Podziemne Wydawnictwo ,,Kwadrat" - ,,Solidarność" Toruń |
,,no to my cie teraz chłopcze zapier...!''
23 lutego 2005 w Sądzie Rejonowym w Toruniu,
rozpoczął się proces Romana Jarzyńskiego i Witolda Piskorza,
SB-manów oskarżonych o znęcanie
się nad Arturem Wiśniewskim w 1986 r.
Grozili np. pozbawieniem męskości, jeśli
nie wyda kolegów.
Roman Jarzyński grał złego a Witold Piskorz dobrego wg instrukcji CzeKa->NKWD->KGB.
Kazali mi się rozebrać do naga, a później położyć
na krześle i tak mnie przesłuchiwali.
Witold Piskorz: ,,Mama mnie nauczyła, że nie wolno
nikogo bić". W czasie rewizji znaleźli parę klaserów, w nich znaczki z
Hitlerem (z II wojny) : ,, czy pan [Wiśniewski]
jest wielbicielem nazizmu? Czy Hitler jest
pana idolem?'' - pytał w Sądzie.
Adwokat
Romana Jarzyńskiego miał kopię ,,Małego Konspiratora" - pytał Artura : czemu się
nie zastosował do zaleceń broszury, by mimo bezskuteczności(!) wnieść skargę
?
Na sali był też
SB-man, kolega oskarżonych.
Artur Wiśniewski : mógłbym im wybaczyć, ale oni powinni poczuwać się, że zrobili coś złego.
Z posiedzenia 6 kwietnia '05:
Witold Piskorz tym razem nie pytał czy Artur Wiśniewski jest wielbicielem nazizmu, ale obwinił go, iż był tajnym współpracownikiem SB, więc instruowano go jak ukryć ten fakt. Mianowicie miał się skarżyć kolegom, że był torturowany w czasie przesłuchania.
Z posiedzenia 16 maja '05:
zeznawała Henryka Kowalska - nauczycielka Artura - potwierdziła, że mówił jej o zatrzymaniu i szykanach Z powodu nieobecności Jana Hanasza, odczytano jego zeznania z śledztwa m.in. o uczestniczeniu w weryfikacji SB-manów.
Witold Piskorz (i tym razem nie zawiódł) zarzucił prokuratorowi, że ten instruował Artura Wiśniewskiego przed konfrontacją jak obciążać oskarżonych.
Rozprawa 20 czerwca nie odbyła się, bo nie stawił się świadek.
Z posiedzenia 31 sierpnia '05
Witold Piskorz tym razem poszedł na całość - pół godz. oskarżał prokuratora -> zobacz księgę gości.
Ogłoszenie wyroku: 7 września '05 .
Sąd uznał ich winnymi, ale zastosował amnestię! Prokurator zapowiedział odwołanie ze względu na błędną interpretację prawa przez sąd.
17 listopada 2006 r. odbyła się sprawa odwoławcza. Prokurator poinformował o decyzji Sądu Najwyższego z 28 września 2006 r., w której amnestia nie dotyczy znęcania się (SB).
8 lutego 2007 rozpoczął się ponowny proces. Odczytano zeznania oskarżonych, bo odmówili wyjaśnień.
22 marca zeznania składał poszkodowany i świadkowie: Jacek Kalas , Henryka Kowalska , Hanna Fuerst i Tomasz Gostański.
Artur Wiśniewski : poszturchiwali mnie pałką i ciągnęli za włosy. Hanna Fuerst: przesłuchujący mnie SB-man uderzył mnie w twarz. Tomasz Gostański : dostałem ,,blachę'' w czoło.
Posiedzenie 23 kwietnia nie odbyło się z powodu choroby ławnika.
25 maja Przesłuchiwany był H. Misz: stosowana była taktyka : dobry - zły milicjant. Zły miał straszyć, grozić, szarpać, E. Pietkiewicz mówił o komisji weryfikacyjnej SB w 1990 r. Posiedzenie odbywało się w przerwanym wystąpieniu Witolda Piskorza w procesie dot. drukarzy TIS .7 sierpnia
nie stawił się świadek.10 września świadek Jarosław Minkowski : kiedy SB znalazło znaczki [pocztowe] ze swastyką, to grożono Arturowi oskarżeniem o działalność faszystowską.
P
osiedzenie 24 października nie odbyła się, bo niedostarczono dokumentów z IPN W-wa.3 grudnia j.w.
18 stycznia 2008 r. dostarczone dokumenty z IPN nie wniosły nic nowego.
11 lutego zakończenie procesu
Prokurator zażądał 2 lat dla Romana Jarzyńskiego i 1,5 roku dla Witolda Piskorza Obu w zawieszeniu na 4 lata + grzywny. Artur Wiśniewski dodatkowo wniósł o podanie wyroku do wiadomości publicznej (mimo nieprawomocności wyroku). Oskarżeni nawet mnie nie przeprosili. Roman Jarzyński : działałem zgodnie z ówczesnym prawem, proszę o uniewinnienie. Witold Piskorz w ponad godzinnym wystąpieniu m.in. oskarżał prokuratora, że ten 23 razy skłamał. Zarzuty nie pozwalają mi na spokojny sen. Nie byłem zbrodniarzem komunistycznym.Wyrok 1 rok dla Romana Jarzyńskiego w zawieszeniu na 3 lata, grzywna 1400 zł i 8 mies. dla Witolda Piskorza w zawieszeniu na 3 lata, grzywna 800 zł. Witold Piskorz jako funkcjonariusz miał obowiązek zapobiegać przestępstwu popełnianemu w czasie przesłuchań.
Po wyjściu z sali Bronisław Stanaszek, kolega Witolda Piskorza z ławy oskarżonych w procesie dot. Kazimierza Kozaka , komentował wyrok: co to za sprawiedliwość?! A za wychodzącym prokuratorem IPN M. Górą : pan prokurator za parę lat będzie w takiej samej sytuacji jak my. Witold Piskorz dodał : i tego panu prokuratorowi życzymy.
27 listopada 2008 r. Sąd Okręgowy w sprawie odwoławczej podtrzymał wyrok . Jest prawomocny.
- 50 lat minęło - Pierwszy wyrok dla SB-mana |
lista Wildsteina , IPN: konfident, ubek, poszkodowany w jednym worku |
Uwaga! dla konfidentów SB |
TW ,,Andrzej" |
Dlaczego to wyszło nam inaczej |
Stan Wojenny - Pierwsze godziny wspomnienie |
Łamanie prawa wyborczego przez urzędników |
teczka B. Andruchowicza |
Stowarzyszenie Wolnego Słowa Toruń - wolność słowa w Trybunale Konstytucyjnym - Lekcje SWS Toruń - Stowarzyszenie Wolnego Słowa W-wa - sprawozdanie - spotkanie po latach |
Marzec 1968 w Toruniu |
ciekawe i zaprzyjaźnione witryny |
podyskutuj na forum lub Wpisz się do księgi gości |
pobrane z FreeFind |
|