Bijące serce MO
W 2005.1.17. w sądzie toruńskim
rozpoczął się proces milicjantów Henryka
W., Henryka Sz. i Grzegorza K.
oskarżonych o pobicie Alicji Kuczkowskiej
i jej
rodziny podczas
próby internowania w 1981.12.13.
Alicja Kuczkowska i jej brat Tadeusz Meszyński zostali oskarżycielami posiłkowymi.
Wszyscy oskarżeni mają wyższe wykształcenie. Henryk
W. 3500 zł emerytury.
Rozprawa
została odroczona, bo prawnik Henryk W. udawał, że nie wiedział, iż może
mieć obrońcę.
Odbyła się ona 14 marca.
Oskarżeni odmówili odpowiedzi na
pytania. Zostały odczytane ich zeznania ze śledztwa.
Henryk
W. :
- 12 grudnia 1981 o godz. 23, komendant wojew. MO przeprowadził odprawę.
- nie wyważyliśmy drzwi u Kuczkowskiej, tylko kolega energicznie oparł się
o drzwi a one się otworzyły
- tam zastaliśmy pijacką melinę, a w ogóle Kuczkowska jest TW
- Henryk Sz. użył gazu przeciw sobie
- zajmowałem się przygotowywaniem materiałów do weryfikacji funkcjonariuszy SB
i dowództwem nad zabezpieczeniem trasy przejazdu Jana Pawła || przez Toruń w
1999 r. Gdybym miał coś na sumieniu, nikt nie powierzyłby mi takich zadań
- po zwolnieniu mnie z policji chciałem pracować w Urzędzie Miejskim, ale
zemsta historyka z UMK -Wojciecha Polaka,
uniemożliwiła mi to
- jestem prawym człowiekiem
mjr Henryk Sz.
:
- nie pobiliśmy nikogo, bo nie mieliśmy czym (pałek)
- polecono nam wręczać decyzję o internowaniu
Grzegorz K.
:
- na odprawie polecono, by podstępem dostać się do mieszkań
- użyliśmy prywatnego samochodu szefa
- broń mieliśmy wszyscy - mówiono nam, że możemy jej użyć
Rozprawa następna odbyła się 25 kwietnia. Zeznawali poszkodowani.
Alicja Kuczkowska:
Przed pójściem spać zauważyłam stojącego naprzeciw poloneza. O 23:55 załomotano do drzwi - otwierać milicja. Gdy powiedziałam, że zadzwonię na milicję (mimo, że nie miałam telefonu), by sprawdzić czy to prawdziwi milicjanci przyszli w nocy, wyłamali drzwi, tak że odpadła deska z zamkiem i wtargnęli do środka. W mojej obronie stanęli ojciec (81 lat), matka (71 lat), syn (17 lat), mąż i obecna reszta rodziny (drugi syn - 12 lat, dorosły brat Tadeusz) [rodzice i mąż obecnie nie żyją- red.]. Ojciec powiedział: nigdzie nie pójdziesz - ja znam ich metody, ty już nie wrócisz, oni cię wykończą, wtedy funkcjonariusz uderzył pałką (albo łomem skoro mówią, że nie mieli pałek) w głowę broniącego mnie ojca, który upadł, co wywołało gwałtowną reakcję siedemnastoletniego syna i mnie samej, gdyż uznałam, że to przebierańcy. Mąż nim zdążył coś powiedzieć, dostał od Grzegorza K. pięścią w twarz i zemdlał. Henryk W. z Henrykiem Sz. wyciągnęli mnie z domu, razem z trzymającym się mnie ojcem, dzięki temu, że Grzegorz K. rozpylił na mnie i resztę rodziny (w tym matkę po operacji) gaz łzawiący. Na dworze Henryk W. ciągnął mnie, ubraną tylko w nocną koszulę, na boso w 20oC mrozie, do samochodu, a ojciec z powrotem. Krzyczałam: ratunku, bandyci, napad. Grzegorz K. trzymał drzwi, aby uniemożliwić pomoc reszty rodziny. Zrzuciłam Henrykowi W. czapkę, urwałam pagon i guziki od płaszcza. Grzegorz K., który odstąpił od drzwi, próbował znowu działać gazem, ale wybiegła na dwór reszta rodziny z groźnymi okrzykami na ustach. Zaalarmowani zostali sąsiedzi. Wtedy kierowca stwierdził: uciekajmy, bo jest za głośno i odjechali. Ukryłam się u sąsiadów. Tymczasem mój syn pobiegł do budki tel. zadzwonić po pogotowie i do Solidarności, ale ten polonez podjechał i urwali słuchawkę telefonu. Po chwili wraz z funkcjonariuszami przybył oddział ZOMO (ok. 12 osób). Zomowcy biegali po obejściu, ale oczywiście mnie nie znaleźli. Po odjeździe zomowców, pogotowie (powiadomione przez sąsiada taksówkarza) zabrało do szpitala mnie i rodziców ok. godz. 4. Niestety w szpitalu, gdzie stwierdzono ropną anginę, byłam pilnowana przez kpt. Ś. z SB, a następnie zostałam 19 XII 1981 r. internowana do 9 marca 82 r.Tadeusz Meszyński:
Milicjant wskoczył do pokoju, zobaczył zielony mundur (leśnika) i powtarzał koledze ,,tak nie miało być''... Siknął mi gazem w oczy, szarpał mnie za włosy i walił pałką. Gdy zapytałem: za co? - dostałem jeszcze kilkanaście razy. Powiedział: siedź tu ty .......! Wstyd mi było przyznać się, że zostałem pobity przez milicję. Nawet żonie nie powiedziałem. Dopiero w 2001 roku w prokuraturze o tym opowiedziałem. Na pytanie obrońcy czy pił alkohol 12 grudnia: Nie piłem.
Rozprawa kolejna odbyła się 13 czerwca.
m.in. wojewódzki szef toruńskiej SB -Zygmunt Grochowski.
Rozprawa 21 lipca - Przesłuchiwanych było 11 świadków.
Rozprawa 17 października - Przesłuchiwany był dr A. Kędzierski. Potwierdził leczenie w szpitalu. Na pytanie adwokata: czy zawiadamialiście organa ścigania o pobiciu rodziny Kuczkowskich? - pan mecenas żartuje? ...
Rozprawa następna odbędzie się 18 listopada o godz. 1200 w sali nr 111 Sądu Rejonowego. Przesłuchiwani będą ostatni świadkowie.
Karol Dolecki 14.03.2005
str.gł. | ![]() |
Kwadrat
(1980-91r.) - książka o Kwadracie - ,,Nowości'' o książce - prezentacja książki |
|
bibuła kwadratu | |
kartki S | |
działacze kultury | |
foto | |
bibuła | |
krzyże
zasługi - foto Beni |
|
Zdzisław Dumowski ,,Jedna Noc'' całe opowiadania w internecie (tylko tu !) | |
Marek Czachor ,,Jak zatrudniałem się na PG '' |
|
tablica
Upamiętnienia
Wydarzeń 1 i 3 Maja 1982 r. |
|
Radosław Sojak, Andrzej Zybertowicz Lustracja dla chóru |
|
Konrad Turzyński Czas przeszły dokonany |
|
procesy:
- dot.
Stanisława Śmigla (1980
r.) |
|
konsul chiński ucieka |
spotkania kómbatantów : 2002 , 2003 , 2004 |
Twardziel - 50 lat minęło - Pierwszy wyrok dla SB-mana |
lista Wildsteina , IPN: konfident, ubek, poszkodowany w jednym worku |
Uwaga! dla konfidentów SB |
Złota Kareta dla W. Polaka |
Łamanie prawa wyborczego przez urzędników |
Stowarzyszenie
Wolnego Słowa - sprawozdanie - spotkanie po latach |
forum |
pobrane z FreeFind |
znajdź : w tej witrynie w internecie |