań, mogšcych
zaszkodzić jej celom ( na tym etapie jest to niepoprawne politycznie), zob. depesze G. Dymitrowa do PPR znajdujšce się w AAN oraz fragmenty w: Tajne oblicze..., t. I, s. 47 52.
[89] Zob. artykuł: O pracy wród mas katolickich Okólnik KC PPR nr 3, z dn. 22.09.1943r., w:
Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 1945, t. II, s. 340 343.
[90] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 121 123.
[91] Zob.: Gwardzista nr 31, 25.10.1943r., s.3; Gwardzista nr 1 (37), 10.01.1944, s. 3; Poradnik
Owiatowy nr 6, 01.02.1944, s. 1 4, w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. III, s. 437 443; Pawłowicz J., Z dziejów konspiracyjnej KRN, s. 68 69..
[92] Gwardzista nr 31, 25.10.1943r., s.3.
[93] Gomułka W., Pamiętniki, t. II, Warszawa 1994, s. 133.
[94] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 171 172. Tak brzmi oficjalna wersja powołania GL. Dlatego
czytelnik zdziwi się czytajšc pamiętniki W. Gomułki, który pisze w nich: Decyzja o powołaniu do życia GL jako organizacji wojskowej PPR zapadła dopiero w marcu 1942r., w: Gomułka W., Pamiętniki, t. II, s. 133. Oczywicie data styczniowa, miała swojš wymowę propagandowš.
[95] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 171 172.
[96] Wieczorek M., Armia Ludowa. Powstanie i organizacja 1944 1945, Warszawa 1979, s. 281.
[97] Wieczorek M., Armia Ludowa. Powstanie..., s. 282 - 283.
[98] Gwardzista nr 17, z dn. 01.05.1943r.; Okólnik nr 11, [ 1942r.], w: Publicystyka konspiracyjna PPR,
t. I, s. 111 113; Głos Łodzi nr 5, 23.01.1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 45 46; Głos Warszawy nr 6, z dn. 26.01 1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 46 48; Wiadomoci nr 9, z dn. 21-23.02.1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 66 68; Trybuna Wolnoci nr 27 28, z dn. 01-15.03.1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 73 76 i inne.
[99] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 169 170.
[100] PPR dokumenty programowe, s. 198 199. Jest to fragment pisma sekretarza KC PPR do
komunistów polskich w Moskwie o sytuacji w kraju i konspiracyjnej działalnoci najważniejszych partii i ugrupowań politycznych z dn. 12.01.1944r.
[101] Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 1945, t. I, s. 267 270.
[102] Turlejska M., O wojnie i podziemiu, s. 87 88.
[103] Tajne oblicze..., t. I, s. 98.
[104] Nazarewicz R., Armii Ludowej dylematy i dramaty, Warszawa 1998, s. 96.
[105] PPR kronika I 1942 V 1945, s. 13.
[106] Księga partyzantów Lubelszczyzny, red. E. Olszewski, t. I, Lublin 1989, s. 11. Więcej o Lisku
dowiemy się z II rozdziału.
[107] Matusak P., (Ruch oporu w Polsce, s. 172, 218 219), oblicza stan AL - GL na koniec 1943r. na
11.000, za na grudzień 1944r. na 45.897 żołnierzy (liczba niewiarygodnie duża, obejmuje prawdopodobnie zarówno AL GL, ich sympatyków jak i częć MO i LWP), którzy współpracowali z AL. Dane te znajdujemy również w: Wieczorek M., Armia Ludowa. Powstanie i organizacja 1944 1945, Warszawa 1979, s.266 267, oblicza on również siły partyzanckie AL na 48.508 w połowie 1944r.; około 40.000 podaje Zenon Kliszka, w: Załuski Z., Przepustka do historii, Warszawa 1964, s.261. Do 1989r. liczba członków konspiracji komunistycznej sięgała od ok. 55.000 (zob.: M. Wieczorek, Siły partyzanckie AL w 1944r., w: WPH nr 3, I/III 1975, s.87), poprzez 65.000 (zob.: Garas J.B., Oddziały GL i AL..., s. 499 516; Nazarewicz R., Drogi do wyzwolenia. Koncepcje walki z okupantem w Polsce i ich treci polityczne 1939 1945, Warszawa 1979, s. 388), aż do 100.000 (Pawłowicz J., Z dziejów konspiracyjnej KRN 1943 1944, s. 243). Typowym przykładem mitu o GL AL sš: Wspomnienia żołnierzy GL i AL, Warszawa 1958. Otóż na stronie 226, tego jakby nie było ródła, znajdujemy następujšcš informację: W maju 1944r. (...) cała Lubelszczyzna była objęta walkš. Nie będzie przesady, jeli nazwę jš powstaniem. Około 30.000 ludzi pod broniš.(...) Bardzo często całe rodziny szły do oddziałów: rodzice z dorosłymi i małymi dziećmi. Należy przyznać, że autor miał albo bardzo bujnš wyobranię albo okupację spędził gdzie z daleka od opisywanych terenów. Wspomnę tylko, że w maju 1944r. Lubelszczyzna była terenem przyfrontowym, na którym stacjonowało coraz to więcej wojska, za każde wystšpienie ludnoci cywilnej mogło zakończyć się pacyfikacjš wsi, poza tym już wówczas przygotowywano akcję przeciw partyzanckš Sturmwind I i II.
[108] PPR kronika I 1942 V 1945, s. 13.
[109] PPR kronika I 1942 V 1945, s. 29.
[110] Gomułka W., Pamiętniki, t. II, s. 133. Pisze on, iż z powodu panujšcego wówczas chaosu
organizacyjnego na dole, trudno było ustalić faktycznš liczbę członków GL.
[111] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 27.
[112] Tajne oblicze..., t. I, s. 64 95, 100 - 101.
[113] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 28.
[114] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 172; Gronczewski E., Wspomnienia Przepiórki, Lublin 1964,
s. 7; Naumiuk J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczynie, w: PPR, GL, AL na Lubelszczynie materiały sesji , Lublin 1958, s. 33.
[115] Gronczewski E., Wspomnienia Przepiórki, Lublin 1964, s. 7. Trochę inne dane podaje Garas J.B.,
Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 137 - 140. Otóż podaje on, że Obwód II powstał na poczštku 1942r., nie za pod jego koniec.
[116] Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 137.
[117] Dokładna
data reorganizacji struktur GL nie jest znana. Podawane sš różne daty: Tadeusz
Szymański twierdzi,
że reorganizacja struktur GL -AL dokonała się we wrzeniu 1943r., zob.:
Szymański T., witanie jutra, Warszawa 1974, s. 12; natomiast J. Naumiuk,
powołujšc się na rozkaz nr 18 z XI 1943r., że w listopadzie 1943r., zob.:
Naumiuk J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczynie, w: PPR, GL, AL na
Lubelszczynie materiały sesji
, Lublin 1958, s. 33.
[118] Gronczewski E., Wspomnienia Przepiórki, Lublin 1964, s. 7; Tajne oblicze..., t. I, s. 72 73.
[119] Gronczewski E., Wspomnienia Przepiórki, Lublin
1964, s. 7.
[120] Naumiuk J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczynie, w: PPR, GL, AL. na Lubelszczynie
materiały sesji , Lublin 1958, s. 33.
[121] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance
, aneksy s. 65.
[122] Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 140; Szymański T., witanie jutra, Warszawa 1974.
s. 12.
[123] Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 1945, t. I, s. XV; zob. także: Księga partyzantów
Lubelszczyzny, red. E. Olszewski, t. I, Lublin 1989, s. 8 9. Poczštkowo RCHOB wahała się czy przystšpić do PPR, nie wiedzšc, co to za organizacja i przez kogo jest kierowana. Zob.: Tajne oblicze..., t. I, s. 44 45.
[124] Krawiec W.S., Działalnoć PPR..., aneks II, s. 4.
[125] Wg Piotra Irackiego kpt. AK, (w domu jego ojca spotykał się z Tadeuszem Szymańskim Ali, jego
znajomym ze studiów); mówił on, że oni [tzn. komunici i radykalny ruch ludowy] majš wyrane wytyczne z Moskwy, aby żadnej działalnoci dywersyjnej, ani sabotażowej nie prowadzić przeciwko Niemcom...Mówił mi, że majš wyrane polecenie, aby przyczaić się, siedzieć cicho i nawet organizacyjnej pracy (komórek partyjnych) nie tworzyć". Między 1941 a 1944 Dowództwo AK posyłało Irackiego na rozmowy z Alim ze względu na znajomoć, patrz: Krawiec W.S., Działalnoć PPR..., aneks II, s. 4. Dokładna data powstania RCHOB nie jest znana. Jako lipiec 1941r. podaje St. Młynarski w: tegoż, Tarnobrzeskie w walce o wolnoć narodu i godne życie ludzi pracy, Zarzecze 2000, s. 23. Użyty argument, napać III Rzeszy na swojego dotychczasowego sojusznika ZSRR, wydaje się być bliższy prawdy;
[126] Krawiec
W.S., Działalnoć PPR w powiecie kranickim w latach 1942 1944, pr. mgr.
UMCS, s. 18
24.
[127] Krawiec
W.S., Działalnoć PPR..., s. 79, twierdzi, że powiat był podzielony na 5
rejonów: I
obejmował Annopol,
Rybitwy, Dzierzkowice, Urzędów, Godów i Chodel. Odpowiadał za niego m.in.
Michał Wach "Mewa". Niestety oprócz rejonu I, nie wymienia żadnego
innego rejonu. Zob. też: Młynarski S., Tarnobrzeskie w walce o wolnoć narodu i
godne życie ludzi pracy, s. 26 27. Autor tych wspomnień wymienia Komitet
Rejonowy PPR w Jarocinie. O podziale na rejony wspomina także J. Naumiuk, zob.:
Naumiuk J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczynie, w: PPR, GL, AL na
Lubelszczynie materiały sesji
, s. 33.
[128] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance
, aneksy s. 60.
[129] Hirsz Z. J., Ja syn ludu polskiego, Lublin 1964, s.18.
[130] AIPN, OKBZH Kranik, Lu 1/14/17, k. 8.
[131] AIPN, OKBZH Kranik, Lu 1/14/17, k. 18.
[132] Wieczorek M., Armia Ludowa. Powstanie i organizacja 1944 1945, Warszawa 1979,s. 267;
oblicza on liczbę janowskiego okręgu AL w lipcu 1944r., czyli tuż przed wejciem do Polski wojsk radzieckich, na... 11.360 osób; w styczniu 1943r. na całej Lubelszczynie było około 800 PPR-owców patrz: Krawiec W.S., Działalnoć PPR..., s. 30; za w czerwcu 1944r. AL skupiała około 1997 żołnierzy. Z. Mańkowski zauważa, że było stosunkowo mało członków PPR (pow. janowski w 4 placówkach jest 189 członków i 20 członków PPR). To może wiadczyć, że członkowie AL nie interesowali się politykš, liczyła się dla nich jedynie walka z Niemcami i dlatego byli w AL (być może, że częć z nich przez przypadek), patrz: Mańkowski Z., PPR na Lubelszczynie, w: PPR, GL, AL na Lubelszczynie materiały sesji , Lublin 1958, s. 27. Przykładem dezinformacji i zakłamania jest przyjęcie bez zastrzeżeń danych Dowództwa II Obwodu GL z XI 1942r., iż w powiecie kranickim było w garnizonach 400 gwardzistów, patrz: Naumiuk J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczynie, w: PPR, GL, AL na Lubelszczynie materiały sesji , s. 37. Ciekawe informacje znajdziemy także w publikacji pod redakcjš E. Olszewskiego. Otóż, wg autorów do końca 1943r. GL w pow. kranickim liczyła ok. 1400 gwardzistów. Oblicza on, że w GL znalazło się kilka tysięcy BCh-owców. W końcowym okresie okupacji AL na Lubelszczynie liczyła ok. 15.000 [!!!], natomiast PPR VII 1944r., ok. 3.000 3.500 członków z tego 75% chłopi, 20% robotnicy, 5% inteligencja. por.: Księga partyzantów Lubelszczyzny, t. I, s. 8 9.
[133] Tajne oblicze..., t. I, s. 79, 83, 87.
[134] Krawiec W.S., Działalnoć PPR..., s. 35.
[135] Mańkowski Z., PPR na Lubelszczynie, w: PPR, GL, AL na Lubelszczynie materiały sesji ,
s. 27.
[136] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance
, aneksy s. 64 65.
[137] Tajne oblicze..., t. I, s. 83. Jest to powołanie się na artykuł M.J. Chodakiewicza, Czerwona
wyliczanka, Słowo 14.11.1995. Wylicza on, że na podstawie raportów placówek i gmin z okresu wojny wychodzi około 1000 członków PPR i GL.
[138] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 94.
[139] Krawiec W.S., Działalnoć PPR..., s. 36.
[140] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 330 331; Młynarski S., Tarnobrzeskie w walce
o wolnoć narodu i godne życie ludzi pracy, s. 24 28; Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, Warszawa 1968, s., 133 135.
[141] Młynarski S., Tarnobrzeskie w walce o wolnoć narodu i godne życie ludzi pracy, s. 8 46.
[142] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance: A Polish County During the Second World
War and Its Aftermath, 1939-1947 (w przygotowaniu do druku przez Lexington Press), aneksy s. 40.
[143] Gwardzista nr 31, 25.10.1943r.
[144] Bardzo
często walki AK i NSZ z GL AL okrelano jako wojnę domowš. W czasie
okupacji był
kładziony szczególny nacisk na zaistnienie tego pojęcia, które się
przyjęło. Było to propagandowe zwycięstwo komunistów, bowiem w zwišzku z tym
dostali mandat legalnoci. Bardzo dużo w tej materii zrobiła publicystyka
konspiracyjna PPR i GL, np.: Deklaracja programowa z listopada 1943r. (mówiła
ona o zapoczštkowanej przez najczarniejszš reakcję wojnie domowej); Przeglšd
Tygodnia, 30.09.1943 Za czy przeciw wojnie domowej?; Głos Warszawy,
15.10.1943 Polacy naród bandytów; Gwardzista, 15.10.1943 Rozkaz do
nowych zbrodni; Trybuna Wolnoci, 18.04.1944 Polityka i morderstwa
reakcji; Walka Ludu, 15.06.1944 Walka aż do zwycięstwa; Żołnierz
Lubelszczyzny, 30.04.1944 Hitlerowskie kumotry. Opinie te przeszły do
historii po roku 1989 i upadku władzy komunistów w Polsce. Powstało już wiele
cennych pozycji obalajšcych tę tezę, dlatego ta kwestia nie będzie tutaj
szerzej omawiana, patrz: Tajne oblicze..., t. I - III; Jurewicz L., Zbrodnia czy
poczštek wojny domowej, Londyn 1980 oraz inne.
[145] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 459.
[146] ZSS, NSZ, s. 123 124; Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 47.
[147] Szerzej na temat stosunku AL GL do pozostałych organizacji podziemia, zob.: Komorowski K.,
Stosunki GLAL z innymi organizacjami wojskowymi polskiego podziemia antyhitlerowskiego, w: Myl polityczna i czyn zbrojny GL i AL, Warszawa 1982, s. 46 55. Niestety artykuł ów, nie spełnia pokładanych w nim nadziei, jeli chodzi o stosunek z AK i NSZ.
[148] Tajne oblicze..., t. III, s. 117 122.
[149] Omówienie znaczenia słowa reakcja, patrz: Poradnik Owiatowy nr 3, z dn. 15.12.1943r., w:
Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 611 618.
[150] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 33 34.
[151] Szerzej
na ten temat zob.: Narodowe Siły Zbrojne- dokumenty, struktury, personalia, t.
I III,
opracował L. Żebrowski, Warszawa 1994 - 1997.; Publicystyka
konspiracyjna PPR 1942 1945, red. M. Malinowski..., t. I-III, Warszawa 1961
67; Tajne oblicze PPR, GL, AL, t. I III, Warszawa 1997 - 1999.
[152] Zob.: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 1945, t. II, s. 385.
[153] Głos Warszawy nr 59 (68), z dn. 15.10.1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR ..., t. II, s. 385
387, 575 576; Pawłowicz J., Z dziejów konspiracyjnej KRN, s. 40.
[154] Sprawozdanie [sytuacyjne z ziem polskich] Delegatury Rzšdu dla Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych w Londynie, V VI 1943r., w: Tajne oblicze..., t. III, s. 87 90.
[155] Armia Krajowa w dokumentach, t. VI, s. 347 348; Tajne oblicze..., t. III, s. 40 42.
[156] AK w dokumentach, t. III, s. 52.
[157] AK w dokumentach, t. III, s. 156.
[158] Biuletyn Informacyjny nr 12 (116), 26.03.1942r.
[159] Biuletyn Informacyjny nr 38 (193), 23.11.1943r.
[160] AK w dokumentach, t. II, Londyn 1973, s. 402.
[161] Biuletyn Informacyjny nr 49 (204), 09.12.1943r.
[162] Por.: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 51.
[163] Pawłowicz J., Z dziejów konspiracyjnej KRN, s. 41.
[164] Rozkaz nr 17, 16.10.1943r., w: Tajne oblicze..., t. III, s. 33.
[165] NSZ dsp, t. I, s. 116.
[166] Jest to fragment rozprawy A. Rawicza: O co walczš Narodowe Siły Zbrojne; zob. też: NSZ
dsp, t. I, s. 76 98.
[167] APL, NSZ, sygn. 47, s. 1[maszynopis].
[168] Jest to fragment opracowania wewnętrznego NSZ pt. Totalizm, b.m. b.r., w: Muszyński W.J., W
walce..., s. 217 218.
[169] Muszyński W.J., W walce..., s. 218.
[170] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 303 304.
[171] Muszyński W.J., W walce..., s. 222; Kersten K., Narodziny systemu władzy. Polska 1943 1948,
Poznań 1990, s. 27 28; Hillebrandt B., Partyzantka na Kielecczynie, Warszawa 1970, s. 220.
[172] NSZ dsp, t. I, s. 117.
[173] NSZ dsp, t. I, s. 116; Kersten K., Narodziny systemu władzy. Polska 1943 1948, s. 28.
[174] APL, NSZ, sygn. 47. Ten sam tekst występuje w: NSZ dsp, t. I, s. 109 112, choć pod trochę
innym tytułem: Wytyczne akcji przeciwkomunistycznej.
[175] Muszyński W.J., W walce..., s. 222; Terej J. J., Rzeczywistoć i polityka, Warszawa 1971, s. 323
324.
[176] NSZ dsp, t. I, s. 95 96.
[177] Nazarewicz R., Armii Ludowej dylematy i dramaty, s. 162.
[178] Hillebrandt B., Partyzantka na Kielecczynie, s. 220 221.
[179] Zob.: Tajne oblicze..., t. I, s. 168 173, 195 197, 213. Mowa tam o powszechnym pijaństwie,
zdarzajšcych się bandyckich napadach, kradzieżach, oszustwach finansowych i gwałtach na kobietach.
[180] Muszyński W.J., W walce..., s. 220.
[181] Raport Nr. 33 Obwodu Nr II, 08.01.1944, w: Tajne oblicze..., t. II, s. 183 184.
[182] Polski ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji, s. 300.
[183] Zob.: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 1945, t. I III.
[184] Prawa człowieka, oprac. K. Motyka, Lublin 2001, s. 217; Tajne oblicze..., t. III, s. 37.
[185] Prawa człowieka, s. 218; Tajne oblicze..., t. III, s. 37.
[186] Prawa człowieka, s. 218; Tajne oblicze..., t. III, s. 37.
[187] Tajne oblicze..., t. III, s. 38; por.: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 45.
[188] Tajne oblicze..., t. III, s. 39; por.: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 45.
[189] Prawa człowieka, s. 218 224; Tajne oblicze..., t. III, s. 39.
[190] Tajne oblicze..., t. III, s. 39.
[191] Tajne oblicze..., t. III, s. 9.
[192] Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 183 184.
[193] Pawłowicz J., Strategia Frontu Narodowego PPR, Warszawa 1965, s. 152.
[194] Gomułka W., Pamiętniki, t. II, Warszawa 1994, s. 115 116, 241. Gomułka w swoich
wspomnieniach mówi wprost o tym, że powołanie PPR było decyzjš MK.
[195] Polski ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji, s. 307.
[196] Deklaracja programowa PPR, listopad 1943r., w: Tajne oblicze..., t. I, s. 53 59; zob. też:
Dowództwo Główne GL AL, s. 346 368.
[197] Zob.: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 1945, t. I - III, Warszawa 1961-67.
[198] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. I, s. 78 80.
[199] Turlejska M., Rozkazy i odezwy dowództwa głównego GL 1942 1944, t. I, Łód 1946, s. 47 48.
[200] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. I, s. 130 133.
[201] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. I, s. 107 110.
[202] Zob.: Biuletyn Radiowy, padziernik 1942r. w: Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. I, s. 124 125.
[203] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 173 175.
[204] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 228 231.
[205] Rozkaz Nr 14 Dowództwa Głównego GL, X 1943r., w: Tajne oblicze..., t. II, s. 86 87.
[206] Rozkaz Nr 23 Dowództwa Głównego GL, XII 1943r., w: Tajne oblicze..., t. II, s. 86 87.
[207] Aleksander Szymański Ali, w: Szymański T., Z pól bitewnych Lubelszczyzny, Warszawa 1981,
s. 127.
[208] Rozkaz Nr 14/44 II Obwodu AL, IV 1944r., w: Tajne oblicze..., t. II, s. 86 87; zob. też: GL i AL na
Lubelszczynie (1942-1944), oprac. Z. Mańkowski, J. Naumiuk, Lublin 1960, s. 213.
[209] Raport nr 22 Okręg lubelski, 27.09.1943r., w: Tajne oblicze..., t. II, s. 91 92.
[210] Do Raportu 22 Okręgu Nr. 4, w: Tajne oblicze..., t. II, s. 92- 93.
[211] Polski ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji, s., 380.
[212] Najbardziej znanymi akcjami oczyszczania terenu z reakcji były mordy pod Owczarniš
04.05.1944r. oraz pod Stefanówkš 02.07.1944r., zob. też: Tajne oblicze..., t. II, s. 88 i dalej. 91, 93, 94, 95, 97, 98, 102,3,106, 107,110, t. III, s. 8, 103 - 106
[213] Raport Nr 4 Okręgu Nr 4, w: Tajne oblicze..., t. II, s. 94.
[214] AAN, Akta główne umorzonego postępowania przygotowawczego w sprawie Flisa Andrzeja
(rozgrywki w sztabie AL), sygn. 423, k. 63.
[215] Ostatnie Wiadomoci, R. I nr 5, 30.04.1944r., w: Hirsz Z. J., Lubelska prasa konspiracyjna, Lublin
1968, s. 354 355.
[216] GL i AL na Lubelszczynie (1942-1944), oprac. Z. Mańkowski, J. Naumiuk, t. I, Lublin 1960, s. 94.
[217] M. Zaborski, Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 224; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw...,
s. 104 106.
[218] Podawane sš różne daty: lato 1942r., wrzesień lub 14.10.1942r., zob.: M. Zaborski, Okręg Lubelski
NSZ..., s. 223 224; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 104, 339.
[219] M. Zaborski, Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 224; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw...,
s. 104.
[220] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 104 105.
[221] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 106. Dokładna data mierci por. Lecha nie jest
znana. M.J. Chodakiewicz podaje dzień 09.03.1943, natomiast M. Zaborski podaje dzień 12.12.1942r. jako datę mierci dowódcy Aleksandrówki, zob.: Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 - 224.
[222] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 224; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s.
106 107.
[223] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 224; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw...,
s. 107.
[224] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 - 224.
[225] Chodakiewicz
M. J., NSZ i Żydzi: Teoria i praktyka, w: Prawica Narodowa nr 1 IV VI 1995,
s. 66.
[226] Hillebrandt Bogdan, Partyzantka na Kielecczynie, Warszawa 1970, s. 464; Chodakiewicz M.J.,
Akcja Specjalna NSZ na Lubelszczynie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 62; Tegoż, NSZ Zšb przeciw..., s. 108. więcej o oddziale Stepa zob.: por. Celiński J., Oddział partyzancki Stepa, w: Zeszyty..., z. III, s. 83 87.
[227] Chodakiewicz M.J., AS NSZ na Lubelszczynie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 62; Tegoż, NSZ
Zšb przeciw..., s. 108.
[228] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 108.
[229] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 112.
[230] Jurewicz
L., Zbrodnia czy poczštek wojny domowej, Londyn 1980, s. 7 11. Więcej o
Leonardzie
Zub Zdanowiczu
Zębie patrz: Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw dwu wrogom, Warszawa 1999
[biografia]; Tegoż, Akcja Specjalna NSZ na Lubelszczynie, WPH r. XXXVIII nr 2
(144), s. 53 87; nr 3 (145) s. 45 73 z IV/VI i VII/IX 1993r.; NSZ.
Materiały z sesji naukowej powieconej historii NSZ Warszawa 25 X 1992, red.
P. Szucki, Warszawa 1994. Skrócony życiorys znajduje się także na: www.nsz.w.pl
[231] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 113 118.
[232] M. Zaborski, Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 224; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s.
113 231.
[233] Lubelszczyzna w najnowszej historiografii wojskowej, Lublin 1986, s. 258.
[234] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/215, s. 9; Lubelszczyzna w najnowszej historiografii wojskowej,
s. 258 - 259.
[235]
Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z
IV/VI 1963r.,
s. 181; Garas J. B., Oddziały GL i AL w obwodzie Lubelskim rodowody,
zarysy organizacji i działań, WPH IV z IV/IX 1959, s. 204; Tegoż, Oddziały GL i
AL 1942 1945, s. 180.
Dowódca okręgu janowskiego Lis podaje innš datę powstania oddziału im. J. Kilińskiego:
23.07.1943r., zob.: Szymański T., My ze spalonych wsi, Lublin 1974, s. 204;
Władysław Skrzypek wspomina, że było to pod koniec lipca 1943r., w: APL,
zbiór..., Skrzypek Władysław, sygn., 40/119, s. 11.
[236] Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, Warszawa 1968, s. 178.
[237] Alef Bolkowiak G., Goršce dni, Warszawa 1971, s. 124.
[238]
Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z..., s. 181; Tegoż, Wspomnienia
Przepiórki, Lublin
1964, s. 63; Garas J. B., Oddziały GL i AL w obwodzie Lubelskim
rodowody, zarysy organizacji i działań, WPH 1959 (IV), s. 204; Tegoż, Oddziały
GL i AL 1942 1945, Warszawa 1971, s. 179 181; Tajne oblicze..., t. III, s.
213. Oddział Orła, Grzybowskiego - Władysława Skrzypka, im. B. Głowackiego
(zwany też Grupš Operacyjnš im. B. Głowackiego) zorganizowany został w VI
1943r., w oparciu o oddział Liska. Orzeł przejšł dowództwo po odejciu B.
Pacyny Chrzestny.
[239] Józef Pacyna przedwojenny komunista, uczestnik wojny domowej w Hiszpanii; był wczeniej
członkiem ZWZ, do GL wstšpił w końcu kwietnia 1943r. Do końca czerwca tegoż roku był dowódcš oddziału partyzanckiego GL im. B. Głowackiego. Po nieudanej próbie przewrotu, przeszedł do BCH. W czerwcu 1944r. ponownie przeszedł do AL, do oddziału Cienia. Na jego koncie jest szereg morderstw na tle bandycko - politycznym. Zob.: Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 176 180; Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta nr 36 z 08.09.1994, s.15; Tajne oblicze..., t. III, s. 137.
[240] Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z..., s. 181; Tegoż, Wspomnienia Przepiórki, Lublin
1964, s. 63.
[241] Naumiuk J., Z dziejów GL i AL. w powiecie kranickim, w: Z dziejów powiatu kranickiego
sesja..., Lublin 1963, s. 252; Tajne oblicze..., t. III s. 207. Głos Kombatanta Armii Ludowej nr 6 (103) czerwiec 2002, s. 14, wspomina, że do oddziału Korczyńskiego dołšczyło 12 ludzi z oddziału Jastrzębia.
[242] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/119, s. 11[wszystkie strony podane w przypisach do APL
dotyczš numeracji tego archiwum].
[243] Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z..., s. 181; Gronczewski E., Kalendarium walk GL i AL
na Lubelszczynie, Warszawa 1966, s. 128.
[244] Tajne oblicze..., t. III, s. 213.
[245] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance
, aneksy s. 64.
[246] Tajne oblicze..., t. III, s. 213.
[247] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 120; Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 98.
[248] Por.: Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, s. 153; Nazarewicz R., AL dylematy..., s. 172. Tam też
znajdziemy informację, iż częć partyzantów, w tym dowódca por. Słowik, przeszła w kwietniu 1943r. z AK do GL. Informacja ta wydaje się nieprawdziwa, choćby z dwóch powodów: autor nie pisze skšd czerpie takie informacje, oraz nigdzie więcej nie znajdziemy informacji, że oprócz Słowika kto inny należał wczeniej do AK.
[249] Takš informację podawały niektóre ródła NSZ, zob.: Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw...,
s. 120; Zeszyty do historii NSZ, z. 3, Chicago 1964, s. 83 103; Wielka Polska nr 42, 2710.1943r. To ostatnie ródło podaje jednak informację, iż oddział NSZ rozbił i zlikwidował 32 bolszewików. Należy jednak pamiętać, że słowem bolszewik okrelano także polskich komunistów. Por.: ZSS, NSZ, s. 96; Zeszyty..., z. 1, s. 55 56 (zginęło 32 członków sowieckiego oddziału partyzanckiego, uciekł 1 radiotelegrafista).
[250]
Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw dwu wrogom, Warszawa 1999, s. 103; Garas
J. B.,
Oddziały GL i AL 1942 1945, s.
150; Tajne oblicze..., t. III, s. 209.
[251] Garas J.
B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 150.
[252] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/144, wspomnienia z okresu okupacji, s. 12 20; AAN, zespół
474, t. 44, k. 72 96.
[253] Kopacz
B., Koguciarze, w: Sztafeta, s. 15; Stolarz T., Zbrodnie GL i AL popełnione w
latach 1942
1944 w obwodzie Janów Lubelski Kranik, Wesoła 1992, maszynopis, s.
11; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 104.
[254] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 104; Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta...; Tajne
oblicze..., t. III, s. 210.
[255] Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta, s. 15.
[256] Kopacz
B., Koguciarze, w: Sztafeta, s. 15; zob. też: Stolarz T., Zbrodnie GL i AL
popełnione w
latach 1942 1944 w obwodzie Janów Lubelski Kranik, Wesoła 1992,
maszynopis, s. 12. Podaje on, iż drugiego napadu dokonał oddział GL pod
dowództwem Antoniego Palenia Jastrzšb; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb
przeciw..., s. 337.
[257] Kopacz
B., Koguciarze, w: Sztafeta...; Stolarz T., Zbrodnie GL i AL popełnione w
latach 1942
1944 w obwodzie Janów Lubelski Kranik, Wesoła 1992, maszynopis, s.
11; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 102 103.
[258] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 104; Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie
5-6.07.1997, s. 14; Tajne oblicze..., t. III, s. 210.
[259] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14; Tajne oblicze..., t. III, s. 210.
[260] Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dodatek historyczny) czerwiec 1993, s. IV;
Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 104; Tajne oblicze..., t. III, s. 210.
[261] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/101, s. 4-5.
[262] Chodzi o Józefa Pacynę Bartosz.
[263] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/144, wspomnienia z okresu okupacji, s. 12 20 [autor jest
anonimowy, jednak sšdzšc po treci, to jest nim T. Szymański Lis, który odpowiadał za ten okręg GL].
[264] AAN, zespół 474, t. 44, k. 72 74, 95 96.
[265] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14 .
[266] AAN, zespół 474, t. 44, k. 72 74, 95 96; Tajne oblicze..., t. III, s. 225 229. zob. także:
Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 98.
[267] AAN, zespół 474, t. 44, k. 72 74, 95 96; Tajne oblicze..., t. III, s. 225 229.
[268] Tamże.
[269] Tamże.
[270] Tajne oblicze..., t. III, s. 209 210.
[271] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14.
[272] P. Gontarczyk pisze, że likwidacji Liska dokonał Tadeusz Pikiewicz Serce, zob.: Gontarczyk P.,
Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14.
[273] Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta, s. 15; Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-
6.07.1997, s. 14; Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dod. hist.) czerwiec 1993, s. IV.
[274] Tak twierdzi M. J. Chodakiewicz, zob.: Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dod.
hist.) czerwiec 1993, s. IV. Przeczytawszy, choćby wspomnienia byłego dowódcy oddziału Liska Lisa, trudno się z nim nie zgodzić.
[275] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 334.
[276] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 99; Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład
nr 5/93 (dod. hist.) czerwiec 1993, s. IV. Więcej na temat walki o władzę wród komunistów w powiecie kranickim, patrz: Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 94 101, 333; Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, s.130 133; Gronczewski E., Wspomnienia Przepiórki, s. 28, 159 160; Hirsz Z. J., Ja syn ludu polskiego, Lublin 1963, s. 63, 232.
[277] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 99.
[278] Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta, s. 15; Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 179 180.
[279] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 363.
[280] Chodakiewicz M.J., Akcja Specjalna NSZ na Lubelszczynie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 58;
Garas J. B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 149 150, 180, 183 185; Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14; Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dodatek historyczny) czerwiec 1993, s. IV; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 100.
[281] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb
przeciw..., s. 102.
[282] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14 .
[283] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14 ; Chodakiewicz M.J., Wypadek
borowski, w: Ład nr 5/93 (dod. hist.) czerwiec 1993, s. I; Tegoż, NSZ Zšb przeciw..., s. 109; Tajne oblicze..., t. III, s. 212.
[284] Tajne oblicze..., t. I, s. 169; t. III, s. 206 207.
[285] Tajne oblicze..., s. 208 209; relacja M. J. Chodakiewicza.
[286] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance
, aneksy s. 59.
[287] Księga partyzantów Lubelszczyzny, t. I, s. 17, 35, 198; relacja M. J. Chodakiewicza.
[288] Zob.: Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945; Tegoż, Oddziały GL i AL w obwodzie Lubelskim
rodowody, zarysy organizacji i działań, WPH IV nr 2 (11) z IV/IX 1959r.; GL i AL na Lubelszczynie (1942-1944), oprac. Z. Mańkowski, J. Naumiuk, t. I. Żadne z tych ródeł nie wspomina o jakiekolwiek akcji oddziału Słowika, a pamiętajmy, że sš to ródła komunistyczne.
[289] Zob.: Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 184; Moczar M., Lata walki, s., 75; GL i AL na
Lubelszczynie (1942-1944), t. I, s. 92 95. Niektóre ródła mówiš o zrzucie broni z ZSRR na poczštku sierpnia, nie wspominajš jednak ani miejsca ani też oddziału, który miał przejšć ten zrzut, zob.: Wyderkowski J., Po wrzeniu był lipiec, s. 196.
[290] Wspomnienia żołnierzy GL i AL, Warszawa 1958, s. 226.
[291] Jedynie W. Czyżewski twierdzi, że z niewyjanionych przyczyn samolot nie przyleciał. Nie jest to
oczywicie żaden argument za tym, iż zrzut faktycznie miał mieć miejsce, zob.: Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, Warszawa 1968, s. 179.
[292] APL, zbiór..., Skrzypek Władysław, sygn., 40/119, s. 11; zob. też: Szymański T., My ze spalonych
wsi, s. 204.
[293] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 108 109.
[294] Komunici wiedzieli o tym, co przyznaje np. członek oddziału Słowika Stanisław Pawłowski
Kuropatwa, zob.: APL, zbiór..., Pawłowski Stanisław Kuropatwa, sygn., 40/101, s. 4; 40/347, s. 1.
[295] W tym czasie oddziałem dowodził już, dopiero co przybyły, Zšb.
[296] Gronczewski E., Wspomnienia Przepiórki, Lublin 1964, s. 63; Gronczewski E., Wspomnienia
gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 181; Tegoż, Kalendarium walk GL i AL na Lubelszczynie, Warszawa 1966, s. 52; Szymański T., Z pól bitewnych Lubelszczyzny, Warszawa 1981, s. 125.
[297] Szymański T., Z pól bitewnych Lubelszczyzny, Warszawa 1981, s. 125.
[298] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/119, s. 11.
[299] Tajne oblicze..., t. III, s. 213.
[300] Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r.,
s. 181; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 358 359.
[301] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 358 359.
[302] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 358 359.
[303] Pokrzywa podaje jakoby NSZ-owców było 40, zob.: APL, zbiór..., Babieradzki Stanisław
Pokrzywa, sygn. 40/5, s. 14 15;
[304] Garas J.B., Oddziały GL i AL w obwodzie Lubelskim rodowody, zarysy organizacji i działań, WPH
IV nr 2 (11) z IV/IX 1959r., s. 205. Lis podaje, iż oddział Słowika wyruszył wieczorem 6 sierpnia, podobnie twierdzi T. Stolarz, zob.: Stolarz T., Zbrodnie GL i AL popełnione w latach 1942 1944 w obwodzie Janów Lubelski Kranik, Wesoła 1992, maszynopis, s. 14; natomiast W. Czyżewski, że 8 sierpnia wieczorem z lasów marynopolskich, zob.: Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, Warszawa 1968, s. 179.
[305] Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r.,
s. 181; Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 184.
[306] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 120.
[307] IV. Ko 887/91 Sšd Wojewódzki, obecnie Okręgowy, Wydział IV Karny w Lublinie; APL, Zbiór...,
Babieradzki Stanisław Pokrzywa, sygn. 40/5, s. 14 15. Słowa przysięgi Pokrzywa wzišł sobie bardzo do serca po wojnie był pracownikiem Urzędu Bezpieczeństwa w Gdańsku.
[308] IV. Ko 887/91...; APL, Zbiór..., Babieradzki Stanisław Pokrzywa, sygn. 40/344, s. 1 2.
[309] APL, Zbiór..., Babieradzki Stanisław Pokrzywa, sygn. 40/344, s. 1 2.
[310] Stanisław Pawłowski Kuropatwa robotnik ze wsi Linik, pow. Kranik, wczeniej należał do
oddziału GL Orła, zob.: Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 181.
[311] W tekcie występujš dwie wersje nazwiska tej samej osoby policjanta z Kranika Janczynski i
Jasiński. W zestawieniu Policji Polskiej opracowanej przez M.J. Chodakiewicza wynika, że w tym okresie nie było w powiecie janowskim policjanta o takich nazwiskach. W rachubę mogš wchodzić następujšce osoby: Jaworski Ryszard, pełnišcy swoje obowišzki na posterunku w Zaklikowie od 28.12.1939r. a następnie w Potoku od 15.03.1942r. oraz Jurczyński Jan, będšcy policjantem do padziernika 1939r. w Kraniku, następnie służšcy w Zakrzówku i ponownie w Kraniku, por. relacja pisemna o polskiej policji w powiecie janowskim autorstwa M.J. Chodakiewicza, s. 3. Z powyższych danych wynika, że jeli przyjmiemy za prawdę słowa Kuropatwy, to owym policjantem był starszy sierżant Jan Jurczyński. Innš ewentualnociš jest osoba kpr. Jana Kamińskiego Kania Komendant rejonowy NSZ, który pojawił się w trakcie egzekucji w obozie NSZ-owców, rozpoznajšc kilku sporód skazanych; por.: M.J. Chodakiewicz, Policja polska powiatu Kranik, 1939-1944.
[312] APL, Zbiór..., Pawłowski Stanisław Kuropatwa, sygn. 40/101, s. 4 7, Lublin 1950.
[313] APL, Zbiór..., Pawłowski Stanisław Kuropatwa, sygn. 40/ 347, s. 1. Na teczce jest złe oznaczenie
nazwiska podane jest Popławski Stanisław, zamiast poprawnego Pawłowskiego Stanisława.
[314] APL, Zbiór..., Wziętak Jan Murzyn, sygn. 40/162, s. 19.
[315] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 118 119, zob. także: Wyderkowski J., Po wrzeniu
był lipiec, Warszawa 1971, s. 191 195. Pisze on, że spotkanie odbyło się na poczštku sierpnia w lasach gocieradowskich, opisuje także przebieg z komunistycznego punktu widzenia, rozmowy.
[316] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 119.
[317] APL, Zbiór..., Skrzypek Władysław, sygn. 40/119; Wziętak Jan Murzyn, sygn. 40/162. Nic o
spotkaniu nie mówi także Tadeusz Szymański Lis, zob.: APL, zbiór..., Wspomnienia z okresu okupacji, sygn. 40/144.
[318] APL, Zbiór..., Wziętak Jan Murzyn, sygn. 40/162 wspomina, że spotkanie z NSZ-owcami miał
Sęp; natomiast takš wersję spotkania podaje tylko Grab, zob.: Wyderkowski J., Po wrzeniu był lipiec, Warszawa 1971, s. 195 198.
[319] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 119.
[320] Garas J.B., Oddziały GL i AL w obwodzie Lubelskim rodowody, zarysy organizacji i działań, WPH
IV nr 2 (11) z IV/IX 1959r., s. 205.
[321] APL, Zbiór..., Płowa Ryszard Rysiek, sygn. 40/105, s. 5. Wspomnienia te spisane zostały
w 1945r.
[322] Adam Skóra ur. 27.03.1924r. w rodzinie chłopskiej, wiosnš 1942r. wstšpił do oddziału GL,
następnie wiosnš 1943r. przeniesiony do oddziału Przepiórki, po czym przeniesiony został do oddziału GL Słowika, zob.: Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 181.
[323] IV. Ko 887/91; wspomnienia Adam Skóry Ada z dnia 09.09.1950r.; APL, Zbiór..., Skóra Adam
Ada, sygn. 40/345; 40/582, s. 1 4.
[324] Styk S., Mordercy spod Borowa, w: Chłopskie Drogi nr 34 z 22.08.1993, s. 9.
[325] Styk S., Mordercy spod Borowa, w: Chłopskie Drogi nr 34 z 22.08.1993, s. 9. Tam też znajduje się
lista, choć nie pełna, pomordowanych GL-owców.
[326] Raport Dowództwa Głównego Obwodu do Dowództwa Głównego GL o sytuacji w OK. nr IV i V, w:
GL i AL na Lubelszczynie (1942-1944), oprac. Z. Mańkowski, J. Naumiuk, t. I, Lublin 1960, s. 91- 95. por.: Hirsz Z. J., Z dziejów PPR, GL, AL w powiecie kranickim, s. 58.
[327] Gronczewski E., Wspomnienia Przepiórki, s. 63 65. Podobnš wersję podaje Lis, z tym, że
milczy on o użyciu toporów przez NSZ-owców. Dziwne jest natomiast to, że wymieniajšc nazwiska poległych wspomina on, jakoby od razu znano nazwiska poległych chłopów z Wólki Szczeckiej. Jest to o tyle dziwne, że mimo tego, iż nie należeli oni do GL to od razu podano ich personalia. Bardzo podobny opis podaje Lis: Szymański T., Z pól bitewnych Lubelszczyzny, Warszawa 1981, s. 126; Tegoż, My ze spalonych wsi, s. 206 207.
[328] Gronczewski E., Wspomnienia Przepiórki, s. 65.
[329] Wyderkowski J., Po wrzeniu był lipiec, s. 196 198.
[330] Szymański T., Z pól bitewnych Lubelszczyzny, s. 126; Tegoż, My ze spalonych wsi, s. 206 207.
[331] Jego autentycznoć potwierdził Bohdan Szucki prezes ZŻ NSZ oraz dokumenty IPN jego
nazwisko figuruje wród wykazu prowadzonych spraw ewidencyjno operacyjnych przez PUBP w Kraniku. Jego rozpracowaniem zajšł się informator Lew zob. AIPN, PUBP Kranik, Lu 033/38, k. 22; Lu 033/9, k. 19.
[332] Relacja Stanisława Mazurka Kołodziej z dn. 22.07.2001r.
[333] Relacja Bogusława Kopacza z dn. 25.07.2001r.
[334] NSZ-owcy już w maju 1943r. upominali komunistów, że działalnoć rabunkowa i bandycka
oddziałów GL, nie będzie tolerowana. W odpowiedzi na to komunici odpisali: Jeli słyszymy ze strony Panów zarzuty pod adresem partyzantów, będšcych pod komendš Gwardji Ludowej odnonie niemoralnych czynów (gwałcenie kobiet) chyba dacie nam wiarę, że je jak najsurowiej potępiamy(...) Jeżeli zachodziły podobne wypadki, to zrozumiałš jest rzeczš, że nie zawsze da się to upilnować.(...), zob.: Tajne oblicze..., t. III, s. 232. Por. z rozkazami Dowództwa GL: Konfiskata jest dopuszczalna tylko u zamożnych i nie przychylnych, Żołnierze GL winni pamiętać i dbać o to, by nie zaopatrywać się kosztem ludnoci polskiej, sprzyjajšcej żołnierzom GL; w: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 61.
[335] Relacja Stanisława Mazurka Kołodziej z dn. 22.07.2001r.; Jaxa-Maderski J., Na dwa fronty.
Szkice z walk Brygady więtokrzyskiej NSZ, Lublin 1995, s. 57.
[336] Relacja Stanisława Mazurka Kołodziej z dn. 22.07.2001r.
[337] Kopacz B., Koguciarze, s. 15.
[338] Relacja Stanisława Szymuli z dn. 18.07.2001r.
[339] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 360.
[340] Relacja Stanisława Szymuli z dn. 18.07.2001r. Faktycznie miejsce, w którym stoi pomnik, leży na
terenie wsi Wólka Szczecka, jednakże na bliskie sšsiedztwo większej wsi, jakš był Borów oraz z uwagi, iż lasy owe nazywane były lasami borowskimi, do historii przeszło owo wydarzenie, jako mord pod Borowem i taka też nazwa figuruje w niniejszej pracy.
[341] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 119 - 126. Autor opisał te, jak sam nazywa, wypadki
borowskie, w oparciu o wspomnienia osób, bioršcych udział we wspomnianych wydarzeniach, m.in. Zęba. Równie wartociowš pozycjš sš wspomnienia Zęba, w: Jurewicz L., Zbrodnia czy poczštek wojny domowej, s. 7 16. Por. także: Chodakiewicz M.J., AS NSZ na Lubelszczynie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 72 76. Innym przekazem pochodzšcym ze ródeł NSZ, jest artykuł P. Gontarczyka, zob.: Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14 15; por. także: Tajne oblicze..., t. III, s. 214 215.
[342] Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dod. hist.) czerwiec 1993, s. IV.
[343] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14; APL, zbiór..., Pawłowski Stanisław
Kuropatwa, sygn. 40/101, s. 5 7; Babieradzki Stanisław Pokrzywa, sygn. 40/5, s. 14 - 15.
[344] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14.
[345] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 13. Również T. Stolarz, po zebraniu informacji od zarówno
NSZ-owców jak i lokalnych komunistów twierdzi, że oddział Słowika przybył pod Borów 6 sierpnia. Twierdzi też, że od poczštku zachowanie tego oddziału było prowokacyjne, zob.: Stolarz T., Zbrodnie GL i AL popełnione w latach 1942 1944 w obwodzie Janów Lubelski Kranik, Wesoła 1992, maszynopis, s. 15.
[346] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 119.
[347] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 120 121.
[348] Por. wspomnienia Adasia: APL, Zbiór..., Skóra Adam Ada, sygn. 40/345; 40/582, s. 1 4,
relacja M. Zaborskiego, M. Wybranowskiego oraz M.J. Chodakiewicza.
[349] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 121.
[350] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 13 14. O agitacji komunistycznej wród ludzi Zęba wspomina
także St. Żochowski, zob.: Żochowski S., O NSZ, s. 130.
[351] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 14. Jest to fragment wypowiedzi Zęba; zob. też: Chodakiewicz M.J.,
Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dod. hist.) czerwiec 1993, s. IV; Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14.
[352] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 122.
[353] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 122.
[354] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 14; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 122.
[355] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 122.
[356] APL, zbiór..., Pawłowski Stanisław Kuropatwa, sygn. 40/101, s. 7.
[357] Relacja M.J. Chodakiewicza.
[358] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14.
* - wyraz nieczytelny w odpisie z maszynopisu.
[359] Stolarz Tadeusz, Zbrodnie GL i AL popełnione w latach 1942 1944 w obwodzie Janów Lubelski
Kranik, Wesoła 1992, maszynopis, s. 14 17.
[360] APL, zbiór..., Płowa Ryszard Rysiek, sygn. 40/105, s. 5.
[361] Zob.: PPR kronika I 1942 V 1945, red. M. Malinowski, s. 105 106. Podana jest tutaj
następujšca informacja: Ciała zabitych straszliwie zmasakrowano; toporami odršbywano głowy i ręce. Widzimy, więc, że prawdopodobnie oddział Słowika wpadł w ręce jaki kanibali a nie NSZ-owców. Zob. także: Szymański T., Z pól bitewnych Lubelszczyzny, Warszawa 1981, s. 125; Polski ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji hitlerowskiej, red. M. Malinowski, W. Poterański..., Warszawa 1964, s. 300; Wyderkowski J., Po wrzeniu był lipiec, s. 197; Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, s. 180 181, choć pisze on, że jedynie Sęp i Stanis zginęli od cięcia toporem głowy na pniaku; por. także: S. Młynarski, Pamięci bojownikom o wolnoć i demokrację, w: Głos Kombatanta Armii Ludowej, nr 4 (101) kwiecień 2002, s. 33.
[362] Gronczewski E., Kalendarium walk GL i AL na Lubelszczynie, s. 48.
[363] Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, s. 181.
[364] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 122 123.
[365] Tamże, s. 123 124.
[366] Tamże, s. 122 123.
[367] Tamże, s. 123.
[368] Tamże, s. 360 (osoby te podaje, powołujšc się na relację Stepa).
[369] AIPN, PUBP Kranik, Lu 033/38, k. 81.
[370] Tamże, Lu 043/36, k. 155.
[371] Tamże, Lu 033/38, k. 156.
[372] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 123.
[373] Tajne oblicze..., t. III, s. 231.
[374] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 360; APL, zbiór..., Pawłowski Stanisław Kuropatwa,
sygn. 40/101, s. 7; Babieradzki Stanisław Pokrzywa, sygn. 40/5, s. 14 - 15.
[375] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 123.
[376] Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dod. hist.) czerwiec 1993, s. IV;
Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14.
[377] GL i AL na Lubelszczynie, s. 92.
[378] Syn Kreta podaje, że uratowało się 6 osób. Oprócz wyżej wymienionych byli to: Józef Ul
z Popowa, NN chłop, który był w oddziale 2 dni oraz niejaki Pytel ze wsi Opoka lub Opoczek, relacja M. Wybranowskiego. Zupełnie niesprawdzone i nieprawdziwe informacje podajš Zeszyty do historii NSZ, jakoby ocalał jedynie 1 sowiecki radiotelegrafista, zob.: Zeszyty..., z. 1, s. 55 56
[379] Szerzej to zagadnienie rozpatruje L. Jurewicz oraz M.J. Chodakiewicz, zob.: Jurewicz L., Zbrodnia
czy poczštek wojny domowej, Londyn 1980; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 124 - 125.
[380] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14. Podobny rozkaz wydał
Komendant Gł. AK gen. Bór 15.07.1943r.
[381] Komendant Główny AK, 5 sierpnia wydał rozporzšdzenie mówišce o tym, że jedynie sšdy
specjalne, ustanowione przez pełnomocnika Rzšdu na Kraj i kmdta Sił Zbrojnych w Kraju sš powołane do osšdzenia i wykonywania wyroków, zob.: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 121.
[382] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 358.
[383] ZWZ i AK w okręgu Lubelskim 1939 1944, cz. II, Lublin 1971, s. 107 108. Nie wiedzieć czemu,
częć historyków piszšc o Borowie, zapomina o braku prawnej instancji mogšcej osšdzić GL-owców, patrz: A. K. Kunert, Polska Podziemna, Katyń i komunici, w: Gazeta Polska 28.05.1997, s. 18.
[384] AK w Dokumentach, t. II, s. 279; Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 46.
[385] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 46 48.
[386] Kultura 1958, nr 3/125, s. 154 156.
[387] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 126; Tegoż, AS NSZ na Lubelszczynie..., s. 77.
[388] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 363; Tegoż, AS NSZ na Lubelszczynie..., s. 77.
Szerzej na temat kontaktów Zęba z oddziałem NOW AK Ojca Jana, zob.: Puchalski S., Partyzanci Ojca Jana, Stalowa Wola 1995.
[389] GL i AL na Lubelszczynie (1942-1944), oprac. Z. Mańkowski, J. Naumiuk, Lublin 1960, s. 92.
[390] AIPN, PUBP Kranik, Lu 08/84, k. 161.
[391] APL, zbiór wspomnień i relacji, sygn. 40/582; zob. także: Hirsz Z. J., Lubelska prasa konspiracyjna,
t. VI, Lublin 1968, s. 354; Tegoż, Z dziejów PPR, GL, AL w powiecie kranickim, s. 56 57. Widzimy tu dokładnie, że komunici mieli od samego poczštku problem z podaniem wszystkich osób, które zginęły pod Borowem.
[392] Zob.: Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354. Mimo, iż budzi on zastrzeżenia, został on podany
w pracy ponieważ w jakim stopniu odzwierciedla wiek członków oddziału, na pewno za jego kadrę dowódczš.
[393] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 120; Gontarczyk P.,
Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14; Styk S., Mordercy spod Borowa, w: Chłopskie Drogi nr 34 z 22.08.1993, s. 9; Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 181; Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 179; Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, Warszawa 1968, s. 178; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji stan na dzień 22.07.2001.
[394] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 120; Styk S.,
Mordercy spod Borowa...; Nazarewicz R., AL dylematy i dramaty, Warszawa 1998, s. 96; Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 181; Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 184; Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; Księga partyzantów Lubelszczyzny, t. I, s. 198; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji
[395] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 120; Styk S.,
Mordercy spod Borowa...; Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 181; Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; Księga partyzantów Lubelszczyzny, t. I, s. 145; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji
[396] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Gronczewski E., Wspomnienia
gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 180 - 181; Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji pod fałszywym imieniem Stefan.
[397] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Gronczewski E., Wspomnienia
gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 181; Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; Księga partyzantów Lubelszczyzny, t. I, s. 217; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[398] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Gronczewski E., Wspomnienia
gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 181; Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[399] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 358; Styk S.,
Mordercy spod Borowa...; Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 181; Księga partyzantów Lubelszczyzny, t. I, s. 177; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[400] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; figuruje na tablicy pamištkowej
w miejscu egzekucji
[401] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; figuruje na tablicy pamištkowej
w miejscu egzekucji.
[402] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; figuruje na tablicy pamištkowej
w miejscu egzekucji.
[403] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Hirsz Z. J., Lubelska prasa...,
s. 354; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[404] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; figuruje na tablicy pamištkowej
w miejscu egzekucji.
[405] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Księga partyzantów
Lubelszczyzny, t. I, s. 47 48; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[406] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; figuruje na tablicy pamištkowej
w miejscu egzekucji.
[407] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Gronczewski E., Wspomnienia
gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 181; Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[408] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Hirsz Z. J., Lubelska prasa...,
s. 354; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[409] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Hirsz Z. J., Lubelska prasa...,
s. 354; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[410] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Hirsz Z. J., Lubelska prasa...,
s. 354; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji jako Sarafin.
[411] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Hirsz Z. J., Lubelska prasa...,
s. 354; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji jako Sarafin.
[412] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Gwardzista nr 27 z 15.09.1943r.; Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb
przeciw..., s. 120; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; Księga partyzantów Lubelszczyzny, t. I, s. 27; Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego, t. I, Warszawa 1978, s. 45; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji. Wg relacji M.J. Chodakiewicza przy Bohunie znaleziono instrukcje oraz dokumenty o wybijaniu niepodlegosciowców.
[413] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s.
354; nie figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[414] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; jego danych nie znajdziemy w: Styk S., Mordercy spod Borowa...;
nie figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[415] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; zob. też: Styk S., Mordercy spod Borowa, w: Chłopskie Drogi nr 34
z 22.08.1993, s. 9, twierdzi on że Kolano pochodził Wólki Szczeckiej; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[416] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; jego danych nie znajdziemy w: Styk S., Mordercy spod Borowa...;
Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; nie figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[417] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; Styk S., Mordercy spod Borowa...; Relacja Stanisława Szymuli z
dn. 18.07.2001r.; Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[418] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; jego danych nie znajdziemy w: Styk S., Mordercy spod Borowa...;
Hirsz Z. J., Lubelska prasa..., s. 354; nie figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[419] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; ich danych nie znajdziemy w: Styk S., Mordercy spod Borowa...,
choć wspomina on o Rosjaninie, o czym poniżej; Księga partyzantów Lubelszczyzny, t. I, s. 35; nazwisko Astawiewa figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[420] APL, zbiór..., sygn. 40/582, s. 7; figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[421] Nazarewicz R., AL dylematy..., s. 172.
[422] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 358; Gronczewski E., Kalendarium walk GL i AL na
Lubelszczynie, Warszawa 1966, s. 52 53; nie figuruje na tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[423] Głos Kombatanta Armii Ludowej nr 6 (103) czerwiec 2002, s. 14. Wg autora St. Szota wszyscy oni
pochodzili z Zaklikowa. Niestety autor nie ustalił ich nazwisk.
[424] Jego dane jako osoby, która zginęła znajdziemy w: Styk S., Mordercy spod Borowa...; figuruje na
tablicy pamištkowej w miejscu egzekucji.
[425] Tak twierdzi m.in.: Styk S., Mordercy spod Borowa, w: Chłopskie Drogi nr 34 z 22.08.1993, s. 9;
por.: Wyderkowski J., Po wrzeniu był lipiec, s. 196. Jego nazwisko znajduje się także na tablicy pamištkowej w miejscu rozstrzelania GL-owców.
[426] Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r.,
s. 181; Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 184; por.: Wyderkowski J., Po wrzeniu był lipiec, s. 196.
[427] Głos Kombatanta Armii Ludowej nr 6 (103) czerwiec 2002, s. 14. Autor wymienia 4 jeńców
radzieckich pochodzšcych z oddziału Jastrzębia: Rysiek, Kola,, Antoni i Szymon. Również większoć innych ródeł i opracowań mówi nam o jednej osobie o pseudonimie Kola.
[428] Styk S., Mordercy spod Borowa, w: Chłopskie Drogi nr 34 z 22.08.1993, s. 9; Garas J.B., Oddziały
GL i AL 1942 1945, s. 184.
[429] Styk S., Mordercy spod Borowa, w: Chłopskie Drogi nr 34 z 22.08.1993, s. 9; Szymański T., Z pól
bitewnych Lubelszczyzny, Warszawa 1981, s. 125 (choć nie wspomina on o przyjedzie Niemców); Tegoż, My ze spalonych wsi, s. 213.
[430] Styk S., Mordercy spod Borowa, w: Chłopskie Drogi nr 34 z 22.08.1993, s. 9.
[431] Relacja Stanisława Mazurka Kołodziej z dn. 22.07.2001r.
[432] Biuletyn Informacyjny nr 36 (191), 09.09.1943r.
[433] Komunikat Nr. 10, Biuletyn Informacyjny nr 35 (190), 02.09.1943r.
[434] AK w dokumentach, t. III, s. 215.
[435] Rzepecki J., Wspomnienia i przyczynki historyczne, Warszawa 1956, s. 261.
[436] AK w dokumentach, t. III, s. 179.
[437] Zob.: Alef Bolkowiak G., Goršce dni, s. 124 125; PPR kronika..., s. 105 106.
[438] Garas J.B., Oddziały GL i AL w obwodzie Lubelskim rodowody, zarysy organizacji i działań, WPH
IV nr 2 (11) z IV/IX 1959r., s. 205.
[439] Umowy takie prawdopodobnie istniały np. w kieleckim, zob.: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 70.
[440] Takš opinię na podstawie rozmowy z Marianem Gołebiewskim Irka, Ster, podaje relacja
M.J. Chodakiewicza. Twierdzi on również, że AK likwidujšc komunistów podszywała się pod NSZ. Podobne przykłady stwierdzono na Kielecczynie.
[441] Relacja M.J. Chodakiewicza.
[442] GL i AL na Lubelszczynie..., s. 93 94, zob. także: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 41.
[443] GL i AL na Lubelszczynie..., s. 94 95, zob. także: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 41.
[444] Raport Dowództwa Głównego Obwodu do Dowództwa Głównego GL o sytuacji w OK. nr IV i V, w:
GL i AL na Lubelszczynie (1942-1944), oprac. Z. Mańkowski, J. Naumiuk, t. I, Lublin 1960, s. 91- 95. por.: Hirsz Z. J., Z dziejów PPR, GL, AL w powiecie kranickim, s. 58.
[445] Gwardzista nr 27, 15.09.1943r; Tajne oblicze..., t. III, s. 233 235.
[446] Wasilewska W., Bratobójcy, Wolna Polska nr 28, 24.09.1943r., s. 3 (Moskwa), w: Broniewska J., Z
pamiętnika korespondenta wojennego, s. 248 251; zob. także Publicystyka ZPP, red. W. Poterański, Warszawa 1967, s. 159 162.
[447] Broniewska J., Z pamiętnika korespondenta wojennego, s. 251.
[448] Rozkaz w sprawie mordu w lesie borowskim, 10.09.1943r.,w: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 41,
zob. także Turlejska M., Rozkazy i odezwy Dowództwa Głównego GL 1942 1944, s. 41.
[449] Rozkaz Dow. Gł. GL nr 14, padziernik 1943r., w: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 69, zob. także:
Historia Polskiego Ruchu Robotniczego, t. II, s. 91 92; Turlejska M., Rozkazy i odezwy Dowództwa Głównego GL 1942 1944, aneks.
[450] Turlejska M., Rozkazy i odezwy Dowództwa Głównego GL 1942 1944, s. 41; Jurewicz L.,
Zbrodnia czy..., s. 122 123; zob. też aneks niniejszej pracy.
[451] Echa zbrodni w lesie Borowskim, w: Głos Warszawy nr 75 (84) z dn. 23.11.1943r., s. 2 3, cyt. za:
Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 460.
[452] Szczeroć czy manewry, w: Trybuna Wolnoci nr 45, 05.12.1943r., s. 7 8, cyt. za: Publicystyka
konspiracyjna PPR..., t. II, s. 493 494.
[453] Wyjanienie tragedii Borowa, Trybuna Ludu, 15.12.1943r., cyt. za: : Publicystyka
konspiracyjna PPR..., t. II, s. 514 515.
[454] Hirsz Z. J., Lubelska prasa konspiracyjna, Lublin 1968, s. 237.
[455] Ostatnie Wiadomoci, R. I nr 5, 30.04.1944r., s. 1, w: Hirsz Z. J., Lubelska prasa konspiracyjna,
s. 353 355.
[456] Hitlerowskie kumotry, w: Żołnierz Lubelszczyzny, nr 3/, 30.04.1944r.
[457] Kształtowanie się podstaw programowych Polskiej Partii Robotniczej w latach 1942-1945. Wybór
materiałów i dokumentów, Warszawa 1953, s. 11; O co
walczymy, w: PPR dokumenty programowe, s. 164.
[458] Hirsz Z. J., Lubelska prasa konspiracyjna, s. 421. Jest to fragment pisma ulotnego AL pt. Odezwa
do obywateli Ziemi Lubelskiej!, mówišcy o koniecznoci zjednoczenia narodu. Odezwa wydana została w czerwcu 1944r.
[459] Wielka Polska nr 42, z dn. 27.10.1943r., w: Terej J. J., Rzeczywistoć i polityka, Warszawa 1971,
s. 324 325; Muszyński W.J., W walce..., s. 223.
[460] Szaniec nr 15 (106), z 04.12.1943 r., s. 1-5 (zob. aneks).
[461] Naród i Wojsko Nr 10 (20) z 20 grudnia 1943 r., s. 4 (zob. aneksy).
[462] Garas J.B., Oddziały GL i AL w obwodzie Lubelskim rodowody, zarysy organizacji i działań, WPH
IV nr 2 (11) z IV/IX 1959r., s. 205.
[463] Garas J. B., Oddziały GL i AL 1942 1945, s. 184.
[464] Tamże, s. 184 185..
[465] Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r.,
s. 181.
[466] Gronczewski E., Wspomnienia Przepiórki, s. 64 65.
[467] Tegoż, Kalendarium walk GL i AL na Lubelszczynie, s. 52.
[468] Szymański T., Z pól bitewnych Lubelszczyzny, s. 126; Tegoż, My ze spalonych wsi, s. 204 213;
Tegoż, witanie jutra, s. 13. Niestety na obecnym etapie badań, nie jestemy w stanie stwierdzić, czy naprawdę istniała taka osoba jak gestapowiec August z Kranika.
[469] Wyderkowski J., Po wrzeniu był lipiec, s. 191 198.
[470] Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, s. 180 181.
[471] Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, s. 178.
[472] Moczar M., Lata walki, s. 75 76.
[473] Alef Bolkowiak G., Goršce dni, s. 124 125.
[474] PPR kronika..., s. 105 106.
[475] Polski ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji hitlerowskiej, red. M. Malinowski, W. Poterański
i inni..., Warszawa 1964, s. 300.
[476] Wieczorek M., AL. Powstanie..., s. 18.
[477] Olszewski E., PPR na Lubelszczynie 1942 1948, Lublin 1979, s. 87.
[478] Wspomnienia żołnierzy GL i AL, s. 226.
[479] Dla uczczenia pamięci bohaterów, w: Trybuna Ludu nr 217 z dn. 9.08.1963r., s. 5.
[480] W XX rocznicę mordu pod Borowem, w: Trybuna Ludu nr 218 z dn. 10.08.1963r., s. 4.
[481] Rocznica mordu borowskiego, w: Trybuna Ludu nr 221 z dn. 13.08.1963r., s. 3.
[482] Styk S., Pod Borowem, w: Za wolnoć i lud nr 32 (1985), s. 6.
[483] Rzepecki J., Wspomnienia i przyczynki historyczne, Warszawa 1956, s. 257 261.
[484] Koprukowniak A., Uwagi o kształtowaniu się frontu narodowego na Lubelszczynie w okresie
okupacji, w: PPR, GL, AL na Lubelszczynie..., Lublin 1958, s. 76.
[485] Pawłowicz J., Z dziejów konspiracyjnej KRN, s. 37.
[486] Hirsz Z. J., Z dziejów PPR, GL, AL w powiecie kranickim, s. 58; tegoż, Ja syn ludu polskiego,
Lublin 1963, s. 49, 66, 95, 249, 382.
[487] Naumiuk J., Z dziejów GL i AL w powiecie kranickim, w: Z dziejów powiatu kranickiego, Lublin
1963, s. 252
[488] Terej J. J., Rzeczywistoć i polityka, Warszawa 1971, s. 325.
[489] Nazarewicz R., Drogi do wyzwolenia, Warszawa 1979, s. 368.
[490] Kersten K., Narodziny systemu władzy. Polska 1943 1948, Poznań 1990, s. 28.
[491] Duraczyński E., Miedzy Londynem a Warszawš. Lipiec 1943 1944, Warszawa 1986, s. 124.
[492] Mańkowski Z., PPR na Lubelszczynie w okresie okupacji hitlerowskiej, w: PPR, GL, AL na
Lubelszczynie materiały sesji , s. 30.
[493] Komorowski K., Stosunki GL AL z innymi organizacjami wojskowymi polskiego podziemia
antyhitlerowskiego, w: Myl polityczna i czyn zbrojny GL i AL, s. 47.
[494] Tegoż, Polityka i walka..., s. 477.
[495] Pokojowa manifestacja w Borowie, w: Tygodnik Nadwilański nr 33 (380), s. 3.
[496] Woniak P., Zapluty karzeł reakcji, Warszawa 1984, s. 6.
[497] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., Londyn 1980.
[498] ZSS, NSZ, s. 96 98.
[499] Por. Celiński J., Oddział partyzancki Stepa, Zeszyty do historii NSZ, z. III, Chicago 1964, s. 83
87.
[500] Kultura 1958, nr 3/125, s. 154 156.
[501] Marcinkowski W., Jeszcze o NSZ, w: Zeszyty historyczne, z. 36 (Paryż 1976), s. 193.
[502] Styk S., Mordercy spod Borowa, w: Chłopskie Drogi nr 34 z 22.08.1993, s. 9.
[503] Styk S., Mordercy spod Borowa, w: Chłopskie Drogi nr 34 z 22.08.1993, s. 9.
[504] Młynarski S., Tarnobrzeskie w walce o wolnoć narodu i godne życie ludzi pracy, s. 29.
[505] Nazarewicz R., AL dylematy..., Warszawa 1998.
[506] Nazarewicz R., AL dylematy..., s. 172 173.
[507] Chodakiewicz M.J., NSZ Zšb przeciw..., s. 234, 439.
[508] Trybuna z dn. 07.08.1998.
[509] Głos Kombatanta Armii Ludowej nr 9 (94) wrzesień 2001, s. 32.
[510] Głos Kombatanta Armii Ludowej nr 6 (103) czerwiec 2002, s. 22. Nie wiedzieć, czemu kombatanci
GL AL umiercili Władysława Skrzypka Orzeł, brata Stefana Skrzypka Słowik.
[511] Żochowski S., O NSZ, s. 130.
[512] Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dod. hist.) czerwiec 1993, s. I, IV.
[513] Chodakiewicz M.J., AS NSZ na Lubelszczynie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 71 76.
[514] Chodakiewicz M.J., Niemanichejskie spojrzenie na NSZ: przypadek Leonarda Szczęsnego Zub-
Zdanowicza, w: NSZ. Materiały z sesji naukowej powięconej historii Narodowych Sił Zbrojnych Warszawa 25 padziernika 1992 roku, red. P. Szucki, Warszawa 1994, s. 239 254.
[515] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, czyli jak reakcyjne podziemie ršbało toporami bohaterów
lewicy, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14 15.
[516] Kopacz B., Koguciarze, s. 15.
[517] Tajne oblicze..., t. III, s. 207 246.
[518] NSZ dsp, red. L. Żebrowski, t. I III.
[519] Muszyński W.J., W walce o Wielkš Polskę, Warszawa 2000, s. 223.
[520] A.K.Kunert, Polska Podziemna, Katyń i komunici, w: Gazeta Polska 28.05.1997, s. 18.
[521] Jaxa-Maderski J., Na dwa fronty, szkice z walk Brygady więtokrzyskiej NSZ, s. 56 59.
[522]
[Meresta Ludwik], Leonard Zub-Zdanowicz
ps. "Zšb". Podpułkownik Narodowych Sił Zbrojnych,
b.m., b.r. [Lublin 1992].
[523] Stolarz T., Zbrodnie GL i AL popełnione w latach 1942 1944 w obwodzie Janów Lubelski
Kranik, Wesoła 1992, maszynopis, s. 14 17.
[524] Borów, w: Encyklopedia Multimedialna PWN, Warszawa 1999.
[525] Protokół przesłuchania wiadka Gryta Henryk, Szczecin 09.02.1952r.
[526] Plan zabezpieczenia procesu, Lublin 01.10.1953r.