Światowy Zjazd Kobiet - Żołnierzy Armii Krajowej "Oberlangen"
Obchodzimy dzisiaj uroczystość upamiętniającą wydarzenia
sprzed pięćdziesięciu pięciu lat. Jest to spotkanie z historią, spotkanie
szczególne. Oddajemy hołd kobietom - żołnierzom Powstania Warszawskiego,
które po dwóch miesiącach bohaterskich walk znalazły się w niewoli. Oddajemy
również hołd tym żołnierzom, którzy w kwietniu 1945 roku je wyzwolili,
którzy oswobodzili obóz Oberlangen. Schylamy dzisiaj głowy i składamy kwiaty
przed pomnikiem 1 Polskiej Dywizji Pancernej, sławnej walecznością i bohaterstwem
Dywizji Generała Maczka.
Czas biegnie nieubłaganie. Wielu z tych, których dzisiaj
czcimy, już wśród nas nie ma, odeszli na wieczną wartę. Pamięć o nich pozostanie
w naszych sercach, przakażemy ją młodym pokoleniom. Jest to naszym obowiązkiem.
Kiedy wracamy pamięcią do tamtych lat i wydarzeń,
kiedy odtwarzamy tamte momenty pełne oczekiwań, nadziei, miłości, nie sposób
nie zadać sobie pytania: czy my, żołnierze Armii Krajowej, spełniliśmy
nasze zadanie. I z czystym sumieniem możemy sobie odpowiedzeć, że tak,
że możemy być dumni z naszej przeszłości, z naszej historii.
Nasze powojenne losy wyglądały bardzo różnie - niektórzy
z nas wrócili do Ojczyzny, przeszli przez więzienia, niektórzy byli zmuszeni
zostać na wychodźstwie. Dzisiaj, kiedy możemy się wszyscy spotkać w prawdziwie
wolnej Polsce, tu, pod tym symbolem-pomnikiem, podziękujmy Opatrzności,
że Bóg był łaskaw dla nas i dla naszej Ojczyzny.
Drogie uczestniczki pięknego Zjazdu Rocznicowego, Szanowne
Koleżanki,
Dziękuję za zaszczyt zaproszenia mnie na Wasze Święto
Rocznicy uwolnienia obozu jenieckiego w Oberlangen, i żałując, że ze względów
zdrowotnych nie mogę być z Wami - wspominam tragiczne dni dogasającego
Powstania. Wówczas to, przeszło pół wieku temu my, wszyscy Powstańcy -
razem z Wami, wtedy przeważnie tak młodziutkimi - musieliśmy podjąć ważką,
tak trudną decyzję. Wy wybrałyście wyjście z kraju, wielką poniewierkę
obozową, odcinając się od grożącego czerwonego zniewolenia. A po zaledwie
kilku miesiącach musiałyście ponownie poddać się równie trudnemu wyborowi.
Wróciłyście do kraju, wzbogaciłyście go swoją energią i umiejętnościami.
I teraz "z dumą i radością" - jak mówi nasz poeta akowski - możecie wspólnie
święcić swoją rocznicę.
Ale pamiętajcie - nasza służba trwa, nie wolno dopuścić,
aby zagasnął żar naszej powstańczej miłości Ojczyzny, trzeba przykładem
i wysiłkiem przenosić jego płomień do nowych pokoleń, zagrożonych w wolnej
Polsce innymi niebezpieczeństwami.
Życzę Wam wszystkim z całego serca wiele zdrowia i zadowolenia z wspólnych poczynań.
Oberlangen
Kilkaset kobiet - żołnierzy Armii Krajowej, walczących w Powstaniu Warszawskim, które po podpisaniu kapitulacji zostały osadzone w obozach jenieckich, a na przełomie lat 1944 i 1945 znalazły się w Oberlangen, uroczyście obchodziło w Warszawie 55 rocznicę wyzwolenia obozu. 12 kwietnia 1945 roku weszły na jego teren pierwsze oddziały alianckie. Szczęśliwy los sprawił, że byli to pancerniacy generała Maczka.
polska strefa okupacyjna
1945-47 -
fot.Tomasz.Gutkowski (naciśnij by powiększyć mapę)
Plac Inwalidów w Warszawie. Przed Pomnikiem 1 Polskiej Dywizji Pancernej gen. Maczka. Poczty sztandarowe. |
Plac Inwalidów w Warszawie. Przed Pomnikiem 1 Polskiej Dywizji Pancernej gen. Maczka. Od lewej stoją: Kazimierz Więckowski, Maria Cegielska, Wanda Broszkowska-Piklikiewicz, Jerzy Woźniak, Maria Dmochowska, Witold Deimel |
Uroczystości w Centralnej Bibliotece Wojskowej. Od lewej siedzą: Izabela Rybicka, Helena Dmochowska, Barbara Wyszyńska, Jadwiga Zienkiewicz, Halina Pracelowa |
Sala Kolumnowa w Sejmie. Uroczystość mianowania na wyższe stopnie wojskowe. Od lewej stoją: Krystyna Jopowicz, Zofia Rus, Hanna Rypel, Zofia Kowalewicz, Wanda Lesisz |
Delegacja Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej składa kwiaty pod Pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej. Eugenia Maria Cegielska i Izabela Rybicka w towarzystwie prezesa ŚZŻAK Stanisława Karolkiewicza |
Kombatantki ze środowiska "Oberlangen" utrzymują stałe
kontakty zarówno z pancerniakami, jak i akowcami. Podczas Zjazdu okolicznościowe
przemówienia do współtowarzyszek walk w czasie wojny wygłosili obaj prezesi
zaprzyjaźnionych związków: rtm. Witold Deimel z 1 Dywizji Pancernej
i płk Stanisław Karolkiewicz ze Światowego Związku Żołnierzy Armii
Krajowej.
Mimo zmęczenia wielogodzinnymi uroczystościami, uczestniczki
Zjazdu były zadowolone. Dopisała także pogoda.
Kwiecień 1945 r. był szczęśliwym miesiącem wyzwolenia
z niewoli niemieckiej jeńców wojennych, kobiet - żołnierzy AK, uczestniczek
Powstania Warszawskiego. 12 maja 1945 r. 1 Polska Dywizja Pancerna gen.
Stanisława Maczka wyzwoliła Stalag VI C Oberlangen,13 kwietnia 1945 r.
3 Armia Amerykańska gen. Pattona oswobodziła kolejne grupy kobiet - oficerów
AK, wyprowadzone na wędrówkę bez celu z Oflagu IX C Molsdorf oraz m.in.
tak zwane Arbeitskommanda ze Stalagu IV F Altenburg. Oddziały armii sowieckiej
przejmowały szpital jeniecki Stalagu IV B Mühlberg w Zeithain, skąd uciekła
załoga niemiecka. Kończył się też "marsz śmierci" kobiet - żołnierzy AK,
pojmanych w dzielnicach, zdobytych przez Niemców przed podpisaniem umowy
kapitulacyjnej w dniu 2 października 1944, a więc potraktowanych jako "Banditen"
i zesłanych do obozów koncentracyjnych: KL Ravensbrück z Woli i Ochoty
i do KL Stutthof z Mokotowa.
18 kwietnia 1945 r. w "Dzienniku Polskim i Dzienniku
Żołnierza" nr 91 w Londynie ukazał się artykuł, oparty na doniesieniach
korespondentki wojennej PAT Haliny Tomaszewskiej, towarzyszącej 3 Armii
Amerykańskiej gen. Pattona w marszu na Erfurt, Weimar i Chemnitz
Na tytułowej stronie "Dziennika Polskiego i Dziennika
Żołnierza ukazał się artykuł pod tytułem JESTEŚMY ŻOŁNIERZAMI GEN. BORA.
POLKI WYZWOLONE PRZEZ ARMIĘ GEN. PATTONA rozpoczynający się od słów:
Korespondentka
PAT Halina Tomaszewska telegrafuje z frontu 3-ej Armii Amerykańskiej 15.4.
45. Po raz pierwszy w historii wojen Amerykanie uwolnili kobiety - jeńców
wojennych. 89. dywizja piechoty 3-ej Armii Amerykańskiej gen. Pattona,
w zwycięskim marszu na Erfurt-Weimar-Chemnitz - oswobodziła wśród jeńców
wojennych alianckich pierwsze kobiety - żołnierzy polskich. Z niedokładnych
jeszcze informacji wynika, że w Stalagu w miejscowości Molsdorf, 6 mil
na południe od Erfurtu, znaleziono 30 Polek w stopniach oficerskich, podoficerskich
i szeregowych, zaś w obozie Blankenheim, na południe od Weimaru, ok.3oo,
w tym 3 kobiety - majorów,1o kapitanów, 25 poruczników. Kobiety były wzięte
do niewoli przez Niemców w okolicy Warszawy, wszystkie są liniowymi oficerami
(front line combat officers).W chwili oswobodzenia, niektóre z kobiet-jeńców
były w stanie zupełnego wyczerpania, spowodowanego długim głodem, marszem
forsownym piechotą na przestrzeni 35 km. Według wszelkiego prawdopodobieństwa
były one, jak wielu innych jeńców wojennych w Niemczech, ewakuowane w ostatniej
chwili na piechotę dalej w głąb Niemiec.
Z nadchodzących ciągle nowych wiadomości z poszczególnych odcinków 3-ej Armii, jest na tym terenie wiele innych kobiet polskich, jeńców wojennych z Powstania Warszawskiego. Jeden z korespondentów, przybyłych właśnie z odcinka Chemnitz, opowiadał, że spotkał je w liczbie siedem, w najgorętszym punkcie walk. W ogłuszającym hałasie artylerii zdołał tylko zapytać o kilka szczegółów, zapisał tylko jedno nazwisko, a mianowicie szeregowej Ewy Domaszewicz. Polki powiedziały mu, że są żołnierzami Armii Krajowej generała Bora. Według ostatnich wiadomości kobiety w Blankenheim były jeńcami Stalagu Molsdorf, z którego właśnie je ewakuowano Jak poinformowano mnie w biurze "civil affairs" zostały one przede wszystkim oddane pod opiekę amerykańskiego korpusu medycznego. Dzisiaj wieczorem 6 kobiet przeniesiono do szpitala amerykańskiego, gdzie poddane będą badaniu lekarskiemu i otrzymają pierwszą pomoc.
Byłam jedną z nich. Jako podporucznik AK przebyłam długą
drogę z Warszawy przez Ożarów, Stalagi Lamsdorf, Mühlberg, Altenburg do
tzw. Oflagu IX C Molsdorf. w Turyngii, gdzie Wehrmacht, wypełniając swe
zobowiązania ,zawarte w umowie kapitulacyjnej powstania z 2 października
1944 r. zgromadził w ciągu grudnia 1944 r. i stycznia 1945 r. około 400
kobiet - oficerów AK, rozproszonych dotychczas w kilku stalagach, dokąd
zostały wywiezione z Warszawy jako jeńcy wojenni.
Przyznanie przez Niemców praw żołnierskich powstańcom,
tak mężczyznom, jak kobietom, miało zasadnicze znaczenie. Nie tylko dla
określenia samego powstania, lecz także dla żołnierzy AK, którzy - traktowani
dotychczas jak bandyci - uzyskiwali status jeńców wojennych, a więc prawo
do umieszczenie ich, w zależności od posiadanego stopnia wojskowego, w
stalagach lub oflagach, pozostających w gestii Wehrmachtu. Tym samym przysługiwały
im prawa, określone przez Konwencję Genewską z 1929 r. Mogli być też objęci
opieką Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.
Legitymacja b. jeńca wojennego, podporucznika AK Janiny Kuleszy-Kurowskiej wydana przez Polskie Siły Zbrojne |
Prośba autorki
Zwracam się z prośbą do Koleżanek oraz ich Rodzin o przekazywanie mi wiadomości o losach kobiet, będących przedmiotem mego referatu . Chodzi mi o jeńców Oflagu IXC Molsdorf, jeńców-oficerów stalagów i szpitali jenieckich, o kobiety-żołnierzy AK, więźniów obozów koncentracyjnych Ravensbrück i Stutthof, oraz o te, wywiezione na roboty w głąb Niemiec. Szczególnie zależy mi na wiadomościach o tych Koleżankach, które dożyły jubileuszu 55-lecia wyzwolenia z niewoli.
Czekam na wiadomości:
Janina Kurowska
Mój adres: 05-820 Piastów, ul. Sułkowskiego 27
tel. (0-22) 723-10-77
E-mail: infrajk@infra.com.pl