W
dniu 20 kwietnia 96r. odbędzie się w Toruniu V Spotkanie Żołnierzy, Emisariuszy
i Kurierów Wojskowych Wydziału Łączności Zagranicznej Komendy Głównej S.Z.P.
- Z.W.Z. - A.K. "Zagroda". Spotkanie organizuje Toruńska Fundacja Archiwum
Pomorskie Armii Krajowej i Liceum Społeczne PW. Poltech. Fundacja została
założona przez Panią Elżbietę Zawacką ps. "Zo". Pod koniec ubiegłego
roku Pani Elżbieta Zawacka przekazała swój zbiór materiałów "Zagrody" Fundacji,
tym samym tworząc nowy dział - "Zagroda". Tegoroczne spotkanie odbędzie
w budynku Liceum Społecznego i będzie miało charakter koleżeński bardziej
kameralny i częściowo odbędzie się w obecności młodzieży. Głównym organizatorem
tego Spotkania jest Pani Elżbieta Zawacka "Zo". A któż to jest ta
"Zo"? Uważam, że najlepiej będzie, gdy panią "Zo" przedstawi sam pan Jan
Nowak Jeziorański, który tak o niej pisał w książce pt. "Kurier z Warszawy": "Zaraz po powrocie do Krakowa
wpadłem w wir przygotowań do wyjazdu. Nie było ani dnia do stracenia. Centrala
informowała, że przewodnik będzie czekał tylko do świąt. Na szczęście "Marcysia"
nie zmarnowała tego tygodnia w oczekiwaniu na "Most". Freiburg znajdował
się już w strefie przyfrontowej. Aby przekonać się, czy dotarcie tam i
poruszanie się w tej okolicy jest dla nas możliwe, "Zo" wyruszyła w drogę,
by przetrzeć dla nas trasę. Pojechała i wróciła do Krakowa bez większych
przeszkód. Spotkałem ją teraz po raz pierwszy, ale znałem ją dobrze z opowiadań
oficerów "Szóstki". Nawet w konspiracji, gdzie panuje anonimowość, "Zo"
stała się postacią legendarną. Na początku 1941 roku ściągnięto ją służbowo
ze Śląska do Warszawy, gdzie dostała przydział do "Zagrody". Od połowy
1941 roku kursowała między Warszawą a Berlinem wożąc w obie strony pocztę,
która przez Szwedów i bazę "Annę" w Sztokholmie wędrowała do Londynu, albo
z Londynu. Później została zastępczynią "Marcysi" i w tym charakterze wysłano
ją do Londynu, aby usprawnić łączność kurierską i pocztową we współpracy
z VI Oddziałem. Szlak prowadzi długą drogą, Bóg wie przez ile granic. Na
miejscu, w "Szóstce" "Zo" stała się postrachem całej instytucji, za niedostateczną
pomoc dla "Zagrody". Do kraju wróciła na spadochronie. Była jedyną kobietą
- skoczkiem w szeregach Armii Krajowej. W czasie wsypy "Jaracha" straciła
rodzinę. Uchodziła za człowieka ostrego i wymagającego od innych, ale najbardziej
od samej siebie. Jej oddanie służbie graniczyło z fanatyzmem. Wrażenie
odniesione w bezpośrednim zetknięciu potwierdziło tę opinię. Średniego
wzrostu, blondynka o niebieskich oczach miała w sobie coś męskiego. Była
surowa, poważna, trochę szorstka i bardzo rzeczowa. W czasie rozmowy ani
razu nie uśmiechnęła się, nie padło ani jedno słowo natury bardziej osobistej,
nic co nie wiązało się ze służbowym tematem. "Zo" nie miała na to czasu.
Dopiero na pożegnanie poczułem ciepły, mocny uścisk dłoni i usłyszałem
lekkie westchnienie: Daj Boże, żebyście dotarli! Dała mi na drogę wiele
cennych i praktycznych wskazówek, dokładny opis trasy i dojścia do meliny
oraz hasło." No cóż! Piękna charakterystyka
- wspaniałej kobiety - przedstawiona przez wybitnego człowieka o jakże
bogatej przeszłości. W V Spotkaniu Emisariuszy i
Kurierów "Zagrody" będzie uczestniczył z grupy Tatrzańskich Kurierów dr
Wincenty Galica ps. "Pokrzyk".