Serdeczne
pozdrowienia dla Pani Profesor i Wszystkich Kochanych Współpracowników
Fundacji.
Janina Kulesza-Kurowska.
SŁUŻBA NADZIEI
{Lech DZIKIEWICZ: KONSPIRACJA I WALKA KOMPANII ,,BRZEZINKA''-
Obwód ,,Bażant", Środowisko ,,Bąk"}
1939 - 1945. Przy współpracy Jana Zbigniewa
DUNIN-KAWIŃSKIEGO. Warszawa 2000.
Brwinów
Konfederacja Narodu
Podkowa Leśna
Związek Obrony RP
Nadarzyn
ZWZ - Armia Krajowa.
,, W człowieku są ogromne pokłady heroizmu, pod jednym
warunkiem, że służy on nadziei."
Tymi słowami ks. Józefa Tischnera rozpoczyna
swą monografię o konspiracji i walce członków społeczności trzech podwarszawskich
miejscowości: Brwinów, Leśna Podkowa i Nadarzyn w czasie wojny 1939 - 1945 Lech Dzikiewicz, autor znany czytelnikom naszego
,,Biuletynu
Informacyjnego" ze swych znakomitych artykułów i wypowiedzi. Opisując
sprawy i fakty historyczne mało, lub w ogóle nieznane, a wytropione przez
niego wśród dokumentów i relacji, spoczywających na zakurzonych, często
celowo ukrytych półkach. Obdarzony talentem przejrzystego i logicznego
przedstawiania trudnych spraw, dzięki benedyktyńskiej cierpliwości i dociekliwości
w docieraniu do prawdy , autor napisał opowieść o ludziach, złączonych
wspólną tajną organizacją wojskową i walką w obronie niepodległości Rzeczpospolitej.
Ci ludzie właśnie służyli nadziei. ,,Byli zdolni do największych
ofiar, gdyż wiedzieli, że to mam sens" - jak dalej cytuje słowa ks. Tischnera
autor.
W istniejącej po wojnie sytuacji politycznej, wielu
z żołnierzy tych formacji zaniechało gromadzenia historycznej dokumentacji,
a nawet niszczyło już istniejącą. Po czterdziestu pięciu latach milczenia
i zakłamania naszej historii , autor - przy współpracy kpt. Jana
Zbigniewa Dunin - Kawińskiego ,,KOTWICZA", postanowił pokazać ludzi, którzy
wypowiedzieli walkę na śmierć i życie okupantowi, tak niemieckiemu, jak
sowieckiemu. Byli oni elitą społeczeństwa polskiego, czasem potępianą przez
tych, którzy ,, sterroryzowani przez okupanta - pragnęli przeżyć horror
tamtych czasów za najniższą cenę. Ci, którzy wybrali walkę mimo śmiertelnego
zagrożenia, nie zrealizowali swego celu jedynie na skutek nieszczęsnego
położenia geopolitycznego naszego Kraju. Autor podkreśla, że decyzja
aliantów o podziale wpływów w Europie po wojnie, a więc o tym, co nazywamy ,,porządkiem pojałtańskim", została podjęta już w Teheranie , na kilka miesięcy
przed Jałtą, tylko my w Kraju, jeszcze o tym nie wiedzieliśmy.
Kompania ,,BRZEZINKA" to już Armia Krajowa, do
której na rozkaz Naczelnego Wodza zostały włączone także organizacje wojskowe
o innym ,niż SZP, i ZWZ. , rodowodzie. Konspiracyjne organizacje wojskowe
powstawały tuż po ustaniu działań bojowych w 1939 roku. Myśl skupienia
sił dla odzyskania niepodległości Polski powstała także w środowiskach
oficerów, pozostających z różnych względów w Kraju. Autor podkreśla że
powołane przez Rząd polski na emigracji i Naczelnego Wodza Służba Zwycięstwu
Polski ,a potem Związek Walki Zbrojnej i Armia Krajowa, nie mogły stać
się od razu organizacją powszechną. Wymagało to czasu, gdyż budowano
dopiero strategię postępowania wobec okupantów, na co wpływała sytuacja
wojenna i strategia aliantów. Powstawały natomiast samorzutnie konspiracyjne
organizacje wojskowe, toczące nieustanną walkę z wrogiem. Miały one dopiero
połączyć się z Armią Krajową w roku 1942 i później.
Takimi właśnie organizacjami na omawianym terenie
były: wydzielony oddział Tajnej Armii Polskiej (TAP) utworzonej już w 1939
roku, oraz - powstały w kilka miesięcy później- Związek Obrońców Rzeczypospolitej
(ZOR). W Milanówku działała Narodowa Organizacja Wojskowa (NOW). Znalazło
tam później swą siedzibę terenowe dowództwo Związku Walki Zbrojnej (ZWZ),
przekształconego następnie w Armię Krajową. Nade wszystko jednak na tym
terenie działał pion wojskowy Konfederacji Narodu (KN), organizacji
o ideologii chrześcijańsko - narodowej. Pion ten tworzyły Uderzeniowe Bataliony
Kadrowe (UBK) Zadaniem ich było wzmocnienie polskiej partyzantki antyniemieckiej
i antysowieckiej na terenach ziem wschodnich Rzeczypospolitej. Miały dać
świadectwo walki z wrogiem i uwiarygodnić przynależność tych ziem do Polski
Dokumentację tej właśnie organizacji udało się autorowi
z wielkim trudem odnaleźć i odtworzyć m. in. dzięki współpracy kpt. Jana
Zbigniewa Dunin - Kawińskiego ,,KOTWICZA", ostatniego komendanta Rejonu
B Konfederacji Narodu , który wszedł w skład Kompanii ,,BRZEZINKA" Armii
Krajowej
Tematyka monografii obejmuje wiele aspektów życia
społeczeństwa na tym stosunkowo niewielkim terenie., na którym jednak działy
się rzeczy o szczególnym znaczeniu dla Polskiego Państwa Podziemnego. Było
to bowiem zaplecze stolicy zamieszkałe w znacznej mierze przez elitę,
jak tę grupę ludzi określa autor. Tereny rolnicze i leśne, stanowiące
w dużej mierze własność ziemian - patriotów, często oficerów rezerwy, udzielających
schronienia potrzebującym pomocy i zagrożonym, umożliwiały dokonywanie
nawet takich akcji, jak przyjmowanie alianckich zrzutów lotniczych w pobliżu
niemieckich placówek wojskowych. Tu działały placówki zrzutowe "Tasak", ,,Igła",
,,Chochla","Wiersze", a nade wszystko ,,Solnica", która przyjęła
m. in. Elżbietę Zawacką ,,ZO", kurierkę i emisariuszkę Dowódcy AK
do Naczelnego Wodza w Londynie, jedyną ,,cichociemną" wśród tych najdzielniejszych
z dzielnych, która wróciła do Kraju skokiem spadochronowym. Została
otoczona opieką przez żołnierzy Kompanii ,,BRZEZINKA" i właścicieli
majątku Zarybie.
Placówka zrzutowa ,,SOLNICA", położona w odległości
zaledwie 7 km. od Grodziska Mazowieckiego, była wygodna ze względu na bliskość
Warszawy, lecz niebezpieczna, gdyż cała okolica była nasycona niemieckimi
jednostkami wojskowymi i administracyjnymi. ,,ZO" powróciła w czasie operacji
lotniczej ,,NEON 4" w nocy z 9/10. września 1943 r. Dowódcą samolotu
był kpt. naw. Stanisław Król. Wylądowało trzech skoczków, zrzucono
sześć zasobników i jedną paczkę. Skoczkami byli:
1/. Por. Bolesław Polończyk ps. ,,KRYSZTAŁ".
2/. Ppor. Fryderyk Serafiński ps. ,,DRABINA".
3/ emisariuszka Elżbieta Zawacka ps. ,,ZO".
Po wylądowaniu - zgodnie z poleceniem - ,,ZO" zawołała
kilkakrotnie ,,Janek", ,,Janek", by umożliwić obsługującym zrzutowisko żołnierzom
odnalezienie jej w ciemnościach. Pierwszy z nich, który do niej dotarł
i zwyczajem przyjętym w takiej sytuacji, chciał powitać braterskim uściskiem,
puścił ją zdumiony: ,,KOBIETA!" ,,ZO" ubrana była w jedwabną sukienkę,
kupioną w Londynie. Sukienka ta miała drobny, lecz niebezpieczny dowód
kraju swego pochodzenia: znak firmowy wytwórcy na potniku.
,,ZO" była cichociemną nie
wymagającą żadnej opieki ,,CIOTKI", której zadaniem było zwykle zaznajomienie
przybywającego do Kraju cichociemnego z życiem w warunkach okupacji niemieckiej.
Nie było jej w Kraju tylko nieco ponad pół roku ( 27.II. do 9.IX.1943 ).
Szczególną rolę odegrał teren Obwodu ,,BAŻANT" po Powstaniu
Warszawskim, kiedy znalazły tu swą siedzibę prawie wszystkie agendy władz
Polskiego Państwa Podziemnego, oraz sztab ostatniego Komendanta Głównego
Armii Krajowej gen. Bryg. Leopolda Okulickiego. Na terenie miejscowości
Milanówek, Podkowa Leśna i Brwinów powstał tajny tzw. Mały Londyn.
Zgromadziły się tu również tysiące wypędzonych mieszkańców Warszawy, szukających
schronienia. Wiedzieli, że pomoc znajdą i nie zawiedli się.
Wojna się kończyła, lecz dowódców i żołnierzy
Kompanii ,,BRZEZINKA" czekało jeszcze przejście do "drugiej konspiracji",
beznadziejna - zdawało się - walka o życie. Czekały ich represje
NKWD i UB, więzienia, wywózki na Syberię , procesy i kaźnie. Jednak pamięć
przechowała ich myśli, uczucia i czyny, a zostanie utrwalona
dzięki książkom, takim jak ta. Jej cenną zaletą jest autentyzm. Autor
- ppor. AK Lech Dzikiewicz ,,MŚCIC", sam przeżył całe życie w środowisku,
które opisuje. Był członkiem elity, która walczyła na śmierć i życie,
dla której ,,lata chmurne" to ,,lata dumne". Ich właśnie dotyczyła
dewiza, cytowana przez Jerzego Ślaskiego, który strawestował słowa założyciela
i komendanta Szkoły Rycerskiej ks. Adama Czartoryskiego do kadetów: ,,Pamiętaj,
że miałeś honor być żołnierzem Armii Krajowej". Pamiętali. Świadczą o tym
liczne cytaty z dzieł poetyckich tamtych czasów, zdobiące książkę.
Autor zdążył zebrać dokumentację w ostatniej chwili, gdyż coraz więcej
uczestników i świadków odchodzi na wieczną wartę. Cytuje jeszcze
raz słowa ks. Józefa Tischnera:
,,Kiedy pudziemy z tela, to nos będzie skoda,
Po górach, dolinach płakać będzie woda."
Dzięki tej książce pamięć o nich pozostanie..
Janina Kulesza - Kurowska.
powrót do : str.głównej | spisu treści |