Stefan Kamiński: 2 miesiące przed stanem wojennym R. Musielak wyznaczył mnie na szefa struktur zapasowych na wypadek aresztowania Komisji Zakładowej. Byłem wiele razy zatrzymywany. J.J. groził mi pobiciem, umieszczeniem w celi z pedałami. Jak cię zgwałcą 2-3 razy, to będziesz mówić. Wyemigruj stąd! - dostaniesz paszport w jedną stronę. - Was jest mniej niż nas, więc to wy wyjedźcie. - Dostałem tak mocno ,,blachę'' w czoło, że spadłem z krzesła. Zawieźli mnie do Wąbrzeźna na 48 godzin aresztu. Po wyjściu kazali mi wsiadać do samochodu i zawieźli ... do Chełmna na następne 4-8. Po drodze rozbolały mnie wrzody - jak mi wpier... to mi bóle przejdą. W Chełmnie wezwano karetkę - dostałem zastrzyk. Napisałem skargę do prokuratury za 96. godzinne zatrzymanie, a nie 2x48. Innym razem grożono, że żona w ciąży wpadnie pod samochód.

27 kwietnia przesłuchiwani byli Krzysztof Stanny, Włodzimierz Sawicki: J.J. pełnił rolę kierującego w moich przesłuchaniach. Andrzej Gesella: J.J. był u mnie w domu z bardzo towarzyskimi wizytami wraz z kolegami :-). Był z nich najbardziej upierdliwy wobec mnie - panie Andrzeju, poda pan kilka nazwisk i pójdzie pan do domu. Martwił się, że nie mam żółtych papierów, bo byłoby mi łatwiej, tak jak innym kolegom (z Solidarności). Odpowiedziałem, że nie są mi potrzebne, bo wystarczy na mnie spojrzeć.
Stanisław Śmigiel: straszenie, groźby były normą.

9 maja zeznania powtarzali Stefan Kamiński, Andrzej Gesella, Stanisław Śmigiel, Włodzimierz Sawicki, Ryszard Musielak, Krzysztof Stanny.

10 września przesłuchano Andrzeja Peimela. Prokurator zażądał 1 roku 3 mies. w zawieszeniu na 3 lata i zobowiązanie do przeproszenia Stefana Kamińskiego listem poleconym w ciągu 1 miesiąca.