powrót do: str. gł. | spisu treści witryny |
spis treści - WYDARZENIA POD BOROWEM
WSTĘP
II wojna światowa była okresem, w którym doszło do krwawego konfliktu pomiędzy częścią obozu narodowego a komunistami. Inspirowani przez ZSRR rodzimi komuniści, dążyli wszelkimi środkami do przejęcia władzy w Polsce po klęsce hitlerowskich Niemiec. Temu stanowi rzeczy sprzeciwiali się narodowcy. Doprowadziło to do wybuchu konfliktu.
9 sierpnia 1943 oddział Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem mjr. Leonarda Zub - Zdanowicza rozbroił, a następnie rozstrzelał 25 członków oddziału Gwardii Ludowej oraz 3 chłopów przebywających w obozie GL-owców. Egzekucja została wykonana z kilku powodów: ze względu na działalność rabunkową wielu członków tej grupy, ze względu na komunistyczne pochodzenie oddziału (a zarazem ponoszenie wszystkich konsekwencji przewidzianych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz w Kodeksie Karnym), ze względów bezpieczeństwa, ponadto tym kilku NSZ-owców miało powody osobiste. Propaganda komunistyczna oraz dwuznaczność postępowania przywódców Armii Krajowej nadała tej egzekucji oblicze polityczne, a zarazem zupełnie wypaczyła jej przyczyny oraz przebieg.
Wieś Borów położona jest w południowej części powiatu Janów Lubelski – Kraśnik (nazwa podwójna, ponieważ w czasie okupacji, 20.09.1942r., Niemcy przenieśli siedzibę powiatu z Janowa do Kraśnika, tam też urzędował starosta), w województwie Lubelskim. Najstarsze wzmianki o Borowie pochodzą z XIII wieku – w 1257r. Borów nadany został przez Bolesława Wstydliwego zakonnicom św. Klary z Zawichostu. W okresie międzywojennym Borów liczył ponad 1000 mieszkańców. Wokół Borowa po dziś dzień rozciąga się rozległy kompleks leśny – tzw. lasy borowskie. Lasy te łączą się na wschodzie z lasami lipskimi oraz janowskimi. Właśnie one stanowiły doskonała bazę – ochronę dla partyzantów. Niedaleko od Borowa, ok. 3 – 4 km na płn. – wsch., znajduje się mała wieś – Wólka Szczecka. To właśnie w pobliżu niej doszło do opisanych wydarzeń.
Wzmianki w dotychczasowych publikacjach historycznych o „bratobójczym mordzie pod Borowem” wydały się autorowi niniejszej pracy niezbyt wiarygodne, a przede wszystkim niewystarczające. Nigdy też dotychczas nikt w sposób pełny i całościowy nie udokumentował i nie opisał tego wydarzenia. Poza tym rola i pozycja, jaką to wydarzenie odegrało w propagandzie komunistycznej a zarazem wiele niejasności i sprzeczności nagromadzonych wokół „sprawy borowskiej” skłoniły autora do podjęcia się szczegółowej analizy zagadnienia, do próby usystematyzowania oraz całościowego ujęcia „mordu pod Borowem”. Ze względu na to, że nie powstała na ten temat jeszcze żadna praca, wydaje się, że ma ona szansę przyczynić się do odplamienia „czarnej historii NSZ”.
Pomimo, że egzekucja GL-owców miała miejsce 09.08.1943r., to praca ma zwiększoną chronologię. Wynika to z uwzględnienia „propagandy borowskiej” w historiografii polskiej. Materiały zostały omówione chronologicznie począwszy od 10 sierpnia 1943r., aż po najnowsze publikacje.
Niniejsza praca odpowiedziała na szereg nurtujących kwestii, do tej pory nie opracowanych w zadowalający sposób w historiografii. Dlatego autor położył nacisk na wyjaśnienie wszystkich kwestii związanych z „mordem borowskim”. W I rozdziale pokazany został stosunek zarówno AK jak i NSZ wobec podziemia komunistycznego oraz stosunek tegoż podziemia do wyżej wymienionych organizacji. Uzupełnieniem tych zagadnień była odpowiedź na jedno z zasadniczych pytań w tej pracy, czyli czy przynależność do PPR i GL było złamaniem przedwojennego prawa polskiego (wraz z grożącymi temu konsekwencjami). Krótka historia powstania oddziału NSZ „Stepa” ppor. Henryka Figuro - Podhorskiego oraz oddziału GL im. J. Kilińskiego oraz zapoznanie się z działalnością członków tych oddziałów, którzy weszli w skład oddziału „Słowika” por. Stefana Skrzypka uzupełniła naszą wiedzę z tego rozdziału. II rozdział wyjaśnił szereg kwestii związanych z przebiegiem wydarzeń z 9 sierpnia 1943r.: przyczyny wymarszu oddziału pod dowództwem „Słowika” w lasy borowskie, liczebność obydwu oddziałów, następnie przedstawienie przebiegu wydarzeń zarówno ze strony komunistycznej, jak i NSZ-owskiej, kwestia legalności postępowania „Zęba”. Jednym z główniejszych nurtujących nas zagadnień, z którym zapoznaliśmy się w tej publikacji jest odpowiedź na pytanie, w jaki sposób zginęli GL-owcy. Z tym zagadnieniem wiążą się inne rozstrzygnięte kwestie: kto zdecydował o rozstrzelaniu a zarazem kto strzelał do GL-owców. Inna bardzo interesująca teza, którą udało nam się rozwiązać, brzmi: co spowodowało zabicie wszystkich, czy też prawie wszystkich GL-owców. Szereg publikacji wspominających o „mordzie borowskim” przedstawiło nam liczby, czy też niepełne listy poległych. Jednak dopiero III rozdział wskazał nam odpowiedź na jedną z najtrudniejszych kwestii rozważanych w niniejszej pracy, mianowicie, kto z imienia i nazwiska zginął pod Borowem. Omówienie współuczestnictwa w „wypadkach borowskich” oddziałów AK stanowi ostatni rozstrzygnięty podpunkt II rozdziału. Na koniec rozpatrzyliśmy kwestie związane z ujęciem tematu w historiografii polskiej oraz przedstawiliśmy wnioski płynące z rozprawy sądowej z 1953r., wytoczonej przeciwko kilku uczestnikom „mordu borowskiego”. Dowiedzieliśmy się w ten sposób jak traktowano rozprawę, jak traktowano więźniów, świadków, jak też przedstawiano całą rozprawę w ówczesnej prasie.
Wydarzenia, które rozegrały się 9 sierpnia 1943r. pod Borowem nie były dotychczas przez nikogo w sposób pełny i całościowy, udokumentowane i opisane. Wszystkie dotychczasowe publikacje na ten temat miały jedynie charakter fragmentaryczny i opierały się na wybranych w większości wypadków, źródłach. Problem polega na tym, że w większości można spotkać pewien schemat: „NSZ-owscy bandyci” zamordowali, przez rozstrzelanie bądź ścięcie toporem, GL-owców zapoczątkowując w ten sposób wojnę domową. Schemat ten jest powielany przez niektórych historyków do dnia dzisiejszego. Dopiero po 1989r. pojawiły się w Polsce źródła (poprzez udostępnienie archiwów) i opracowania, mówiące wprost o bandyckiej przeszłości oddziału GL „Słowika”.
Podstawowe źródła, na których oparł się autor przy pisaniu niniejszej pracy, składają się z kilku pozycji. Do części z nich autor dotarł jako pierwszy, co znacznie podnosi wartość publikacji. Przede wszystkim zaliczymy do nich zbiory Archiwum Państwowego w Lublinie. Znajduje się w nim „zbiór wspomnień i relacji”, czyli wspomnienia byłych członków PPR, GL – AL, w tym byłych członków oddziału „Słowika”. Z racji tego, że do niedawna archiwum podlegało pod KW PZPR, nikt wcześniej nie korzystał z tych dokumentów. Pewnym usprawiedliwieniem dla nie korzystających z wyżej wymienionych zbiorów jest fakt, że część z owych wspomnień znajduje się w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, które również zostały wykorzystane w pracy. Również z AAN pochodzą wspomnienia T. Szymańskiego „Lis” – Dowódcy Okręgu V AL – janowskiego, które w zwięzły sposób przedstawiają historię powstania oddziału „Słowika”. Owe wspomnienia są cenne, ponieważ wiele z opisanych tam wydarzeń przez wiele lat nie mogło ujrzeć światła dziennego, mówiły bowiem o „tajnym obliczu” komunistycznego podziemia: o kradzieżach, gwałtach, morderstwach, rabunkach, zabijaniu Żydów,.... Jest to dla nas o tyle istotne, iż jednym z głównych powodów egzekucji GLowców była ich bandycka nie tylko przeszłość, ale i teraźniejsze wyczyny. Innym ciekawym zbiorem w lubelskim archiwum, a wykorzystanym w pracy, jest teczka zawierająca dokumenty NSZ. Bardzo wiele do wiedzy o opisywanych wydarzeniach wniosły, w dużej mierze zniszczone (lub zagubione), akta rozprawy sądowej z 1953r. przeciwko kilku z uczestników wydarzeń borowskich. Owe akta znajdowały się w archiwum Urzędu Ochrony Państwa, obecnie zaś znajdują się w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Niestety, z powodów niezależnych od autora niemożliwe było dotarcie do części materiałów oraz oryginalnych akt sądowych tam zgromadzonych. Jedynie dzięki usilnym poszukiwaniom autora i życzliwości kilku osób udało się skorzystać zarówno ze skopiowanych akt rozprawy z 1953r. jak i rozprawy rehabilitacyjnej, których to część akt prawdopodobnie znajduje się w Archiwum Lubelskim. Niestety z 9 tomów do naszych czasów „uchowały się” jedynie 2 tomy - prokuratorskie i to niepełne. Pozostałe tomy zostały zniszczone po 1977r. Ciekawym źródłem historycznym okazała się prasa konspiracyjna: „Biuletyn Informacyjny”, „Szaniec” oraz „Gwardzista”. Wszelkie cytaty pozostały w oryginalnej pisowni, a wszelkie zmiany zostały uwidocznione nawiasem kwadratowym. Bardzo interesujące nas informacje odnajdziemy w publikacjach „komunistycznych”. Przykładem takim są 2 zbiory dokumentów PPR: „Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 – 1945” pod red. M. Malinowski oraz „PPR – dokumenty programowe”, przedstawiające program oraz zamierzenia polskich komunistów wobec podziemia niepodległościowego. Uzupełnieniem tych publikacji są: „Zbiór rozkazów Dowództwa Głównego GL i AL” pod red. W. Poterańskiego, zawierający kilka rozkazów i artykułów omawiających „mord borowski” oraz zbiór artykułów i dokumentów Związku Patriotów Polskich zebranych w „Publicystyce ZPP” (niezbędnych zwłaszcza w omawianiu propagandy po-borowskiej). Minusem tych pozycji jest selektywność opublikowanych materiałów oraz ich wybiórczość, nieraz nie zaznaczona żadnym odnośnikiem. W tym miejscu należy napisać kilka słów o spisanych wspomnieniach byłych członków PPR i GL, którzy z różnych względów byli blisko przedstawianych wydarzeń. Do nich zaliczymy: Wacława Czyżewskiego „Im”, Edwarda Gronczewskiego „Przepiórka”, Mieczysława Moczara „Mietek”, Tadeusza Szymańskiego „Lis”, Jana Wyderkowskiego „Grab” oraz Władysława Gomułki, byłego I sekretarza PPR, który przedstawia historię PPR i GL. Wszystkie te dokumenty i wspomnienia okazały się cennym materiałem informacyjnym. Innym ważnym i niezmiernie ciekawym źródłem są 3 tomy źródeł do historii GL – AL opracowane przez M.J. Chodakiewicza, P. Gontarczyka, L. Żebrowskiego. Jest to źródło o tyle ciekawe, że dokumenty tam prezentowane, w wielu przypadkach nie były wcześniej publikowane, materiały, które przez wiele lat były skrzętnie ukrywane w archiwach. Mowa tutaj o dokumentach, które ukazywały powiązania PPR z Międzynarodówką Komunistyczną, a przede wszystkim podległość PPR i GL wobec Stalina. Poza tym, w pracy wykorzystane zostały wspomnienia byłych partyzantów GL – AL, którzy otwarcie mówili o mordowaniu „reakcji”, o bandyckiej przeszłości części oddziału „Słowika”, o propagandowym ujęciu „mordu borowskiego”. Równie wartościową publikacją jest 3 tom „Armii Krajowej w dokumentach”. Znajdziemy tam kilka informacji na temat zwalczania oddziałów bandyckich oraz korespondencję pomiędzy Londynem a Warszawą dotyczącą „sprawy Borowa”. Istotną publikacją jest zbiór aktów prawnych pod redakcją Krzysztofa Motyki. To właśnie z nich skorzystaliśmy omawiając prawne zagadnienia egzekucji GL-owców. Innym rodzajem źródeł, które okazały się bardzo pomocne przy powstaniu pracy są ustne, bądź pisemne relacje następujących osób: Marka Jana Chodakiewicza, Bogusława Kopacza, Stanisława Mazurka „Kołodziej”, Marcina Zaborskiego oraz Leszka Żebrowskiego. Wszystkie te źródła okazały się cennym materiałem informacyjnym. Cennym uzupełnieniem źródeł okazały się opracowania.
Omawiając
interesujące opracowania z tego tematu nie należy zapominać, że pojawił się on
w wielu publikacjach. Niestety w większości przypadków pojawia się on jako
wzmianka nie przekraczająca w swych rozmiarach dwóch ogólnikowych zdań. Wśród
opublikowanych opracowań najważniejsze miejsce zajęła pozycja Lesława Jurewicza
„Zbrodnia czy początek wojny domowej” wydana na emigracji. W swojej publikacji
skupił się on przede wszystkim na wątku prawnym, natomiast z braku źródeł dosyć
pobieżnie opracował pozostałe kwestie „wypadków borowskich”. Ważnym
uzupełnieniem do tej pracy był artykuł Piotra Gontarczyka, w którym to autor
m.in. przedstawił wspomnienia „Lisa” oraz starał się odtworzyć przebieg
wypadków kładąc nacisk na „bandyckie” przyczyny wydania wyroku śmierci na
gwardzistów. Inną bardzo ciekawą, a zarazem bardzo interesującą pozycją, była
biografia mjr Leonarda – Zub Zdanowicza „Ząb” autorstwa Marka Jana
Chodakiewicza. Pomimo tego, że autor opisał interesujące nas wydarzenia
„zaledwie” na kilku stronach, to jest to dla nas ważna pozycja informacyjna.
Autor jako jeden z pierwszych skorzystał ze źródeł zarówno komunistycznych jak
i NSZ-owskich wykorzystując przebogatą bazę źródłową. Również tutaj znaleźliśmy
dosyć sporo źródłowych informacji o przeszłości członków oddziału GL „Słowika”.
Innym ciekawym opracowaniem jest monografia NSZ autorstwa Zbigniewa S.
Siemaszko. Jest to o tyle ciekawa publikacja, że autor korzystał ze źródeł
NSZ-owskich zgromadzonych na emigracji. Równie ciekawe informacje znaleźliśmy w
dwóch współczesnych publikacjach: Wojciecha J. Muszyńskiego „W walce o Wielką
Polskę”, w której to autor po przeprowadzeniu szerokiej kwerendy naukowej w
archiwach, bardzo dobrze przedstawił działalność wydawniczą NSZ, przedstawiając
również opinie prasy NSZ na temat Borowa. Inną publikacją wartą uwagi jest
monografia tej części obozu narodowego, która sprzeciwiła się scaleniu z AK,
autorstwa Krzysztofa Komorowskiego” „Polityka
i walka”. Minusem tej książki jest zauważalne, negatywne nastawienie autora do
omawianych kwestii. Niemniej, podobnie jak poprzednie dwie wymienione
monografie, pozwalają one na rzetelne opracowanie historii NSZ, która do tej
pory była bądź przemilczana, bądź przekłamywana. Kolejne dwie pozycje, które
zostały wykorzystane w pracy są nadzwyczaj pomocne przy opisywaniu Okręgu
Lubelskiego NSZ. Należą do nich artykuły: Marcina Zaborskiego „Okręg Lubelski
Narodowych Sił Zbrojnych 1942 – 1944” oraz Mirosława Piotrowskiego „Stronnictwo
Narodowe na Lubelszczyźnie w latach 1944 – 1947”. Obydwaj autorzy korzystali z
dostępnych materiałów archiwalnych. Należy wspomnieć, że są to zarazem jedyne
próby opisania obozu narodowego na Lubelszczyźnie. Na uwagę zasługuje również
pozycja Józefa Bolesława Garasa „Oddziały GL i AL 1942 – 1945”, która była
wielce pomocna przy opisywaniu Okręgu Lubelskiego GL. Bardzo ciekawą
publikacją, nieznaną szerszemu czytelnikowi, jest pozycja Henryka Cimka
„Komuniści Polska Stalin 1918 – 1939”. Jako jeden z pierwszych opisał on
powiązania polskich komunistów z Sowietami, ich program oraz cele. Jest to
niezmiernie ciekawa pozycja dotycząca historii Komunistycznej Partii Polski i
jej poprzedniczek, zważywszy choćby na to, że autor napisał tę pracę z wyraźną
sympatią do opisywanych wydarzeń. Inną, niezmiernie ciekawą, pozycją jest
synteza Piotra Matusaka „Ruch oporu w Polsce 1939 – 1945”. Jej zaletą jest to,
że autor jako jeden z pierwszych opisał zarówno podziemie komunistyczne, jak i
BCh, AK oraz NSZ (chociaż tutaj możemy mieć pewne wątpliwości odnośnie sposobu
opisu).
Układ pracy, która została napisana z wykorzystaniem metody chronologiczno – problemowej, został zdeterminowany zgromadzonym materiałem źródłowym i podzielony na 3 rozdziały. Ramy danego rozdziału określiła jego tematyka. Pierwszy rozdział zawarł wstępną charakterystykę, zarówno narodowców z Narodowych Sił Zbrojnych, jak i komunistów z Polskiej Partii Robotniczej i Gwardii Ludowej. Następnie opisano sytuację społ. – polit. w pow. kraśnickim oraz przedstawiono wzajemne relacje pomiędzy obozem niepodległościowym, a komunistycznym. Dalszą cześć rozdziału zajmuje prawna analiza postępowania NSZ-owców, a zarazem działania komunistów. Ostatnią kwestią tej części pracy było przedstawienie jej „bohaterów”: oddziału partyzanckiego NSZ „Zęba” oraz grupy GL im. Jana Kilińskiego. Datami determinującymi ten rozdział są lata 1939 – 1943r. Kolejna część pracy zapoznała nas z przebiegiem wydarzeń z dnia 9 sierpień 1943r. Zapoznaliśmy się także z listą osób rozstrzelanych, a następnie rozpatrzono domniemane uczestnictwo członków Armii Krajowej w „mordzie borowskim”. Ostatni rozdział przedstawił całą zgromadzoną propagandę komunistyczną wokół sprawy „mordu borowskiego”. Autor położył szczególny nacisk na ukazanie sprzeczności w licznych opracowaniach komunistycznych, które zupełnie dyskwalifikują je jako publikacje historyczne. Również w tym rozdziale zapoznaliśmy się z przebiegiem procesu sądowego, którego jednym z głównych oskarżeń był „mord pod Borowem”. Datę graniczną tej części wyznaczył dzień 10 sierpnia 1943r., kiedy to ukazały się pierwsze teksty o „bratobójczym mordzie pod Borowem”. Taki podział wydał się autorowi najwłaściwszy. W ten sposób zostały wyeksponowane najważniejsze etapy, bez zagłębiania się w problemy nie będące przedmiotem badań. Zamierzeniem autora było bowiem przedstawienie „wypadków borowskich” całościowo, z uwzględnieniem wszystkich aspektów omawianych wydarzeń.
powrót do: str. gł. | spisu treści witryny |
spis treści - WYDARZENIA POD BOROWEM |
ROZDZIAŁ 1
GENEZA
KONFLIKTU POD BOROWEM
1.1
Działalność NSZ do roku 1943
Narodowe Siły Zbrojne powołane zostały w połowie 1942r. Wówczas to, w
lipcu 1942r. doszło do rozłamu w Stronnictwie Narodowym oraz w Narodowej
Organizacji Wojskowej. Spór dotyczył scalenia NOW z ZWZ – AK [1].
Przeciw scaleniu opowiedziała się większość oficerów Komendy Głównej NOW,
przyjmując nazwę Armia Narodowa. Rozłamowcy (August Michałowski „Roman”,
Władysław Pacholczyk „Adam”)[2]
porozumieli się z działaczami innej podziemnej organizacji narodowej – Narodowo
Ludowej Organizacji Walki powołując Tymczasową Komisję Rządzącą Stronnictwa
Narodowego (TKRSN). Głównym organem prasowym była „Wielka Polska” stąd częsta
nazwa: SN – „Wielka Polska”[3].
Od połowy 1942r. rozpoczęły się negocjacje pomiędzy kierownictwem politycznym
SN „Wielka Polska” a Grupą Szańca, dotyczące powołania wspólnej organizacji
wojskowej. W ten sposób powstały zalążki nowej narodowej podziemnej organizacji
wojskowej – Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ). Oprócz Związku
Jaszczurczego oraz rozłamowców z SN – NOW w skład NSZ weszli w
całości lub częściowo członkowie następujących organizacji: Narodowo –
Ludowa Organizacja Walki, Polski Obóz Narodowo – Syndykalistyczny, Zakon
Odrodzenia Polski, Zbrojne Pogotowie Narodu, Legion Unii Narodów Słowiańskich oraz
część Tajnej Armii Polskiej, Organizacji Wojskowej „Wilki”, Konfederacji
Zbrojnej, Polskich Wojsk Unijnych, Polskiej Organizacji Zbrojnej, Korpusu
Obrońców Polski, Załogi Partyzantów Wojskowych, Bojowej Organizacji Wschód i
innych mniejszych organizacji[4].
Ten złożony konglomerat kilkunastu organizacji narodowych powołał liczącą około
70.000 – 100.000[5] ludzi,
formację zbrojną. Do dziś rozbieżności budzi do dziś kwestia liczebności
struktur, które do NSZ wprowadziły dwie największe, tworzące je organizacje: SN
„Wielka Polska” i ZJ. Ci pierwsi twierdzą, że członkowie SN „Wielka Polska”
stanowiły 80 – 90 % NSZ a ZJ około 10 %. Natomiast osoby związane z ZJ twierdzą
odwrotnie[6].
Dane z dokumentów NSZ i NOW wskazuje, że większość w NSZ mieli dawni członkowie
NOW. Była to organizacja wolna od wpływów zewnętrznych, całkowicie samodzielna
oraz nie finansowana przez żadną ze stron. NSZ były samodzielnym bytem
politycznym, materialnym a przede wszystkim ideologicznym[7].
Bardzo trudno ustalić dokładną datę powstania NSZ. Zazwyczaj uznaje się datę
wydania pierwszego rozkazu dowódcy NSZ płk Ignacego Oziewicza - „Czesław”, a
było to 20.09.1942r. i był to rozkaz nr 1/42[8].
Następcą, po aresztowaniu „Czesława” w czerwcu 1943r., został płk Tadeusz
Kurcyusz „Żegota”„Morski”, który piastował swoje obowiązki do kwietnia 1944r
NSZ były formacją o charakterze wojskowym, nie prowadziły, więc samodzielnej polityki. Podlegały one dyrektywom Tymczasowej Narodowej Rady Politycznej (TNRP)[9], która posiadała kompetencje do prowadzenia działalności politycznej i reprezentowania NSZ w kontaktach z ZWZ – AK, a także z innymi ośrodkami politycznymi. TNRP, która formalnie została utworzona 08.05.1943r., liczyła 40 osób[10]. Bezpośrednio zapleczem politycznym NSZ kierowało Prezydium TNRP (jako organ wykonawczy), składająca się z 8 osób: Otmar Wawrzkowicz, Jerzy Olgierd Iłłakowicz, Tadeusz Salski, Władysław Marcinkowski (z ZJ), Zbigniew Stypułkowski, August Michałowski, Jan Matłachowski oraz Karol Stojanowski (z SN)[11]. Na czele TNRP stał Zbigniew Stypułkowski[12] (jako sekretarz generalny). TNRP, niezależnie od pionu wojskowego (NSZ) oraz pionu cywilnego ZWZ – AK, tworząc zarazem alternatywę wobec Delegatury Rządu (choć ich działalność bardzo często się pokrywała), utworzyła własną strukturę administracyjno – polityczną (cywilną) pod nazwą: Służba Cywilna Narodu (SCN)[13], która powstała poprzez rozwinięcie struktur Komisariatu Cywilnego ZJ[14]. W skład SCN wchodzili fachowcy powiązani z SN jak i bezpartyjni (przykładem jest okręg lubelski SCN)[15]. Kierownikiem SCN był Kazimierz Gluziński. SCN była podzielona na kilkanaście wydziałów (prowadzono m.in. tajne nauczanie, szkolono urzędników, tworzono też plany odbudowy i rozbudowy gospodarki Polski, działała administracja, przygotowywano służbę porządkową, która później miała pełnić funkcję policyjną; istniały też dwa piony: propagandowy oraz sądowniczy, ten drugi np. nie istniał w GL – AL)[16]. Zarówno SCN, jak i NSZ, uznawały Polski Rząd w Londynie, a także układ sił na emigracji, natomiast nie zgadzali się na wyłączność Delegatury Rządu oraz AK w polskim podziemiu[17]. Różnice pomiędzy AK a NSZ pojawiają się w programie NSZ. Do głównych celów NSZ zaliczono: nienaruszalność granic ustalonych traktatem ryskim, przyłączenie do Polski dawnych ziem piastowskich (Dolny Śląsk, Pomorze, Prusy Wschodnie – zadaniem NSZ było przygotowanie siły zbrojnej, która w chwili załamania się Niemiec, poprzez „fakty dokonane”, miała siłą ustanowić zachodnią granicę na linii rzek Odry i Nysy Łużyckiej)[18], innym celem była budowa Wielkiej Polski (państwa będącego mocarstwem w Europie środkowo – wschodniej, państwa, które będzie się w stanie przeciwstawić agresji ze wschodu i zachodu), opartego na zasadach Kościoła Katolickiego[19]. Program NSZ odnosił się do budowy tzw. „ustroju narodowego”. Zamierzano przebudować ustrój państwa. Władza głowy państwa, a także senatu, miała być bardzo silna, będąc przeciwwagą sejmokracji z dwudziestolecia międzywojennego. Zamierzano zdecentralizować administrację oraz rozwinąć samorządy. System wychowawczy miał być oparty na etyce katolickiej oraz solidaryzmie narodowym. Aby plan się powiódł, potrzebna była silna rodzina oraz tzw. szkoła samorządowa (wzorowana na systemie brytyjskim). Podporą ustroju gospodarczego miała być własność prywatna, głoszono też potrzebę umiarkowanej reformy rolnej[20]. Zdecydowanym rozróżnikiem pomiędzy NSZ a ZWZ-AK był stosunek do ZSRR. W odróżnieniu od ZWZ-AK, NSZ uznawały ZSRR za takiego samego wroga jak Niemcy, zaś od przełomu 1942/43r (po bitwie pod Stalingradem), uznano, że klęska Niemiec to kwestia czasu i należy się przygotować do nowej okupacji – sowieckiej. Odrzucono idee powstania antyniemieckiego, gdyż wg NSZ, byłby to czyn samobójczy, w dodatku szedłby na rękę komunistom. Dlatego postanowiono, że należy zlikwidować komunistyczną agenturę (czyli oddziały Gwardii Ludowej – Armii Ludowej oraz partyzantów radzieckich) w Polsce, co też robiono w praktyce (czyli likwidowano) od przełomu lipca i sierpnia 1943r.[21]
Pion wojskowy NSZ dzielił się na: Oddziały Akcji Specjalnej (OAS lub AS), Oddziały Dyspozycyjne (OD), Oddziały Partyzanckie (OP) i Oddziały Pogotowia Akcji Specjalnej (O PAS)[22]. AS utworzono w październiku (listopadzie) 1942r., na mocy rozkazu Komendanta Głównego NSZ płk Czesława Oziewicza ”Czesław”:
„Partyzantka może i musi działać czynnie przez oczyszczanie terenu od band wywrotowych i przestępczych z wrogich nam formacji mniejszościowych (ukraińskich, sowieckich i żydowskich) oraz przez przeciwdziałanie – w ramach samoobrony – w stosunku do ekspedycji karnych w razie rażącej niesłuszności represji okupanta”[23]. Uznano, że walka z Niemcami powinna mieć miejsce wówczas, gdy będzie to absolutnie potrzebne. Powód był prosty: rezultaty akcji zbrojnej były niewspółmiernie duże wobec odwetu Niemców na ludności cywilnej[24]. Należy tu wspomnieć, że w pierwszym okresie wojny (1939 – 1942) podziemie pro-londyńskie uznało, że istnienie większych stałych oddziałów partyzanckich prowadzi do przedwczesnej intensyfikacji walki oraz naraża kadry dowódcze, a przede wszystkim ludność cywilną na duże, a zarazem niepotrzebne straty[25]. W ten sposób chciano uniknąć niepotrzebnych ofiar wśród ludności cywilnej, potrzebnej do odbudowy Polski po wojnie. Nie zapominajmy, że jednym z głównych celów istnienia i działalności oddziałów partyzanckich była ochrona ludności cywilnej. Zdawano zaś sobie sprawę z tego, że konieczne jest prowadzenie konspiracji cywilnej i wojskowej w terenie. Dlatego postanowiono utworzyć specjalne jednostki, które przeprowadzałyby akcje militarne (takie jak: sabotaż, samoobrona,...). I tak ZWZ-AK utworzyła Kedyw (Kierownictwo Dywersji), a NSZ – Akcję Specjalną[26]. Oddziały partyzanckie AS NSZ ograniczały się do kilku celów:
· Akcje zaopatrzeniowe (zdobywanie broni i pieniędzy),
· Odbijanie więźniów,
· Ochrona
ludności cywilnej (zarówno przed okupantem hitlerowskim jak i bandami rabunkowymi)[27].
Pierwsze oddziały partyzanckie NSZ powstały jesienią 1942r. Najwięcej było ich w okręgu V – kieleckim (por. „Morskiego”, por. „Bema”, por. „Groźnego” i inne) oraz w okręgu III – lubelskim (por. „Grota”, por. „Stepa”, por. „Cichego”, ppor. „Znicza” i inne)[28].
Struktura organizacyjna NSZ uwzględniała podział administracyjny Rzeczypospolitej Polskiej z 1939r. (była podstawą podziału), choć zasięg organizacyjny NSZ obejmował tereny nie należące do państwa polskiego w 1939r. Cała Polska była podzielona na inspektoraty (obszary)[29]: Centralny (Okręg I A, I B, XII), Ziem Zachodnich (VI, VIII, IX, X, XI), Górnej Wisły (III, V), Północny (II, XIII), Południowo – wschodni (IV, VII, XIV), Północno – wschodni (pozostał tylko w projekcie - XV, XVI, XVII)[30]. Obejmowały one po kilka okręgów (warto zaznaczyć, że tylko AK miała podobny podział terytorialny). Każdy Okręg był podzielony na Obwody (choć z uwagi na rozległość terenu albo problemy z łącznością, istniały gdzieniegdzie Podokręgi). Obwody obejmowały zazwyczaj kilka powiatów[31].
Okręg lubelski nosił kryptonimy „Antylopa”, „Jabłoń”, „Niezapominajka” [32]. Oznaczony był numerem III, administracyjnie zaś podlegał pod Inspektorat Górnej Wisły[33]. Swoim zasięgiem obejmował tereny dawnego województwa lubelskiego (nie licząc kilku północnych powiatów, które znalazły się w okręgu XII). Okręg lubelski od V/VI 1944r. podzielony był na 2 podokręgi obejmujące dawne struktury ONR – ZJ (czyli już po rozłamie z III/IV 1944r.): I - obejmował powiaty: Lubartów, Parczew, Włodawa, Chełm oraz II - z powiatami: Lublin, Janów – Kraśnik, Biłgoraj, Zamość[34]. Okręg ten zbudowany był głównie z byłych członków NOW[35], którzy w większości nie uznali scalenia, z czasem zaś do NSZ przechodzili członkowie AK (zresztą z różnych powodów)[36]. Warto zaznaczyć, że w Okręgu lubelskim praktycznie nie było członków ZJ, nie licząc powiatu Janów – Kraśnik (tam też, w Kraśniku i Wilkołazie, były zwarte struktury ZJ)[37]. Jednak również w powiecie Kraśnik SN „współpracowało” z NSZ, np. doradcą politycznym w NSZ (z ramienia SN) był w latach 1943 – 1945 Jan Sykuła[38]. W szeregi NSZ wstępowali też członkowie innych organizacji konspiracyjnych[39]. Obowiązki komendanta Okręgu lubelskiego, do IV 1943r. (a następnie od VI 1944r.), pełnił kpt./mjr Michał Kłosowski „Rola” „Stanisław Michałowicz”[40], później zaś obowiązki te przejął mjr Zygmunt Broniewski „Bogucki”[41] („Rola” pozostał zastępcą komendanta). Od XII 1944r. komendantem został Tadeusz Zieliński „Wujek” „Dyzma”[42]. Pełny skład KO funkcjonował od 01.05.1943r.[43] (do tego okresu kształtowała się Komenda Okręgu)[44]. Sieć terenowa NSZ w okręgu lubelskim ostatecznie ustalona została do połowy 1943r., istniała zaś do lata 1945r. Liczebność Okręgu wahała się od 4.700 (tak mówią dokumenty SN z wiosny 1944r.) do około 6.000 (dane NSZ)[45]. W jej skład wchodziło 10 powiatów, terytorialnie odpowiadały one powiatom II RP sprzed września 1939r. (w pewnym okresie czasu także na Obwody, składające się z kilku powiatów), które utworzyły sieć terenową okręgu III. Składały się na nie następujące powiaty:
1. Lublin,
2. Janów Lubelski (Kraśnik),
3. Chełm,
4. Puławy,
5. Biłgoraj,
6. Zamość,
7. Krasnystaw,
8. Lubartów,
9. Tomaszów Lubelski,
10. Hrubieszów[46].
Powiat Janów Lubelski - Kraśnik terytorialnie obejmował powiat janowski sprzed września 1939r.[47] Był jedynym powiatem, w którym istniały struktury nie tylko NOW ale i ZJ. Wiemy, że komendantami NOW byli: Franciszek Krystelli (?) X/1939-V/40; Ksawery Wróblewski (?) VI/1940-V/41; NN VI/1941-XII/41; Jacek Tański „Tyrała", „Placek" II/1942-III/43; Tadeusz Wingert „Warta" III/43-V/43[48]. Znamy także komendantów ZJ w janowskim: Jan Duś XII/39-V/40; NN VI/40-V/41; Jerzy Niewiadomski „Grot" (?) VI/41-III/43[49]. Na terenie powiatu istniała także delegatura SCN, której szefem organizacyjnym był por. Wacław Piotrowski „Cichy”[50]. Oprócz numerów, powiaty oznaczone były kryptonimami, pow. Janów – Kraśnik miał nazwę „Kalnik” (na początku 1944r.)[51]. Powiat Janów należał do obwodu B utworzonego na początku 1944r. w okręgu lubelskim[52], podzielony zaś był na 5 rejonów NSZ, natomiast w każdym rejonie utworzono przynajmniej jedną kompanię NSZ[53]. Komenda Powiatu - KP (kadra opierała się głównie na NOW – AN, a tylko częściowo na ZJ) utworzona została w połowie 1943r., będąc w pełni obsadzona[54]. Należy dodać, że początkowo główna placówka powiatu znajdowała się w Szastarce, a dopiero w styczniu 1943r. została przeniesiona do Kraśnika[55]. Drugim takim miejscem, przyjaznym NSZ, były okolice wsi Borów na południu powiatu. Do VIII 1943r. komendantem powiatu był ppor./por. Stanisław Kucharski „Krzemień” (VI/1943-VIII/1943), po nim był Antoni Góralczyk „Antoni," „Konrad” (IX/1943-XI/1943), a następnie por./kpt. Kazimierz Koźma „Baca”„Wojtaszek” (XI/1943-IX/1944)[56], a po nim, do końca 1944r., ppor. N.N. (Jan Kowalski?) - „Ryszard Kurzawa”„Stawiń”(IX/1944-XII/1944)[57] [Być może, do VIII 1943r. komendantami powiatowymi w Janowie – Kraśniku byli również: S. Piotrowski „Cichy”[58], po nim zaś funkcję tę pełnili Z. Sokal „Grot” i K. Wojtyna „ Zawisza”[59]]. Czy funkcję tę pełnili przez bardzo krótki okres kolejno po sobie, czy w ogóle ich nie pełnili, jest to kwestia nie do końca ustalona. Być może, będąc jedynie p.o., funkcji owej nie pełnili. Możliwe też, iż są to tylko pseudonimy wyżej wymienionych komendantów (z wyjątkiem „Cichego”). Tego w chwili obecnej nie jesteśmy w stanie dokładnie wyjaśnić. M. J. Chodakiewicz podaje, że „Grot” był komendantem NSZ okresie I/1945-IV?/1945., natomiast „Zawisza” (IV?/1945-VIII?/1945). Ostatnim komendantem NSZ w powiecie Janów – Kraśnik był Tadeusz Lachowski „Nałęcz" (IX?/1945-III/1947)[60]. W Archiwum Państwowym w Lublinie, w teczce pod nazwą „NSZ” znajdujemy informację, że „od 15.02.1942r. komendantem NSZ powiatu Janów Lubelski został kol. Tyrała”[61]. Wg M. J. Chodakiewicza, „Tyrała” to pseudonim, prawdopodobnie pierwszego komendanta NSZ powiatu w Janowie (choć na początku pełnił on też funkcję w AN w okresie II 1942 – III 1943r.[62]). Domniemane prawdziwe nazwisko to Tański, pochodził on zaś z Kwiatkowic (inne jego pseudonimy to „Placek” „Tyrała”). Został on aresztowany prawdopodobnie w marcu 1943r., był więziony na Pawiaku i tam też zginął. Ponieważ jego nazwisko nie widnieje na liście więźniów, możemy się domyślać, że było to nazwisko konspiracyjne[63]. Na pewno sprawa ta nie jest rozwiązana. Czy „kol. Tyrała” to prawdziwe dane, czy jest to nazwisko (jeśli tak, to czy prawdziwe), czy też pseudonim? Pozostaje to na razie zagadką. Liczebność struktur NSZ w powiecie Janów – Kraśnik trudno dokładnie określić, aczkolwiek na podstawie zachowanych dokumentów określa się ich liczbę na około 1.500 (1943r.) – 3.000 (1944r.) żołnierzy[64]. Siły NSZ przewyższały swoją liczebnością struktury AK oraz innych organizacji podziemnych w tymże powiecie[65]. Zresztą, część Armii Krajowej w tym powiecie to dawni członkowie NOW, którzy przeszli do AK po scaleniu[66]. Stosunki pomiędzy NSZ a innymi organizacjami Polski Podziemnej układały się różnie. Oczywiście najlepsze były z NOW, poprawne z ZWZ – AK (przeszkodą do lepszych kontaktów były zarówno wzajemne uprzedzenia jak i początkowy chaos organizacyjny panujący w AK, wywołany przez aresztowania), trochę gorsze z BCH, a najgorsze z komunistami (jeśli możemy tu powiedzieć o utrzymywaniu jakichkolwiek stosunków)[67]. Co do placówki Borów, to wiemy, że miała ona kryptonim „Szaniec”, potocznie zwana była także „Stolicą”[68].
W latach 1939 – 1942 podziemie komunistyczne na ziemiach polskich było znikome,
zaś cele tych organizacji, trudno uznać za niepodległościowe:
„(...) Za najtrwalszą formę niepodległości polskiego państwa proletariackiego uważał Młot Sierp wstąpienie Polski w skład rodziny państw tworzących Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.(...)”[69]. Zresztą, brak działalności w pierwszych latach okupacji, świadczy o dwulicowości późniejszego programu PPR. Społeczeństwo polskie w latach 1939 – 1942, przeżywało nie mniejsze dramaty niż po roku 1942. Mimo tego działalność komunistów była znikoma. To potwierdza tezę o bliskim powiązaniu, czy nawet zależności komunistów w Polsce od ZSRR. Do 1942r. istniały różne luźne grupy komunizujące (Stowarzyszenie Przyjaciół ZSRR, Robotniczo – Chłopska Organizacja Bojowa, Związek Walki Wyzwoleńczej, Związek Rad Robotniczo – Chłopskich zwany też Młot i Sierp, Front walki za Naszą i Waszą Wolność, Polska Ludowa, Bojowa Organizacja Ludowa, Zjednoczenie Robotniczo – Chłopskie, Czyn Chłopsko – Robotniczy, Proletariusz i inne)[70], ale miały one bardzo ograniczony i lokalny wpływ na społeczeństwo. Sytuacja zmieniła się dopiero po powstaniu w Warszawie Polskiej Partii Robotniczej[71]. Powstała ona z połączenia wyżej wymienionych kilku organizacji stworzonych przez komunistów do roku 1942 na ziemiach polskich. Wszystkie one miały charakter lokalny i były bardzo nie liczne[72]. Stan rzeczy zmienia zrzucenie do Polski tzw. Grupy Inicjatywnej, której zadaniem było scalenie ruchu komunistycznego („robotniczy”) w Polsce, co też jej się udało. 5.01.1942r. powołali do życia Polską Partię Robotniczą. Powstała najpóźniej z organizacji Polski podziemnej[73]. I sekretarzem KC PPR został Marceli Nowotko „Marian” „Stary” ( do listopada 1942r.), jego następcą był Paweł Finder „Paweł” (do listopada 1943r.), a po nim Władysław Gomułka „Wiesław”[74]. PPR stanęła przed trudną drogą – zdobycia poparcia w społeczeństwie polskim:
„(...) Nasze główne zadanie – to jeszcze głębiej, jeszcze ściślej związać się z polskimi masami pracującymi, nie zaś być jak stara KPP, której nawet skład był w 80% ukraińsko – białorusko – żydowski.(...)”[75].
Choć PPR nie należała do MK to istniała głęboka współpraca pomiędzy nimi (np. przerzucenie do Polski byłych dąbrowszczaków, przerzut komunistów niemieckich i polskich), a sama PPR uważało się za ogniwo międzynarodowego ruchu komunistycznego[76]. Od VI 1942r. KC PPR utrzymywał kontakt radiowy z KW MK i uzgadniał z nim podstawowe decyzje[77]. Uważano, „że na danym etapie historycznym przynależność do Międzynarodówki nie przyniosłaby korzyści ruchowi robotniczemu i hamowałaby jego rozwój w Polsce”[78]. Podobnego zdania są autorzy „Polskiego ruchu robotniczego w okresie wojny i okupacji”: „Pomimo tego, że PPR formalnie nie należała do MK, to jednak jako partia marksistowsko – leninowska, sięgająca swym rodowodem historycznym i ideologicznym Komunistycznej Partii Polski – dawnej polskiej sekcji MK, była z nią związana ideologicznie, politycznie i organizacyjnie”[79]. Wiadomym jest, że po 30.07.1940r. byłych członków KPP zaczęto przyjmować do WKP(b)[80]. Należy tu dodać, że wszyscy kolejni sekretarze PPR posiadali obywatelstwo polskie i sowieckie, mimo, iż zabraniała tego Konstytucja RP z 17.03.1921r. (art. 87. – Obywatel polski nie może być równocześnie obywatelem innego państwa)[81]. Komuniści mieli jasno wytyczony cel – objęcie władzy w Polsce po wygranej wojnie[82]. Program PPR[83] przewidywał: powstanie nowego państwa – Polski Ludowej połączonej z sojuszem z ZSRR, reformę rolną (poprzez wywłaszczenie bez odszkodowania „obszarniczych” majątków pow. 50 ha), rezygnację z „imperialistycznej” granicy na wschodzie (milcząc początkowo o nowej [84], z czasem też zaczęto mówić o granicy na Bugu[85], jako granicy „sprawiedliwej” i strategicznej), również po upływie czasu mówiła o nowej granicy zachodniej[86].
Ważną kwestią w programie PPR była reforma społeczna: konfiskata i znacjonalizowanie wszystkich przedsiębiorstw bankowych, przemysłowych, handlowych i rolnych[87]. Propagował walkę czynną nie bardzo licząc się ze stratami (zwłaszcza w latach 1942 – 1943). Program PPR był skierowany głównie do chłopów i robotników[88], przeciwstawiając ich burżuazji i reakcji (tak nazywano wszystkich przeciwników politycznych). Aby przyciągnąć chłopów do programu PPR, nie wahano się zahamować antyklerykalizmu płynącego ze wschodu, próbowano nawet wykorzystać nabożeństwa kościelne do szerzenia ideologii komunistycznej (oczywiście w skróconej formie)[89].
Walka zbrojna była podstawowym zadaniem PPR. Do tego celu powołano swoją organizację zbrojną pod nazwą Gwardia Ludowa[90], która na podstawie decyzji KRN, 01.01.1944r. przekształciła się w Armię Ludową[91] (jej powstanie to „konieczność dziejowa Polski” – Gwardzista nr 31 25.10.1943r., s.3[92]). GL powstała najprawdopodobniej 28.03.1942r.[93] nie zaś, jak błędnie podają niektóre źródła komunistyczne 06.01.1942r.[94] GL połączyła wytyczne MK i komunistów polskich w ZSRR. Pierwszym dowódcą był Bolesław Mołojec „Edward”. W maju 1942r. powołano Sztab Główny, na czele, którego stanął Marian Spychalski a zastępcą przybyły z partyzantki radzieckiej Franciszek Jóźwiak[95], dowódcą głównym AL (I – VII 1944) był gen. bryg. Michał Żymierski[96]. Sztab Główny był podzielony na VI oddziałów: operacyjny, informacyjny, organizacyjny, zaopatrzenia i broni, propagandy i bezpieczeństwa[97]. Jej głównym zadaniem była walka zbrojna na ziemiach polskich (oczywiście partyzancka). PPR i GL konsekwentnie głosiły walkę czynną, przeciwstawiając ją „staniu z bronią u nogi” głoszonemu przez ZWZ-AK[98]. To właśnie walka miała doprowadzić do szybkiego odzyskania niepodległości. Walka bieżąca GL skupiona była w 2 kierunkach: walka z eksploatacją ekonomiczną ziem polskich oraz walka zbrojna, która miał zostać przekształcona w ogólnonarodowe powstanie[99]. Od samego początku PPR głosiła swojego rodzaju zamach stanu („zmiana ustroju społecznego”), nie przejmując się nawet konstytucją RP. W dokumentach komunistycznych spotykamy wspominki, że przygotowywano się do swoistego zamachu stanu:
„Sanacyjna Armia Krajowa rozporządza bez porównania większą ilością broni aniżeli my, gdyż po pierwsze otrzymała b[ardzo] wiele broni od rządu emigracyjnego, po drugie dysponuje ona setkami milionów złotych. Ten fakt stwarza dla nas niebezpieczeństwo w momentach walki o władzę”[100]. GL „jednoczyła w swoich szeregach wszystkich szczerych patriotów i antyfaszystów” – tak opisuje swoich członków „Gwardzista” z 25.05 1942r.[101] W tworzeniu GL oparto się na kadrze podoficerskiej, zbiegłych z niewoli oficerach radzieckich i dąbrowszczakach, czyli byłych żołnierzach wojny domowej w Hiszpanii ( walczących w ramach brygady im. Jarosława Dąbrowskiego przeciwko wojskom gen. Franco )[102]. Ogółem w GL–AL walczyło ich około 70[103]. Dwóch z dąbrowszczaków zginęło również pod Borowem (Stanisław Głuchowski „Stanis” oraz Stefan Adryańczyk)[104].
Od samego początku komuniści narzekali na brak kadry oficerskiej oraz niedostateczną ilość broni i amunicji[105]. Wiemy też, że do GL weszło szereg powstałych samorzutnie „chłopskich” grup zbrojnych, nie związanych wcześniej z innymi organizacjami konspiracyjnymi, bądź grupy typowo bandyckie np. oddział J. Liska „Lisek”[106].
Bardzo trudno obliczyć stan liczbowy oddziałów GL (wg różnych danych było ich około 10.000, natomiast są przekazy mówiące nawet o 100.000!!!), gdyż przez lata narosły wokół tego mity[107]. Należy pamiętać, że zgodnie z hasłem „Każdy członek partii żołnierzem Gwardii Ludowej” wszyscy członkowie PPR należeli do GL, ale nie odwrotnie[108]. Wg „Kroniki PPR” oraz depeszy Marcelego Nowotki do Dymitrowa z 09.06.1942r., po półrocznej działalności „PPR liczyła ponad 4.000 członków, zaś GL 3.000” co obala teze komunistyczną o tym, że każdy członek PPR jest członkiem GL)[109]. Prawdziwość tej informacji obala W. Gomułka[110] – wg innych wiarygodnych danych GL liczyła w maju 1942r. pół plutonu[111]. Wg dokumentów GL–AL, liczebność oddziałów komunistycznych była celowo zawyżana, lub podawana „nieściśle”, co znacznie utrudnia oszacowanie liczebności komunistów. Najnowsze dane mówią o około 5.000 członków wiosną 1944r., choć przez szeregi komunistów przeszło z pewnością kilka tysięcy osób więcej[112]. Należy pamiętać, że na początku oddziały GL zamiast godła Polski nosili na furażerkach czerwony trójkąt z żółtym napisem: GL, natomiast zamiast Mazurka Dąbrowskiego śpiewano: „Gdy naród do boju”[113]. Struktura podziału terytorialnego Gwardii Ludowej składała się z VII obwodów GL, które w zamierzeniu miały odpowiadać województwom. Obwodom zaś, podporządkowano okręgi, im podporządkowane były powiaty, rejony (które obejmowały jedną lub dwie gminy) i placówki[114]. W rejonach organizowano sekcji, drużyny, plutony i kompanie GL-AL[115]. Pod koniec 1942r., rozkazem Dowództwa Głównego GL z istniejących dotychczas okręgów utworzono Obwód II Lubelski (obejmujący cały teren województwa lubelskiego przed wojną)[116], który w II połowie 1943r.[117] został podzielony na 3 okręgi:
Okręg 1 – północny,
Okręg 2 – południowy,
Okręg 3 – siedlecki[118].
W 1944r. nastąpiła nowa reorganizacja struktur AL. Powstał w ten sposób Okręg V – janowski, który obejmował powiaty: janowski, lubelski, miasto Lublin, chełmski, krasnostawski, zamojski, hrubieszowski, biłgorajski, tomaszowski, i część puławskiego[119]. Być może okręg ten, wiosna 1944r., został podzielony na 2 podokręgi[120]. Dowódcą obwodu lubelskiego GL od V 1943 do VI 1944r., był Mieczysław Moczar „Mietek”, natomiast dowódcami powiatowymi GL byli: Józef Pacyna „Bartosz" członek PPR od V/1943-VI/43 oraz Antoni Paleń „Jastrząb" również z PPR VIII/1943-X/43[121]. Dowódcą (komendantem) Okręgu V był Tadeusz Szymański „Lis”[122]. Podstawą działalności PPR na Lubelszczyźnie były 2 organizacje: Robotniczo – Chłopska Organizacja Bojowa (działała na terenie powiatu kraśnickiego oraz częściowo w Lublinie i powiatach: lubelskim, puławskim, krasnostawskim) oraz Bojowa Organizacja Ludowa (zwana też Związkiem Młodochłopskim)[123].
Powiat Janów Lubelski – Kraśnik do 1944r. wchodzi w struktury okręgu 2 – południowego, (później V – janowskiego)[124]. W dużej części oparty został na bazie RCHOB (na jego czele stał Aleksander Szymański „Ali”), która od lipca (czerwca) 1941r. działała na terenie powiatu[125]. Jednak z powodu niejasności odnośnie nowej partii, dopiero w kwietniu 1942r. postanowiono podporządkować się PPR[126]. Czy powiat miał jeszcze jakiś podział wewnętrzny, tego dzisiaj nie jesteśmy w stanie stwierdzić, nie ma na to żadnych dokumentów, które by to potwierdzały, choć istnieją pośrednie przekazy mówiące o takim podziale[127]. Z zachowanych dokumentów, znamy kolejnych I sekretarzy PPR w powiecie janowskim. Byli nimi: Aleksander Szymański „Ali" do IV 1942; Jan Gruchalski „Sokół" V/1942-I/43; Wacław Kupiec „Kosa" VIII/1943-X/43[128]. I komendantem GL Okręgu lubelskiego był Paweł Dąbek „Paweł” (IV 1943 – I 43r.), następnie Michał Wójtowicz „Zygmunt”, „Karol” (I 1943 – 06.04.1943r.), następnie funkcję tę pełnił Mieczysław Moczar „Mietek” (do VI 1944r.) a po nim Grzegorz Korczyński „Grzegorz” (do 20.07.2944r.)[129]. Do Dowództwa PPR i GL zaliczano także: W. Czyżewskiego i J. Pytla.[130] Wiemy, ze Komitet Okręgowy PPR, GL Okręgu nr 5 oraz redakcja „Żołnierza Lubelszczyzny” mieściły się w Rzeczycy Księżej oraz w Ludmiłówce.[131]
Liczebność okręgu jest dzisiaj trudna do ustalenia[132]. Dokumenty AL z wiosny 1944r. są „nieścisłe”, co dodatkowo utrudnia obliczenie stanu AL[133]. Na podstawie dokumentów PPR i GL można stwierdzić, że była to organizacja niezbyt liczna (przynajmniej w 1943r.) – np. w 5 komórkach: Potok, Rzeczyca, Krzemień, Łysaków, Trzydnik było 53 członków PPR ( a nie należy zapominać, że Rzeczyca była „stolicą” komunistów w powiecie janowskim)[134]. Inny dokument PPR stwierdza, że na początku lipca 1944r. „w janowskim w 4 placówkach czł.[onków] AL jest 189, a czł. partii 20”. Należy także pamiętać, że w dokumentach sprawozdawczych AL i PPR ujmowano liczbę członków niezrzeszonych[135]. Z dokumentów opracowanych przez M. J. Chodakiewicza wynika, że liczba członków PPR w powiecie kraśnickim w IV 1942r. wynosiła ok. 50 osób, natomiast w IV 1944r. ok. 150 osób. Jeśli chodzi o liczbę członków GL w kraśnickim, to w II 1944r. wynosiła ona ok. 75 osób (wliczając członków PPR)[136]. Należy przyjąć, iż liczba komunistów (członków i sympatyków), w połowie 1944r. powiecie kraśnickim sięgała około 1000[137]. Był to jeden z najliczniejszych okręgów AL. Dokumenty PPR mówią, iż sama działalność została rozpoczęta „od dnia 01.03.1943r.”[138]. Świadczy to, o stosunkowo małej liczebności komunistów w powiecie janowskim, wobec tego, co podawano po wojnie. Pod koniec 1943r. PPR miała swoje komórki w 26 miejscowościach powiatu (zdecydowana większość to chłopi, nikt spośród nich nie miał więcej pola niż 8 ha)[139]. Należy pamiętać, że komuniści radykalizowali nastroje na wsi głosząc hasło walki czynnej. Poprzez nieprzemyślane akcje doprowadzali do karnych ekspedycji niemieckich co potęgowało chęć odwetu ze strony chłopów. W ten sposób wstępowali do oddziałów GL zasilając szeregi komunistów, nie mając jednak pojęcia o powiązaniach PPR z ZSRR. Dlatego obliczając stan liczbowy GL należy mieć to na uwadze.
1.3 Sytuacja społeczno – polityczna powiatu janowskiego
Województwo lubelskie, do którego należał powiat Janów Lubelski, przed wojną należało do najbiedniejszych województw. Nie było tam żadnych większych zakładów przemysłowych, a sam przemysł był na bardzo słabym poziomie. Głównym źródłem utrzymania mieszkańców Lubelszczyzny było rolnictwo. Bieda i panoszące się wszędzie bezrobocie sprawiły, że teren ten stał się podatny na wpływy komunistyczne. Miało to bardzo duży wpływ na orientację polityczną, a co za tym idzie na przynależność do organizacji konspiracyjnych. We wsiach janowskich, które były biedniejsze, w większości przeważały sympatie lewicowe np.: Rzeczyca Ziemiańska, Potok Stany, Ludmiłówka, Grabówka, Domostawa, Jarocin, Świeciechów. I odwrotnie, wsie zamożniejsze stały po stronie „reakcji”, np.: Łychów (tu dochodziły jeszcze tradycje szlacheckie), Potok Wielki, Borów. Oczywiście zdarzały się wyjątki, jak choćby Szczecyn czy Wólka Szczecka. Jednak regułą podziału ideologicznego był podział ekonomiczny[140]. Należy też pamiętać, że chłopi z powiatów południowych (w tym z janowskiego) uczestniczyli w strajkach chłopskich jeszcze przed wybuchem wojny. Nie trzeba, więc dodawać, że sytuacja podczas wojny nie tylko się nie poprawiła, ale jeszcze pogorszyła[141]. To sprawiło, że propaganda komunistyczna trafiała na podatny grunt. A gdy to tego dodamy ukryty przed szerszą widownią antyklerykalizm, mamy z pewnością jaśniejszy obraz sytuacji.
Sytuacja
polityczna na tych terenach (powiat Janów Lubelski) w 1937r. przedstawiała się
następująco: najwięcej członków liczyło Stronnictwo Ludowe – 1624 osoby,
„Sanacja” – BBWR liczyła około 1000 osób (1933r. – 897 os., 1937r. brak
danych), endecja liczyła 110 os., socjaliści 30 os., natomiast komuniści
kilkadziesiąt (1933r. ok. 30). Należy jeszcze dodać, że wielu członków miały
partie żydowskie – łącznie ok. 1200 os. (Mizrachi, Poalej-Syjon, Agudah Israel, Bund, Betar)[142].
Te oraz inne
dane (np. wyniki lokalnych wyborów w 1934 i 1939r.) świadczą o tym, że największe
wpływy w powiecie janowskim posiadali ludowcy oraz sanacja, natomiast mniejszy
mieli socjaliści, narodowcy, a jeśli chodzi o komunistów to mieli oni wpływ,
ale lokalnie w poszczególnych wioskach (tutaj warto wspomnieć osobę ks.
Okonia). Oczywiście w powyższych wnioskach nie uwzględniamy wpływów mniejszości
żydowskiej, która nie jest przedmiotem naszych zainteresowań.
Te zróżnicowania polityczne, tak skrajne, od narodowców do komunistów, wywarły wpływ na stosunki pomiędzy NSZ a komunistami podczas okupacji. Również one miały wpływ na zachowanie się przynajmniej części NSZ-owców pod Borowem. Po części widzimy, że jedno ze źródeł konfliktu pomiędzy narodowcami a komunistami pod Borowem były sprawy ekonomiczne. Wizje przyszłej Polski i chęć poprawienia losu chłopów spowodowała krwawy konflikt, którego jednym z etapów były wydarzenia rozegrane pod Borowem. Z drugiej strony panująca bieda powodowała wzrost przestępczości, bowiem część chłopów uciekała w konflikt z prawem chcąc przeżyć. Oczywiście nie można przestępczości tłumaczyć w ten sposób (można pokazać wiele innych przykładów), ale nie można zapominać, iż jest to na pewno z jeden z powodów. W ten sposób pod Borowem zarysował się konflikt, w którym po jednej stronie stanęli NSZ-owcy, którzy pragnęli ukrócić bandycki proceder części GL-owców (o czym później) a z drugiej komuniści, bardziej z nazwy niż z przekonania (tylko kilku z nich należało do PPR), dawni przestępcy chcący zachować swoje wpływy w okolicy. Finał tego konfliktu okazał się zabójczy dla jednej ze stron.
1.4 Stosunek podziemia niepodległościowego do podziemia komunistycznego
Sytuacja panująca w Polsce Podziemnej, w połowie 1943r. była bardziej skomplikowana, niż już pod koniec tego samego roku. Z jednej strony istniała Armia Krajowa jako oficjalne wojskowe przedstawicielstwo Rządu londyńskiego (cywilnym była Delegatura Rządu), obok niej istniały: Narodowe Siły Zbrojne uznające rząd londyński, ale przeciwstawiające się „sanacyjności” AK oraz jej stosunkowi do ZSRR i GL – AL, mające zarazem swoje koncepcje ustrojowo – terytorialne (granica zachodnia) oraz Bataliony Chłopskie będące zbrojnym ramieniem Stronnictwa Ludowego. Z drugiej zaś strony mamy nieporównywalnie mniej liczną organizację komunistyczną – Polską Partię Robotniczą oraz jej organizację militarną – Gwardię Ludową (przemianowana później na Armię Ludową[143]), które głosiły koncepcję „przebudowy” Polski (w praktyce oznaczało to przewrócenie dotychczasowego systemu do góry nogami). Sprzeczności, które wynikały z programów oraz koncepcji przyszłej Polski doprowadziły do wielu, nieraz krwawych, nieporozumień pomiędzy organizacjami[144]. Należy jednak zaznaczyć, że o ile współpraca pomiędzy AK a BCH i NSZ układała się w miarę poprawnie; z czasem zarówno BCH (z dniem 01.07.1943r.)[145], jak i NSZ (7.03.1944r.)[146] weszły na zasadzie scalenia do AK, to stosunki z GL były już zróżnicowane[147]. AK zachowywała głęboką wstrzemięźliwość, NSZ-owcy uznawali GL za agenturę Moskwy, wobec czego traktowano ich jak zdrajców, natomiast BCH w bardzo umiarkowanym stosunku współpracowały z GL na płaszczyźnie walki z Niemcami, chociaż mieli do nich wiele zastrzeżeń[148]. Stanowisko GL wobec tych organizacji było różne. Najcieplejsze były stosunki z BCH, choć niejednokrotnie komuniści atakowali władze tak SL jak i BCH (za rzekomą „reakcyjność”, ale przede wszystkim za podległość rządowi londyńskiemu oraz niechęć wobec szerokiej współpracy z PPR)[149]. Dużo gorsze stosunki panowały pomiędzy GL i AK. Z jednej strony toczono rozmowy o współpracy, kończone z reguły fiaskiem, a z drugiej strony bardzo często likwidowano AK-owców, wprowadzając w czyn słowa „walka z reakcją”. Przypomnijmy, że w 1943r. toczono rozmowy pomiędzy DR a komunistami. Z powodu różnic nie do przezwyciężenia, do podpisania porozumienia pomiędzy DR a PPR. PPR żądała „samodzielności GL, współpracując na zasadzie równości”; „PPR dąży do zmian społecznych”, „sprawa granic wschodnich powinna być rozstrzygnięta przez rządy Polski i ZSRR po wojnie zgodnie z prawem samostanowienia narodów”, „rząd londyński nie odtwarza stosunków w kraju wobec czego nie może on rządzić po powrocie do Polski”[150]. Oczywiście warunki te były nie do przyjęcia przez DR. Relacje pomiędzy GL a NSZ można określić tylko jednym słowem: wrogość. Komuniści oskarżali narodowców praktycznie o wszystko: o współprace z Niemcami, o zabijanie Żydów, o faszystowskie poglądy, o „reakcyjność”, o „pańskość” wojska, o wywołanie wojny domowej,...[151]. Najbardziej znanym antykomunistycznym dokumentem AK jest „słynny” rozkaz „Bora” w sprawie walki z bandytyzmem i mający zapewnić bezpieczeństwo terenowe. Rozkaz ów, był odpowiedzią na duży rozwój bandytyzmu, którego nie chciały (nie potrafiły?) zwalczać siły niemieckie. Stwierdza on:
„Na podstawie upoważnienia Głównego Delegata Rządu [był nim wówczas Jan Stanisław Jankowski ze Stronnictwa Pracy] powierzam Komendantom Okręgów i Komendantom Obwodów zapewnienie bezpieczeństwa na terenie ich działania. Zakres i sposób tego zadania określam w załączonej instrukcji”[152]. Tekst owej instrukcji jest bardzo ciekawy:
„ I. – Bezpieczeństwo i porządek publiczny nie istnieją w niektórych obwodach zupełnie lub istnieją w stopniu niedostatecznym. Ludność miejscowa jest narażona na grabież mienia, szykany, gwałty i niejednokrotnie na utratę życia ze strony bandytów różnego pochodzenia. Ten stan godzi w nasze interesy i plany (...)
II. - Polecam
Komendantom podokręgów i Komendantom obwodów wystąpić tam, gdzie zachodzi tego
potrzeba, przeciwko [elementom] plądrującym lub wywrotowo – bandyckim.(...)[podkr.
aut.].
IV. – Działać należy w kierunku likwidowania przywódców i agitatorów (...) Każde działanie musi być zorganizowane i przeprowadzone z całkowitym zachowaniem warunków konspiracyjnych. Nie wolno przystępować do likwidacji bez pewności osiągnięcia zupełnego powodzenia.
V. – W wielu wypadkach członkowie bandy rekrutują się spośród miejscowej ludności i stanowią element, który przypadkowo znalazł się w bandzie lub zmuszony został przez okupanta do opuszczenia rodzimej zagrody”[153]. Rozkaz ów wyszedł 28.08.1943r. Widać tu zdecydowane stanowisko Komendanta Głównego AK, wobec narastającego bandytyzmu. Plaga bandytyzmu była tak duża, że KG AK wielokroć wzywała do walki z bandytyzmem. Nawet Delegatura Rządu zaliczyła bandytyzm „do najcięższych i najgroźniejszych plag polskiej prowincji”, podkreślała zdziczenie i bezkarność bandytów:
„(...) Ponadto nękają prowincję coraz liczniejsze, większe i mniejsze gromady zwyczajnych rabusiów i bandytów, rekrutujących się z mętów społecznych i wszelkiego rodzaju żywiołów przestępczych. Oba te rodzaje band terroryzują i niesłychanie nękają życie wsi i małych miasteczek. Liczne domy, po przejściu szeregu napadów, ogołocone są doszczętnie z wszelkiego dobytku ruchomego. Wieś polska znękana tyloletnią eksploatacją niemiecką, płaci obecnie stale ciężki haracz sowieckim i krajowym rabusiom. W wielu wypadkach najściom bandyckim towarzyszy znęcanie się fizyczne nad napadniętym, gwałcenie kobiet i mordy.(...)”[154]. Zresztą nie było to jedyne rozporządzenie Komendanta Głównego AK w sprawie bandytyzmu. 31.07.1943r. wydana została „Instrukcja dotycząca zapewnienia Bezpieczeństwa terenowego”:
„Bezpieczeństwo i porządek nie istnieją we wszystkich obwodach zupełnie lub istnieją w stopniu nie wystarczającym, ludność miejscowa narażona jest na kradzież mienia, szykany, gwałty i niejednokrotnie na utratę życia ze strony band różnego pochodzenia. Okupant nie przeciwdziała zasadniczo temu stanowi faktycznemu. Z reguły stosuje represje na niewinnej, nękanej przez bandy ludności. Ten stan grozi [chyba godzi] w nasze interesy i plany. S[iły] Z[brojne] w Kraju muszą podjąć kroki celem podniesienia stanu bezpieczeństwa publicznego w terenie. Polecam K.[omendantom] Okr.[ęgów] i K.[omendantom] Obw.[odów] wystąpić tam, gdzie zachodzi potrzeba, przeciw elementom plądrującym bądź wywrotowo – bandyckim. Każde wystąpienie musi być zdecydowane i musi mieć za cel ukrócenie samowoli. Występować należy tylko przeciw grupom specjalnie dokuczliwym dla ludności miejscowej i dla K[omendy] S[ił] Z[brojnych] w Kraju, przede wszystkim przeciw tym, którzy mordują, gwałcą i rabują.(...)”[155]. Zresztą KG AK wydała jeszcze inne rozkazy:
„(...) Wpływam hamująco na akcję dziką i odruchową, natomiast zwalczam prowokacyjną akcję bolszewicką i bandytyzm, które są głównymi powodami represji niemieckich.(...)”[156] z dnia 02.08.1943r.
„(...) Nakazałem zwalczanie wyniszczających naszą ludność band rabunkowych bez względu na ich narodowość i szyld.(...)”[157] z dnia 14.10.1943r. Dlatego nie mogą nas dziwić ostre sformułowania jak choćby o „likwidowaniu”. AK od powstania PPR negatywnie oceniała inicjatywę komunistyczną oraz współpracę z komunistami:
„(...) Polska Partię Robotniczą i jej organy prasowe uważamy za obcą agenturę. Agenturę nie tylko obcą i wrogą interesom polskim, ale także szkodliwą dla współpracy rządów polskiego i sowieckiego.” – Biuletyn Informacyjny nr 12 (116), 26.03.1942r.[158].
„(...) Każdy robotnik, chłop czy inteligent, który ulega propagandzie komunistycznej, który współpracuje z komunistami, staje się dziś zdrajcą takim samym, jakim jest Volksdeutsch.(...) Polak nie może być komunistą, bo przestaje być Polakiem.(...)” – Biuletyn Informacyjny nr 38 (193), 23.11.1943r.[159]
„(...) W całym niemal narodzie ugruntowane jest przekonanie, że Rosja jest naszym wrogiem numer dwa i tkwi w nim głęboka do niej nieufność wskutek: jej postępowania w ostatnich stuleciach, jej postępowania w latach 1939 – 1941, obecnego stosunku Sowietów do układu polsko-rosyjskiego z 1941r., dwulicowości w obecnej akcji dywersyjnej, mocnego przekonania ogółu, że wszedłszy do Polski, Rosjanie ustąpią z niej tylko przed siłą.(...)”[160] – fragment depeszy gen. „Grota” do Londynu.
„ Dlaczego zwalczamy PPR (Polską Partię Robotniczą)? Nie ze względu na jej program społeczny, ale dlatego, że jest to w Polsce agentura obcego i nieprzyjaznego mocarstwa. Nie polskich, lecz sowieckich broni ona interesów.(...) PPR wzywa do nieposłuszeństwa wobec zarządzeń władz polskich, a przez to wystąpienia prowokacyjne stara się przekreślić polską taktykę walki z okupantem.(...) Więc choć dziś naród krwawi pod uderzeniami bestii germańskiej – nie wolno krótkowzrocznie nie dostrzegać niebezpieczeństwa jutrzejszego dnia; nie wolno dać się nabrać na patriotyczne i społeczne frazesy PPR, obcej agentury państwa, które dotąd nie wyrzekło się swej zaborczej względem nas polityki.” – Biuletyn Informacyjny nr 49 (204), 09.12.1943r.[161] Pamiętajmy, że w 1943r, lokalni dowódcy AK wydali szereg rozkazów nakazujących „likwidację agentów komunistycznych”[162]. Ciekawe jest również stanowisko Rządu Polskiego w Londynie. Otóż w depeszy do kraju z dnia 22.10.1943r., minister spraw wewnętrznych Władysław Banaczyk pisał:
„Proszę o wydanie polecenia, by nasza prasa nie nawoływała i nie ogłaszała komunikatów o likwidacji <bandytów>, gdyż daje to podstawę propagandzie sowieckiej nazywania tych band szumnymi i patriotycznymi i przedstawiania mordowania Polaków przez Polaków w porozumieniu z Niemcami przeciw Sowietom. Reklamowanie tych faktów w Kraju nie pomaga za granicą. Szkodzi sprawie polskiej”[163]. Widać tu wyraźnie, że rząd polski nie był przeciwny zwalczaniu bandytyzmu, jednak dostrzegał bardzo wyraźnie duży wpływ propagandy sowieckiej w Wielkiej Brytanii. Rząd Polski, chcąc nie chcąc, musiał się z nim liczyć. Również BCH wystąpiły przeciwko fali bandytyzmu – Komendant Główny BCH Franciszek Kamiński wydał rozkaz, który nakazywał „likwidowanie band i poszczególnych bandytów”[164].
Stosunek NSZ do komunistów był jednoznaczny – byli zdrajcami Polski i Polaków. Byli takimi samymi przeciwnikami jak Niemcy. Stanowisko to było jasne od początku okupacji. „ (...) nie ma w Polsce, i dla Polski wrogów nr 1 i 2. Jest wróg jeden. Obojętnie jak się nazywa – Niemiec czy Bolszewik.(...)”[165]. Najpełniej przedstawia to Andrzej Rawicz [Jan Lilpop]:
„(...) O wielkości obu tych potęg świadczy rozmiar ich wzajemnych zmagań w obecnej wojnie, które nie miały sobie równych w historii świata. Obie te potęgi są śmiertelnymi wrogami Polski. Żaden z nich nie jest naszym „wrogiem Nr 2” – każdy jest „wrogiem Nr 1” – tym bardziej, że z zasady łączą się oni ze sobą do walki z Polską.(...) Zwycięstwo Sowietów w tej grze oznaczałoby dla Polski kompletną katastrofę. Dlatego musimy uczynić wszystko, co jest w naszej mocy, ażeby do niego nie dopuścić. A już przede wszystkim - nie wolno nam uczynić niczego, co mogłoby dopomóc Sowietom.(...) ”[166]. „Polska ma dziś nie jednego, lecz dwóch śmiertelnych wrogów: Niemcy hitlerowskie i Rosję bolszewicką.(...)”[167]. Takie stanowisko nie było odosobnione w publicystyce NSZ:
„(...)Dla nas Polaków bolszewizm ucieleśniony w państwie sowieckim, jest groźny podwójnie. Popiera on bowiem akcję wywrotową i rewolucyjną na terenie Polski, rozbijając w ten sposób wewnątrz spoistość naszego narodu, dążąc do wywołania przewrotu. (...) Natomiast państwo sowieckie, to oficjalna ekspozytura Kominternu, dająca mu terytorialne, finansowe i militarne oparcie. Stanowi ono też wielki rezerwat ludzki, z którego Komintern czerpie narybek przyszłych działaczy i agitatorów. Państwo Sowieckie jako bezpośrednio z Polską sąsiadujące, jest dla nas szczególnie groźne z powodu swoich imperialnych zapędów godzących w nasze ziemie wschodnie.(...)”[168] Dlaczego komunizm był zwalczany przez narodowców? Był zagrożeniem, czymś obcym dla kultury polskiej, zarazem próbował też zmienić porządek panujący w Polsce. „Jesteśmy wrogami internacjonalizmu, komunizmu, socjalizmu, anarchizującego syndykalizmu,(...). Jesteśmy przeciwni walce klas, przeciwni tym, którzy nie mają Boga ani Ojczyzny; przeciwni niewolnictwu pracy, przeciwni sile jako źródłu prawa.”- Szaniec nr 14 (63), 16 – 30.06.1941r.[169]
Sami narodowcy głosili obecne i realne zagrożenie ze strony komuny (patrz: Memoriał w sprawie niebezpieczeństwa rewolucji komunistycznej w Polsce” z kwietnia 1943r., opracowany przez DR), przy czym w przeciwieństwie do AK, nie poprzestali na pisaniu artykułów. Nawoływano do rozprawienia się z zagrożeniem z zewnątrz już teraz dopóki jest ono niewielkie: „(...) Koniecznością dnia dzisiejszego jest również czyn, którego naczelnym zadaniem jest przed wybuchem powszechnego powstania, oczyszczenie terenu Polski z partyzanckich oddziałów i band komunistycznych” – Wielka Polska, 31.07.1943r.[170] NSZ traktowały likwidację GL jako zadanie nadrzędne, ważniejsze niż walka z Niemcami:
„Czas ocknąć się i przystąpić do systematycznej likwidacji ośrodków dyspozycji komuny i dopiero na oczyszczonym w ten sposób terenie podjąć planowana walkę z okupantem niemieckim.(...) Wspólna praca [B. Hillebrandt oraz K. Kersten podają „walka”] szczerze polskich organizacji wojskowych i cywilnych z pewnością umożliwia nam wyrwanie chwastów bolszewickich i oczyszczenie terenu. PPR, Gwardia Ludowa i różni „czerwoni” partyzanci muszą zniknąć z powierzchni polskiej ziemi” – „Szaniec” nr 10 (101), 04.08.1943r. (artykuł zatytułowany „Czego chcą”)[171].
„(...) Instynkt samoobrony dyktuje, że zło nie da się ugłaskać, że nie można go tolerować, lecz trzeba zwalczać. Dlatego też bez względu na przebieg wydarzeń dziejowych i nasze koleje losu, musimy oczyścić kraj z oddziałów sowieckich i agentur Kremla. Różnych musimy się chwycić sposobów – albo słowem i mocą naszej ideologii oraz odwołaniem się do wspólnoty polskiej, albo o ile zajdzie potrzeba likwidacją fizyczną. Im mniej będzie agentów i agentur bolszewickich, tym trudniejsza będzie działalność „sojuszników” naszych z musu. Po prostu będzie mniej znających dobrze środowiska polskie „katyniarzy”. Będzie mniej volksdeutschów na służbie Kremla. W obronie własnej mamy prawo walczyć. Jest to prawo naturalne każdego narodu.(...)” – Szaniec nr 15 (106), 04.12.1943r.[172] Dlaczego walka z komuną była ważniejsza od walki z Niemcami? Próba odpowiedzi na to zasadnicze pytanie, znajduje się w tym samym numerze „Szańca”:
„(...) Z Niemcami walczy cały świat. Niemcy wojnę już przegrały. Z Rosją sowiecką walczą tylko Niemcy. Dlatego też zlikwidowanie w Polsce agentur sowieckich, choćby stroiły się w najpiękniejsze patriotyczno-polskie piórka, to obowiązek, to konieczność. Tego wymaga polska racja stanu.(...)” – „Szaniec” nr 15 (106), 04.12.1943r.[173].
Wytyczne Akcji Antykomunistycznej („wyd. 3, rozszerzone przez NSZ”, b.r. – prawdopodobnie II połowa 1942r./1943), uznały PPR i GL za ekspozyturę sowiecką. Wzywano też wszystkich do przygotowania akcji antykomunistycznej na wszystkich odcinkach: propagandowym, organizacyjnym i bojowym[174]. Jeszcze dokładniejsze wytłumaczenie akcji antykomunistycznej podaje organ prasowy NSZ „Wielka Polska” w artykule pt. „Czyn na dzisiaj”:
„Kontrterror i sabotaż na wielką skalę (...) stosowany niemal wyłącznie przez komunę jest nie tylko niesłychanie dla nas kosztowny, ale jednocześnie z gruntu sprzeczny z polską racją stanu. Wiemy, że wobec nieuchronnej katastrofy Niemiec właściwa rozgrywka toczy się obecnie w istocie rzeczy już nie z Niemcami, ale pomiędzy Anglosasami i Rosją.(...) Zwycięstwo Sowietów w tej grze oznaczałoby dla Polski kompletną katastrofę. Dlatego musimy zrobić wszystko, co jest w naszej mocy, żeby do tego nie dopuścić. A już przede wszystkim nie wolno nam uczynić niczego, co by mogło dopomóc Sowietom. Dlatego też musimy się chwilowo powstrzymać od szerszej akcji czynnej przeciwko Niemcom, co by ułatwiała zadanie Czerwonej Armii. Czy więc wzywamy do bierności? Nie. Tylko że prawdziwy, potrzebny Polsce czyn leży gdzie indziej (...) tym naszym czynem zbrojnym w okresie powstania i po powstaniu będzie marsz NSZ na zachód – na Wrocław, Szczecin, Gdańsk, Królewiec – w celu wyrąbania mieczem zachodnich granic Wielkiej Polski. Lecz i teraz, w okresie przedpowstaniowym, być może już niedługo, nie jesteśmy i nie możemy być bierni. Koniecznością dnia dzisiejszego jest również czyn, którego naczelnym zadaniem jest przed wybuchem powszechnego powstania, oczyszczenie terenu Polski ze stanowiących „drugą okupację” partyzanckich oddziałów i band komunistycznych. Musimy uwolnić ludność polską od wiecznego terroru, wyzysku i grabieży ze strony tych band, a Polskę – od groźby ich interwencji na rzecz Sowietów, i rewolucji komunistycznej w najniebezpiecz-niejszym dla nas momencie: w chwili gdy przedwcześnie wywołane u nas powstanie będzie mogło oddać zwycięstwo w ręce Stalina.(...) Zadanie to – zniszczenie oddziałów i band komunistycznych - przypada naszym własnym, polskim oddziałom partyzanckim, zorganizowanym przez Narodowe Siły Zbrojne. Zadanie to wykonać więc musimy i wykonamy!” – „Wielka Polska” nr 29, 31.07.1943r.[175]
Rozszerzeniem tego artykułu była rozprawa Andrzeja Rawicza „O co walczą NSZ” z 1943r.:
„(...) Jednocześnie zwalczamy i zwalczać będziemy wszelkimi siłami polityczne ośrodki komuny i jej akcje, zmierzającą, poprzez przedwczesne powstanie i rewolucję komunistyczną, do zmienienia Polski w republikę radziecką w ramach Sowietów. W tym tylko sensie rozumie Stalin polską „niepodległość”.... Dopiero wówczas, gdy zadanie oczyszczenia Polski z komuny zostanie wykonane, będziemy mogli z ufnością patrzeć w przyszłość, wiedząc, że polskie masy ludowe, jakie pójdą „do lasu” czy to w okresie przedpowstaniowym, podobnie jak chłopi w Zamojszczyźnie, czy też z chwilą wybuchu powstania – wypełnią działające w już w terenie i doświadczone w boju kadry polskiego wojska, zamiast wzmacniać szeregi podszywającej się pod patriotyczne hasła komunistycznej „Gwardii Ludowej im. Tadeusza Kościuszki” stanowiącej w istocie rzeczy na ziemiach polskich – straż przednią Czerwonej Armii.(...) W żadnej innej sprawie, w okresie przedpowstaniowym, tak wiele od nas nie zależy, nie ponosimy tak wielkiej odpowiedzialności. A od tego rozstrzygnięcia – od odpowiedzi na pytanie: Rosja czy Anglia? – zawisła nie tylko realizacja Wielkiej Polski, ale też sama nawet nasza niepodległość. Zadanie to wykonać więc musimy i wykonamy! Wielka Polska – wschodnie przedmurze Europy. Nasz czyn na dziś – to likwidacja komuny na ziemiach polskich.(...)”[176]. Dodajmy, że w kilka tygodni później, armia czerwona przekroczyła polską granicę. KG NSZ wydała też instrukcję antykomunistyczną, nakazując utworzenie specjalnych sekcji „K” – mających na celu „dokładne i gruntowne rozpoznanie PPR, Gwardii Ludowej, luźnych grup „K”, organizacji sympatyzujących i współpracujących z „K”, wywiadu sowieckiego, oddziałów dywersyjnych sowieckich, innych oddziałów dywersyjnych działających w danej miejscowości, nastrojów ludności miejscowej i jej stosunku do akcji „K”[177]. W ten sposób zbierano informacje o komunistach, które miały się przydać w przyszłości (zwłaszcza w latach 1944 – 1947). Ponieważ w roku 1943, na terenie Polski, na szeroką skalę działały liczne grupy bandyckie, które terroryzowały wsie, często grabiąc i zabijając ludzi, Dowództwo Główne NSZ wydało rozkaz dla oddziałów polowych NSZ: „(...) Partyzantka od razu może i musi działać czynnie przez oczyszczenie terenu od band wywrotowych i przestępczych, z wrogich nam formacji mniejszościowych – oraz ich przeciwdziałanie.(...)[178]
Może trochę zdumiewać połączenie „band wywrotowych”, czyli komunistycznych oraz „przestępczych”, czyli zwykłych kryminalistów. Otóż, jak wykazują dokumenty[179], w bardzo wielu przypadkach grupy komunistyczne były zarazem postrachem dla... ludności polskiej , napadając ją i grabiąc, nie raz zabijając. Wspominała o tym prasa NSZ:
„(...) Napadają na nasze wsie, miasteczka, grabią dwory, plebanie, chłopów, mordują broniących swojego dobytku, prowadza akcje dywersyjną, wysadzają mosty, tory kolejowe, palą tartaki i... nałogowo unikają bezpośredniego zetknięcia z gestapo i żandarmerią niemiecką. A rezultat? Bohaterzy wycofują się w bezpieczne miejsca, a tymczasem gestapo i żandarmeria niemiecka mordują niewinną i spokojną ludność, której jedną zbrodnią jest to, że mieszka w pobliżu dokonanego aktu sabotażu.(...)”[180]- Szaniec nr 15 (106), 04.12.1943r.
Jednym z czynników, które sprawiły, że oddziały GL posiadały taką a nie inną reputację, była działalność w nich wielu elementów wykolejonych, zwykłych przestępców, nieraz jeszcze przedwojennych kryminalistów, karanych za różne przestępstwa. Jednym z takich przykładów była działalność grupy rabunkowej „Liska”, następnie oddziału GL. Pomimo jednak przynależności do GL, dalej zajmowali się swoim przestępczym fachem. Innym przykładem jest dosyć powszechne pijaństwo, które często źle kończyło się nie dla GL-owców, ale ludności tubylczej[181]. Dlatego GL szukając „na gwałt” oddziałów partyzanckich, nie wahała się przyjmować band przestępczych, które z działalnością podziemną i patriotyczną nie miały za wiele wspólnego. Warto jeszcze wspomnieć, iż wiosną 1943r. przedstawiciele kilku ugrupowań Polski Podziemnej złożyły na ręce Delegata Rządu memoriał w sprawie walki z bandytyzmem oraz ruchem komunistycznym (na zasadzie „czynnej akcji bojowej i zaczepnej”). Postulowano wówczas powołanie specjalnych komitetów antykomunistycznych[182].
Wszystkie ugrupowania Polski Podziemnej cechował antykomunizm, jednak nasilenie jego było różne. Największe oczywiście było w SN i NSZ. Traktowano PPR i GL jako obca agenturę, którą należy izolować, NSZ-owcy postulowali nawet „fizyczną eliminację komuny”. Takie a nie inne stanowisko polskiego podziemia z pewnością miało jakiś wpływ na przebieg wydarzeń 9 sierpnia 1943r. Niestety, nie jesteśmy w stanie stwierdzić jak duży był to wpływ.
1.5 Prawne aspekty działalności oddziałów komunistycznych
Omówienie prawnych aspektów zwalczania ruchu komunistycznego jest ze wszech miar bardzo istotne. Ze względów praktycznych, ponieważ komuniści nie uznawali Konstytucji RP z 1935r., uznając ją za faszystowską, respektowali jednak Konstytucję RP z 1921r.[183], nie odwołujemy się do przepisów tejże Konstytucji, skupiając się jedynie na Konstytucji z 1921r. oraz Kodeksu Karnego. Mimo tego, świadomie lub nie, łamali wiele z zasad tam spisanych:
Artykuł 87. – „Obywatel polski nie może być równocześnie obywatelem innego państwa”[184]. Jak podano w I rozdziale, wszyscy sekretarze PPR byli obywatelami ZSRR, nawet wszyscy funkcjonariusze PPR, którzy po wrześniu 1939r. znaleźli się pod okupacją sowiecką mieli obywatelstwo sowieckie. W ten sposób, pozbawieni zostali obywatelstwa polskiego, wobec czego ich działalność na terenach Polski, można określić mianem działalności szpiegowskiej. Do działalności wymierzonej w hitlerowskie Niemcy, nie można się „przyczepić”, bowiem do zerwania stosunków w IV 1943r. Sowieci byli sojusznikami Polski. Sytuacja już nie jest tak klarowna, po ww. wydarzeniu. Co prawda zerwanie stosunków pomiędzy państwami nie oznacza, iż są one automatycznie w stadium wojny. W tym przypadku, każde działanie grup komunistycznych (obywateli sowieckich) należy rozpatrywać indywidualnie. Jeśli jednak uwzględnimy żądania sowieckie wobec Polski (granica wschodnia, nowy porządek społeczny po wojnie), to działania wymierzone w komunistów (tych mających obywatelstwo sowieckie) można określić jako obronę. Artykułu tego, rzecz jasna, nie można stosować wobec komunistów - Polaków.
Artykuł 90. – „Każdy obywatel ma obowiązek szanowania i przestrzegania Konstytucji Państwa i innych obowiązujących ustaw i rozporządzeń władz państwowych i samorządowych”[185]. Jak już wyżej wspomniano, komuniści nie uznawali Konstytucji RP z 1935r., uważając ją za faszystowską. Nie podważali jednak Konstytucji z 1921r., a w niej nie ma stwierdzenia mówiącego, że obywatel ma możliwość wybierania, że może uznawać jakiś akt prawny lub może go odrzucić. Mamy, więc tu do czynienia z samowolą prawną. Widzimy, że komuniści łamali zapis tego artykułu.
Artykuł 93. – „Wszyscy obywatele są obowiązani szanować władze prawowite i ułatwiać spełnianie jej zadań oraz sumiennie pełnić obowiązki publiczne, do jakich powoła ich Naród lub właściwa władza”[186]. Tutaj mamy sprawę prostą. Komuniści nigdy nie uznali rządu londyńskiego jako jedyną legalną i prawowitą władzę polską. W ten sposób artykuł ów, został przez nich złamany. To tyle, jeśli chodzi o Konstytucję RP. Przeanalizujmy jeszcze kilka artykułów Kodeksu Karnego, dotyczących interesujących nas kwestii:
Artykuł 93 § 1. – „Kto usiłuje pozbawić Państwo Polskie niepodległego bytu lub oderwać część jego obszaru, podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat 10 lub dożywotnio albo karze śmierci”[187]. Sprawa nie wymaga szerszego komentarza. Komuniści od początku nie akceptowali polskiej granicy wschodniej. Co do pozbawienia niepodległości, to jest to już jest to bardziej skomplikowane. Dopiero w 1944r. okazało się, że po zdobyciu władzy przez komunistów, Polska będzie „skazana” na wieczny sojusz z ZSRR. Tak jasnej sytuacji nie było jeszcze w roku 1943.
§ 2. – „Kto usiłuje zmienić przemocą ustrój Państwa Polskiego, podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat 10 lub dożywotnio”[188]. Komuniści od 1942r, głosili hasło „przemian społecznych” oraz zmianę stosunków w powojennej Polsce. Ponieważ nie mieli dostatecznego poparcia, jasne było, że dokonają tego na drodze swoistego zamachu stanu. Zresztą w swoich publikacjach nie kryli takiego rozwiązania. Do analizy tego paragrafu dodać jeszcze można art. 91, art. 92, art. 94 § 2., art. 95, art. 96, art.97, art.98, art. 99, art. 104, art. 105, art. 124[189].
Artykuł 100 § 1. – „Kto w czasie wojny działa na korzyść nieprzyjaciela albo na szkodę siły zbrojnej polskiej lub sprzymierzonej, podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat 10 lub dożywotnio”[190]. Nieprzyjacielem w owym czasie były Niemcy (oficjalny stan wojny), natomiast ZSRR uznawany był za wroga przez ogół społeczeństwa, a przez NSZ za takiego samego wroga jak Niemcy. Czy komuniści działali na szkodę polskim siłom zbrojnym? Tak. Przykłady likwidacji „reakcjonistów” (czyli AK-owców) i „faszystów” (czyli NSZ-owców), podane są nawet w tym rozdziale, dlatego kwestia ta nie musi być szerzej opisywana. Należy także dodać, że wielu spośród komunistów było zarazem agentami NKWD – najbardziej znani to Bolesław Bierut, Mieczysław Moczar, Michał Żymierski[191]. Należy także pamiętać, że jednym z celów oddziału „Słowika” było nawiązanie współpracy pomiędzy GL a AK i BCh. W ten sposób miała powstać Armia Ludowa[192]. Jest to jednoznaczne z podżeganiem do niewykonywania rozkazów dowódców AK, którzy zabraniali organizowania akcji zaczepnych. Poza tym było to także namawianie do opuszczenia AK, czyli dezercji, bowiem PPR był negatywnie ustosunkowany do Rządu londyńskiego, z czasem stwierdził jego „nieważność”. W tym przypadku opuszczenie AK i przejście do PPR/GL było dezercją. Karę za przynależność do komunistów ogłosiła też Rada Jedności Narodowej w dniu 7 luty. „Przynależność do AL, KRN oraz PPR i Związku Walki Młodych – jest zbrodnią karalną do kary śmierci włącznie”[193].
Omówienie tych kilku aktów prawnych, powinno wyjaśnić czytelnikowi sytuację, w jakiej znaleźli się niepodległościowcy, oraz prawne rozwiązania konspiracji komunistycznej. Komuniści świadomie łamali zarówno Konstytucję RP jak i polskie Prawo Karne. Powinni wobec tego ponieść konsekwencje zgodnie z artykułami, które złamali. W kilku z przypadków dopuszczona jest nawet kara śmierci. Można jednak mieć wątpliwość czy „Ząb” powinien ich skazać na śmierć. Zresztą ona sam w jednej z wypowiedzi po wojnie stwierdził, że najchętniej to on by wszystkich tych GL-owców posadził do więzienia, ale podczas wojny było to niemożliwe.
1.6 Relacje podziemia komunistycznego z ZSRR oraz z podziemiem niepodległościowym
Sama GL odcinała się od swoich mocodawców ze wschodu, czyniła to jednak nieudolnie. Ale o powiązaniach PPR i GL z Moskwą mówią dokumenty i świadkowie. Oto fragment z pamiętników Władysława Gomułki:
„(...) Z mieszanymi uczuciami słuchałem Findera, jego informacji i zarazem instrukcyjnych wskazówek naświetlających role, zadania i oblicze PPR. Wynikało z nich, ze kierownictwo Kominternu – realizujące zawsze dyrektywy WKP(b) – nowo powołanej partii nadało nie jako dwa oblicza, jawne i tajne. Na jawne oblicze partii składała się cała jej nie skrywana przed nikim działalność podziemna, tajne zaś, czyli skrywane przed narodem, miały pozostać powiązania kierownictwa partii z Moskwą, z Kominternem, uznawanie ich zwierzchnictwa nad partią mimo formalnego wyrzeczenia się przez nią przynależności do Międzynarodówki Komunistycznej. O tym drugim, tajnym aspekcie oblicza partii wiedział jedynie w stopniu bardzo zróżnicowanym jej kierowniczy aktyw. Najgłębiej znała te sprawy trójka kierownicza partii wchodząca w skład pierwszej Grupy Inicjatywnej. Mniej wtajemniczeni byli pozostali uczestnicy tej grupy, jak też przerzuceni później do kraju członkowie II Grupy Inicjatywnej. Aktyw krajowy PPR był w tym przedmiocie na ogół powierzchownie zorientowany, z wyjątkiem tych działaczy PPR, którzy współpracowali z wywiadem radzieckim.(...) Jednakże jednocześnie z tym nie żywiłem złudzeń, że przez przyjęcie nazwy Polska Partia Robotnicza i złożenie przez kierownictwo publicznego oświadczenia, iż nie jest ona sekcją Międzynarodówki Komunistycznej, zdezorientujemy naszych wrogów i przeciwników politycznych, zdołamy wmówić ugrupowaniom politycznym, na których bazowała Delegatura krajowa rządu emigracyjnego, jakoby PPR była partią w pełni samorządną, nie mającą żadnych powiązań z Moskwą i Kominternem.(...) Kompletna niemal izolacja PPR w politycznym podziemiu polskim zrodziła w Moskwie koncepcję wykorzystania znajdującej się w jej szeregach kadry komunistycznej, głównie b. kapepowców, do roboty wywiadowczej na rzecz Związku Radzieckiego, stworzenia z tej kadry częściowo już poprzednio zwerbowanej przez wywiad radziecki komórek wywiadowczych w partii, operujących przy pomocy organizacji partyjnych i gwardzistowskich. Inaczej mówiąc w Moskwie postanowiono, aby w PPR utworzyć tajną, zakonspirowaną w jej łonie organizacje wywiadowczą, która miała wykonywać zlecone jej zadania przy pomocy członków partii, względnie Gwardii Ludowej, nieprzynależnych do tej organizacji i nie wtajemniczonych w jej istnienie.(...)”[194].
Kolejnym przykładem powiązania PPR z MK oraz Moskwą jest fakt rozwiązania MK oraz przesłania do KC PPR wniosku o opinię na ten temat. Przypomnieć należy, iż PPR nie należała do MK. Temat ten omówiony został w I rozdziale. PPR dostrzegała w tym nowa strategię międzynarodowego ruchu komunistycznego. Nowa sytuacja sprawiała, że partie komunistyczne w krajach okupowanych Europy, musiały „samodzielnie, zawsze jednak stojąc na gruncie wspólnoty interesów całego międzynarodowego ruchu komunistycznego, opracować narodowa taktykę działania, w walce o właściwą rolę i miejsce klasy robotniczej”[195]. Stosunek GL bardzo dobitnie określała Deklaracja PPR z listopada 1943r.:
„(...) Mandaty wszelkiego rodzaju mianowańców, jak komisarzy, starostów, wójtów itp., urzędujących obecnie lub upatrzonych na te stanowiska przez tak zwaną Delegaturę Rządu emigracyjnego lub przez inne reakcyjne czynniki, unieważnia się natychmiast.(...) Sanacja jest polską odmiana faszyzmu.(...) Sanacja dobrze zasłużyła się sprawie hitleryzmu.(...) ta ścisła współpraca z hitleryzmem wydała owoce i w kraju. Na wzór hitlerowski rozpoczęto szczucie przeciw Żydom, podjęto gwałtowną i wrogą propagandę przeciwko ZSRR. Państwa faszystowskie darzono ciepłą sympatią i życzliwością. Hitler stał się w Polsce nietykalnym bożyszczem.(...) Polska Partia Robotnicza, świadoma celów, roli, zadań i charakteru rządu emigracyjnego w Londynie i jego Delegatury w kraju, przeciwstawia się zdecydowanie objęciu przez te czynniki władzy w wyzwolonej Polsce.(...)[196]
Zdecydowanie antylondyńskie nastawienie PPR widać jednak w prasie tego ugrupowania[197]. Oto kilka przykładów:
„(...) Ci, którzy od września 1939r. usypiali społeczeństwo czczą gadaniną o przetrwaniu, poczuli się najbardziej wzburzeni. Anemiczne pisemka, chorujące na nudę częstochowskich wzdychań, raptem dostały nowy zastrzyk energii.(...) Jak na komendę pojawiły się artykuły i artykuliki, tłumaczące szarpanemu przez rozterkę społeczeństwu, że wroga „prowokować” nie należy, bo będzie jeszcze gorzej, że trzeba siedzieć cicho, a może coś tam Anglicy wykombinują. Wręcz przeciwnie zareagowała ta zdrowo myślącą część Polaków, którzy dojrzeli bankructwo polityki biernego wyczekiwania i szukali drogi wyjścia.(...)” – „Trybuna Wolności”, 15.09.1942r.[198],
„(...) W czasie rozmów z oddziałami wrogich organizacji starać się wpłynąć na członków tych oddziałów do przechodzenia na naszą stronę.(...)” – Rozkaz nr 14, październik 1943r.[199] mamy tutaj dowód na nawoływanie do dezercji z organizacji Polski Podziemnej,
„ Na naczelnym miejscu w naszej propagandzie stawiamy hasło walki o wolną i niepodległą Polskę, o Polskę bez obszarników.(...) W walce z reakcją, z propagowanym przez nią hasłem „wyczekiwania”, należy i trzeba wykorzystywać historyczne przykłady zdrady i zaprzedawania interesów przez reakcję polską. Wskazywać trzeba na zbieżność propagandy różnych reakcyjnych pism polskich z propagandą hitlerowską ziejącą antysowiecką nienawiścią(...) Trzeba zwalczać zdecydowanie tę antysowiecką politykę reakcji polskiej jako szkodliwą dla narodu polskiego(...)” – „Okólnik” KC PPR, 01.11.1942r.[200],
„(...) Podłożem tej polityki jest przede wszystkim niewiara we własne siły, strach przed ludem polskim i jego rządami. Polska wolna to polska robotniczo – chłopska. Ale oni takiej Polski boją się jak ognia.(...) Głosy takie [chodzi o przedstawienie bitwy o Stalingrad jako zmaganie dwóch szatanów] nie są, bo być nie mogą głosami Polski. Tak przemawiać może tylko klika, której cele całkowicie sprzeczne są z dążeniami narodu.(...) W walce z okupantem zwyciężamy polską reakcję”. – „Trybuna Wolności”, 15.10.1942r.[201]. Aby hasło walki czynnej wprowadzić w życie, uciekano się nawet do kłamstwa, jak choćby w artykule „Walka albo śmierć”, gdzie mylnie podano jakoby w Lublinie wybuchły walki Polaków z Niemcami
i zginęło około 50 Polaków (potęgując w ten sposób nienawiść do Niemców a zarazem chęć odwetu). W rzeczywistości nie było żadnych potyczek[202]. Z czasem pojawiły się też zapowiedzi fizycznej eliminacji „reakcji”:
„(...) Odpowiadamy krótko. Wy, autorzy „memoriału” [chodzi o „Memoriał w sprawie niebezpieczeństwa rewolucji komunistycznej w Polsce” z kwietnia 1943r., opracowany przez DR], jesteście garstką cuchnących trupów, które zgniły już przed 1939r. Przeciwko wam stoi cały naród, wytężający wszystkie siły w walce o wyzwolenie Polski. Naród nie ma czasu zajmować się garstką zgnilizny. Ostrzegamy tylko: jeśli staniecie (jawnie lub skrycie) w szeregach gestapo i SS-ów – zginiecie wraz z nimi. Zrzucający zmorę okupacji naród zmiecie i was!” – „Głos Warszawy”, 28.05.1943r.[203]
„(...) Oświadczamy krótko: Na wojnę domową nie pójdziemy. Nie damy się do niej sprowokować nie dlatego, żebyśmy się wahali urwać łeb reakcyjnej hydrze. Z widowni życia politycznego w Polsce zmiecie ją wraz z okupantem potężna fala wyzwoleńczego ruchu mas ludowych.(...)” - „Trybuna Wolności”, nr 35, 01.07.1943r.[204]
„(...) Po przeprowadzeniu dokładnego wywiadu dokonać nalotu na taki oddział, rozbroić go, kierowników zlikwidować(...) unikać w każdym wypadku walki a podejmować ją tylko w ostateczności i wtedy także starać się likwidować tylko przywódców, a szeregowych zdobywać dla naszego ruchu.(...)”[205],
„(...) Wydzielić w każdym Obwodzie (Okręgu) specjalne sekcje, które będą likwidowały bandytów reakcyjnych, dopuszczających się morderstw na członkach GL na równi z bandytami hitlerowskimi. Za każdego zamordowanego syna narodu likwidować zbrodniarzy i inspiratorów zbrodni.(...)”[206],
„(...) Nasi bracia, zamordowani pod Borowem, zostaną pomszczeni, jeśli nie dziś to jutro.(...)[207] – Aleksander Szymański „Ali”,
„(...) Przy likwidowaniu szpiclów Niemców lub zbirów reakcyjnych pamiętać o tym, aby to wykonywać z dala od wioski. Najlepiej w lesie, nie pozostawiać śladów.(...)[208]
„(...) Zapewniłem wszystkich chłopców, że nasz sojusznik nam pomoże, czym będzie mógł, aby ścierwo to wytępić, równocześnie z okupantem.(...) resztę dni września i październik – to miesiące całkowitej likwidacji band reakcyjnych na terenie naszego obwodu.(...) Automaty w garści naszych gwardzistów, obecnie żołnierzy AL, to gwarancja likwidacji reakcyjnych band, to gwarancja, że nasi żołnierze uznają, że nie są sami, a z nimi jest proletariat z ZSRR na czele.(...)”[209]. Ciekawe jest też uzupełnienie tego raportu:
„(...) W związku z budową dowództwa polowego obwodu i formowania Batalionów podajemy, że bataliony zformowane zostały w liczbie 4-ch. Batalion Nr. 1 (włodawski), Batalion Nr.2 (lubartowski), Bataliony 3 i 4, które obecnie oczyszczają teren p. J.[anów] z wrogich elementów reakcyjnych.(...) Oba te bataliony połączone, jak wspomnieliśmy – do akcji oczyszczania terenu z wrogich elementów reakcji.(...) III-ci i IV-ty Batalion oczyszcza teren w J.[anowskim] z wszystkiego rodzaju gadów.”[210]
Dodajmy też, że jeden z postulatów „Deklaracji” PPR z XI 1943r, zapowiadał: „likwidację budowanego w podziemiu reakcyjnego (burżuazyjnego) aparatu władzy i wyłonienie zamiast niego tymczasowych demokratycznych organów rządzących”[211].
Czas pokazał, że owa „likwidacja” rozumiana była dosłownie[212], np. Raport Nr. 24 z Okręgu 4 stwierdzał: „Batalion Nr. 4 rozgromił całą swołocz w liczbie 28 ludzi reakcji, 3 zostało zlikwidowanych w tym jeden sołtys.(...)[213]. Warte przytoczenia są też słowa jednego z dowódców AL – Andrzeja Flisa „Maksym”:
„(...) Zastanawialiśmy się nad tym, ze byłem w organizacji, która miała walczyć z Niemcami a mordowaliśmy Polaków i Żydów ale mówiono nam, że walka z reakcją i NSZ jest ważniejsza od walki z Niemcami, była to taka opinia partii ale cicha.(...)”[214]. Jeszcze ostrzej wypowiadano się na temat NSZ:
„(...) Musimy prawdzie spojrzeć w oczy, kto są ci ludzie, którzy mordują walczących z Niemcami Polaków. Oni pełnią tylko funkcje gestapo, służą Niemcom a nie Polsce! Niemcy przecież nigdy nie byliby w stanie zniszczyć kwiatu naszych bojowników, ulubieńców ludu, a robią to zdrajcy wolności i zaprzańcy z NSZ. Czym oni są dla nas? Tym czym sami Niemcy! – Wrogami Wolności, wrogami ludu polskiego! Śmierć i hańba im! Dlatego Wojewódzka Rada Narodowa, oceniając całą zbrodniczą działalność NSZ, piętnuje ich jako zdrajców, morderców narodu polskiego i stawia ich na równi z katami niemieckimi.(...)” – „Ostatnie Wiadomości”, R. I nr 5, 30.04.1944r.[215]
„(...) Zmusili nas [mowa o NSZ – przyp. aut.] do bratobójczej wojny. Musimy ją podjąć, lecz tylko walić będziemy oficerów i tych panów, który szczują ciemniejszych chłopów i prowadzą ich na walkę z Armią Ludową.(...)” – Kom. Pow. PPR w Kraśniku, 10.08.1943r.[216]
Minie kilka miesięcy a los NSZ, „wroga ludu polskiego” podzieli AK – „zapluty karzeł reakcji”.
Na podstawie przedstawionych dokumentów komunistycznych należy stwierdzić, że stosunek GL-owców do podziemia prolondyńskiego był jednoznacznie negatywny. Z każdej wypowiedzi wynika, że komuniści propagandą przygotowywali sobie „pole”, aby przejąć siłą władzę w Polsce. Nie przeszkadzało im nawet to, że poparcie dla PPR w społeczeństwie polskim było nikłe. Przed zdobyciem władzy w Polsce nie wahali się mordować tych, którzy się im sprzeciwiali. Należy jednak dodać, że „lojalnie” ich wcześniej ostrzegali...
1.7 Geneza oddziału NSZ „Zęba”
Działalność zbrojna w okręgu lubelskim, prowadzona była w ramach Akcji Specjalnej. Kierował nią kierownik okręgowy, który wchodził w skład KO jako szef oddziału. Pierwszym był kpt. Andrzej Kuczborski „Wojciech” „Robert Grochowski”. Funkcję swoją pełnił tylko przez miesiąc gdyż został ranny w potyczce z Niemcami koło Wilkołaza 23.05.1943r. Jego następcą został rtm. Leonard Szczęsny Zub-Zdanowicz „Ząb”„Dor”. Oprócz oddziałów podległych OK AS (okręgowemu kierownikowi AS), istniały też oddziały podlegające komendom powiatowym oraz grupy wypadowe poszczególnych placówek[217].
Jeden z pierwszych oddziałów partyzanckich NSZ na Lubelszczyźnie to tzw. Aleksandrówka (od pseudonimu autora koncepcji – mjr Kozłowskiego „Aleksandra”), zwana później też oddziałem „Stepa”, „Zęba” a także Oddziałem Głównym. W dokumentach NSZ nosił on także nazwę oddziału „Z”. Zorganizowany został w II połowie 1942r., przy czym nie znamy dokładnej daty utworzenia „Aleksandrówki”[218]. Była to odpowiedź podziemia niepodległościowego, na narastające niebezpieczeństwo band rabunkowych. Pierwszym dowódcą był por. Jerzy Niewiadomski „Lech”[219]. Oddział w większości składał się z synów gospodarzy wiejskich. W miarę upływającego czasu zorganizowano zaplecze dla zaopatrzenia oddziału partyzanckiego w żywność, odzież, zorganizowano także skrzynki kontaktowe oraz wywiad[220]. Oddział rozpadł się w grudniu 1942r., po ataku żandarmów niemieckich na biwakująca grupę (nikt nie zginął). Próba reaktywowania oddziału przez por. „Lecha”, zakończyła się niepowodzeniem, zresztą sam por. „Lech” niedługo zginął[221]. Jego następcą został por./kpt. Andrzej Kuczborski „Wojciech”, który przybył z Warszawy w lutym 1943r. Udało mu się odtworzyć „Aleksandrówkę”. Założył też stałą bazę oddziału w Borowie. Pod dowództwem „Wojciecha” oddział stoczył kilka potyczek z Niemcami: pod Józefowem, w Zakrzówku, pod Szklarnią; dwukrotnie też przeprowadzono akcję w Kraśniku (w celu aprowizacyjnym oraz nieudana próba odbicia więźnia). „Wojciech” dowodził oddziałem do potyczki z Niemcami pod Wilkołazem, dnia 23.05.1943r., kiedy to został ranny[222]. Po nim na krótko dowodzenie nad oddziałem przejął ppor. „Jawor” (prawdopodobnie Marian Sałaciński)[223]. Kolejnym dowódcą, od czerwca 1943r., został ppor./kpt. Henryk Figuro – Podhorski „Step”, „Cadarski”[224] (były członek ZWZ – AK)[225]. Oddział „Stepa” w okresie V – VI 1943r., liczył około 20 żołnierzy. „Byli to synowie gospodarzy wiejskich, młodzież szkolna, inteligenci, synowie ziemian, wojskowi zawodowi lub ich synowie, jednym słowem wszystkie warstwy społeczeństwa polskiego bez wyjątku”[226]. Jeden z partyzantów oddziału „Stepa” wspomina: „Propagandy politycznej w oddziale nie było. Prasa [docierała] b. rzadko. Linia Odry i Nisy [Nysy] – tak. Mówiono o Katyniu”[227]. Tragicznym wydarzeniem, które ujemnie zaciągnęło na stosunkach NSZ z komunistami, było wymordowanie siedmiu ochotników do partyzantki NSZ, przez nieznany oddział pod dowództwem sowieckiego majora. Miało to miejsce w Rzeczycy Księżej, w I połowie czerwca 1943r.[228] Z pewnością miało to wpływ na świadomość części NSZ-owców, a zarazem fatalnie odbiło się podczas wydarzeń z 09.08.1943r. Na początku lipca (prawdopodobnie 5) 1943r. władzę zwierzchnią nad oddziałem NSZ „Stepa” przejął rtm. „Ząb” – Leonard Zub Zdanowicz[229]. Kim był „Ząb”? Otóż, pochodził on z rodziny inteligenckiej. Ur. w 1912r., na Wołyniu. W 1935r. ukończył studia prawnicze na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Walczył w kampanii wrześniowej w 29 Dywizji Piechoty. Nie poszedł do niewoli, lecz udał się przez Węgry na emigrację. W 1940r. walczył w Norwegii w Brygadzie Podhalańskiej. Po upadku Francji przedostaje się do Wielkiej Brytanii. 01.09.1942r. zostaje zrzucony do Polski, z przydziałem do ZWZ i pseudonimem „Dor”. Wiosną 1943r. przechodzi do NSZ, gdzie obejmuje dowództwo AS na Lubelszczyźnie, obejmując również dowództwo nad oddziałem partyzanckim „Stepa” (od 05.07.1943r.), liczącym wówczas dwudziestu kilku żołnierzy[230].
Do końca lipca oddział wykonał kilka akcji przeciwko Niemcom (pod Polichną, pod Gorzkowem), „zwiedzając” zarazem południowe powiaty Lubelszczyzny[231]. W niedługim czasie, partyzanci „zmuszeni” zostali do zwalczania bandytów oraz nowego przeciwnika – komunistów. Oddział „Zęba” walczył na Lubelszczyźnie do 15.03.1944r., kiedy to przeprawił się na Kielecczyznę, zaś w II połowie tego roku wszedł w skład Brygady Świętokrzyskiej[232]. Wiemy, więc już, że oddział „Zęba” był jednym z tych oddziałów, które miały za główne zadanie chronić ludność miejscową (jako oddział AS). Zadanie to wykonywał z powodzeniem, przynajmniej do sierpnia 1943r. Jednym z przejawów takiej akcji, była omawiana przez nas sprawa „wydarzeń borowskich” i rozstrzelanie 28 osób. Należy jeszcze dodać, że oddział NSZ „Zęba” nie składał się z samych szlacheckich synów („panowie szlachta”) lecz przede wszystkim z chłopów i mieszczan. To zadaje kłam o mordowaniu chłopskich synów przez „szlacheckich paniczyków”.
1.8 Geneza oddziału GL im. Jana Kilińskiego
Oddziały partyzanckie GL działały w powiecie kraśnickim, począwszy od II połowy 1942r. Początkowo były to oddziały kilkuosobowe, bardzo słabo wyposażone w broń[233]. Ale były też oddziały, dosyć dobrze uzbrojone a należące do GL. Były to bandy rabunkowe, która uznały za słuszne podporządkowanie się dowództwu GL, choć z tą podległością to różnie bywało. Ponieważ od czasu do czasu, oddziały niepodległościowe likwidowały „koguciarzy” (tak określano bandy rabunkowe), to bezpieczniej było, gdy należało się do jakiejś organizacji. Ponieważ przynależność do AK bądź NSZ nie wchodziła w rachubę, z uwagi na zdecydowanie negatywne nastawienie do „koguciarzy”, zostawała Gwardia Ludowa. Również komunistom zależało na tym, aby wykazać się jak największą liczbą oddziałów partyzanckich, co podyktowane było propagandą „walki czynnej”. Ponieważ ruch komunistyczny był bardzo słaby, nie było praktycznie możliwości zbrojnego ukierunkowania działalności tych band na działania niepodległościowe. Nie uwzględniamy oczywiście możliwości rozwiązania takiego oddziału lub wyrzucenie tych ludzi z szeregów Gwardii Ludowej. Oczywiście nie raz działania tychże band, było na rękę gwardzistom, np. gdy napadano wsie „reakcyjne”, paraliżując w ten sposób działalność polskiego podziemia, a gdy oddziały AK bądź NSZ likwidowały takie grupy, to GL głośno krzyczała „o rozpętaniu wojny domowej przez reakcję”. W ten sposób komuniści „pozbywając się balastu”, zyskiwali „bohaterów” poległych „w walce o wolność ludu” (patrz depesza min. spraw wew. W. Banaczyka do kraju z 22.10.43r.). Należy więc stwierdzić, że nie zachodził tu konflikt interesów. Przechodząc do omawiania oddziału GL im. Jana Kilińskiego, należy wspomnieć, że istniał też inny oddział GL o tej samej nazwie, pod dowództwem Serafima Aleksiejewa, który był Rosjaninem. Działał on w północnej części dawnego województwa Lubelskiego (Łuków – Ryki), od VIII/X 1942r., składał się z Rosjan i Żydów[234] Jego działalności nie będziemy tutaj poruszać, wobec czego wszelkie sugestie dotyczące oddziału GL im. J. Kilińskiego, dotyczą grupy działającej w powiecie kraśnickim.
Oddział Gwardii Ludowej im. Jana Kilińskiego utworzony został 24.07.1943r.[235] Jego powstanie miało, jak przekazują źródła komunistyczne, 2 cele: w oddziale tym miano szkolić kadrę dowódczą – podoficerską oraz, miał to być zarazem oddział reprezentacyjny GL[236]. Możliwe, że innym zadaniem było „nawiązywanie kontaktów z BCh-owcami i AK-owcami, w sprawie wspólnej walki z Niemcami”[237]. Tak mówią źródła komunistyczne. Jednak sam skład tego oddziału przekreślał z góry zamierzenia komunistów. Powstał on z części oddziału – „Zgrupowania GL im. B. Głowackiego” - Władysława Skrzypka „Orzeł”[238], z grupy Józefa Liska „Lisek” (a następnie po krwawym przewrocie pod dowództwem ppor./mjr GL – AL Józefa Pacyny „Bartosz” „Chrzestny”)[239], również w pewnym okresie podległej „Orłowi”[240]; kilku partyzantów „Siemiona” – „Szymona” (Rosjanina, on sam przeszedł za Bug); kilku członków grupy Kazimierza Piotrowskiego„Gruzin”„Kazik” oraz z 3 członków b. oddziału Antoniego Palenia „Jastrząb”, uzbrojonych w rkm-y (byli to: Mikołaj Leszczenko „Kola”, Stanisław Marzycki „Serce” i Józef Zbigniew Gronczewski „Zbyszek”). Większość z tych ludzi, należała też wcześniej do oddziału GL im. B. Głowackiego, powstałego na wiosnę 1943r., „jako oddział szkoleniowy stanowiący podstawę dla powoływania nowych oddziałów”[241]. Wg Władysława Skrzypka, „z oddziału „Orła” wydzielono 26 osób, z których utworzono nowy oddział im. Kilińskiego, dowódcą został „Słowik”[242]. Inne źródła natomiast mówią, że oddział im. J. Kilińskiego liczył około 28 osób[243] albo około 30[244]. Znamy też jeszcze kilka nazwisk nowych GL-owców: Jankiel Frajtag (albo Frajtak) „Bolek” (który wg jednego ze źródeł, tworzył w okresie VIII 1942 – VIII 1943r. oddzielną grupę kilkuosobową[245]), Wacław Dobosz „Sęp”, Stefan Adryańczyk „Bohun”, Wacław Głuchowski „Stanis”[246]. Skład nowego oddziału nie był jednolity. Nie wiemy także czy skład oddziału zmieniał się przed 9 sierpnia 1943r. W jego skład wchodzili głównie Polacy, Rosjanie, choć nie wiemy ilu ich dokładnie było: jeden bądź dwóch oraz Żydzi – było ich prawdopodobnie dwóch[247]. Pełny skład osobowy oddziału podany został w III rozdziale. Nie jest natomiast prawdą jakoby oddział składał się wyłącznie z samych Polaków („z dwudziestu ośmiu młodych chłopskich synów”)[248], bądź „wyłącznie z Rosjan i Żydów”[249].
Grupa „Liska” była bandą rabunkową, utworzoną w 1940r. W ciągu swojego istnienia, popełniła przynajmniej kilkanaście morderstw na tle zarówno rabunkowym jak i politycznym, nie szczędząc przy tym kobiet i dzieci[250]. Przez pewien czas grupa spotykała się doraźnie, dopiero od 1941r., z uwagi na ukrywanie się przed policją, stale przebywała razem. Do dzisiaj zachowało się wiele dokumentów świadczących o prawdziwym obliczu „Liska” i jego kompanów, których duża część znalazła się w grupie GL im. J. Kilińskiego. Oto jedna z charakterystyk tego oddziału: „Mając na względzie własne korzyści, chętnie podszywała się pod różne organizacje, nie kwapiąc się do walki z okupantem”[251]. Grupa „Liska” była postrachem okolic Zaklikowa. Sam „Lisek” był znanym przedwojennym kryminalistą[252]. 23.12.1943r. „Lisek” i jego kompanii zamordowali w Trzydniku Dużym rodzinę Wójcickich – Stanisława (lat 40), jego żonę Józefę (31) i brata Jana (38). Wszyscy oni należeli do NSZ[253]. „Liskowcy” zamordowali także rodzinę Olszowych z Łążka Zaklikowskiego, tylko za to, że wcześniej złożyli oni meldunek na policję, że ich okradziono[254]. 13.03.1943r. „Lisek” napadł na komendanta placówki AK w Olbięcinie – Edwarda Bryczka „Ostoję”. Ten pod groźbą śmierci oddał im rkm. Podczas tego napadu „wyróżnił się” przyszły dowódca oddziału GL, Józef Pacyna „Bartosz, „Chrzestny”: „Szczególnie napastował mnie „Bartosz”, grożąc pistoletem powtarzał – tym cackiem rozwaliłem sześciu faszystów, ty będziesz siódmy” – wspomina „Ostoja”[255]. Również dziełem „Liskowców” był napad na komendanta placówki NSZ w Łychowie – por. Wacława Piotrowskiego „Cichy”. Pod groźbą śmierci zmuszono go do wydania broni, rkm-u. Dużo więcej szczęścia miał przy powtórnej „wizycie” bandytów. Zdążył wtedy ukryć się w kamieniołomach i ostrzeliwując się zmusił ich do ucieczki. Niestety jakiś czas później „Liskowcy” nie mogąc dostać „Cichego”, spalili dom i zagrodę jego rodziców[256]. 29.05 43r. „Liskowcy” pod wodzą „Bartosza” zamordowali Władysława Kiełczewskiego, który był właścicielem majątku w Łysakowie koło Zaklikowa (nawiązując do terminologii minionego ustroju, można by powiedzieć, że „oczyszczali teren z reakcji i faszystów”), oraz obecną tam pokojówkę. Oczywiście nie obyło się bez rabunku i zdemolowania dworka, mimo, iż był on oparciem dla oddziałów AK i NSZ[257]. Prawdopodobnie dziełem „Liskowców” jest zamordowanie młynarza Rogowskiego z Księżomierzy[258], gospodarza nazwiskiem Długosz z Trzydnika[259] oraz proboszcza z Rzeczycy Ziemiańskiej[260]. Jednym z członków grupy „Liska” był Stanisław Pawłowski „Kuropatwa”, który tak ją charakteryzuje:
„ Od wiosny 1942r. do II lub III 1943r. byłem w grupie Jana Liska. Było tam kilka osób, które chodziły na własna rękę bez porozumienia się z jakąkolwiek organizacją. Później wstąpiliśmy do Gwardii Ludowej, jednak część (m.in. Lisek) nie chciała się dalej podporządkować GL. Dlatego latem 1943r. zginął „Lisek”[261]. Inne wspomnienia mówią:
„(...) W powiecie kraśnickim ukrywało się dużo przestępców [mowa o marcu 1943r.]. Jednym z nich, sławny jeszcze sprzed wojny pod nazwiskiem Lisek, który miał wielu wspólników. Byli ścigani przez gestapo za przestępstwa i dlatego ukrywali się. Ciągle napadali na ludność. W związku z tym [w kwietniu 1943r.] postanowiłem odnaleźć dowódcę tejże grupy „Liska” przy spotkaniu z nim poleciłem mu aby zorganizował wszystkich przestępców i swoich wspólników na terenie pow. Kraśnik w celu zaprzestania napadów na Polaków i aby przystąpili do walki z Niemcami. Oświadczyłem, że jeśli zaprzestaną brudnej roboty to zostaną wcieleni do GL i przebaczone im będą wszystkie winy. Lisek się zgodził, podporządkował GL i odtąd walczył z Niemcami.(...) Około czerwca/lipca „Lisek” zaczął się wyłamywać spod GL. Zaczął napadać na ludność na własną rękę. 10.07 rozwiązano oddział „Liska”. W związku z tym postanowiliśmy zlikwidować element ten, który szkodził nam tylko, nie przynosił nam żadnej korzyści ani też dobrej propagandy czy opinii dla GL. Najpierw dano naganę i uprzedzono, że po trzecim rabunku zostaną postawieni pod sąd partyjny. To nie pomogło, nie pomógł nowy dowódca Bartosz Pacyna[262], nie pomogło wysłanie ich w nowe rejony. Postanowiono zlikwidować „Liska” a jego ludzi przydzielono do innych grup partyzanckich.(...)”[263]. Co prawda są to dosyć ogólne informacje, omawiające tylko niektóre aspekty działania „Liska”, to jednak jako informacje, pochodzące ze źródeł komunistycznych są nadzwyczaj cenne. Wiemy, że kierownictwo GL zdawało sobie sprawę z charakteru grupy „Liska” i do pewnego czasu tolerowało takie zachowanie. Potwierdzają to wspomnienia Tadeusza Szymańskiego „Lis”. Rozmowy GL z „Liskiem” prowadzone były od połowy 1942r., a z ramienia komunistów prowadził te rozmowy właśnie „Lis”. Oto jego relacja:
„(...) Od dawna niepokoiło mnie zachowanie się innej grupy, mianowicie „Liska”. Działał ona w naszym powiecie na „własną rękę” i to często kosztem chłopów. Organizacja [czyli GL] nie mogła sobie pozwolić na istnienie „dzikich” oddziałów partyzanckich, gdyż to w konsekwencji mogło prowadzić do terroru niemieckiego, ślepego, bijącego nie w tych, którzy doprowadzili do tego stanu swym nieodpowiednim postępowaniem, lecz w ludność.
„Lisek” był sprytny, zgodnie ze swoim pseudonimem, umiał się przemykać ze wsi do wsi i wszędzie podszywał się pod różne organizacje podziemne. Ale dochodziły skargi chłopów, z którymi ludzie „Liska” postępowali bezwzględnie, każąc się utrzymać, często ich grabiąc po prostu. Otrzymałem więc od kierownictwa trudną misję podporządkowania „Liska” naszym oddziałom, zaś w przypadku odmowy mieliśmy po prostu rozbroić tych „dzikich” partyzantów. Nie było rady trzeba było działać stanowczo. (...) Byłem trochę zaskoczony „Liskiem” i jego zachowaniem się. Był to trzydziestoletni mężczyzna, inteligentny, który – jak się później dowiedziałem – siedział w wiezieniu przed wojną za napady z bronią w ręku. Traktował siebie po trosze jak Janosika, pozując na przyjaciela i opiekuna miejscowej ludności, ale kiedy przytoczyłem mu parę konkretnych faktów postępowania jego podwładnych, nachmurzył się i był zły. Usiłował mnie skaptować, postawił butelkę wódki i poczęstunek, odmówiłem, nie krył swego niezadowolenia i głośno podkreślał, że widocznie nim gardzę. On przecież także walczy z okupantem, a że czasem któryś niesforny chłopiec zabierze chłopu kurę, to ziemia się nie zapadnie.(...)”[264]. W rozmowie pomiędzy „Liskiem” a „Lisem” padł następujący argument: „(...) Jeśli się będzie [„Lisek”] nadal opierał, oddział „Jastrzębia” [Antoniego Palenia - GL] przeprowadzi odpowiednią akcję. Zdaje się, że imię „Jastrzębia” podziałało najbardziej jako argument przekonywujący. W czasie drugiej rozmowy „Lisek” był już ustępliwszy(...)”[265]. Jednak dopiero pod koniec 1942r. (grudzień) „Lisek” i jego podopieczni przeszli do GL. „Lis” został dowódcą oddziału, zaś jego zastępcą „dotychczasowy szef „Lisek”. Jednocześnie wprowadziliśmy do tego nowopowstałego oddziału paru geelowców, by w ten sposób podnieść dyscyplinę. Tadeusz Waśkiewicz [bądź Piśkiewicz]„Serce”, Żyd Jankiel Topki „Bolek”, Skoczylas, „Maniek” – Młynarski, oraz trzej byli jeńcy radzieccy „Kazik”, „Aleksy”, „Kola” powiększyli szeregi tego oddziału, który liczył od 20 do 30 ludzi. Uzbrojenie było raczej marne, parę karabinów, kilka pistoletów i granaty obronne, to wszystko dobre do akcji o mniejszym znaczeniu, nie przeciw Niemcom”.[266] Pewnego rodzaju odzwierciedleniem charakteru grupy „Liska” jest następujące wydarzenie opisane przez „Lisa”:
„(...) Kiedyś zjawiłem się niespodziewanie w Marynopolu i nie zastawszy części ludzi poszedłem do pobliskiego lasu, żeby zobaczyć, jak się czują i jak się urządzili. Zastałem ich bawiących się i śmiejących się w głos. Nie wiedziałem, z czego są tacy zadowoleni. Moje przyjście nieco ich speszyło, ale zabawy nie przerwali. Dopiero Drewniak z Budek wyjaśnił mi, o co chodziło. Grali w zegarki. „Gra” polegała na tym, że chętny podrzucał zegarek jak najwyżej i czekał aż przedmiot upadnie na ziemię. Wygrywał ten, którego zegarek spadał nie uszkodzony i zabierał innym zegarki. Nie mogę powiedzieć, ażeby mi się tego rodzaju zabawa podobała. Ci partyzanci mieli za dużo wolnego czasu i za dużo...zegarków, o które przecież w okresie okupacji nie było tak łatwo.(...) Zapoznałem się więc z niektórymi partyzantami bliżej i prowadziłem rozmowy. Oddział był niezwykle trudny do prowadzenia, ludzie nie poczuwali się do żadnej odpowiedzialności. Odchodzili z bazy, kiedy chcieli, nie opowiadając się, tak, że stan oddziału był ciągle płynny.[267] Po tej wypowiedzi, jakby nie było dowódcy oddziału możemy stwierdzić, że fakt przynależności „Liskowców” do GL był tylko formalny, nie odzwierciedlał faktu, że „Lisek” i jego ludzie w dalszym ciągu działali na własną rękę. Jakby na potwierdzenie tych słów, „Lis” przytacza wydarzenie z Rzeczycy Księżej (z 1943r.), gdzie „partyzanci” z oddziału „Liska” (formalnie był to oddział „Lisa”), okradli miejscową nauczycielkę (kradnąc m.in. skrzypce). Skradzione rzeczy znalazły się, a pomogła groźba „Liska”, iż zastrzeli złodzieja, jeśli nie odda „łupu”[268]. Sam „Lis” po owym wydarzeniu powiedział:
„(...) Zapowiedziałem partyzantom, że w przyszłości za kradzież będziemy rozstrzeliwać bez pardonu. Walczymy przecież w obronie ludności, każdy taki postępek podrywa dobre imię PPR-u, więc postępować będziemy bezwzględnie. Wystąpienie „Liska” i moje wywarło wrażenie. Na jakiś czas miałem spokój, chociaż w każdej chwili mogłem spodziewać się wszystkiego najgorszego.(...)”[269].
Wiemy, że „Lisek”, który sam się ukrywał, zmuszał swoich sąsiadów do uprawy swojego pola. „Lisek” pobierał też haracz „na PPR”[270]. Około połowy 1943r. „Lisek” z częścią (nie wiemy jak dużą) swoich ludzi wrócił do dawnego rzemiosła, nakłaniał też do porzucenia oddziału GL i dołączenia do niego[271]. To doprowadziło do tego, że na początku czerwca 1943r. doszło do krwawego przewrotu w grupie „Liska” (o którym wspomina „Kuropatwa”). „Bartosz”[272] zastrzelił „Liska” oraz kilka osób z najbliższego otoczenia, przejmując dowództwo nad grupą ( nie zapominajmy, że od kilku miesięcy była ona podporządkowana GL)[273]. Prawdopodobnie jeszcze przed likwidacją „Liska” dowództwo objął „Bartosz” (maj 1943r.), zastępując na tym stanowisku „Lisa”, który dowodził oddziałem z ramienia GL (choć faktycznie nadal bardzo dużo zależało od „Liska”). Być może jedną z przyczyn likwidacji „Liska” była jego duża samodzielność, a co za tym idzie mała podległość wobec GL[274]. „Bartosz” przez kilka tygodni dowodził grupą, po czym odszedł do BCH (nie na długo zresztą)[275]. „Bartosz” odszedł z GL, na skutek dużej samodzielności, którą dało się zauważyć w jego działaniach. Można nawet powiedzieć, że był to kolejny etap walki o władzę w kraśnickiej GL[276]. Próbował oderwać, bądź wszystkie, bądź część oddziałów GL z Lubelszczyzny i przyłączyć do BCH. W ten sposób BCH na Lubelszczyźnie uległyby dużej radykalizacji. Jego działania oczywiście nie znalazły zrozumienia wśród dowództwa GL, co więcej zdegradowano go „ze stanowiska dowódcy Partyzanckiej Grupy Operacyjnej Gwardii Ludowej imienia Bartosza Głowackiego, a przeniesiony na inne stanowisko po linji politycznej”[277]. Schedę po nim objął Władysław Skrzypek „Orzeł” „Grzybowski”[278].
Licząca w czerwcu 1943r. około 60 członków grupa Liska została scalona z 20 osobowym oddziałem GL Władysława Skrzypka „Orzeł”, przy czym kilku GL-owców przyłączyło się na początku lipca, już po likwidacji „Liska”, do oddziału „Stepa” z NSZ. Na czele tej grupy stał Stanisław Młynarski „Orzeł”, jeden z byłych zastępców „Liska”[279]. W. Skrzypek pod koniec lipca 1943r., podzielił grupę na dwa oddziały, oddając komendę nad mniejszym z nich swojemu młodszemu bratu – Stefanowi Skrzypkowi „Słowik”. W ten sposób powstał oddział GL im. J. Kilińskiego[280].
Również bracia Skrzypkowie mają niechlubną bandycką przeszłość. Jesienią 1942r. zamordowali chłopa Bronisława Płechtę ze wsi Suchodoły. Prawdopodobnie w grudniu 1942r. bracia Skrzypkowie oraz Stefan Kilanowicz (znany później jako Grzegorz Korczyński „Grzegorz”) i Jan Wziętek „Murzyn” napadli na majątek ziemski pod Gościeradowem, gdzie prócz rabunku dokonali zbiorowego gwałtu na właścicielce tegoż majątku[281]. Na sumieniu Skrzypków jest też mord dokonany na rtm. Stanisławie Malanowskim (członku ZWZ-AK), leśniczym Antonim Łaskarzewskim[282], na trzech członkach NSZ z Kosina w styczniu 1943r. (zginął wówczas komendant placówki Henryk Wojewoda). Jedno z ostatnich wyczynów Skrzypków, to zamordowanie w lipcu 1943r. pod wsią Baraki czteroosobowego patrolu NSZ (zginęli m.in. Wacław Rak z Kraśnika i Mieczysław Piron z Dąbrownicy)[283].
Równie niechlubną przeszłość mają członkowie grupy „Gruzina”. Niestety nie jesteśmy w stanie określić z imienia i nazwiska, którzy członkowie z grupy „Gruzina” weszli do oddziału „Słowika”. Pewne jest natomiast to, że grupa „Gruzina” nie prowadziła żadnej działalności przeciwko Niemcom, zajmując się jedynie rabunkiem i pijaństwem. We wrześniu 1942r., na skutek nieporozumień pomiędzy nimi a GL, doszło do krwawych porachunków w wyniku, których grupa rozpadła się (zginął „Kazik” i 2 kompanów), po pewnym czasie ci, co przeżyli wstąpili do oddziału GL im. B. Głowackiego, następnie w ramach reorganizacji przeniesiono ich do oddziału „Słowika”[284].
Grupa „Jastrzębia” rabunkami trudniła się począwszy od 1939r. We wrześniu 1942r. podporządkowała się GL. Weszła w skład oddziału GL im. T. Kościuszki. Na skutek nieporozumień, wiosną 1943r. „Jastrząb” utworzył nowy oddział, w którym było 3 Polaków i ok. 40 Sowietów. Grupa wsławiła się zamordowaniem 74 – letniego właściciela dworku w Zarzeczu, który był członkiem Rady Głównej Opiekuńczej w Pysznicy. Również „Jastrząb” zaatakował dwukrotnie Ulanów, zabijając nieznaną liczbę osób. Również dziełem „Jastrzębia”, był napad na Hutę Krzeszowską, podczas którego zginęło 5 osób. W międzyczasie brał udział w czystkach wewnątrzpartyjnych. W lipcu 1943r.na skutek obławy niemieckiej prawie wszyscy Sowieci odeszli za Bug, a pozostali członkowie grupy zostali przyłączeni do oddziału GL im. B. Głowackiego. „Jastrząb” został nowym dowódcą tego oddziału, nie na długo zresztą, bowiem od sierpnia został Komendantem Powiatowym GL. 24.07.1943r. 3 byłych podkomendnych „Jastrzębia” weszło w skład oddziału im. J. Kilińskiego[285].
Nie wiele informacji mamy na temat oddziału „Siemiona”. Wiemy, że sam „Siemion” był oficerem Armii Czerwonej, który dostał się do niewoli w 1941r. Prawdopodobnie w marcu 1943r. został wydzielony z oddziału GL A. Ligęzy „Armata”. Jego oddział składał się z Rosjan i Żydów i liczył ok. 30 osób[286]. W lipcu (choć istnieją przekazy, że w październiku) większa część członków grupy – sami Rosjanie, przeszła wraz z dowódcą za Bug, natomiast ci co pozostali – kilka osób, zostali włączeni do oddziału GL „Orła”, by kilkanaście dni później zostać przesuniętym do oddziału GL im. Kilińskiego. Wśród nich był m.in. Bolesław Głuszec „Borys” oraz Nikołaj Astawiew „Kola”[287].
Oddział GL „Słowika” liczył w dniu 9 sierpnia 28 członków. Wszyscy oni pochodzili z kilku innych oddziałów. Część z nich nie cieszyła się dobrą opinią i uznaniem nawet samych dowódców GL. Mimo tego Dowództwo GL nie potrafiło (???) poradzić sobie z takim problemem. Kilku z nich należało do PPR, ale większa część oddziału nie była w jakikolwiek sposób związana z ruchem komunistycznym (nie licząc przynależności do oddziału). Na pewno część członków przed przystąpieniem do oddziału należała do band „koguciarzy” okradających okoliczne wsie. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić skali tego zjawiska, lecz było ono duże. Mimo licznych interwencji podziemia niepodległościowego, aby „uspokoić” rabujących członków GL, oni sami nie kwapili się do tego. Dopiero akcja NSZ-owców pod Borowem spowodowała uaktualnienie „problemu”.
powrót do: str. gł. | spisu treści witryny |
spis treści - WYDARZENIA POD BOROWEM |
[1] Można stwierdzić, że za scalaniem opowiedziały się w zdecydowanej większości okręgi: stołeczny,
Warszawa – województwo, lwowski, krakowski, cieszyńsko-podhalański; większe rozbicie nastąpiło w okręgach: białostocki, częstochowski, lubelski, łódzki, rzeszowski; natomiast największe wpływy secesjonistów były w okręgach kieleckim i radomskim; patrz: Komorowski K., Polityka i walka..., s. 239.
[2] Wśród nazwisk głównych „rozłamowców” jest też wymieniane nazwisko Zbigniewa Stypułkowskiego
„Zbyszek”. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że do 1942r. był on poza NOW, relacja L. Żebrowskiego.
[3] Muszyński W.J., W walce..., s. 49.
[4] Siemaszko Z.S., NSZ, s. 49 – 50 (dalej cytowany jako: ZSS, NSZ); Komorowski K., Polityka i
walka..., s. 271; Romanowski W., WOSN, s.7; Narodowe Siły Zbrojne – dokumenty, struktury, personalia, red. L. Żebrowski, t. I, Warszawa 1996, s. 6; Żebrowski L., Narodowe Siły Zbrojne, w: Ład (dod. hist.) nr 5/93 czerwiec 1993, s. I- IV.
[5] Muszyński W.J., W walce..., s. 51; zobacz też: Żebrowski L., NSZ i NZW w walce o wolną Polskę w:
Płońsk..., s. 148 (podaje liczbę 73.000 na IX 1943r. i 90.000 pod koniec okupacji; powtarza te cyfry w artykule: NSZ a Polskie Państwo Podziemne w: NSZ na Podlasiu, t. II, s.13). Liczba 73.000 żołnierzy – na dzień 01.10.1943r., pojawia się w meldunku złożonym przez St. Żochowskiego Naczelnemu Wodzowi w Londynie, tak więc logiczne wydaje się twierdzenie, iż w 1944r. NSZ –owców było dużo więcej członków, zob.: NSZ – dsp, t. I, s. 17 – 18; liczbę około 70.000 podaje St. Jaworski (ZJ – NSZ, s. 2); natomiast W. Romanowski, WOSN, s. 7, podaje liczbę 80.000.
[6] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 250 - 252, podaje, iż do lata 1944r., wcielono 70 % stanu
ogólnego NOW, który przekroczył 100.000 żołnierzy. Łącznie (NOW i NOW Kobiet) było nie mniej niż 78.000 osób; zob. też: Muszyński W.J., W walce..., s. 51, Jaworski St. (ZJ – NSZ, s. 11).
[7] Muszyński W.J., W walce..., s. 50; NSZ – dsp, t. I, s. 5.
[8] Muszyński W.J., W walce..., s. 49-50; Jaworski St., ZJ – NSZ, s. 8-9; NSZ – dsp, t. I, s. 6. Leszek
Żebrowski uważa, że proces formowania się NSZ rozpoczął się już na początku 1942r. (data rozłamu w SN i NOW), wówczas to pojawiła się nazwa NSZ (lipiec 1942r.) w komunikacie TKRSN. Nie zgadza się z nim K. Komorowski – patrz: Komorowski K., Polityka i walka..., s. 271.
[9] Treść statutu TNRP patrz: NSZ – dsp, t. I, s. 31 – 39.
[10] NSZ – dsp, t. I, s. 7.
[11] Muszyński W.J., W walce..., s. 51; ZSS, NSZ, s. 54.
[12] Tamże; NSZ – dsp, t. I, s. 5.
[13] Więcej o Służbie Cywilnej Narodu, patrz: NSZ – dsp, t. I, s. 257 – 290 oraz ZSS, NSZ, s. 68 – 88.
[14] ZSS, NSZ, s. 39.
[15] O SCN w Okręgu Lubelskim patrz: Piotrowski M., Stronnictwo Narodowe na Lubelszczyźnie
w latach 1944 – 1947, w: Ojczyzna i wolność, red. A. Barańska, W. Matwiejczyk, E. M. Ziółek, Lublin 2000,, s. 619 – 621.
[16] Muszyński W.J., W walce..., s. 52; Żebrowski L., NSZ a Polskie Państwo Podziemne, w: NSZ na
Podlasiu, t. II, s. 11; NSZ – dsp, t. I. s. 5 – 6; ZSS, NSZ, s. 68 – 88; Tajne oblicze..., t. I, s. 214.
[17] Żebrowski L. NSZ a PPP, w: NSZ na Podlasiu, t. II, s. 11 – 12.
[18] NSZ – dsp, t. I, s. 76 – 98; Ład (dod. hist. ) nr 5/93, czerwiec 1993, s. II - III; ZSS, NSZ, s. 75;
Komorowski K., Polityka i walka..., s. 285 – 286; Szpakowski Z, Geneza..., s. 53 – 54; Muszyński W.J., W walce..., s. 245 – 266.
[19] Szerszą definicję Wielkiej Polski lub inaczej Katolickiego Państwa Narodu Polskiego, podaje
Zdzisław Szpakowski (Geneza TAP, NSZ i NZW w Polsce, w: Płońsk i ziemia płońska w walce z dwoma okupantami 1939 – 1956, Warszawa 1998, s. 53 – 54). Wg niego, hasło KPNP przekładało się na program społeczno – gospodarczy. Gospodarka ta miała na celu stworzenie dla państwa i narodu polskiego takich warunków, aby w przyszłej Polsce nie było ludzi głodnych, Polacy zaś mieliby być samodzielni, pełni inicjatyw gospodarczych, bez żebractwa, pijaństwa, złodziejstwa, prostytucji itd. Chodziło oto, aby Polak był podmiotem a nie przedmiotem, który wyciąga rękę po jałmużnę. Chciano, aby słowo Polak, znaczyło – dumny. Zamierzano także upodmiotowić Naród Polski i co się z tym wiązało, stworzyć miejsca pracy dla każdego człowieka, stworzyć warunki, aby każdy swoją pracą i przedsiębiorczością mógł się dorobić, chciano, aby Polacy przejęli w swoje ręce odpowiedzialność za własne losy poprzez utworzenie samorządów i korporacji. Zob. też: Muszyński W.J., W walce..., s. 227 – 244; ZSS, NSZ, s. 75; Komorowski K., Polityka i walka..., s. 285 – 286; NSZ – dsp, t. I. s. 76 – 98.
[20] Żebrowski L., NSZ i NZW..., w: Płońsk... , s. 149 – 152; NSZ – dsp, t. I, s. 9.
[21] Muszyński W.J., W walce..., s. 53 – 54; Żebrowski L., NSZ a PPP, w: NSZ na Podlasiu, t. II, s.14 –
17, Jaworski St., ZJ – NSZ, s. 4 – 7; NSZ – dsp, t. I, s. 8; Komorowski K., Polityka i walka..., s. 283 – 284; ZSS, NSZ, s. 95 – 97.
[22] NSZ – dsp, t. I, s. 12.
[23] Hillebrandt B., Brygada Świętokrzyska NSZ, WPH r. IX (1964) nr 1 (30), s. 117 – 118. Dokładna
data nie jest znana. Jako październik, podaje zarówno St. Żochowski jak i powołujący się na niego, Z.S. Siemaszko, zob. Żochowski S., NSZ, Kultura nr 5/31, Paryż 1950, s. 111 – 112; ZSS, NSZ, s. 95. Więcej o AS zob.: kpt. Zapora M., Akcja Specjalna, w: Zeszyty..., z. III, s. 78 – 82.
[24] Muszyński W.J., W walce..., s. 52 – 53.
[25] Chodakiewicz M.J., Akcja Specjalna NSZ na Lubelszczyźnie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 53.
[26] Chodakiewicz M.J., AS NSZ na Lubelszczyźnie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 53 – 58.
[27] Muszyński W.J., W walce..., s. 52 – 53; zob. też: „Wytyczne ogólne dla AS”[NSZ], b.d. [1943 – 1944]
oraz „Deklarację NSZ” z 1943r. [w: NSZ – dsp, t. I, s. 30 – 31]. Zbigniew S. Siemaszko podaje (za St. Żochowskim), że w październiku 1942r. płk Oziewicz wydał rozkaz uruchomienia AS nr 1 (która miał za zadanie walkę z bandami rabunkowymi, Niemcami oraz akcję zaopatrzeniową), a pod koniec 1942r. AS nr 2 (pomoc wysiedleńcom z Zamojszczyzny).
[28] NSZ – dsp, t. I, s. 11.
[29] Tamże, s. 324. Uważa on, że inspektoraty nie spełniły pokładanych w nich nadziei, a część z nich
pozostała tylko na papierze.
[30] Tamże, s. 324 – 388, NSZ – dsp, t. I, s. 297 – 310.
[31] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 324.
[32] Więcej o okręgu lubelskim, patrz: Zaborski M., Okręg
Lubelski Narodowych Sił Zbrojnych 1942 –
1944, w: NSZ. Materiały z sesji naukowej poświeconej
historii NSZ – Warszawa 25 X 1992, red. Piotr Szucki, Warszawa 1994, s. 179 –
237; Okręg III lubelski ZJ i NSZ, Zeszyty..., z. 1, s. 55 – 57.
[33] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 355 – 362.
[34] Relacja M.J. Chodakiewicza; Gawryszczak P., Podziemie polityczno – wojskowe w Inspektoracie
Lublin w latach 1944 – 1956, Lublin 1998, s. 77; Żochowski S., O Narodowych Siłach Zbrojnych, Warszawa 1986, s. 47.
[35] W Lublinie SN istniało od 1904r.. Więcej o Stronnictwie Narodowym na Lubelszczyźnie patrz:
Piotrowski M., SN na Lubelszczyźnie w latach 1944 – 1947, s. 603 – 623. Warto tu wspomnieć, że podawane dane, jakoby już w 1940r. został zorganizowany Okręg III ZJ, stale rozbudowywany, są nieprawdziwe. Członkowie ZJ w większej grupie działali tylko w pow. janowskim. Te nie sprawdzone dane podaje: Gawryszczak P., Podziemie polityczno – wojskowe w inspektoracie Lublin w latach 1944 – 1956, s. 77.
[36] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 187 - 188; zob. też : Caban I., Mańkowski Z., ZWZ i AK w
okręgu lubelskim 1939 – 1944, Lublin 1971, s. 214.
[37] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 186. Zauważa on, że udział ZJ w tworzeniu Okręgu był raczej
jakościowy – poprzez skład KO, niż ilościowy; zob. też: Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw dwu wrogom, s. 93.
[38] Piotrowski M., SN na Lubelszczyźnie..., s. 610.
[39] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 355.
[40] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 356; Żochowski S., O NSZ, s. 289; Zaborski M., Okręg
Lubelski NSZ..., s. 191 – 195. Szerzej o mjr. „Roli”, patrz: Zaborski M., Major Michał Kłosowski, Lublin 1993.
[41] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 356 – 357.
[42] Żochowski S., O NSZ, s. 289.
[43] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 193, tam też znajduje się pełny skład KO, który w trakcie
okupacji kilkakrotnie się zmieniał.
[44] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 183.
[45] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 185; zob. też: Caban I., Mańkowski Z., ZWZ i AK w..., s. 58;
Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 93.
[46] Komorowski K., Polityka i walka..., s. 357; NSZ – dsp, t. I, s. 188 – 193, 297 – 310. Szerszy opis
patrz: Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 210 – 216.
[47] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 216 – 217; relacja M. J. Chodakiewicza.
[48] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance…, aneksy s. 49.
[49] Tamże.
[50] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 216 – 217.
[51] Tamże, s. 210.
[52] Tamże, s. 211.
[53] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 93.
[54] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 213.
[55] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 93.
[56] NSZ – dsp, t. I, s. 303;
Chodakiewicz M.J., Accommodation and Resistance…, aneksy s. 49.
[57] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ...,
s. 213; Chodakiewicz M.J., Accommodation and Resistance…,
aneksy s. 49.
[58] Powinno być: por. W. Piotrowski „Cichy”, chyba, że chodzi o innego Piotrowskiego o pseudonimie
„Cichy”, ale jest to mało prawdopodobne.
[59] Szymanek W., Z dziejów Kraśnika i okolic w okresie okupacji niemieckiej w latach 1939 - 1944,
Kraśnik 1989, s. 68; jedynie o Kazimierzu Wojtynie wspomina Stanisław Żochowski, O NSZ, s. 290. Dziwnym jest to, że pisze on, jakoby istniała odrębna Komenda Powiatowa w Kraśniku i Janowie Lubelskim, przy czym nazwisko Komendanta Powiatowego w Kraśniku jest nieczytelne w maszynopisie.
[60] Chodakiewicz M.J., Accommodation and Resistance…, aneksy s. 49. Z informacji zgromadzonych
w AIPN wynika, że Kazimierz Wojtyna „Zawisza” był komendantem powiatowym NSZ w Janowie Lubelskim przez okres 1946r. (choć nie wiemy jak długo), zob.: AIPN, PUBP Kraśnik, Lu 08/83 t. XII, k. 88, 121.
[61] APL, NSZ,
sygn. 47.
[62] Chodakiewicz M.J., Accommodation and
Resistance…, aneksy s. 49.
[63] Relacja M.J. Chodakiewicza.
[64] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance…, aneksy s. 50.
[65] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 185; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 93,
328 –
329. Nawet komunistyczny historyk podaje, powołując się na gestapo, sporą ilość
członków NSZ w powiecie kraśnickim: „(...) Liczebność dobrze uzbrojonych NSZ w
powiecie Kraśnik gestapo Lublin obliczało na niecałe 700 osób.(...)” – zob.:
Borodziej W., Terror i polityka. Policja niemiecka a polski ruch oporu w GG
1939 – 1944, Warszawa 1985, s. 195. Ponieważ dokumenty NSZ świadczą, że z tym
uzbrojeniem nie było tak „dobrze”, można przypuścić, iż liczba ta zawiera tylko
uzbrojonych członków NSZ. Liczebność AK w powiecie janowskim określa się na
1.500 – 2.000 w 1944r., podobnie rzecz ma się z BCh-owcami, por. Chodakiewicz
M.J., Accommodation and Resistance…, aneksy s. 50.
[66] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 187; Caban I., Mańkowski Z., ZWZ i AK w..., s. 57. Warto
tu wspomnieć w kilku słowach o podziale terytorialnym Obwodu janowskiego AK: podzielony był na 8 rejonów: Dzierzkowice – Urzędów, Kraśnik, Batorz – Chrzanów, Janów Lubelski, Zakrzówek – Wilkołaz, Gościeradów- Trzydnik, Annopol – Kosin, Zaklików – Modliborzyce. Obwód janowski ZWZ-AK, od początku gnębiony był aresztowaniami, które spowodowały praktycznie zanik konspiracji AK-owskiej. Oprócz AK, istniał też KOP (w Wierzchowiskach), oraz wspomniane wcześniej NOW i podziemie komunistyczne zob.: Stolarz T., Ziemia Janowska w latach II wojny światowej 1939 – 1945, Janów Lubelski 1995, maszynopis [s. nie numerowane].
[67] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 93 - 94.
[68] Relacja Bogusława Kopacza z dn. 25.07.2001r.
[69] Malinowski M., Polski ruch komunistyczny w latach 1939 – 1942, w: Z pola walki nr 4 (16) 1961, s.
33 – 35.
[70] PPR – kronika I 1942 – V 1945, red. M. Malinowski, Warszawa 1962, s. 11 – 16.
[71] Turlejska M., O wojnie i podziemiu, Warszawa 1959, s. 83; Matusak P., Ruch oporu w Polsce,
Katowice 1987, s. 119 – 121.
[72] Turlejska M., O wojnie i podziemiu, s. 83 – 84. Szerzej o organizacjach poprzedzających powstanie
PPR patrz: Malinowski M., Z dziejów powstania PPR, Warszawa 1958.
[73] PPR – kronika I 1942 – V 1945, s. 11, 15 – 16; zob. też Okólnik nr 1, luty –marzec 1942r., w:
Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 – 1945..., t. I, s. 15 – 18 (szerokie omówienie nazwy – PPR). Turlejska M., O wojnie i podziemiu, s. 83; Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 119 – 121.
[74] PPR – kronika I 1942 – V 1945, s. 18.
[75] Depesza Marcelego Nowotki do Dymitrowa o stanie kadr PPR i GL, 31.07.1942, w: Tajne oblicze...,
t. I, s. 102 – 103.
[76] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 119 – 121.
[77] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 119 – 121.
[78] Okólnik nr 1, 01.06.1943, s. 1 – 3, cyt. za: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 – 1945, t. I, s. 189
- 193.
[79] Polski ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji, Warszawa 1964, s. 306 – 307..
[80] Nazarewicz R., Aspekty polskie w dokumentach Kominternu, w: Głos Kombatanta Armii Ludowej
nr 11 (96), s. 19.
[81] Prawa czowieka, oprac. K. Motyka, s. 217;Tajne oblicze..., t. III, s. 37; zob. także: Dziennik Ustaw
RP z 1921r., nr 44, poz. 267.
[82] Tajne oblicze..., t. III, s. 167 – 170.
[83] Za Program PPR uważana jest Deklaracja Programowa PPR z 01.03.1943r., oraz jej rozszerzona
wersja z listopada 1943r., zob. w: Tajne oblicze..., t. I, s. 48 – 59; Dowództwo Główne GL AL – zbiór dokumentów z lat 1942 – 1944. Rozkazy, instrukcje, regulaminy, oprac. W. Poterański, Warszawa 1967, s. 346 – 368.
[84] PPR – kronika I 1942 – V 1945, s. 13; Trybuna Wolności nr 50 z dn. 20.02.1944, w: Publicystyka
konspiracyjna PPR, t. III, s. 91 – 93.
[85] Przegląd Tygodnia nr 1 (50) z dn. 06.01.1944r, s. 1 – 2, w: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 –
1945, t. III, s. 37 – 39 oraz Instruktor dla propagandzistów w Armii Ludowej nr 2, maj 1944r., tamże, s. 509 – 513; Gazeta Chłopska nr 3, z marca 1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 93 – 95 („... My nie chcemy Polski dużej nie dla nas, ile sprawiedliwej....”); Trybuna Wolności nr 27 – 28, z dn. 01-15.03.1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 76 - 79.
[86] Instruktor dla propagandzistów w Armii Ludowej nr 2, maj 1944r., w: Publicystyka konspiracyjna
PPR, t. III, s. 509 – 513.
[87] Polski ruch robotniczy podczas wojny i okupacji, s. 380.
[88] PPR na skutek poleceń (dobrych rad???) Georgi Dymitrowa, nie używała sformułowań, mogących
zaszkodzić jej celom („ na tym etapie jest to niepoprawne politycznie”), zob. depesze G. Dymitrowa do PPR znajdujące się w AAN oraz fragmenty w: Tajne oblicze..., t. I, s. 47 – 52.
[89] Zob. artykuł: O pracy wśród mas katolickich – Okólnik KC PPR nr 3, z dn. 22.09.1943r., w:
Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 – 1945, t. II, s. 340 – 343.
[90] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 121 – 123.
[91] Zob.: Gwardzista nr 31, 25.10.1943r., s.3; Gwardzista nr 1 (37), 10.01.1944, s. 3; Poradnik
Oświatowy nr 6, 01.02.1944, s. 1 – 4, w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. III, s. 437 – 443; Pawłowicz J., Z dziejów konspiracyjnej KRN, s. 68 – 69..
[92] Gwardzista nr 31, 25.10.1943r., s.3.
[93] Gomułka W., Pamiętniki, t. II, Warszawa 1994, s. 133.
[94] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 171 – 172. Tak brzmi oficjalna wersja powołania GL. Dlatego
czytelnik zdziwi się czytając pamiętniki W. Gomułki, który pisze w nich: „ Decyzja o powołaniu do życia GL jako organizacji wojskowej PPR zapadła dopiero w marcu 1942r.”, w: Gomułka W., Pamiętniki, t. II, s. 133. Oczywiście data styczniowa, miała swoją wymowę propagandową.
[95] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 171 – 172.
[96] Wieczorek M., Armia Ludowa. Powstanie i organizacja 1944 – 1945, Warszawa 1979, s. 281.
[97] Wieczorek M., Armia Ludowa. Powstanie..., s. 282 - 283.
[98] Gwardzista nr 17, z dn. 01.05.1943r.; Okólnik nr 11, [ 1942r.], w: Publicystyka konspiracyjna PPR,
t. I, s. 111 – 113; Głos Łodzi nr 5, 23.01.1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 45 – 46; Głos Warszawy nr 6, z dn. 26.01 1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 46 – 48; Wiadomości nr 9, z dn. 21-23.02.1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 66 – 68; Trybuna Wolności nr 27 – 28, z dn. 01-15.03.1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR, t. II, s. 73 – 76 i inne.
[99] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 169 – 170.
[100] PPR – dokumenty programowe, s. 198 – 199. Jest to fragment pisma sekretarza KC PPR do
komunistów polskich w Moskwie o sytuacji w kraju i konspiracyjnej działalności najważniejszych partii i ugrupowań politycznych z dn. 12.01.1944r.
[101] Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 – 1945, t. I, s. 267 – 270.
[102] Turlejska M., O wojnie i podziemiu, s. 87 – 88.
[103] Tajne oblicze..., t. I, s. 98.
[104] Nazarewicz R., Armii Ludowej dylematy i dramaty, Warszawa 1998, s. 96.
[105] PPR – kronika I 1942 – V 1945, s. 13.
[106] Księga partyzantów Lubelszczyzny, red. E. Olszewski, t. I, Lublin 1989, s. 11. Więcej o „Lisku”
dowiemy się z II rozdziału.
[107] Matusak P., (Ruch oporu w Polsce, s. 172, 218 – 219), oblicza stan AL - GL na koniec 1943r. na
11.000, zaś na grudzień 1944r. na 45.897 żołnierzy (liczba niewiarygodnie duża, obejmuje prawdopodobnie zarówno AL – GL, ich sympatyków jak i część MO i LWP), którzy współpracowali z AL. Dane te znajdujemy również w: Wieczorek M., Armia Ludowa. Powstanie i organizacja 1944 – 1945, Warszawa 1979, s.266 – 267, oblicza on również siły partyzanckie AL na 48.508 w połowie 1944r.; około 40.000 podaje Zenon Kliszka, w: Załuski Z., Przepustka do historii, Warszawa 1964, s.261. Do 1989r. liczba członków konspiracji komunistycznej sięgała od ok. 55.000 (zob.: M. Wieczorek, Siły partyzanckie AL w 1944r., w: WPH nr 3, I/III 1975, s.87), poprzez 65.000 (zob.: Garas J.B., Oddziały GL i AL..., s. 499 – 516; Nazarewicz R., Drogi do wyzwolenia. Koncepcje walki z okupantem w Polsce i ich treści polityczne 1939 – 1945, Warszawa 1979, s. 388), aż do 100.000 (Pawłowicz J., Z dziejów konspiracyjnej KRN 1943 – 1944, s. 243). Typowym przykładem mitu o GL – AL są: Wspomnienia żołnierzy GL i AL, Warszawa 1958. Otóż na stronie 226, tego jakby nie było źródła, znajdujemy następującą informację: „W maju 1944r. (...) cała Lubelszczyzna była objęta walką. Nie będzie przesady, jeśli nazwę ją powstaniem. Około 30.000 ludzi pod bronią.(...) Bardzo często całe rodziny szły do oddziałów: rodzice z dorosłymi i małymi dziećmi.” Należy przyznać, że autor miał albo bardzo bujną wyobraźnię albo okupację spędził gdzieś z daleka od opisywanych terenów. Wspomnę tylko, że w maju 1944r. Lubelszczyzna była terenem przyfrontowym, na którym stacjonowało coraz to więcej wojska, zaś każde wystąpienie ludności cywilnej mogło zakończyć się pacyfikacją wsi, poza tym już wówczas przygotowywano akcję przeciw partyzancką Sturmwind I i II.
[108] PPR – kronika I 1942 – V 1945, s. 13.
[109] PPR – kronika I 1942 – V 1945, s. 29.
[110] Gomułka W., Pamiętniki, t. II, s. 133. Pisze on, iż z powodu panującego wówczas chaosu
organizacyjnego na dole, trudno było ustalić faktyczną liczbę członków GL.
[111] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 27.
[112] Tajne oblicze..., t. I, s. 64 – 95, 100 - 101.
[113] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 28.
[114] Matusak P., Ruch oporu w Polsce, s. 172; Gronczewski E., Wspomnienia „Przepiórki”, Lublin 1964,
s. 7; Naumiuk J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczyźnie, w: PPR, GL, AL na Lubelszczyźnie – materiały sesji…, Lublin 1958, s. 33.
[115] Gronczewski E., Wspomnienia „Przepiórki”, Lublin 1964, s. 7. Trochę inne dane podaje Garas J.B.,
Oddziały GL i AL 1942 – 1945, s. 137 - 140. Otóż podaje on, że Obwód II powstał na początku 1942r., nie zaś pod jego koniec.
[116] Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 – 1945, s. 137.
[117] Dokładna data reorganizacji struktur GL nie jest
znana. Podawane są różne daty: Tadeusz
Szymański twierdzi,
że reorganizacja struktur GL -AL dokonała się we wrześniu 1943r., zob.:
Szymański T., Świtanie jutra, Warszawa 1974, s. 12; natomiast J. Naumiuk,
powołując się na rozkaz nr 18 z XI 1943r., że w listopadzie 1943r., zob.:
Naumiuk J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczyźnie, w: PPR, GL, AL na
Lubelszczyźnie – materiały sesji…, Lublin 1958, s. 33.
[118] Gronczewski E., Wspomnienia „Przepiórki”, Lublin 1964, s. 7; Tajne oblicze..., t. I, s. 72 – 73.
[119] Gronczewski E., Wspomnienia „Przepiórki”, Lublin
1964, s. 7.
[120] Naumiuk J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczyźnie, w: PPR, GL, AL. na Lubelszczyźnie –
materiały sesji…, Lublin 1958, s. 33.
[121] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance…, aneksy s. 65.
[122] Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 – 1945, s. 140; Szymański T., Świtanie jutra, Warszawa 1974.
s. 12.
[123] Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 – 1945, t. I, s. XV; zob. także: Księga partyzantów
Lubelszczyzny, red. E. Olszewski, t. I, Lublin 1989, s. 8 – 9. Początkowo RCHOB wahała się czy przystąpić do PPR, nie wiedząc, „co to za organizacja i przez kogo jest kierowana.” Zob.: Tajne oblicze..., t. I, s. 44 – 45.
[124] Krawiec W.S., Działalność PPR..., aneks II, s. 4.
[125] Wg Piotra Irackiego kpt. AK, (w domu jego ojca spotykał się z Tadeuszem Szymańskim „Ali”, jego
znajomym ze studiów); mówił on, „że oni [tzn. komuniści i radykalny ruch ludowy] mają wyraźne wytyczne z Moskwy, aby żadnej działalności dywersyjnej, ani sabotażowej nie prowadzić przeciwko Niemcom...Mówił mi, że mają wyraźne polecenie, aby przyczaić się, siedzieć cicho i nawet organizacyjnej pracy (komórek partyjnych) nie tworzyć". Między 1941 a 1944 Dowództwo AK posyłało Irackiego na rozmowy z „Alim” ze względu na znajomość, patrz: Krawiec W.S., Działalność PPR..., aneks II, s. 4. Dokładna data powstania RCHOB nie jest znana. Jako lipiec 1941r. podaje St. Młynarski w: tegoż, Tarnobrzeskie w walce o wolność narodu i godne życie ludzi pracy, Zarzecze 2000, s. 23. Użyty argument, napaść III Rzeszy na swojego dotychczasowego sojusznika ZSRR, wydaje się być bliższy prawdy;
[126] Krawiec W.S., Działalność PPR w powiecie kraśnickim
w latach 1942 – 1944, pr. mgr. UMCS, s. 18
– 24.
[127] Krawiec W.S., Działalność PPR..., s. 79, twierdzi,
że powiat był podzielony na 5 rejonów: I –
obejmował Annopol,
Rybitwy, Dzierzkowice, Urzędów, Godów i Chodel. Odpowiadał za niego m.in.
Michał Wach "Mewa". Niestety oprócz rejonu I, nie wymienia żadnego
innego rejonu. Zob. też: Młynarski S., Tarnobrzeskie w walce o wolność narodu i
godne życie ludzi pracy, s. 26 – 27. Autor tych wspomnień wymienia Komitet
Rejonowy PPR w Jarocinie. O podziale na rejony wspomina także J. Naumiuk, zob.:
Naumiuk J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczyźnie, w: PPR, GL, AL na
Lubelszczyźnie – materiały sesji…, s. 33.
[128] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance…, aneksy s. 60.
[129] Hirsz Z. J., Ja syn ludu polskiego, Lublin 1964, s.18.
[130] AIPN, OKBZH Kraśnik, Lu 1/14/17, k. 8.
[131] AIPN, OKBZH Kraśnik, Lu 1/14/17, k. 18.
[132] Wieczorek M., Armia Ludowa. Powstanie i organizacja 1944 – 1945, Warszawa 1979,s. 267;
oblicza on liczbę janowskiego okręgu AL w lipcu 1944r., czyli tuż przed wejściem do Polski wojsk radzieckich, na... 11.360 osób; w styczniu 1943r. na całej Lubelszczyźnie było około 800 PPR-owców patrz: Krawiec W.S., Działalność PPR..., s. 30; zaś w czerwcu 1944r. AL skupiała około 1997 żołnierzy. Z. Mańkowski zauważa, że było stosunkowo mało członków PPR (pow. janowski – „w 4 placówkach jest 189 członków i 20 członków PPR”). To może świadczyć, że członkowie AL nie interesowali się polityką, liczyła się dla nich jedynie walka z Niemcami i dlatego byli w AL (być może, że część z nich przez przypadek), patrz: Mańkowski Z., PPR na Lubelszczyźnie, w: PPR, GL, AL na Lubelszczyźnie – materiały sesji…, Lublin 1958, s. 27. Przykładem dezinformacji i zakłamania jest przyjęcie bez zastrzeżeń danych Dowództwa II Obwodu GL z XI 1942r., iż „w powiecie kraśnickim było w garnizonach 400 gwardzistów”, patrz: Naumiuk J., Rozwój i walka GL i AL na Lubelszczyźnie, w: PPR, GL, AL na Lubelszczyźnie – materiały sesji…, s. 37. „Ciekawe” informacje znajdziemy także w publikacji pod redakcją E. Olszewskiego. Otóż, wg autorów „do końca 1943r. GL w pow. kraśnickim liczyła ok. 1400 gwardzistów. Oblicza on, że w GL znalazło się kilka tysięcy BCh-owców. W końcowym okresie okupacji AL na Lubelszczyźnie liczyła ok. 15.000 [!!!], natomiast PPR – VII 1944r., ok. 3.000 – 3.500 członków z tego 75% chłopi, 20% robotnicy, 5% inteligencja.” por.: Księga partyzantów Lubelszczyzny, t. I, s. 8 – 9.
[133] Tajne oblicze..., t. I, s. 79, 83, 87.
[134] Krawiec W.S., Działalność PPR..., s. 35.
[135] Mańkowski Z., PPR na Lubelszczyźnie, w: PPR, GL, AL na Lubelszczyźnie – materiały sesji…,
s. 27.
[136] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance…, aneksy s. 64 – 65.
[137] Tajne oblicze..., t. I, s. 83. Jest to powołanie się na artykuł M.J. Chodakiewicza, Czerwona
wyliczanka, Słowo 14.11.1995. Wylicza on, że na podstawie raportów placówek i gmin z okresu wojny wychodzi około 1000 członków PPR i GL.
[138] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 94.
[139] Krawiec W.S., Działalność PPR..., s. 36.
[140] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 330 – 331; Młynarski S., Tarnobrzeskie w walce
o wolność narodu i godne życie ludzi pracy, s. 24 – 28; Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, Warszawa 1968, s., 133 – 135.
[141] Młynarski S., Tarnobrzeskie w walce o wolność narodu i godne życie ludzi pracy, s. 8 – 46.
[142] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance: A Polish County During the Second World
War and Its Aftermath, 1939-1947 (w przygotowaniu do druku przez Lexington Press), aneksy s. 40.
[143] Gwardzista nr 31, 25.10.1943r.
[144] Bardzo często walki AK i NSZ z GL – AL określano
jako „wojnę domową”. W czasie okupacji był
kładziony szczególny nacisk na
zaistnienie tego pojęcia, które się przyjęło. Było to propagandowe zwycięstwo
komunistów, bowiem w związku z tym dostali mandat legalności. Bardzo dużo w tej
materii zrobiła publicystyka konspiracyjna PPR i GL, np.: Deklaracja programowa
z listopada 1943r. (mówiła ona o „zapoczątkowanej przez najczarniejszą reakcję”
wojnie domowej); „Przegląd Tygodnia”, 30.09.1943 – „Za czy przeciw wojnie domowej?”;
„Głos Warszawy”, 15.10.1943 – „Polacy – naród bandytów”; „Gwardzista”,
15.10.1943 – „Rozkaz do nowych zbrodni”; „Trybuna Wolności”, 18.04.1944 –
„Polityka i morderstwa reakcji”; „Walka Ludu”, 15.06.1944 – „Walka aż do
zwycięstwa”; „Żołnierz Lubelszczyzny”, 30.04.1944 – „Hitlerowskie kumotry”.
Opinie te przeszły do historii po roku 1989 i upadku władzy komunistów w
Polsce. Powstało już wiele cennych pozycji obalających tę tezę, dlatego ta
kwestia nie będzie tutaj szerzej omawiana, patrz: Tajne oblicze..., t. I - III;
Jurewicz L., Zbrodnia czy początek wojny domowej, Londyn 1980 oraz inne.
[145] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 459.
[146] ZSS, NSZ, s. 123 – 124; Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 47.
[147] Szerzej na temat stosunku AL – GL do pozostałych organizacji podziemia, zob.: Komorowski K.,
Stosunki GL–AL z innymi organizacjami wojskowymi polskiego podziemia antyhitlerowskiego, w: Myśl polityczna i czyn zbrojny GL i AL, Warszawa 1982, s. 46 – 55. Niestety artykuł ów, nie spełnia pokładanych w nim nadziei, jeśli chodzi o stosunek z AK i NSZ.
[148] Tajne oblicze..., t. III, s. 117 – 122.
[149] Omówienie znaczenia słowa „reakcja”, patrz: Poradnik Oświatowy nr 3, z dn. 15.12.1943r., w:
Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 611 – 618.
[150] Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 33 – 34.
[151] Szerzej na ten temat zob.: Narodowe Siły Zbrojne-
dokumenty, struktury, personalia, t. I –III,
opracował L. Żebrowski, Warszawa 1994 -
1997.; Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 – 1945, red. M. Malinowski..., t.
I-III, Warszawa 1961 – 67; Tajne oblicze PPR, GL, AL, t. I – III, Warszawa 1997 - 1999.
[152] Zob.: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 – 1945, t. II, s. 385.
[153] Głos Warszawy nr 59 (68), z dn. 15.10.1943r., w: Publicystyka konspiracyjna PPR ..., t. II, s. 385 –
387, 575 –576; Pawłowicz J., Z dziejów konspiracyjnej KRN, s. 40.
[154] Sprawozdanie [sytuacyjne z ziem polskich] Delegatury Rządu dla Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych w Londynie, V – VI 1943r., w: Tajne oblicze..., t. III, s. 87 – 90.
[155] Armia Krajowa w dokumentach, t. VI, s. 347 – 348; Tajne oblicze..., t. III, s. 40 – 42.
[156] AK w dokumentach, t. III, s. 52.
[157] AK w dokumentach, t. III, s. 156.
[158] Biuletyn Informacyjny nr 12 (116), 26.03.1942r.
[159] Biuletyn Informacyjny nr 38 (193), 23.11.1943r.
[160] AK w dokumentach, t. II, Londyn 1973, s. 402.
[161] Biuletyn Informacyjny nr 49 (204), 09.12.1943r.
[162] Por.: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 51.
[163] Pawłowicz J., Z dziejów konspiracyjnej KRN, s. 41.
[164] Rozkaz nr 17, 16.10.1943r., w: Tajne oblicze..., t. III, s. 33.
[165] NSZ – dsp, t. I, s. 116.
[166] Jest to fragment rozprawy A. Rawicza: „O co walczą Narodowe Siły Zbrojne”; zob. też: NSZ
– dsp, t. I, s. 76 – 98.
[167] APL, NSZ, sygn. 47, s. 1[maszynopis].
[168] Jest to fragment opracowania wewnętrznego NSZ pt. Totalizm, b.m. b.r., w: Muszyński W.J., W
walce..., s. 217 – 218.
[169] Muszyński W.J., W walce..., s. 218.
[170] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 303 – 304.
[171] Muszyński W.J., W walce..., s. 222; Kersten K., Narodziny systemu władzy. Polska 1943 – 1948,
Poznań 1990, s. 27 – 28; Hillebrandt B., Partyzantka na Kielecczyźnie, Warszawa 1970, s. 220.
[172] NSZ – dsp, t. I, s. 117.
[173] NSZ – dsp, t. I, s. 116; Kersten K., Narodziny systemu władzy. Polska 1943 – 1948, s. 28.
[174] APL, NSZ, sygn. 47. Ten sam tekst występuje w: NSZ – dsp, t. I, s. 109 – 112, choć pod trochę
innym tytułem: „Wytyczne akcji przeciwkomunistycznej”.
[175] Muszyński W.J., W walce..., s. 222; Terej J. J., Rzeczywistość i polityka, Warszawa 1971, s. 323 –
324.
[176] NSZ – dsp, t. I, s. 95 – 96.
[177] Nazarewicz R., Armii Ludowej dylematy i dramaty, s. 162.
[178] Hillebrandt B., Partyzantka na Kielecczyźnie, s. 220 – 221.
[179] Zob.: Tajne oblicze..., t. I, s. 168 – 173, 195 – 197, 213. Mowa tam o powszechnym pijaństwie,
zdarzających się bandyckich napadach, kradzieżach, oszustwach finansowych i gwałtach na kobietach.
[180] Muszyński W.J., W walce..., s. 220.
[181] Raport Nr. 33 Obwodu Nr II, 08.01.1944, w: Tajne oblicze..., t. II, s. 183 – 184.
[182] Polski ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji, s. 300.
[183] Zob.: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 – 1945, t. I – III.
[184] Prawa człowieka, oprac. K. Motyka, Lublin 2001, s. 217; Tajne oblicze..., t. III, s. 37.
[185] Prawa człowieka, s. 218; Tajne oblicze..., t. III, s. 37.
[186] Prawa człowieka, s. 218; Tajne oblicze..., t. III, s. 37.
[187] Tajne oblicze..., t. III, s. 38; por.: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 45.
[188] Tajne oblicze..., t. III, s. 39; por.: Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 45.
[189] Prawa człowieka, s. 218 – 224; Tajne oblicze..., t. III, s. 39.
[190] Tajne oblicze..., t. III, s. 39.
[191] Tajne oblicze..., t. III, s. 9.
[192] Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 – 1945, s. 183 – 184.
[193] Pawłowicz J., Strategia Frontu Narodowego PPR, Warszawa 1965, s. 152.
[194] Gomułka W., Pamiętniki, t. II, Warszawa 1994, s. 115 – 116, 241. Gomułka w swoich
wspomnieniach mówi wprost o tym, że powołanie PPR było decyzją MK.
[195] Polski ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji, s. 307.
[196] Deklaracja programowa PPR, listopad 1943r., w: Tajne oblicze..., t. I, s. 53 – 59; zob. też:
Dowództwo Główne GL AL, s. 346 – 368.
[197] Zob.: Publicystyka konspiracyjna PPR 1942 – 1945, t. I - III, Warszawa 1961-67.
[198] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. I, s. 78 – 80.
[199] Turlejska M., Rozkazy i odezwy dowództwa głównego GL 1942 – 1944, t. I, Łódź 1946, s. 47 – 48.
[200] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. I, s. 130 – 133.
[201] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. I, s. 107 – 110.
[202] Zob.: Biuletyn Radiowy, październik 1942r. w: Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. I, s. 124 – 125.
[203] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 173 – 175.
[204] Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 228 – 231.
[205] „Rozkaz Nr 14” Dowództwa Głównego GL, X 1943r., w: Tajne oblicze..., t. II, s. 86 – 87.
[206] „Rozkaz Nr 23” Dowództwa Głównego GL, XII 1943r., w: Tajne oblicze..., t. II, s. 86 – 87.
[207] Aleksander Szymański „Ali”, w: Szymański T., Z pól bitewnych Lubelszczyzny, Warszawa 1981,
s. 127.
[208] „Rozkaz Nr 14/44” II Obwodu AL, IV 1944r., w: Tajne oblicze..., t. II, s. 86 – 87; zob. też: GL i AL na
Lubelszczyźnie (1942-1944), oprac. Z. Mańkowski, J. Naumiuk, Lublin 1960, s. 213.
[209] Raport nr 22 – Okręg lubelski, 27.09.1943r., w: Tajne oblicze..., t. II, s. 91 – 92.
[210] Do Raportu 22 Okręgu Nr. 4, w: Tajne oblicze..., t. II, s. 92- 93.
[211] Polski ruch robotniczy w okresie wojny i okupacji, s., 380.
[212] Najbardziej znanymi „akcjami oczyszczania terenu z reakcji” były mordy pod Owczarnią –
04.05.1944r. oraz pod Stefanówką – 02.07.1944r., zob. też: Tajne oblicze..., t. II, s. 88 i dalej. 91, 93, 94, 95, 97, 98, 102,3,106, 107,110, t. III, s. 8, 103 - 106
[213] Raport Nr 4 Okręgu Nr 4, w: Tajne oblicze..., t. II, s. 94.
[214] AAN, Akta główne umorzonego postępowania przygotowawczego w sprawie Flisa Andrzeja
(rozgrywki w sztabie AL), sygn. 423, k. 63.
[215] Ostatnie Wiadomości, R. I nr 5, 30.04.1944r., w: Hirsz Z. J., Lubelska prasa konspiracyjna, Lublin
1968, s. 354 – 355.
[216] GL i AL na Lubelszczyźnie (1942-1944), oprac. Z. Mańkowski, J. Naumiuk, t. I, Lublin 1960, s. 94.
[217] M. Zaborski, Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 – 224; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw...,
s. 104 – 106.
[218] Podawane są różne daty: lato 1942r., wrzesień lub 14.10.1942r., zob.: M. Zaborski, Okręg Lubelski
NSZ..., s. 223 – 224; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 104, 339.
[219] M. Zaborski, Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 – 224; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw...,
s. 104.
[220] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 104 – 105.
[221] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 106. Dokładna data śmierci por. „Lecha” nie jest
znana. M.J. Chodakiewicz podaje dzień 09.03.1943, natomiast M. Zaborski podaje dzień 12.12.1942r. jako datę śmierci dowódcy „Aleksandrówki”, zob.: Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 - 224.
[222] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 – 224; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s.
106– 107.
[223] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 – 224; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw...,
s. 107.
[224] Zaborski M., Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 - 224.
[225] Chodakiewicz M. J., NSZ i Żydzi: Teoria i praktyka,
w: Prawica Narodowa nr 1 IV – VI 1995, s. 66.
[226] Hillebrandt Bogdan, Partyzantka na Kielecczyźnie, Warszawa 1970, s. 464; Chodakiewicz M.J.,
Akcja Specjalna NSZ na Lubelszczyźnie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 62; Tegoż, NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 108. więcej o oddziale „Stepa” zob.: por. Celiński J., Oddział partyzancki Stepa, w: Zeszyty..., z. III, s. 83 – 87.
[227] Chodakiewicz M.J., AS NSZ na Lubelszczyźnie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 62; Tegoż, NSZ
„Ząb” – przeciw..., s. 108.
[228] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 108.
[229] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 112.
[230] Jurewicz L., Zbrodnia czy początek wojny domowej,
Londyn 1980, s. 7 – 11. Więcej o Leonardzie
Zub – Zdanowiczu „Zębie”
patrz: Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw dwu wrogom, Warszawa 1999
[biografia]; Tegoż, Akcja Specjalna NSZ na Lubelszczyźnie, WPH r. XXXVIII nr 2
(144), s. 53 – 87; nr 3 (145) s. 45 – 73 z IV/VI i VII/IX 1993r.; NSZ.
Materiały z sesji naukowej poświeconej historii NSZ – Warszawa 25 X 1992, red.
P. Szucki, Warszawa 1994. Skrócony życiorys znajduje się także na: www.nsz.w.pl
[231] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 113 – 118.
[232] M. Zaborski, Okręg Lubelski NSZ..., s. 223 – 224; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s.
113 – 231.
[233] Lubelszczyzna w najnowszej historiografii wojskowej, Lublin 1986, s. 258.
[234] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/215, s. 9; Lubelszczyzna w najnowszej historiografii wojskowej,
s. 258 - 259.
[235] Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z
Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r.,
s. 181; Garas J. B., Oddziały GL i AL w
obwodzie Lubelskim – rodowody, zarysy organizacji i działań, WPH IV z IV/IX
1959, s. 204; Tegoż, Oddziały GL i AL 1942 – 1945, s. 180. Dowódca okręgu janowskiego ”Lis” podaje inną
datę powstania oddziału im. J. Kilińskiego: 23.07.1943r., zob.:
Szymański T., My ze spalonych wsi, Lublin 1974, s. 204; Władysław Skrzypek
wspomina, że było to pod koniec lipca 1943r., w: APL, zbiór..., Skrzypek
Władysław, sygn., 40/119, s. 11.
[236] Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, Warszawa 1968, s. 178.
[237] Alef – Bolkowiak G., Gorące dni, Warszawa 1971, s. 124.
[238] Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z..., s. 181;
Tegoż, Wspomnienia „Przepiórki”, Lublin
1964, s. 63; Garas J. B., Oddziały GL i
AL w obwodzie Lubelskim – rodowody, zarysy organizacji i działań, WPH 1959
(IV), s. 204; Tegoż, Oddziały GL i AL 1942 – 1945, Warszawa 1971, s. 179 – 181;
Tajne oblicze..., t. III, s. 213. Oddział „Orła”, „Grzybowskiego” - Władysława
Skrzypka, im. B. Głowackiego (zwany też Grupą Operacyjną im. B. Głowackiego)
zorganizowany został w VI 1943r., w oparciu o oddział „Liska”. „Orzeł” przejął
dowództwo po odejściu B. Pacyny „Chrzestny”.
[239] Józef Pacyna przedwojenny komunista, uczestnik wojny domowej w Hiszpanii; był wcześniej
członkiem ZWZ, do GL wstąpił w końcu kwietnia 1943r. Do końca czerwca tegoż roku był dowódcą oddziału partyzanckiego GL im. B. Głowackiego. Po nieudanej próbie przewrotu, przeszedł do BCH. W czerwcu 1944r. ponownie przeszedł do AL, do oddziału „Cienia”. Na jego koncie jest szereg morderstw na tle bandycko - politycznym. Zob.: Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z Lubelszczyzny, WPH VIII nr 2 (28) z IV/VI 1963r., s. 176 – 180; Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta nr 36 z 08.09.1994, s.15; Tajne oblicze..., t. III, s. 137.
[240] Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z..., s. 181; Tegoż, Wspomnienia „Przepiórki”, Lublin
1964, s. 63.
[241] Naumiuk J., Z dziejów GL i AL. w powiecie kraśnickim, w: Z dziejów powiatu kraśnickiego –
sesja..., Lublin 1963, s. 252; Tajne oblicze..., t. III s. 207. Głos Kombatanta Armii Ludowej nr 6 (103) czerwiec 2002, s. 14, wspomina, że do oddziału Korczyńskiego dołączyło 12 ludzi z oddziału „Jastrzębia”.
[242] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/119, s. 11[wszystkie strony podane w przypisach do APL
dotyczą numeracji tego archiwum].
[243] Gronczewski E., Wspomnienia gwardzisty z..., s. 181; Gronczewski E., Kalendarium walk GL i AL
na Lubelszczyźnie, Warszawa 1966, s. 128.
[244] Tajne oblicze..., t. III, s. 213.
[245] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance…, aneksy s. 64.
[246] Tajne oblicze..., t. III, s. 213.
[247] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 120; Jurewicz L., Zbrodnia czy..., s. 98.
[248] Por.: Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, s. 153; Nazarewicz R., AL dylematy..., s. 172. Tam też
znajdziemy informację, iż część partyzantów, w tym dowódca por. „Słowik”, przeszła w kwietniu 1943r. z AK do GL. Informacja ta wydaje się nieprawdziwa, choćby z dwóch powodów: autor nie pisze skąd czerpie takie informacje, oraz nigdzie więcej nie znajdziemy informacji, że oprócz „Słowika” ktoś inny należał wcześniej do AK.
[249] Taką informację podawały niektóre źródła NSZ, zob.: Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw...,
s. 120; Zeszyty do historii NSZ, z. 3, Chicago 1964, s. 83 – 103; Wielka Polska nr 42, 2710.1943r. To ostatnie źródło podaje jednak informację, iż oddział NSZ rozbił i zlikwidował 32 bolszewików. Należy jednak pamiętać, że słowem „bolszewik” określano także polskich komunistów. Por.: ZSS, NSZ, s. 96; Zeszyty..., z. 1, s. 55 – 56 (zginęło 32 członków sowieckiego oddziału partyzanckiego, uciekł 1 radiotelegrafista).
[250] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw dwu wrogom,
Warszawa 1999, s. 103; Garas J. B.,
Oddziały GL i AL 1942 – 1945, s. 150; Tajne oblicze..., t. III, s. 209.
[251] Garas J. B., Oddziały GL i AL 1942 – 1945, s. 150.
[252] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/144, wspomnienia z okresu okupacji, s. 12 – 20; AAN, zespół
474, t. 44, k. 72 – 96.
[253] Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta, s. 15; Stolarz
T., Zbrodnie GL i AL popełnione w latach 1942 –
1944 w obwodzie Janów Lubelski –
Kraśnik, Wesoła 1992, maszynopis, s. 11; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” –
przeciw..., s. 104.
[254] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 104; Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta...; Tajne
oblicze..., t. III, s. 210.
[255] Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta, s. 15.
[256] Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta, s. 15; zob. też:
Stolarz T., Zbrodnie GL i AL popełnione w
latach 1942 – 1944 w obwodzie Janów
Lubelski – Kraśnik, Wesoła 1992, maszynopis, s. 12. Podaje on, iż drugiego
napadu dokonał oddział GL pod dowództwem Antoniego Palenia „Jastrząb”;
Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 337.
[257] Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta...; Stolarz T.,
Zbrodnie GL i AL popełnione w latach 1942 –
1944 w obwodzie Janów Lubelski –
Kraśnik, Wesoła 1992, maszynopis, s. 11; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” –
przeciw..., s. 102 – 103.
[258] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 104; Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie
5-6.07.1997, s. 14; Tajne oblicze..., t. III, s. 210.
[259] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14; Tajne oblicze..., t. III, s. 210.
[260] Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dodatek historyczny) czerwiec 1993, s. IV;
Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 104; Tajne oblicze..., t. III, s. 210.
[261] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/101, s. 4-5.
[262] Chodzi o Józefa Pacynę „Bartosz”.
[263] APL, zbiór wspomnień i relacji, 40/144, wspomnienia z okresu okupacji, s. 12 – 20 [autor jest
anonimowy, jednak sądząc po treści, to jest nim T. Szymański „Lis”, który odpowiadał za ten okręg GL].
[264] AAN, zespół 474, t. 44, k. 72 – 74, 95 – 96.
[265] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14 .
[266] AAN, zespół 474, t. 44, k. 72 – 74, 95 – 96; Tajne oblicze..., t. III, s. 225 – 229. zob. także:
Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 98.
[267] AAN, zespół 474, t. 44, k. 72 – 74, 95 – 96; Tajne oblicze..., t. III, s. 225 – 229.
[268] Tamże.
[269] Tamże.
[270] Tajne oblicze..., t. III, s. 209 – 210.
[271] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14.
[272] P. Gontarczyk pisze, że likwidacji „Liska” dokonał Tadeusz Piśkiewicz „Serce”, zob.: Gontarczyk P.,
Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14.
[273] Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta, s. 15; Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-
6.07.1997, s. 14; Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dod. hist.) czerwiec 1993, s. IV.
[274] Tak twierdzi M. J. Chodakiewicz, zob.: Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dod.
hist.) czerwiec 1993, s. IV. Przeczytawszy, choćby wspomnienia byłego dowódcy oddziału „Liska” – „Lisa”, trudno się z nim nie zgodzić.
[275] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 334.
[276] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 99; Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład
nr 5/93 (dod. hist.) czerwiec 1993, s. IV. Więcej na temat walki o władzę wśród komunistów w powiecie kraśnickim, patrz: Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 94 – 101, 333; Czyżewski W., Więc zarepetuj broń, s.130 – 133; Gronczewski E., Wspomnienia „Przepiórki”, s. 28, 159 – 160; Hirsz Z. J., Ja syn ludu polskiego, Lublin 1963, s. 63, 232.
[277] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 99.
[278] Kopacz B., Koguciarze, w: Sztafeta, s. 15; Garas J.B., Oddziały GL i AL 1942 – 1945, s. 179 – 180.
[279] Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 363.
[280] Chodakiewicz M.J., Akcja Specjalna NSZ na Lubelszczyźnie, WPH r. XXXVIII nr 2 (144), s. 58;
Garas J. B., Oddziały GL i AL 1942 – 1945, s. 149 – 150, 180, 183 – 185; Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14; Chodakiewicz M.J., Wypadek borowski, w: Ład nr 5/93 (dodatek historyczny) czerwiec 1993, s. IV; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 100.
[281] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14; Chodakiewicz M.J., NSZ „Ząb” –
przeciw..., s. 102.
[282] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14 .
[283] Gontarczyk P., Mord pod Borowem, w: Życie 5-6.07.1997, s. 14 ; Chodakiewicz M.J., Wypadek
borowski, w: Ład nr 5/93 (dod. hist.) czerwiec 1993, s. I; Tegoż, NSZ „Ząb” – przeciw..., s. 109; Tajne oblicze..., t. III, s. 212.
[284] Tajne oblicze..., t. I, s. 169; t. III, s. 206 – 207.
[285] Tajne oblicze..., s. 208 – 209; relacja M. J. Chodakiewicza.
[286] Chodakiewicz M.J., Accommodation
and Resistance…, aneksy s. 59.
[287] Księga partyzantów Lubelszczyzny, t. I, s. 17, 35, 198; relacja M. J. Chodakiewicza.
powrót do: str. gł. | spisu treści witryny |
spis treści - WYDARZENIA POD BOROWEM
|